Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość powracamdożycia

6 lat bez dotyku i czułości a teraz... on

Polecane posty

Gość abrakadabra wiziwoo
kOBIETO.....za pozwoleniem załamałaś mnie. dla porządku od razu powiem - też jestem po przejściach (poprzedni chłopak mnie zgwałcił), niedawno kogoś poznałam (młodszy ode mnie o 9 lat, a ja jestem tuż po trzydziestce), chłopak jest nieprawdopodobny - niesamowicie dojrzały emocjonalnie, ma dużą zdolność i do empatii i autorefleksji. Nie wiem co z tego będzie - przyjaźń czy coś więcej ale wiem jedno mimo moich przejść nie mam problemów z dotykiem. Przepracowałam to. Polecam Ci dwie książki: Biegnącą z wilkami autorka to Clarissa Pincola Estees, ewentualnie druga pozycja: chcę być kochana tak jak chcę. rozmowy terapeutyczne Katarzyna Miller, Ewa Konarowska. Niezależnie od tego co sobie o mnie pomyślisz proszę przeczytaj chociaż pierwszą z tych książek - pomogą Ci! I przechodząc do sedna: oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że się mylę, ale z twoich wypowiedzi mam następujący obraz Ciebie: wydajesz się potrzegać siebie jak taką "księżniczkę", która czeka na swojego księcia. świat Cię skrzywdził (tu mamy metaforę czarownicy, która dała Ci zatrute jabłko) i oto przybędzie wybawiciel - książe i Ci pomoże. Otóż może i na jakiś czas pomoże - ale to znaczy, że potraktujecie siebie nawzajem instrumentalnie a to, że jest Ci dobrze na świecie nie zależy od Ciebie samej tylko od tej drugiej osoby - staniesz się klasyczną kobietą bluszczem. Jeżeli chcesz sobie pomóc (sama sobie i dla siebie pomóc, a nie pomóc sobie bo gość się pojawił, albo pozwolić jemu sobie pomóc czy jakieś jeszcze inne kombinacje) to idź do psychologa. Już Ci ktoś to napisał to się uraziłaś. Widzę to tak - piszesz na kafe, bo dobrze wiesz, że nikt tutaj nie jest Ci w stanie pomóc - pomóc to Ci może psycholog li i tylko. Innymi słowy chodzi Ci o to ( w sensie o to chodzi Twojej podświadomości) by się mocniej utaplać w tym uwikłaniu, boleści i nieszczęściu. Nie chcesz z tego wyjść - gdybyś chciała siedziałabyś już w psychologa. Udowodnij mi, że się mylę i idź po pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
Psychologowie biorą niezłą kasę. Bo wizyta u psychologa stała sie czymś modnym; czymś czym można szpanować. A jakie to jest ubezwłasnowolniające. Mam jakiś problem. Nie ma się co zastanawiać. Psycholog "da radę". I pomoże. Rozwiązanie nawet błahego problemu musi trwać. Całe lata. Spokojny byt psychologa i pełne od niego uzależnienie pacjenta. I kolejne problemy wymagajace dodatkowo psychiatry. I zamulanie. Zanim oddasz się w ręce "przedsiębiorczego" psychologa spróbuj pomóc sobie sama. Deklarujesz powrót do życia z wewnętrznej emigracji. Sama twoja myśl, która nawet nie jest jeszcze decyzją, powinna wywołać euforię świata do którego wracasz. Nie wywołuje? Psycholog da radę. Najpierw sama sobie odpowiedz na pytanie dlaczego tak długo byłaś na tej emigracji. Kto lub co wybijało ci z głowy myśl o powrocie do życia? Jakie były powody niemożności wcześniejszego powrotu? Czy gdyby nie pojawił się na twojej drodze ten konkretny facet to przyszłaby ci do głowy myśl o powrocie? Czy nie próbujesz zaczarować rzeczywistości twierdząc, że między wami jest chemia? Czy jeżeli jest, to nie działa przypadkiem tylko w jedną stronę? Piszesz, że się boicie. Czy prawda nie jest taka, że on się nie boi a po prostu nie interesuje się tobą tak jak ty nim? Czy ty nie wyobrażasz sobie przytulenia tylko dlatego, że on tego nie ma zamiaru zrobić? Boisz się, że go odrzucisz. Czy są jakieś realne symptomy złożenia ci przez niego "propozycji nie do odrzucenia"? Mówiąc wprost, uważam, że nie fascynujesz faceta tak, jak on fascynuje ciebie. I dorabiasz sobie jakaś teorię o własnej niemożności wynikajacej ze strachu. Strachu przed próbą zdobycia faceta, ktory nie jest tobą w tej chwili zainteresowany. Czemu boisz się próbować? Bo może rozwiać się twój sen o jego fascynacji tobą. Dopóki nie spróbujesz, możesz się zanurzać w bajkowym śnie. Oczywiście nie mówię ci, nie idź do psychologa. Ale najpierw zdobądź się na szczerość sama wobec siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy strachu
Po jednej stronie strumienia Jagna pasie owce. Po drugiej chłopaki pieką kartofle. - Jagna, chodź do nas! - Nie pójdę. - Dlaczego? - BOJĘ SIĘ. - Czego? - Że mnie wybzykacie. - Kto by tam chciał cię bzykać? - TO PO CO MAM IŚĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
co do chemii to się mylisz, to ON zainicjował nasza znajomość i ją podtrzymuje (dzwoni, proponuje spotkania). Sam wielokrotnie dawał mi do zrozumienia, że chce się jakoś zbliżyć (dotyka mnie, całuje w policzek czasem jak jest okazja) i wprost mi powiedział, ze jeszcze w zyciu takiej chemii nie czuł (ja zresztą też, ale się nie przyznałam), chociaż to pewnie widać na odległosć. Zresztą nie chce mi się was przekonywać, czy jest między nami chemia czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6565555
dl mnie jestes dziwna,zamiast isc za ciosem to Ty glupio analizujesz i nadinterpretujesz,psycholog Ci potrzeny,masz problem z soba,niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
Nie zakładam swojej nieomylności, ale oczekuję kontrargumentów. Co do chemii to nie widzę żadnego związku z tym kto zainicjował znajomość. Jeżeli on sam ci powiedział, że takiej chemii jeszcze nie czuł, a twoją chemię widać z daleka nawet jeżeli jej nie deklarujesz, to czemu nie następuje oczywista reakcja (chemiczna!)? Piszesz "nie umiem nad sobą zapanować, nie umiem dac wolnej drogi, boję się, ze odrzucę go, bo nie umiem być już czuła". I to jest twój wyimaginowany problem. Ale przecież chemia nie pyta czy jesteś czuła, czy tylko taką udajesz. Chemia nie czeka aż wyłożysz jej na tacy wolną drogę; ona jej intensywnie szuka. Wprostproporcjonalnie do swojej siły. Jak wygląda wasza znajomość? Ile razy w roku on dzwoni do ciebie? Czy tak rzadko macie ze soba kontakt ze strachu przed pożarciem przez chemię? Co to są te okazje do dotknięcia (tłok w tramwaju???), czy cmoknięcia w policzek (z okazji życzeń imieninowych???)? Nie musisz mnie już więcej przekonywać czy jest miedzy wami chemia. Ale spróbuj mi powiedzieć jak wiele cennego czasu "tracicie" na wzajemne kontakty. I jaki jest ich charakter?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
słuchaj, nie wiem za kogo Ty się uważasz i dlaczego myślisz, ze musze Ci cokolwiek udowadniac i przekonywać CIę do czegokolwiek. Bierzesz pod uwagę to, ze Twoje zdanie na temat relacji, o których nie masz zielonego pojęcia, mnie nie interesuje? Temat dotyczył tylko mnie i moich prób otwarcia się; nie potrzebuję Twojej wnikliwej analizy ani wymądrzania się w sprawie, o kótrej nie mas zpojęcia. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
"Temat dotyczył tylko mnie i moich prób otwarcia się" I ciągle na owo otwarcie liczę. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
Była sobie raz dziewczyna..... Po traumatycznych przeżyciach wyłączyła się z życia. Egzystowała, bez rodziny, bez przyjaciół. Minęło wiele lat i nagle zdała sobie sprawę, że weszla w wiek kiedy trzeba podjąć ważne decyzje życiowe. Wkrótce wiek wykluczy z planów pewne, bardzo istotne dla wiekszości ludzi, sprawy. Dostrzegła pewnego faceta, który nie był z tych najgorszych. Postanowiła wrócić do życia. Ale zachowuje się jak małolata; chciałabym, ale się boję. Twierdzi, że się boi dotyku faceta. To nie jest prawda. Ona sie boi odrzucenia. I boi się coraz bardziej, bo czas płynie nieubłaganie a wybranek ani myśli o tym o czym myśli ona. Ale zamiast wracać do życia, czyli zacząć zauważać facetów i traktować ich jako potencjalnych "na życie całe" ona raczej cofa się do swojej skorupy. Albo ten albo żaden - to był wybór Ewy w raju. Ale na szczęście na ziemi nie jest to jedyna opcja. Dziewczynko, otwórz szerzej oczka! Zobaczysz!!!! Czego Ci życzę. Ot i bajka cała......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
bajka bardzo ładna, ale nietrafiona. Czas mnie nie nagli, do niczego się nie spieszę i na nic nie czekam. Miałaś na mysli dziecko? nie chcę dziecka i co? cała Twoja bajka wali się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Witam powracamdożycia:) I jak się miewasz? jak się rozwija wasza znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
witaj :-) można powiedzieć, ze powoli idziemy w dobrym kierunku, choć w sumie to nie ma ciśnienia spotykamy się coraz częściej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
rozmawiamy przez kilka godzin, czujemy się swobodnie, ostatnio zaczęliśmy się sobie zwierzać, poznajemy się i odkrywamy, ze mamy wiele wspólnych tematów :-) to jest bardzoi ekscytyujące, bo widzę, ze jemu na mnie zalezy, na mnie konkretnie, bez nachalnego parcia na seks. Powiedział, ze libi mnie poznawać, chce wiedzieć o czym marzę, czego lubię a czego nie, jaka jestem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
dla mnie jest to idealne tempo, bo jak wiesz, powracam do życia ;-) i wszelkie naciski byłyby zabójcze dla znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Trochę zazdroszczę, u mnie niedługo miną 3 latka i nie ma już dawno tego dreszczyku emocji i niepewności. Ani powrotów ze spotkań jak na skrzydłach:) Miło to wspominam już tylko. Cieszę się, że jest dobrze. Na seks zawsze lepiej poczekać niz nie czekać. Ale nadal brak z jego strony jakichś gestów czułości? A jak się witacie i żegnacie, też tak "na sucho"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
na powitanie podajemy sobie rękę :-D od tego się zaczeła nasza znajomość :-D i jest to dla mnie taki gest bardzo sentymentalny i uroczy. Na pożegnanie on zawsze nadstawia buzię i mówi buziaka poproszę, kiedyś pierwszy raz sam mnie pocałował i ja przestraszyłam się :-O :-O :-O i chyba raczej zbyt gwałtownie się odsunęłam :-( jak dzikus, więc on od tamtej pory sam się nadstawia :-D Idę w dobrym kierunku, bo buziaki były w policzek a ostatnio na granicy policzka i ust :-D normalnie jaką spowiedź tu mam haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdożycia
ziemoowitka ale macie już coś o wiele cenniejszego, wspólne przezycia, wspólne sprawy, wspólne wspomnienia :-) to jest wartośc związku. A dreszczyk można sobie chyba zawsze jakoś zorganizować ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
"Miałaś na mysli dziecko? nie chcę dziecka i co? cała Twoja bajka wali się" Wyrzucenie z bajki jednego zdania "Wkrótce wiek wykluczy z planów pewne, bardzo istotne dla wiekszości ludzi, sprawy" w żaden sposób nie zakłóca jej konstrukcji. Spodziewałam się, że zakwestionujesz więcej zdań. Nic takiego się nie dzieje. Jest już jakiś szkielet twojej historii. "powoli idziemy w dobrym kierunku" - jak powoli? Ile tygodni/miesięcy/lat? "rozmawiamy przez kilka godzin" - dziennie/tygodniowo/miesięcznie/rocznie? "na powitanie podajemy sobie rękę od tego się zaczeła nasza znajomość" - czyli na początku był dotyk....... "buziaki były w policzek a ostatnio na granicy policzka i ust" - już oczyma wyobraźni widzę to cyzelowanie cmoknięcia. Żeby tak trafić nie w policzek ani usta, a w granicę. Jak szeroka u ciebie jest ta granica? Jak wielki jest twój policzek, że cmok w niego może być odebrany jako "naruszający granice". Rozumiem, że może być seria pocałunków, przemieszczających się nieuchronnie w kierunku celu, ale przy pojedynczym cmok-nonsensie???? To dopiero jest bajka........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresowna że tak
zapytam :-O czy ty jestes normalna? nienawidze takich lasek wymądrzających się, taka jesteś głupio-mądra :-O żal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjnbjk
@powracam do zycia gratuluje:) i nie spiesz sie. ufaj sobie. obserwuj sytuacje, na wszystko przyjdzie czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezinteresownie zainteresowna
"nie spiesz sie. ufaj sobie. obserwuj sytuacje" Przecież te słowa nie sa kierowane do nastolatki. Jeżeli kobieta miała kiedyś faceta, nie miała problemów z dotykiem to nie ma ich i dzisiaj. Nie potrzebuje terapii po "złym dotyku". Wpuściła się w lata będąc "poza życiem"; ile lat ma obserwować faceta, który ją zafascynował i wyrwał z letargu? Ale od lat nie robi praktycznie żadnego następnego kroku w jej stronę? Nie śpiesz się??? Obserwuj??? Ile lat już go obserwujesz? I jak egzaltowana nastolatka opowiadasz sobie, że ten jego ostatni cmok w twój policzek to był na granicy ust. Za ile lat, kiedy niechcący muśnie twoje usta pomyślisz, że ma wobec ciebie jakieś poważne zamiary?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_wrr
prosi o buziaka na przywitanie, czy pożegnanie? I jesteście przed 30-tką??? HAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAhAAAAAAAAAAHAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinow
umiecie czytać idiotki? i jedna i druga ma problem z czytaniem a wymądrzają się aż żal!ona jego pocałowała tepoto nie przejmuj się, działaj swoim rytmem a rozpustnych kurewek powyżej ni esłuchaj im się w głowie nie mieści, ze kobierta może miec obawy iszacunek do siebie i partnera, a już na pewno nie kumają jak to jest, kiedy partner ma taki szacunek do kobiety, bo one mają tylko takich, cpo to najwazniejsza w nich jest szparka :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
No nie wiem ja mam inne tempo, z obecnym chłopakiem dużo szybsze, a rozumiem autorkę. Przecież każdy jest inny. Z tym, że mogę się zgodzić w tym, że chyba jednak do autorki należy teraz kolejny krok, skoro on dostał sygnał, że ma się nie posuwać za daleko. Jeśli tak było to będzie teraz czekał i nic nie zrobi więcej jeśli mu zależy. Chciałabym bardzo przeczytać szczęśliwe zakończenie tej historii:) Ale wszystko zależy od powracamdożycia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwe zakończenie
"Chciałabym bardzo przeczytać szczęśliwe zakończenie tej historii" Każde z nich poszło w swoją stronę i odtąd żyli długo i szczęśliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemoowitkaa
Co u Ciebie powracamdożycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety brak endu
kolejny rok się boję a tego kwiatu to pół....... Wracaj do życia wieczniepowracająca. Ono czeka na ciebie z otwartymi ramionami. Życie nie jest rajem. Na szczęście. Adam nie jest twoim jedynym wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powracamdoskorupy
po to Pan Bóg dał ci dupę, byś wypięla na skorupę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×