Zerówka

Mam pytania do mam ktorych dzieci chodzą do zerówki w szkole. Ile wasze dzieci przebywają w szkole godz-mój syn 27 tyg. Ile godz tygodniowo ma wf,informatyki,angielskiego. mnie się wydaje że program dla takich maluchow jest przeładowany i jest to za długo jak na takie dziecko. Mój syn już nie chce chodzić....:)

Ja chodziłam do zerówki 5 dni w tygodniu od 8 do 15. Czyli etatowo :P Pamiętam zajęcia z religii, wfu, angielskiego, czytanie, pisanie, kolorowanie. Za moich czasów komputerów jeszcze wtedy nie było w przedszkolach i chwała Bogu. Dodatkowo mieliśmy zajęcia zintegrowane- w związku z czym uczyliśmy się jak opiekować się niepełnosprawnymi rówieśnikami. Na jesieni sprzątaliśmy liście z placu zabaw. I nikt nie narzekał, każdy chodził z ochotą.

Aaa i pamiętam, że potem cały wysiłek "naukowy" z zerówki odbiłam sobie przez I 2 lata podstawówki, bo wszystko umiałam i się nudziłam na zajęciach, zbierając 5, co mnie magicznie zmotywowało i nigdy w życiu nie miałam problemów z nauką. Zajęcia w zerówce nie są podane w formie surowej, jak w szkole, tylko z elementami zabaw, gier itp. To nie jest dużo. Jakby siedział bite 8 godzin dzień w dzień nad ksiązką itp to byłoby przegięcie. A tak.. Nie zaszkodzi mu na pewno.

No ja też chodzilam z chęcią:) i miło wspominam,a syn mówi że jest nudno,i widzę że bardzo mu się nudzi.Co rano płacze i prosi żebym przyszła po niego wcześniej,że nie lubi religii - ma 2 godz tyg.że informatyka głupia , że Pani ich popędza przy przebieraniu na wf itp... Rozmawiałam z Panią- nie widzi problemu. Czy moje dziecko jest inne i powinnam to olać????Dać na przeczekanie...

moja córka ma 5 lat i też poszła teraz do zerówki. ma po jednej godzinie tyg. religii,gimnastyki,rytmiki,angielskiego.Bardzo chętnie chodzi i nie mam z nią problemu. Prowadzam ją na 7 i odbieram o 16 ale niestety nie mam mozliwości inaczej:(

nie mam tu mam 6 latków????

mama Kingi- to masz dobrze że chce chodzić,zazdroszczę:)

moze pani za mało sie nimi zajmuje...Kinga miała tak w przedszkolu...pani plotkowała z inną albo sie czymś zajmowała a dzieci bawiły sie same:( teraz się przeprowadziliśmy i chodzi gdzie indziej i tu widze ze pani sie nimi zajmuje...codziennie przynosi mi po kilka rysunków,uczy sie piosenek,wierszyków,po trochu poznaje literki,cyferki...ja osobiście jestem zadowolona. w tamtym przedszkolu przez dwa lata nauczyła sie jeden wierszyk:(

Spytaj może pani nauczycielki/przedszkolanki, co konkretnie dzieci robią na zajęciach, spytaj synka, co mu się dokładnie nie podoba, czy może wolalby w domu. Wtedy można pomyśleć o jakiejś domowej nauce z np. studentką. Ja tak prowadzę zajęcia i mamy sobie chwalą.