Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczony

jak zakończyć niechciany związek?!?!

Polecane posty

Gość dokladnie tak jest
jak facet mówi --- nie kocham cie i nie chce z tobą byc--- to trzeba zabierac zabawki i zmienic miejsce zamieszkania, a nie bawic sie w obiadki i kanapki do pracy jakaś ta dziewczyna jest popaprana, jak byla wizja , że cie wywalą z chaty to jakoś umiala wykonac pare telefonów żeby nie spac na ulicy / oczywiscie ona sama bo ciebie miala wtedy w dupie/ a teraz jak ma gdzie spac i pewnie za nic nie placi to nawet to, ze z nią nie chcesz byc nie jest w stanie jej dotknąc typowy bluszczyk, co to żyje na kims powiedz normalnie ... prosto i stanowczo : nie kocham cie, nie chce z toba byc, wyprowadz sie w ciągu 2 tygodni .... i tyle za dwa tygodnie zarzadaj zwrotu kluczy proste środki sa najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek przechodzony, a miłość to nie uczucia, ale postawa. Dziecinne zachowanie. Najpierw bawisz się w dom, a potem chcesz wyrzucić dziewczynę jak zużytą zabawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, z tego co opisujesz ( praktycznie tego zwiazku juz dawno nie ma),twoja dziewczyna jest z toba chyba wylacznie z przyzwyczajenia, a te odruchy dobroci z jej strony to sztuczne podtrzymywanie zwiazku.Gdyby ta kobieta cie naprawde kochala wygladalo by to chyba troche inaczej ;) zawsze szkoda przekreslac taki dlugi zwiazek,ale czasami w zyciu trzeba tak postapic. tutaj nie ma ,,rozwiazania bezbolesnego", musisz sie z tym liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Aha, więc TRZEBA być z kimś mimo braku uczuć, bo....bo co? To chyba normalne, że ludzie się rozstają. Niestety, ale bywa. Niech oboje dadzą sobie szansę na nowe życie, nową miłość. Tej już nie uratują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne_wyjscie
facet Ty chyba provo robisz, jak w ogóle można mieszkać z kimś takim jak ona?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje takiej "odwagi" ja wlasnie niby zakonczylam swoj zwiazek ale moj byly to nawet nie potrafi powiedziec mi ze nie chce tylko od roku ciagnie temat ze potrzbeuje czasu i ze mamy miec ciagle ten sam kontakt jak para, robic wszystko jak para ale on narazie sie deklarowac nie chce trzeba zrobic ciecie, nic innego nie pomoze sama po sobie wiem a takie pitu pitu do niczego nie prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tije
I jak dalej rozwija sie sytuacja?? Ciekawi mnie to bardzo bo niestety jestem w takiej sytuacji tylko ze strony porzucanej...:( Wypisz wymaluj to co sie u mnie dzieje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tije - ale u mnie to samo rozstalam sie z facetem w czerwcu, wczoraj sie widzielismy, on niby chce zwiazku, niby nie ale mowi ze nie jest na to gotowy, eh flaki z olejem u mnie nie ma co tkwic w takim czyms, trzeba sie otrzasnac i isc dalej ja czuj ze to ten jedyny na cale zycie ale jesli on nie chce to nie, jego srtata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tije
Jak wczoraj przeczytałam to co pisał zmęczony to sie zalamalam:(... Tak samo sie zachowuje moj!!!! Buzi na do widzenia i na cześć... Ten taki nieobecny jest... A ja sie własnie staram i łudze... Nie jesteśmy ze sobą tak długo ale nie wyobrażam sobie końca... Tak samo mieszkam u niego i do tego w innym państwie:((( strasznie dużo dla niego poswiecilam, zapewniał mnie o dozgonnej miłości a teraz co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdaaarrr
No niestety związki sie kończą i zazwyczaj jest tak ze jedna strona cierpi... Ale minie czas i sie z tym pogodzi. Nie ma co patrzeć w przeszłość tylko w przyszłość, bez sensu trzymać sie osoby, której już na tobie nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniczyna na szczęście
i jak autorze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
Póki co, nic się nie zmienia, ale... Tak sobie gadaliśmy niedawno i sama powiedziała, że już sobie coś załatwia (niestety nie chce powiedzieć o co chodzi ), ale dodała, że nie chce tracić na mnie czasu i będę jeszcze tego żałował... pewnie, że będę, przecież to kurde 7lat z życia. Nie mogę powiedzieć, że zmarnowane, bo było mi(nam) dobrze, ale niestety nie zmienię swoich uczuć. Zawsze się dziwiłem jak można być w takim związku, gdzie ktoś z kimś nie chce być i jak ludzie mogą się tak ze sobą męczyć. Teraz wiem, że życie jest baaardzo skomplikowane i tak prosto nie ma. Nie rozumiem trochę niektórych wypowiedzi żeby to jakoś odbudować czy, że się bawię czyimiś uczuciami bądź wykorzystuję kogoś. Wiem, że to z jednej strony długi czas i parę ładnych lat z życia, ale dlaczego być z kimś na siłę, bo może się odwidzi?! Moim zdaniem to chyba najgorsze rozwiązanie dla obu stron. Tkwisz wtedy "w zawieszeniu" i nie idziesz do przodu ze związkiem ( nie pielęgnujesz go, nie rozwijasz ), a chyba o to chodzi. PS: Zapytałem też ostatnio dlaczego te obiady robi czy kanapki do pracy. Dostałem odpowiedź: "ja się z tobą żegnam"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,.lpkoij
do autora tematu....... jesteś z Krakowa? chyba cię znam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniczyna na szczęście
heh, akurat zaraz autor napisze czy jest z Krakowa czy z koziej wólki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugle srugle
i co, wyprowadziła sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Casablanki
Jak dla mnie sam sobie nawarzyłeś piwa. No bo 7 lat i nic? To ile tez mozna czekać na zareczyny czy slub? Faktycznie zostaw ja i tyle,bo to bezsensu a w przyszlosci polecam szybsze zasanowienie sie - o co to Panu chodzi. Bo sam nie wiesz czemu ucichlo, jak od razu miales waty to bylo dac jej spokoj.. Chyba sam wiesz czego chcesz i dzieckiem ni jestes? Poza tym miu esie wydaje,ze spodziewasz sie po 7 latach niewiadomo czego, a to po prostu jest PRZYJAZN w wiekszosci i nie ma wielkich uniesien jak bylo kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciu z Casablanki,odkopujesz tema sprzed trzecha lat i myslisz,ze autor to przeczyta?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cie doskonale
Czytam ten wątek i czuję się jakbym ja go pisała :o Jestem kobietą , jestem 8 lat w związku i dosłownie możemy podać sobie ręce. U nas jest tak, że razem wyjechaliśmy do innego miasta i zaczęliśmy układać sobie życie. Domyślam się dlaczego brakuje Ci tej stanowczości, że się wahasz. Ja wiem że już też go nie kocham i serce mnie boli jak widzę jak on się stara. Ostatnie dwa lata to jest jakaś katastrofa. Na początku starałam się, ale teraz już też nie mam sił ani ochoty czuję że z tego już nic nie będzie. On uważa że jestem kobietą jego życia, nie dociera do niego NIC z tego co mu mówię. Dalej chce się starać wszystko naprawiać, ale tu już nie ma czego naprawiać. U mnie miłość wygasła, został mi szacunek do niego, przywiązanie. Uważam że jest wspaniałym facetem, jest dla mnie bardzo ważny ale czuję się nieszczęśliwa z nim w związku. Wiem że to nie z nim chce dalej układać sobie życie. To jest wszystko dla mnie tak trudne i też tak długo się ciągnie. Po co my tak to wydłużamy, tylko niepotrzebnie ich jeszcze ranimy. Nawet nie wiesz jak Cie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo tak bardzo rozumiesz?autora sprzed trzech lat?kochana,on już moze dawno ma inną,może żonę a Ty?nie umiesz odejść i przestac dawac złudzenie?itd,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozumiem Cie doskonale
Dopiero zobaczyłam datę dodania postów autora :o Głupek ze mnie. W takim razie trzy lata temu czuł to co ja czuję teraz. Emocjonalnie już odeszłam, fizycznie mieszkamy jeszcze razem. Ja mu nie daję już nadziei, sek w tym że on je dalej ma. Chce tak to zakończyć żeby jak najmniej go bolało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×