Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem dorosla, ale...

Wspolczucie dla rzeczy martwych... ??

Polecane posty

Gość jestem dorosla, ale...

Moze jestem dziwna, ale czasem zal mi lyzki, lezacej gdzies na samym spodzie szuflady, ze jest rzadko uzywana... albo zal mi ubrania rzadko noszonego... albo misia pluszowego, gdy jest zimno.... Albo kupujac platki w markecie zastanawiam sie, co z tym ktorych nikt nie kupuje? czy im nie jest smutno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kordiall
srać mi się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma to samo i ...
nie wiem czy to prowokacja czy nie. Zreszta to nie ma znaczenia. Co prawda nie wspolczuje platkom na polce sklepowej, ale czasem tez jest mi smutno, kiedy widze zapomniane czy zaniedbane przedmioty. I tak naprawde, to jest chyba taki smutek spowodowany tym, ze inni zaniedbuja pewne rzeczy po prostu, ktore sie pozniej zmarnuja bez sensu. Na przyklad, czesto widze w markecie palete jakichs warzyw w puszce, zalozmy groszku. Cala paleta jest wystawiona na polke, a kazda puszka jest wgnieciona. Kazdy wie, ze nie nalezy kupowac produktow z wgniecionych puszek i ten towar pojdzie w calosci do niszczarki. A dlaczego? Bo jakiemus jelopowi nie chcialo sie po prostu polozyc palety w tirze, tylko musial ja tam wpierdlolic. Moze akurat pakuje na silce i chcial kumplom z roboty zaimponic, jaki to nie jest trafny. I tym sposobem, jakies 200 roslinek, musialo rosnac, pozniej wyrosnac, wydac fasolke i po co? Po to, zeby caly owoc wyladowal w jebanej niszczarce przez jednego bezmozga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
jestem dorosla, ale... Moze jestem dziwna, ale czasem zal mi lyzki, lezacej gdzies na samym spodzie szuflady, ze jest rzadko uzywana... albo zal mi ubrania rzadko noszonego... albo misia pluszowego, gdy jest zimno.... Albo kupujac platki w markecie zastanawiam sie, co z tym ktorych nikt nie kupuje? czy im nie jest smutno.. ej weź mi tu takich rzeczy nie pisz bo sobie sam zacznę wkręcać jeszcze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dorosla, ale...
serio mowilam.. zal mi rzeczy nieuzywanych .....opuszczonych....... wiem,ze to smiesznie brzmi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
Mam pytanie do autorki.Czy ten problem poniekąd nie nakłada się u Ciebie z ogromną niechęcią do pozbywania się rozmaitych rzeczych które były w przez dłuższy czas w Twoim posiadaniu?Np ubrania,jakieś akcesoria czy "pluszaki"cokolwiek do czego już się przyzwyczaiłaś i czy w tego następstwie nie masz tych rzeczy wokół siebie dużej dużej ilości?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dorosla, ale...
nie,wlasnie nie,wywalam ,robie porzadki,nie gromadze, przesiewam i ubrania i zabawek sie pozbylam... ale i tak zal tej łyzki z dna szuflady;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna ona takaaa
jest to dosyc dziwne :D ale nawet Cie rozumiem! ja nie czuje podobnych emocji, ale lubie takie stare nieuzywane rzeczy uzywac na codzien, np wyjelam stare przedwojenne talerze i sobie na nich jem bo uwazam ze sa bardzo ladne unikatowe, ze nikt inny takich teraz nie uzywa, podobnie ze sztuccami :) a co do groszku w puszcze...ja bym nie tyle sie martwila o biedna roslinke co to musiala sie nameczyc zeby urosnac :P a o dzieciach, ktore moglbyby to zjesc, ale nie moga bo trzeba zniszczyc... marnotrawstwo istne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
Babeczki w Kropeczki:bardzo celna uwaga;)To ma związek niezaprzeczalnie z dużą wrażliwoscia i właściwie swoista nadwrażliwościa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dorosla, ale...
cos w tym jest................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość summer_night
Mam podobnie. Taki przyklad: ostatnio moja mama kupiła nowy odkurzacz. Wczoraj chyba przyszli ludzie zbierajacy złom. Mama dała im różne rzeczy, ten odkurzacz też chcieli i wzięli go i wrzucili (nie włożyli, wrzucili) do samochodu to aż mi sie oczy trochę zaszkiły jak zobaczyłam jak ląduje tam z hukiem i jakać część odpadła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
A rozumiem.To coś innego. To jest nadawanie i przypisywanie w Twej świadomości przedmiotom martwym przymiotów istot żywych a zasadniczo ludzkich jak abstrakcyjne myślenie,zdolność do odczuwania emocji,poczucia pokrzywdzenia.Problemem tym zajmowała się psychologia i badanie jak i interpretacja tego pozostaje chyba nadal na "freudowskim"poziomie. Myśle,że jest to forma przerzucania swoich przeżyć i emocji z jednoczesną ogromną empatią.Zasadniczo taki mechanizm jest zauważalny u dzieci w stykaniu się z zabawkami. Np swoimi ulubionymi maskotkami.Dziecko nigdy nie położy takiego przysłowiowego "Misia"byle gdzie. Będzie się interesować czy mu nie byłoby "zimno"lub "nieprzyjemnie"w jakimś miejscu(np z dala od łóżeczka).Myśle,że Twoje odczucia oparte są na podobnym mechanizmie i stanowią jego "przetrwałą formę".Nie są one w żadnym wypadku jednak objawem jakiejś psychozy czy poważnych zaburzeń i nie do końca też stanowią świadectwo niedojrzałości osobowości bo to się poniekąd zdarza często u ludzi wrażliwych jacy w swoim życiu pełnia w pełni ukształtowane społecznie role.To jest wypadkową myśle pewnych instynktów(opiekuńczości),dużej wrażliwosci tylko ewolucyjnie rzecz biorąc uchodzi to w niecelowym kierunku(tj obok kierunku jaki wytycza nam natura np wrażliwosci w stosunku do potomstwa etc niestandardowo pojawia się w stosunku do materii nieożywionej)ale to tylko jedna z tego interpretacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to troche dziwne
Haha, sluchajcie, z jednej strony troche sie smieje jak to wszystko czytam, ale z drugiej - to mam tak samo. Kurcze :| chcialabym sie tego pozbyc, bo nie da sie zaprzeczyc, ze potrafi cos takiego zycie utrudnic. Ale marne szanse, mam tak od zawsze i pewnie na zawsze, pff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
No właśnie. Tu są jeszcze dwie bardzo interesujące wypowiedzi. Ulałbym to tak: Summer_night vs. jedna ona takaaa:) Te dwie wypowiedzi napewno są wynikiem wrażliwosci ale skądinad mają prawdopodobnie inne podłoże. Jedna ona takaaa reprezentuje takie podejście które mógłbym określić jako sentymentalne i powiązane z szczególnym upodobaniem określonej estetyki(nawet jeśli ona dotyczy konkretnych przedmiotów mających określona historie jaka znamy i nawet jeśli może nam się kojarzyć z bliskimi czy naszymi przodkami).To jest w jakimś stopniu sentyment,estetyka i uznanie jej roli w naszym codziennym życiu. Nawet jeśli uznajemy iż może mieć ona wymiar metafizyczny. Summer_night to też podróż w ogromne pokłady wrazliwosci-nawet nieco bliższa autorce tematu. (O ile obaw summer_night o uszkodzenie odkurzacza nie rozważać na płaszczyźnie tylko wychowania w duchu poszanowania dla rzeczy które "mogą się przydać ")To jest to uznanie pewnych przymiotów istot żywych u przedmiotów martwych.To oczywiście w żadnym wypadku nie oznacza że "wierzymy"że one żyją.Nawet jeśli "podejrzewamy" że rzeczy na danej półce lub w szufladzie może być "smutno"to nie jest to rownoznaczne z przekonaniem iż "rzeczy czują".To jest myśle ogromna chęć darowania swej czułości komuś lub czemuś (żywemu)w podobnej sytuacji. Sygnał iż jesteśmy gotowi na takie "ofiarowanie"z siebie.Tylko problem może istnieć przy tym jak przekuć tę "emocjonalną mobilizację"i przenieść ją tam gdzie być powinna w całości. Tzn przy istotach żywych lub ludziach.Myśle,że czasem jakąś rozmowa z psychologiem mogłaby się przydać(nie chodzi tu jednak o terapie jakąś a o to abysmy się z czymś takim nie męczyli).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wizdom
02:52 [zgłoś do usunięcia] to troche dziwne Haha, sluchajcie, z jednej strony troche sie smieje jak to wszystko czytam, ale z drugiej - to mam tak samo. Kurcze :| chcialabym sie tego pozbyc, bo nie da sie zaprzeczyc, ze potrafi cos takiego zycie utrudnic. Ale marne szanse, mam tak od zawsze i pewnie na zawsze, pff. O!O właśnie!Oto jest pytanie.Jak to przekuć!?Chodzi o to iż tak kanalizowana wrażliwosc(w kierunku przedmiotów martwych)może nam czasem do pewnego stopnia utrudniać normalne funkcjonowanie.To ma podobny wymiar jak natręctwa czasem przy nerwicach. Myśle,że się w pewnym sensie można z tym zgodzić. Ja absolutnie nie uznaje braku poszanowania dla rzeczy materialnych jakich zdobycie chociażby stanowi dla człowieka wysiłek ale mimo wszystko uważam że jakoś to powinno się racjonalizować. Tylko jak skoro w grę wchodzi tak naprawdę w pewnym sensie to co "mamy w sercu"?Być może w niektórych wypadkach rozmowa o takim problemie jeśli oczywiście on"problem"dla nas stanowi,byłaby konieczna?Bądź co bądź trzeba przyznać,że jest to jakiś fenomem ludzkiej psychiki.Pozdrawiam i życzę dobrego ulokowania uczuć wszystkich:):);):classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeefffeeeeff
tez mi zal marnowanego jedzenia... no, ale przedmiotów? co mnie obchodzi martwa lyzka? :D mam sentyment do jakiś swoich starych rzeczy, zabawek z dziecinstwa, ale.. tak egoistycznie do tego podchodze. nie to ze mi zal starego miska i dlatego go trzymam, tylko dlatego, ze to ja go lubie i sie przywiazalam i mam z nim wspomnienia. na tej zasadzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ma to samo i ...
dalej. Odczuwam wspolczucie wobec urzadzen elektryczych. Jakos, poniewaz one pracuja, wkrecam sobie, ze maja sobie taka swoja elektryczna dusze. Czuje do nich sympatie podobna do tej, ktora sie czuje do pluszowego misia. Mis ma oczka i wydaje sie tali zywy, a zelazko, telewizor czy pralka, maja swoje kabelki i swoj fajny mechanizmik, ktory wprawia je w zycie. Ja w ogole mam szacunek do przedmiotow martwych. Nie lubie jak sie przedmioty niszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ciekawa interpretacja
Motzne:classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawy temat...:)
Czasem dziwnie oceniane działania czy zachowania mają sens. Wiem że to może mieć luźny związek z tematem choć napewno wiąże się z tzw "ciekawością świata"mająca czasem zaskakujące następstwa. Oto fragment z prasy:(za wp.pl(: "Co zrobić, żeby zwiększyć pojemność dysku twardego? Posolić go! Singapurski Instytut Materiałów odkrył sposób, w jaki można kilkukrotnie zwiększyć pojemność dysków twardych. Wystarczy dodać trochę soli... Dr Joel Yang z centrum R&D singapurskiego Instytutu Materiałów znalazł sposób na zmieszczenie nawet kilkukrotnie większej liczby bitów na takim samym obszarze, jak ma to miejsce dzisiaj. Okazuje się, że wystarczy dodać trochę zwykłej soli kuchennej. Jak to możliwe? (fot. chip.pl) Dyski twarde są pokryte warstwą miniaturowych granulek magnetycznych, oddalonych od siebie o kilkadziesiąt nanometrów, tworząc w ten sposób wyspy, formowane w procesie nanolitografii. Dr Yang odkrył, że dodając do tego procesu odrobinę soli, można kilkukrotnie zwiększyć gęstość zapisu na powierzchni dysku, bowiem sól jest wykorzystywana do produkcji lepszych, choć wcale nie mniejszych granulek, które odpowiednio zmanipulowane, mogą zamienić się w jednostkę informacji, zamiast zlepiać się ze sobą w wyspy." :classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawy temat....:)
No nie miała być emotka "":(""tylko jak najbardziej "":)"":):):) bo to akurat ciekawy a zasadniczo rozweselający message:classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jr Lab...
No ale nie da się tak posolić powierzchni dysku w domowych warunkach.Jeśli się go otworzy to i rozhermetyzuje a wtedy się go uszkodzi. Raczej.A pozatym solenie?Przecież to go będzie szczypać!:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ciekawy wątek, dodaję do ulubionych i mam nadzieję, że jakiś niedorobiony gówniarz nie zrobi z niego ścieku jutro. Zapraszam do dalszej rozmowy, zwłaszcza że ja też mam sekret - nie umiem pozbywać się przedmiotów z których dużo korzystałem lub należały do kogoś kogo szanowałem. To sprawia mi niemal fizyczny ból. Dziwne? Kto tak ma ten rozumie, a wierzę, że nie jestem sam z tym. Te rzeczy mogą leżeć latami nieużywane w kartonie, ale... mają tam być. Sama świadomość wystarczy, żebym był spokojny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobnie, ale tylko z samochodami jak widzę zarysowany czy rozbity samochód, to mi go szkoda że byl ładny, a teraz taka kaleka albo jak z kims jadę i on zasuwa na wysokich obrotach, silnik wyje, a ten biegu nie zmieni żal samochodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dorosla, ale...
Wizdom, wow :) To nie tak, ze ja wierze, ze miś żyje albo urządzenie ma dusze. Po prostu szkoda mi, jak jedna rzecz jest nieuzywana, a druga jest uzywana caly czas. Jak mam czyste majtki, to wole schowac je na dno szuflade i ubrac jakies inne, aby wszystkie byly noszone, i zeby zadnym nie bylo "smutno" ;) Absolutnie nie gromadze smieci, wywalam stare rzeczy, choc wiadomo ze te ulubione zabawki gdzies tam w pudle zostaly;) Zal mi tez ze ma sie tyle rzeczy, ktorych sie nie uzywa, z ktorych sie nie korzysta, ktore sie tylko kurza a potem trafiaja na smietnik. A inne sa lubiane, co dzien sie przydaja... Albo, jak np gdzies w kawiarni dostaje wraz z herbata łyzeczke, to mimo ze nie slodze i ona by mi sie nie przydala, to staram sie choc na chwile ja zamoczyc, pomieszac nią, zeby czula sie potrzebna i byla uzywana , a nie poszla znow do zmywarki calkiem nieuzyta;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dorosla, ale...
Wizdom dzieki, dales do myslenia, po czesci sie to ze mna zgadza co napisales.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxzxczxczxcxcxcxccvcvcv
no ale zwierzątka wpieprzacie aż miło haha, taka np. ewa 33 ktora opisuje czesto jak to gotuje jakies mieso.... co za obludnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdfdfghhj
no wiec wlasnie obludna stara jedzo!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×