Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem dorosla, ale...

Wspolczucie dla rzeczy martwych... ??

Polecane posty

Gość 27382738
Mi się tez tak zdarza, tylko mam Aspergera, moze to przyczyna... :p Żal mi moich ukochanych paputków, pizamki... Misia wyrzuconego za okno, jak pada deszcz go chowam zeby mu nie było zimno... Jak długo uzywałam jeden telewizor, polubiłam go i nie potrafiłam wyrzucic na smietnik. Stoi teraz w piwnicy. W ogóle jak mam wyrzucic maskotkę to nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo i ...
Jacek J, cos w tym jest, ale nie do konca zgodze sie z tym, ze takie zachowanie jest przejawem zatrzymania sie na etapie dzieciecym jesli chodzi o emocje. Jak tak mysle o sobie, to mam taka potrzebe okazywania innym ludziom, zwierzetom czy roslinom czulosci ogolnie, nie jestem jednoczesnie bardzo tej czulosci glodna sama. W zwiazku mam tak samo, najwieksza przyjemnosc sprawia mi okazywanie czulosci, sama sie jej nie domagam wzgledem siebie, nie znaczy to, ze on mi przeszkadza. Po prostu lubie dawac z siebie, dobrze sie w tedy czuje. A co do przedmiotow, to oprocz zwyklej sympatii/empatii ktora od kiedy pamietam, odczuwam wobec nich, to ma to takze znaczenie praktyczne. Zal mi np wyrzucic butelki po wodzie mineralnej, bo ona nadal spelnia wazna funckje uzytkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co masz na myśli w określeniu "dawaniu czułości" przedmiotom? Rozumiem "empatia", ale to dotyczy czucia emocji odbieranych od innych i swoich emocji. Czy to nie jest litowanie się nad przedmiotami? Lubisz litować się nad przedmiotami, ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27382738
Ja się nie znam super na dzieciach, ale one chyba własnie mają duże problemy z empatią? To się pózniej kształtuje? Jeszcze mi się przypomniało- Indianie wierzą, że kazdy przedmiot ma coś w rodzaju duszy. Mówią na to manitou.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27382738
U mnie to nie ma związku z relacjami z ludzmi, nie rozumiem dlaczego tak by miało byc. Do ludzi też nieraz przywiązuję się przesadnie, miałam straszne kłopoty ze zerwanie z chłopakiem co mnie przysłowiowo, gnoił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27382738
Nadopiekuńczosc to jet błąd wychowawczy, czy tam w działaniu, a nie cecha psychiki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27382738
Znam jedną osobę co była nadopiekuńcza względem dziecka i polegało to na tym że wszystko za niego robiła, nie dawała mu nic robic samemu, nawet kanapki, sprzątac po sobie, itp. Nadopiekuńczosc to przesadne zajmowanie sie a nie sfera uczuc. Mozna kochac strasznie dziecko ale nie miec siły sie nim zajmowac np. z powodu depresji, albo byc rodzicem nadopiekuńczym ale nieprzesadnie kochającym. Winą moze byc złe wychowanie- np. podobna matka, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo i ...
Jacek, nie napisalam nigdzie o okazywaniu czulosci przedmiotom, ale ludziom, zwierzetom i roslinom. Chociaz tak naprawde, to moja wrazliwosc na los przedmiotow martwych, przejawia sie takze w swoistej wobec nich czulosci. Co prawda nie glaszcze telefonu kiedy mi upadnie, ale odczuwam litosc wzgledem niego i czule go podnosze, a pozniej dbam o to, zeby sie mu wiecej nie przydarzylo. Zal mi go. Okreslenie "empatia" jest oczywiscie umowne odnosnie przedmiotow, co wynika z samej definicji tego pojecia. Chociaz, z drugiej strony, to biorac pod uwage to, ze wkrecam sobie ze urzadzenia elektryczne maja dusze, to i moje empatyczne odczucia wzgledem nich mialyby uzasadnienie.....Oczywiscie wszyscy rozumiemy, ze mowa tu wylacznie o uczuciach, ktore zostaly wykreowane na bazie fikcyjnego swiata przekonan, w ktorym mi sie po prostu przyjemnie zyje, choc mam pelna swiadomosc tego, ze istnieje on wylacznie dlatego, ze ja sobie tak postanowilam, a nie w rzeczywistosci. Zreszta, rzeczywistosc bedzie taka dla nas, jak ja sobie nazwiemy czy wykreujemy. Jednemu jest latwiej wywalac rzeczy i obchodzic sie z nimi jak na to martwe rzeczy zasluguja, innym, tak jak mnie, milo sie zyje wmawiajac sobie ze wokol mnie jest troche magii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27382738
ja mam to samo i ..kończyłas filozofię albo sporo czytasz na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo i ...
nie skonczylam filozofii. staralam sie po prostu opisac jak najbardziej zrozumiale swoje odczucia, ale rozumiem, ze i tak slabo mi wyszlo. Mysle jednak, ze kazdy kto ma podobnie, rozumie doskonale o co mi chodzilo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trza zaplcic 714zl jesli w NFZ
a moze to nie jest tyle empatia i wspolczucie, co przywiazanie sie do czegos, SZACUNEK wbc czegos, na co sie pracowalo, wydalo kase, co sie ma i tak szybko drugiego nie dostanie? a skoro sie szanuje to sie o to dba........ mi nie zal butelki po wodzie, ale ZAL MI WYRZUCIC ulubionych zabawek, ubran czy zmieniac cos drastycznie, bo sie do tego przywiazalam... akurat w moim przypadku relacje z ludzmi sa zjebane, w domu zawesze byla zimna atosfera, zero przytulania, facetow lubilam mnie szmacacych i niedostepnych (na wzor ojca), ale nie wiem, czy to przez to wszyastko bardziej szanuje rzeczy i mysle o nich jako o czyms wiecej niz zwykllym przedmiocie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trza zaplcic 714zl jesli w NFZ
A moze to w nas ta czastka dziecka zostala?? Co nie nalezy mieszac ze zdziecinieniem albo nierozwojem. Ktos kiedys powiedzial, ze trza zostawic w sobie czaste dziecka by potem nas dzieci pokochaly;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalallalala
Kurcze, mam tak samo + problem z pozbywaniem sie rzeczy, wszystkiego mi szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytfbuytaaaa
Ja też tak mam a już do 30 stki dobijam :o U mnie to nie są żadne pozostałości z dzieciństwa bo jak byłam mala to w ogóle na takie rzeczy nie zwracałam uwagi i dla mnie misiek mógł sobie leżeć gdzie chce. Teraz mi wszystkiego szkoda, niczego nie chce wyrzucać. Musze niedługo wyrzucić telewizor bo kupuje nowy i szkoda mi tego starego bo był ze mną tyle lat a teraz pójdzie gdzies na smietnik i będzie mu zimno i się zniszczy :o no tak chore to co piszę ale tak czuje :/ Najbardziej psychiczną akcje to mialam ze skrobaczką do ziemniaków :D uwielbiałam ją służyła mi jakieś 10 lat i sama przez przypadek ja wyrzuciłam, jak się kapnęłam to aż mi się płakać zachciało, nie dlatego że już mi nie posłuży pod względem funkcjonalnym ale dlatego że byłam z nią jakoś zżyta no i najgorsze to było to że sama własnoręcznie jej to zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mentaI cut
ponoc jak sie mowi do rosnacej roslinki to ona wyrasta na duza i piekna roslinke. :) co mowia ci wszyscy co hodowali dynie giganty? cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helenkanka
no roślinki tak ale łyzeczka no prosze cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wierze z te rosliny
z tym mowieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhhh
no jasne,ze trzeba w sobie miec cos z dziecka,ludzie ktorzy sie tego wyrzekają są potem nieeszczęsliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prowokatorka topicowa
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieliscie kiedys
tak,ze ozywialiscie LAPMY? :D bo ja w dziecinstwie dzielilam je na złe i dobre,nadawałam im nazwy i tych złych sie bałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mieliscie kiedys
*lampy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja teraz tak nie mam juz, ale pamietam z dziecinstwa co robilysmy z moja siostra. obie mialysmy po ok 30 pluszaków i kazdy z nich musial spac z nami w łózkach, i to byla masakra. zaden nie mogl miec zakrytej buzi zeby sie nie udusil:D i dla nas nie bylo juz miejsca w łózkach wiec spalysmy "w nogach" a jak rano okazalo sie ze jakis mis spadl pod łóżko to go całowalysmy i przepraszalysmy:D jak pojechalysmy do babci nocowac wszystkie misie pojechaly z nami, babcia miala male łózka i misie na lozkach a my w nocy przechodzilysmy pod łózka:D i rano opieprz od babci ze nienormalne jjestesmy:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak czasem trochę mam :O np. jak dowiaduję się w wiadomościach i jakimś wypadku ciężarówki i widzę zdjęcia tej ciężarówki przewróconej do rowu, to jakoś żal mi tego załadunku, który nie dotarł do celu, zwłaszcza gdy to był np. transport jakiejś żywności. trochę to głupie, ale dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam tego typu jazdy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loserka z 1987
z dedykacja dla z4a4o4owner :P znalazlam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×