Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem dorosla, ale...

Wspolczucie dla rzeczy martwych... ??

Polecane posty

Gość A Łyżka Na To.....
To Możliwe::!!!:classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możliwe Możliwe
:classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś w tym jest autorko...U mnie nie aż w takim natężeniu;) Ale np kiedyś żal było mi kwiata, starej, krzywej juki, która była w naszym domu od zawsze, ale że strasznie zmarniała mama wyrzuciła ją i jak widziałam przed domem pokryta śnuegiem... :( :) :) albo zgubiłam w centrum handlowym ulubiony szalik, było mi przykro kiedy pomyslałam, że miałam go kilka lat a leży tam gdzieś a inni depcza go jak ścierkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna ja
a ja chyba jestem od was bardziej nie teges bo ja...wierze,że te przedmioty żyją. Konkretnie zabawki ( tak,toy story miało wpływ -przyznaję :O) mam rózne stare i całkiem zniszczone ale nie wyrzuciłam ich bo uważam że na to nie zasługują. Żałuje że jako głupie dziecko je zniszczyłam i teraz je za to ze wstydem przepraszam :P W myslach,bo czuje jakby one czytały w myślach.Niektóre lalki patrzą takim rozumnym wzrokiem....z wyrzutem ze sie już nimi nie bawię.Jeśli chodzi o te w dobrym stanie zastanawiam sie czy je oddać czy zostawić sobie.Jak oddam to będą kogoś obcego a są przecież MOJE ale z drugiej strony teraz sie nudzą bo nikt sie nimi nie bawi :P Ale przy zabawie mogłyby sie znowuż zniszczyć....póki co mam je u siebie. Następne rzeczy to samochody - być może jakiś wpływ miał nieustraszony :D czy jak to tam szło.. :D i transformersi....jakoś tak od dziecinstwa mialam takie wrazenie i tak dziwnie z tego nie wyrosłam a może sie nawet wysiliło...jak bede miala kiedys auto to nazwe je jakos i bede z nim rozmawiać:classic_cool: Moje radio też jest kims,nawet umie sie patrzeć i jest zazdrosne jak słucham muzyki z komputera albo mp3. Widzę jak smutne są opuszczone domy,zwłaszcza żal mi tych niedobudowanych,są takie zmarnowane i nigdy nie kochane. :( ogólnie wlasciwie nie ma dowodu na to ze przedmioty nic nie czują.Jakby nie bylo,wlasciwie mozna by uznac ze istnieje tylko ja bo nie mam dowodu czy inni ludzie to nie marionetki,ze zycie to nie jest tylko film i inni mi sie wydają. Tylko mowi sie o tym ze czlowiek czuje i ma duszę ale duszy nawet nikt nie widzial.Dlaczego wiec przedmioty tak pewnie uwaza sie za martwe? Bo nie mowią? Może mówią tylko my ich nie słyszymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skąd ja to znam... :) Do dziś trzymam w kartonach stare maskotki z czasów dzieciństwa, pamiętam nawet od kogo kazdą z nich dostałam :) Dziś bawi się nimi moja córka i te wspomnienia wciąż wracają... Poza tym ciężko rozstawać mi się ze starymi, ulubionymi, ale zniszczonymi już ciuchami. Każdy z nich coś mi przypomina, wiąże się z jakąś historią, z jakimś ważnym momentem mojego zycia :) Co ciekawe, bardzo podobnie zachowują się moja mama i babcia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna ja
ponadto wiem ze drzewa bardzo są mądre i wiele widzą.Jak przytulam sie do drzewa czuje jego zyciodajną energię i nic porozumienia z nim.Jak bylam mlodsza to calkiem otwarcie z nimi rozmawialam.Mam drzewo najlepsza przyjaciolke ktora usmiecha sie na mój widok. :) O ile co do przedmiotow mozna miec watpliwosci o tyle drzewo wiadomo że ŻYJE i ja też wiem że CZUJE i ROZUMIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna ja
co do ciuchów to aż tak nie mam :P no i jestem jedynym takim dziwolągiem w domu,moja mama i babcia na pewno tak nie mają :P W sumie ja nie zamierzam sie zmieniac,do tego wszystkiego wierze w kosmitów i jeszcze rózne inne rzeczy,niemal nikt o tym nie wie i dobrze,fajnie jest miec taki sekret i uwazam ze zycie byloby szare bez takiej atmosfery magii :P w koncu dziecinstwo to cudowny okres,nie trzeba sie calego tego czaru pozbywać. To nieszkodliwa mania,bardziej szkodliwy jest natomiast calkowity brak empatii dla rzeczy,bo co jak one jednak coś czują? mi jest zal jak cos sie zepsuje tez dlatego ze ktos sie postaral i to zrobil i zmarnowala sie jego praca.Najgorzej jak ktos ugotowal jedzenie i sie zmarnowało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Jesu nie wierzę!! Też tak mam :( a jednocześnie potrafię bez skrupułów wywalać stare rzeczy. Przy okazji często żal mi ludzi, którym dzieje się krzywda. Nie mogę oglądać wiadomości, bo potrafię się na nich popłakać. Płaczę też na reklamach, które pokazują szczęśliwych ludzi-bo wiem, że to takie okrutnie sztuczne!!! Zestawienie tragicznych wiadomości, w których pokazują ludzką krzywdę w zestawieniu z cukierkowatą reklamą rozwala mnie na resztę dnia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
O jaaa! Ale fajnie że wy też tak macie, bo myślałam że coś ze mną nie halo:) Ja mam 25 lta i ciągle śpię z misiem, do którego się tak przywiązałam już że szok, mam go jakieś 15 lat. Jak nocuję gdzieś poza domem bez niego, to nei wiem co mam zrobić z rękami, bo zawsze go przytulam:P A jak rano wstaję, to tak go układam, żeby mu było wygodnie cały dzień hehe:) I to tak podświadomie, nie myślę o tym gdy to robię. Ale to pikuś, bo najgorzej to jest z moim autem... Wiecznie mi szkoda mojego samochodu, każdego było, bo ten jest trzeci. Ale im starsze te auta były, tym bardziej mi ich było szkoda. Jak pada deszcz, to mi smutno, że nie mam garażu i auto moknie, jak jest zima i mróz to mi zmutno, że mu napewno zimno, jak jest brudny, to mi smutno że jest taki brudny i szybko go jadę umyć, bo mam film, że on się wtedy lepiej poczuje. Jak widziałam jakąś rdzę, to mi było żal, że on z taką rdzą musi jeździć i że napewno się czuje przez to gorszy od innych aut, a mi oczywiście smutno, że nie mam kasy go naprawić. Właśnie to jest najgorsze, że jak coś się psuło, a ja musiałam czekać na kasę, żeby to naprawić, to mi było tak smutno i żal, że on taki dobry dla mnie, wozi mnie wszędzie, a ja go nie naprawię:/ Aaaaaaaaa masakra hehe, normalnie jak to czytam, to jak jakaś kopnięta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
dziwna ja - ja gadam z moim autem codziennie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
e no i co już nikt więcej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda mi maskotek i nie tylko
LOL, fajnie, że ktoś o tym napisał, myślałam, że tylko ja mam takie odchylenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, gadam też z samochodem i klepię go, jak mnie gdzieś daleko dowiezie gadam też z roślinami i zwierzętami, ale to juz jest bardziej normalne wczoraj gadałam z poziomkami, czy im będzie dobrze rosnąć na agrowłókninie, a tu idzie kruk, 2 metry ode mnie, to też z nim pogadałam, nawet się zatrzymal na dłuższą chwilę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kulon
Oj z samochodem to ja duużo rozmów przeprowadziłam, nawet go całuję czasem :p nie mówiąc o tym, że oczywiście ma imię, które zdrabniam na różne sposoby. Ale rozmowy z samochodami, roślinami czy zwierzętami to chyba jeszcze takie normalne są co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuy13339
dziwna ja- przebilas wszysktich:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
No ja mojego też całuję, cmokam w powietrzu , mówię mu dobranoc, albo żeby teraz sobie odpoczął:> Teraz mi smutno bo nie mam kasy na nowe opony zimowe, a stare już się nie nadają i mi go żal:( Jest mi też smutno jak widzę, że ktoś nie szanuje rzeczy martwych, np rzuci ubranie na podłogę, czy też rzuci czymkolwiek, ja wtedy podnoszę po nim taką rzecz i niezauważalnie pocieszam cichutko, głaszczę i odkładam z namaszczeniem :D Oczywiście tak żeby nikt nie widział:> A jak mi telefon czasem upadnie, to też go głaszczę:) Ale na szczęście nie mam manii zbieractwa, wręcz przeciwnie, wolę mieć jak najmniej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
Nawet mi jest żal auta mojego faceta, bo on często jeździ z kolegami na przejażdżki, i oni wtedy tak głośno się zachowują, skaczą po tym samochodzie, coś rozleją, coś rozwalą, muza nawala... Oczywiście też go potem głaszczę, bo taki wysłużony i dobry.. Oł gad mam manię samochodowych uczuć:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałem tak w dzieciństwie:) przywiązywałem sie do martwych rzeczy, płakałem zwłaszcza kiedy ulegały zniszczeniu lub sie zgubiły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orzeszki w papryce
ja tez jestem zryta w takim razie, gadanie z samochodem to nic, ja z moim gadam codziennie, ale co powiecie na to - kupilam w wakacje laptopa, ktorego tak naprawde nie potrzebowalam, ale mialam akurat troche kasy i podobal mi sie wiec kupilam..teraz cierpie na brak kasy i chcialam go sprzedac, ba, wystawilam go na allegro nawet, ale po 2 dniach uznalam, ze skoro popelnilam blad kupujac go, to teraz ja musze poniesc konsekwencje, nie laptop :o i lzy mi w oczach stanely jak pomyslalam, ze moglby trafic w jakies łapy frajera ktory lubi wszystko rozkrecac i nie dba o nic...i wycofalam aukcje :P glupia ja 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgvfdvb
no wlasnie, czy samochodom nie jest zimno jak stoja w zimie na zewnatrz?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
pewnie im zimno:( ja swojego dzisiaj umyłam, szukam mu nowych oponek na zimę, myślę , że się lepiej poczuł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
chciałabym mieć dla mojego garażyk:) a laptopa też głaszczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam to samo i ...
Z autem tez gadam, ale to chyba norma wsrod kierowcow. Zal mi go teraz, ze siedzi na dworze i marznie. Nie mam manii zbieractwa, ale jesli posiadam jakies przedmioty stare czy ubrania, ktore juz nie nadaja sie do chodzenia, to nigdy ich nie wyrzucam. Nie potrafie. Mialam tez kiedys samochod, ktory byl strasznym zlomem, i wreszcie sie zupelnie rozkraczyl, nie przeszedl przegladu, nie dalo sie nim juz nawet jezdzic. Nie potrafilam go oddac na zlom. stal dobre pol roku a ja go mylam od czasu do czasu. Wreszcie ktos go kupil na czesci a ja stalam w oknie i plakalam jag go gosc rozbieral. Przez dwa tygodnie pilam po tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
ło matko, ja też bym się rozryczała na taki widok:( nie wyobrażam sobie tego, wolałabym sprzedać w dobre ręce, 2 auta już sprzedawałam, po pierwszym ryczałam jak głupia, poszedł za 500zł do jakiegos handlarza, po drugim też miałam doła, też poszedł do handlarza za 2700zł, obecny jest dosyć nowy, i chciałabym mieć go dłuuuugo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosto z mostu i już
po prostu nie wyobrażam sobie żeby auto tak stało jak twoje nieużywane, pewnie płakał że taki opuszczony:( ja moje sprzedałam, bo się sypały i nie miałam kasy na gruntowną naprawę, a wolałam sprzedać komuś kto je doprowadził do porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że takie bardzo emocjonalny stosunek do przedmiotów jest wyrazem słanych relacji z ludźmi. Uważam, że jeśli odkryliśmy świat relacji, emocji międzyludzkich - to wtedy automatycznie wyrastamy ze świata dziecinnego. Uważam, że coś (lub ktoś) zatrzymało takie osoby na etapie kochania zabawek, przedmiotów. To taka "ucieczka" od realnego świata, przyjaźni, sympatii, miłości międzyludzkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×