Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beatrycze45667

Przeszłość i dziecko...

Polecane posty

Autorko a moim zdaniem i Ty masz trochę racji i Twoja córka. Odciełaś się więc to zrozumiałe że nie chcesz wracać do przeszlości. Dobrze, że urodziłaś:) Ale Twoja córka skoro wie że jest dzieckiem adoptowanym, nie ma w tym nic dziwnego że interesuje się swoimi korzeniami. Poza tym jest też teraz w dość trudnym wieku, interesuje ją jej tożsamość. Dlaczego nie możesz zachować się jak osoba dorosła. Spotkać się z córką na neutralnym gruncie. Powiedzieć jej, że nigdy nie chciałas miec dzieci ale jednocześnie ze życzysz jej dobrze i że masz nadzieję, że w jej rodzinie dobrze jej się układa. Zapytać jaki jest powód tego spotkania z jej strony. No i tyle, każda z Was pójdzie w swoją stronę. Bardzo często tak jest, że adoptowane dzieci chcą poznać swoich biologicznych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
Czy zdaniem większości z was adopcja musi być okupiona dramatem, rozpaczą i dożywotnim poczuciem winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pit z zusu - moim zdaniem oczywiście że nie. Oddała bo nie chciała i tyle. Nie muszę tego pochwalać, ale staram się zrozumieć. Ale spotkać się normalnie jak z człowiekiem może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
Aggie mądrze piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego wy nie możecie
zrozumieć że autorka nie chce się z nią spotkać bo nie chce aby się dowiedziała z jakich powodów trafiła do adopcji? uparcie twierdzicie że powinna poznać prawdę? a jeśli jest dzieckiem jakiegoś zboczeńca? lub dzieckiem jakiegoś złego człowieka? co wtedy jesli ta wiedza ją załamie i zniszczy i przez to nigdy nie będzie miała normalnego życia? w czyim interesie wy się wypowiadacie? bo jeśli autorka kolejny raz wam mówi, że urodzenie tego dziecka wiązał się z czymś strasznym co sprawi że wyląduję w psychiatryku to widocznie coś jest na rzeczy a wy jak katarynki pwtarzacie to samo, ze szuka swojej tożsamości itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
A dzięki odpowiedzialnej decyzji Autorki jej córka ma kochających rodziców i dom. Mimo to, interesuję ją biologiczna matka i nie ma w tym nic dziwnego. Przecież Cię nie pogryzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
ale jaki się oddaje dziecko do adopcji , to trzeba brać i taki scenariusz pod uwagę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
Może tylko co dalej? Powie że nie chciała, to zrani dziewczynę. Skłamie dla jej dobra, to ona być może będzie chciała pogłębić znajomość czego autorka nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
a dziewczyna jest ciemna i nie zdaje sobie sprawy, że biologiczna matka ją oddała bo jej nie chciała, no ludzie! chyba to logiczne, że o tym wie, ale widocznie chce o coś zapytać lub po prostu ją zobaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
dziewczyna najprawdopodobniej jest na etapie "że wszystko jest be" jej rodzice świat itp i szuka zaczepienia, kotwicy której z powodu adopcji nie umie znaleźć. I tu powinna jej matka wkroczyć a nie autorka. Autorka oddała dziecko do adoptacji i dla niej to jest koniec kropka. matka natomiast podjęła się wychowania dziecka i niedelikatnie mówiąc to jej problem. Autorka nie powinna robić nic na silę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
jesli i tym razem ją odrzuci, to dobiero może to się na dziewczynie odbić ja myślę, żę Autorka się boi i dlatego nie chce nie ma odwagi spojrzeć dziewczynie w oczy i powiedzieć; "Oddałam cię, bo Cię nie chciałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
zaakceptowała bys fakt tak łatwo że matka cie po prostu nie chciała. Nawet w mentalności wielu z tu piszących oddanie dziecka powinno się wiązać z dramatem wątpliwościami przeciwnościami losu. Być może dziewczyna chce tę historie poznać a tu zonk bo historii nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
dobrym rozwiązaniem był by list. może i się boi, a może po prostu nie chce dziewczyny skrzywdzić. No bo co ma jej powiedzieć... Ckliwą bajeczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
w mojej rodzinie małżeństwo adoptowało dwoje dzieci i każdego dniabłogosławią te matki, które z tych dzieci zrezygnowały :) Dzięki ich decyzji, oni mają pełną rodzinę, a dzieciaki kochający dom i wiedzą, że kiedyś tak właśnie może być, jak u Autorki - i godzą się z tym bo szanują prawo swoich dzieci do prawdy nie każdy to rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak myślę, że nic by się nie stało jakby się z nią normalnie spotkała i pogadała jak człowiek. Wcale nie musi też mówic że jej córka jest dzieckiem z gwałtu czy z czegoś innego, tylko że np z nieodpowiednim człowiekiem i że nie chciała mieć dzieci. Może dzięki temu pomoże tej dziewczynie docenić jej rodzinę adopcyjną. Na pewno pozbawi ją złudzeń, bo pewnie sobie wyobraża jaka to jej matka biologiczna jest cudowna, ale dzięki temu też mloda będzie miała lekcję dorosłości. Przecież nie musi jej opowiadać szczegółów jej poczęcia, po prostu w niektórych sytuacjach trzeba się zachować po ludzku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
a dzieci dostają tyle miłości, czułości i bezpieczeństwa, że jeśli będą chciały kiedyś poznać prawdę, to na pewno ich to nie załamie ;) nawet jakby matka była kurwą i puszczała się za pieniądze bo mają własną matkę i ojca, którzy je kochają ponad życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
Nie jestem pewna czy nastolatka tak łatwo to przełknie. czy to prawdę czy odmowę, zależy jaka jest i czemu chce się z nią spotkać. Oczywiście że dzieci maja prawo poznać prawdę, ale ich biologiczni rodzice maja prawo do anonimowości. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAk to już jest, że najbardziej cierpią dzieci:O przykre to.... z tym listem to nie taki zły pomysł:) mogłaby autorka napisać do niej parę słów skoro nie chce się z nią spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
toteż Autorka nie musi się godzić na spotkanie, ale może a dziewczyna za 2 lata będzie bardziej gotowa? takie rozmowy są po prostu trudne dla obu stron, ale Autorka ma szansę pomuć poukładać śwait tej dziewczynie i wcale nie musi utrzymywać z nią kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
pomóc hym...sory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
a i córka miała by namacalny dowód na istnienie matki.w liście łatwiej się wyrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winogronogro
Spróbuj poczytać tutaj; www.nasz-bocian.pl Ja się za bardzo nie znam, ale podobno takie dzieci w wieku nastoletnim przeżywają różne bunty itp. Chcą odnaleźć swoje korzenie itp. Wyobraź sobie co ty byś pomyślała będąc zbuntowaną nastolatką, kiedy nagle znalazłabyś w papierach, że zostałaś adoptowana. Wydaje mi się, że to chęć poznania prawdy, odkrycia swoich początków. To musi być bardzo trudne dla ciebie, ale też trudne dla niej. Myślę, że ona kocha swoich przybranych rodziców i ci rodzice starają się jej pomóc umożliwiając jej kontakt z tobą. Popełnili duży błąd nie mówiąc swojej córce, że jest adoptowana i dotarło to do niej w najtrudniejszym dla niej okresie. Nie wiem co było by lepsze dla niej. Co było by lepsze dla ciebie. Co by było lepsze dla jej rodziców, którzy też pewnie się boją. Ja sobie myślę, że może dobrze by było żebyś ją odrzuciła. Dla niej, dla ciebie i dla jej rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popełnili duży błąd nie mówiąc swojej córce, że jest adoptowana i dotarło to do niej w najtrudniejszym dla niej okresie. ale skąd takie wnioski? może wiedziała od początku tylko teraz chce poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pit z zusu
autorka napisała , że młoda sama papiery znalazła, tak jej przynajmniej matka powiedziała o ile sie nie mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko ale co to jest za stra
szna prawda po zapoznaniu się, z którą córka musiałaby leczyć się u psychiatry? to Twój ojciec zrobił Ci dziecko, że go tak nie chcesz? bo z gwałtu to dziecko nie jest, jak wspominałaś czy może jej ojcem jest jakiś kryminalista? wiesz, cały czas próbuję dociec dlaczego Ty jej tak nie chciałaś i nie chcesz po prostu tego nie rozumiem i ciężko mi to ogarnąć rozumem co Tobą kierowało jeśli twierdzisz, że miałaś normalny, kochający dom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
zaczynam mieć wrażenie, że to prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze45667
List... Tylko co w nim niby napisać jak ja jej NIE MAM NIC DO POWIEDZENIA? Dla mnie to zupełnie obca osoba. To tak jakbym miała napisać jakiś list i wręczyć go przypadkowemu przechodniu na ulicy. No ja chciałabym to jakoś rozwiązać ale nie mam potrzeby się uzewnętrzniać dla kogoś... Po tym co piszecie sądzę już że jednak mam wobec niej jakiś tam dług i można by go spłacić tym spotkaniem, listem. Ale ja jej nie mam co powiedzieć nie mam potrzeby z nią rozmawiać, nie interesuję mnie z jakich powodów chce się widzieć. Po prostu nie jestem jej ciekawa, zupełnie. A co do sugestii, że t niby mój ojciec jest jest ojcem...to gratuluję fantazji. Serio. Uprzedzając to brata nie mam więc to też nie dziecko brata. Kuzyna też nie. Ani nikogo z rodziny. Tak na zaś uprzedzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to skąd Ty się taka wzięłaś?
masz jakieś zaburzenia? bo to niemożliwe by ktoś zdrowy, wychowany w normalnym domu pisał o własnym dziecku takie rzeczy jak Ty nigdy w to nie uwierzę raczej stawiam na to, że to prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×