Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Razkowa

Nie mam ochoty spotykać się ze znajomymi.

Polecane posty

Gość Razkowa

Czy coś ze mną nie tak? Mam 24 lata, kończę właśnie studia magisterskie, swoje w życiu już wyszalałam. Mam paru lepszych znajomych, z którymi utrzymuję w miarę regularny kontakt, jednak nie za częsty. I nie mam absolutnie potrzeby spotykania się z innymi ludźmi. Jakoś męczy mnie to. Wolę pobyć sama i dobrze mi z tym. Bardzo często męczą mnie takie spotkania z ludźmi, nie chce mi się dbać o to, żeby zawsze był temat do rozmowy itp. Czy ktoś z Was też tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwek09lko
tez tak mam -fobia spoleczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zebra 2011
Żadna fobia. Tez tak mam i dobrze mi z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od lat tak mam...
Najczęściej kłamię że jestem chory albo że nie mam czasu, podczas gdy tak naprawdę nie chce mi się wychodzić z domu ani nikogo do niego wpuszczać bo męczą mnie dyskusje, wkurwiają czyjeś pytania o moje życie albo oczekiwania że się wypowiem na jakiś temat. Zabiłbym też za to jak ktoś dotyka moich rzeczy albo rozgląda mi się po domu, no ale niestety zabijanie jest karalne więc moi znajomi jeszcze żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyhmyyy
A mnie tak zastanawia jedna rzecz, bo jeśli ktoś z góry uważa że wszyscy gadają głupoty, to chyba jednak coś z tą jedną osobą jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajubaj
mam dokładnie to somo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też nie wszyscy przypadają do gustu. Nie da się lubić wszystkich jednakowo. Są osoby, z którymi lubię spędzać czas, ale są też takie, którym poświęcanie swojego czasu uważam za marnowanie go, bo są to osoby nudne/głupie/ wiecznie jęczące itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrym przykładem takich debili są studenci mieszkający na kupie w jakimś mieszkanku. Zero prywatności, skupienia, wieczny syf i smród, chlanie, hałas, kakofonia taniej muzy, śmierdzące skarpety po kątach, sterta brudnych naczyń w zlewie, a oni uważają się za społeczną elitę i ludzi o otwartych umysłach. Toż to bydło jest, a nie ludzie. Ale w opinii tego bydła ktoś kto nie umie się do nich dostosować jest chory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety wielu boi się tzw. społecznego odrzucenia i dlatego wolą zadawać się nawet z ludźmi o niewysokich lotach i równać do nich niż skupić w samotności na pracy nad sobą. Bo tak najłatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od lat tak mam...
Najgorsze że czasem przychodzą bez zapowiedzi, no i nie wypada nie wpuścić. Muszę wtedy szybko chować brudne gary i skarpetki spod wersalki, najchętniej to bym zlikwdował domofon ale teraz to bez sensu bo wcześnie się robi ciemno i będzie widać po zapalonym świetle albo nawet poświacie od monitora że jestem w domu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xdsfrdsgrfg
tez tak mam ale ja to juz gorszy przypadek bo mam na serio fobie, nerwice i dlatego odsunelam sie od znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od lat tak mam...
Też mam nerwicę, nawet jak nic mnie nie wkurwia to cały czas muszę coś robić z rękami, oczywiście popadłem też w nałóg skubania i pstrykania, to trudne do opanowania i na pewno idiotycznie wygląda. Do tego drżą mi ręce tak że nie podniosę szklanki z herbatą nie wylewając. I jak w związku z powyższymi dolegliwościami nie zrazić się do spotykania ze znajomymi? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też lubię być sama
Lubię moją "samotność". Nie dbam o moje życie towarzyskie. Mam dzieci i męża, więc rzadko zdarza mi się rozkoszować ciszą i spokojem... Spotkania towarzyskie ograniczam do minimum, bo mi się nie chce dyskutować o pierdołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EmkaR
Podnoszę. Mam to samo. Mam 23 lata, narzeczonego i nie jestem typem takiej, która po poznaniu faceta nie zna swoich znajomych, ale moi wyraźnie już od dawna mnie...nudzą? drażnią? nie wiem co jeszcze (nawet wtedy,gdy byłam singielką). Powód jest prosty: oni rozmawiają TYLKO o imprezach, piciu, jaraniu i w taki właśnie sposób spędzają czas. Oni nie dojrzewają i to jest smutne. Chciałabym spotkać się z nimi, pogadać o czymś normalnym, bo lubię tych ludzi, ale nie da, a próbowałam wiele razy. I tak sobie myślę: miałam tyyyylu znajomych, a teraz nie mam w ogóle. Cóż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak mam.Generalnie wolę coś poczytać albo pobyczyć się z mężem czy powygłupiać z córką.Od czasu do czasu lubię gdzieś wyskoczyć,czy kogoś zaprosić-wiadomo.Ale zbyt często mnie to męczy okrutnie.Jak jest tak,że kilka dni pod rząd się ktoś bez zapowiedzi zjawi,to mnie szlag chce trafić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio tez przestalam sie spotykac ze znajomymi. Te ciagle pytania o prace, zycie. Za kazdym razem, dla swietego spokoju, odpowiadam ze jest ok. Meczy mnie to. Czasami mam wrazenie, ze te ,, posiadowki'' zlewaja sie, nie wnosza nic nowego. Lubie od czasu do czasu zaszalec, ale czasem musze zlapac dystans' odizolowac sie, zastanowic nad soba. I tego wlasnie nie sa w stanie zrozumiec. Znowu szykuje sie impreza i wiem ze nie bede miala o czym z nimi rozmawiac. Wszyscy gdzies sie rozminelismy... albo to oni za szybko pedza w pogoni za zyciem, albo to ja stoje w miejscu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo , malo tego czuje sie jakby mlodosc juz byla za mna, duzo sie wyszalalam w okresie 12-15 i od tamtej pory nic, nie dlatego ze nie mam mozliwosci ale nie chce mi sie:o czuje sie jak babcia. a mam 18l.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo. Znajomi kłują mnie po oczach swoim wygranym życiem i osiągnięciami, a ja nie lubie byc kłuty po oczach. Wystarczy, że sobie na fb popatrzę - przynajmniej nie widzą jak mnie krew zalewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie zachowanie to oznaka zdziwaczenie i zdziczenia, takie samotne siedzenie na kafeteri to nic dobrego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja spotykam sie z ludzmi,tzn oni sami zabiegaja o kontakt bo w koncu znamy sie z wiekszoscia od dziecka, dzisiaj np dzwonila do mnie kolezanka ze sa z paczką pod moim domem i czy jedziemy na działke - oczywiście powiedziałam że zle czuje sie i ide spac. masakra. ostatnio nasila sie izolacja i czuje ze jak teraz sie nie ogarne to marnie skoncze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo np tydzien temu umowilismy sie , siedzielismy u mnie,pozniej mielismy jechac do klubu ,to wolałam wejść na kafe:o jakas diagnoza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam ochoty kontaktować się z ludźmi..wpisałam w google i wyrzuciło mi kilka tematów, min ten...tylko, ze ja odcinam się z powodu zawodów, które mnie dotknęły, prawie nie ma osób którym mogę ufać...boję się wchodzić w nowe relacje damsko męskie, jestem lubiana, zapraszana, to ludzie do tej pory zabiegali o moje towarzystwo, ale ja coraz bardziej alienuje się się..faceci podrywają mnie na ulicy, proponują spotkania, mam konto na jakimś randkowym dziwadle, też sporo propozycji...a ja chcę i jakaś siła mnie odciąga, niesamowity wewnętrzny opór...coraz bardziej zniechęcam wszystkich do siebie...pewnie uważają mnie za dziwoląga. Robiłam test na fobie, nie wyszedł kiepsko...może jestem typem pustelnika...i coraz bardziej nim się staję! Co zrobić, żeby mieć ochotę być z ludźmi realnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof123
Poznałem kobietę, jest mi z nią dobrze, kocham ją, jednak różnimy się trochę w podejściu do życia. Ona do życia potrzebuje kontaktu z ludźmi ja ludzi unikam, nie żebym się ich bał, nudzą mnie. Te imieninowe imprezki, siedzenie kilka godzin przy stole z całym towarzystwem, męczarnia. To regularne odwiedzanie znajomych. Powinniśmy się rozstać? Oto jest pytanie na śniadanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całujpsawnos
Ja też nie lubię spotkań z ludźmi. Nie, żebym była nieśmiała, ale oni okropnie mnie nudzą! A imprezy typu urodziny, imieniny to dla mnie KOSZMAR!!! Jestem samotniczką z natury, najchętniej spędzam czas sama ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×