Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość efaefaefa

Mąż zabrania mi wychodzic z kolezankami

Polecane posty

Gość efaefaefa

Witam, jestem zona i mama slicznej, madrej 2 latki. Moj maz jest bardzo dobry... tylko. No wlasnie - zupelnie sie roznimy. Ja chcialabym mimo swoich 32 lat czasami gdzies wieczorkiem wyskoczyc(raz na miesiac, moze na dwa - to chyba nie jest nienormalne). Problem jest taki, ze pracujemy na zmiany, nie mamy nikogo, kto moglby zajac sie corka, tak zebysmy mogli razem sobie wyjsc, bo mieszkamy za granica,. Poza tym nie mamy raczej wspolnych znajomych niestety. Ja mam wiele kolezanek, czasami po pracy spotykaja sie i plotkuja przy piwku... ja nie moge do nich dolaczyc, nawet kiedy dziecko juz slodko spi w lozeczku, bo moj maz nie akceptuje wyjsc w pojedynke. Problem jest taki, ze ja potrzebuje ludzi do zycia jak powietrza. A jemu jest dobrze w tej naszej malej rodzince. Nie ma zbyt wielu kolegow, wlalasciwie wogole nie ma potrzeby, zeby sobie gdzies wyskoczyc i sie odstresowac. Ja nie chce sie klocic, dlatego jest jak jest. Siedze grzecznie w domu i tu sie czasem spotykam z ludzmi. Zawsze, kiedy probuje mu zasugerowac, ze chetnie gdzies bym poszla, on sprawia jedno - wzbudza we mnei poczucie winy, ze chce tak sama bez niego gdzies isc, ze gdybym go kochala to by mi w zupelnosci wystarczalo spedzanie czasu tylko z nim i z dziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjgdfa
twoj maz jest zaborczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Hitarou
Pani efaefaefa czy ma szczególne znaczenie, że jest pani mamą ślicznej, mądrej dwulatki dla faktu, iż mąż zabrania pani wychodzić z koleżankami? Pragnę zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest szantaż emocjonalny "Jeśli mnie kochasz, to nie rób tego". Jeśli ulegniesz temu teraz, będzie ciągle na Tobie go stosował żeby wyegzekwować kolejne ograniczenia. Takie jego zachowanie świadczyć może (ale nie musi), że nie czuje się kochany. Proponuje utwierdzić go że bardzo go kochasz, jesteś i będziesz z nim masz jednak swoje potrzeby i WYCHODZISZ. Grzecznie, zdecydowanie, konsekwentnie. To że się różnicie nie znaczy że nie możecie być małżeństwem. Znam wiele małżeństw z dużą różnicą charakterów, udaje im się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaefaefa
Panie Hitarou, po pierwsze na poczatku krotko sie przedstawilam - identyfikuje sie glownie jako mama, a ze kocham moje dziecko bardzo - postanowilam sie pochwalic, iz jest madra i sliczna. Po drugie - ma to pewien zwiazek, gdyz opiekujemy sie z mezem nasza corka na przemian, dlatego ciezko jest nam wyrwac sie gdzies razem. Wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka k
a czy maz zawsze taki byl? czy stalo sie cos po czym czuje zagrozenie jak pani gdzies wychodzi? Ja mam podobna sytuacje ale po tym jak bardzo naduzylam zaufania mojego meza i niestety raz utraconego zaufania nie da sie odzyskac. Mimo to nie przeszkadza mi ta sytuacja gdyz spedzanie czasu z moim mezem ktorego bardzo kocham i ktory mnie tez kocha pomimo tego co przeszlismy w przeszlosci jest tez bardzo interesujace. Mamy wielu przyjaciol z ktorymi spedzamy milo czas i nie brakuje mi jakos szczegolnie samotnych wypadow z kolezankami. Takze wnioskuje ze malo spedzacie czasu ze soba skoro na zmiane zajmujecie sie dzieckiem. Wiec to moze byc zrozumiale ze maz w sytuacji kiedy jest mozliwosc spedzenia czasu razem chce to wykozystac. A jezeli maz jest taki bez zadnego powodu i powoduje nim tylko czysta zazdrosc to musi sie pani zastanowic czy warto tkwic w takim zwiazku.Podstawowe pytanie czy kocha pani meza bo jedyne co mozna wyczytac w pani tekscie to to ze jest bardzo dobry.Jezeli tak to musi pani z nim porozmawiac szczeze na ten temat i sprobowac wyjasnic dlaczego zabrania pani wychodzic z kolezankami i sprobowac znalesc jakies rozwiazanie albo zaakceptowac to jak jest. A jezeli nie to niech sie pani zastanowi nad sensem tego malzenstwa bo po co macie byc obydwoje nieszczesliwi. Ja zaakceptowalam to bo rozumiem mojego meza i co nim powoduje ze jest jak jest. Czasami owszem brakuje mi imprez z kolezankami ale nie jest to dla mnie jak powietrze bez ktorego nie da sie zyc.Milosc do mojego meza jest poprostu dla mnie najwazniejsza. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poważny Pollack
Jeśli nie możecie wyrwac sie razem to się kobieto nie wyrywaj, ale ty masz problem bo potrzebujesz tego jak powietrza, czyli pomylilal sie z powołaniem szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zorganizuj czas tak, żeby wyjść z mężem. Gdyby sytuacja była odwrotna (ty w domu on z kumplami) zaraz byłby tłum oburzonych i epitetów - gnojek, nieodpowiedzialny, pijak itd itd ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam 2 letnie dziceko
i normalnie wychodzimy z nim wieczorem, skoro w PL można już naleźć knajpkę z basenem kulkowym i zjeżdżalniami, to za granica powinno to być jeszcze łatwiejsze! ... normalnie my siedzimy przy piwie ze znajomymi, dziecko szaleje w basenie kulkowym, a później śpi w wózku obok stolika.... to jest knajpa w której nie wolno palić a muzyka nie jest zbyt głośna - nastawiona głownie na rodziców z dziećmi z tego co wiem to pomysł ściągnięty z "zachodu" więc może wystarczy się rozejrzeć po okolicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam podobny problem ze swoim facetem na początku związku, był nieufny i nie bardzo podobało mu sie to że chce wychodzić bez niego, dość długo tłumaczyłam i mówiłam ze czasem tego potrzebuje ale to wcale nie znaczy że go nie kocham. Były też kłótnie na ten temat jednak postawiłam na swoim i chyba w końcu zrozumiał bo juz nie ma o to problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam 2 letnie dziceko
co do wychodzenia osobno to jak są dzieci to nie jest takie proste, bo pozostaje kwestia opieki....np, ja siedzę z dzieckiem pół dnia dbając o dom równocześnie, bo pracuję do 14, a mąż do 18 - to chcę żeby mnie ktoś zmienił, odciążył... a nie żeby szedł dalej gdzieś sam do kumpli - proste, nie chodzi o zazdrość, ograniczanie ani nic takiego.... niestety jest dziecko małe to trzeba się troszkę poświecić, w końcu nie będzie takie długo jeszcze rok dwa i będzie można wrócić do dawnego trybu życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak pozwoliłem bo uznawałem
to za normalne. i było fajnie do czasu jak kiedys do ich grupki koleżanek przysiadła sie grupka kolegów. zaczęły się coraz częstsze wyjścia, powroty po nocy, tajny tel. komórkowy, maile, smsy itp. po dwóch latach było po małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mania2000
A co jest złego w spotykaniu się z ludźmi w domu. Ja wolę się spotykać z koleżankami w domu bo możemy w spokoju sobie porozmawiać napić się dobrego winka itp. W knajpie prawie zawsze przysiada się do nas jakiś pijany Troglodyta któremu się wydaje że wszystkie na niego lecimy i już jest po fajnej imprezie. Jak masz ochote na miły wieczór zkoleżankami to wyślij męża do kina albo na bardzo długi spacer i zaproś koleżanki do domu a impreza napewno będzie udana, a i mąz bedzie szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naucz się żyć jak żona i matka, a nie 18-letnia siksa. Robi się spotkanie w domu albo bywa u innych. Lub zapłać za opiekunkę i zasuwajcie chlać do pubu. Nie dziwię się, że facet nie chce babki puścić samej na chlanie niewiadomo z kim i gdzie bo to normalne nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram wypowiedź, że jak się raz pozwoli to koniec. Będzie coraz więcej wychodzenia, tajne ruchańska na boku, aż w końcu mąż się dowie i po związku. I niestety to baby są winne najczęściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paooolooo
Pewnie go zdradzałaś, a teraz masz problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Król Maciej
Włącz meza do dyskusji i zobaczymy jego poglad na ta sytuacje, bo wy koiety czesto ubarwiacie wszystko i stawiacie siebie w roli ofiary a rzeczywistosc jest calkiem inna!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efeefaefa
fakt przyznaje ze cicha jestem lózku nie jecze z rozkoszy ktorej nie mam a i dlatego , że struny głosowe nadwyrężone po zabawach z kolezankami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łowcabramek
Zajmij się lepiej dzieckiem i mężem a nie imprezy z koleżankami i kolegami ci w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalolinka
A czy te twoje koleżanki co siedzą przy piwku też są mężatkami z małym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efaefaefa
hmmm, po co sie pode mnie podszywasz czlowieku??? Akurat takie wypowiedzi to nie moj poziom, ale jak tobie sprawia to frajde to robta co chceta. Kocham mojego meza, nie zdradzam go, nie potrzebuje wychodzenia na imprezy jak powietrza - jesli ktos nie potrafi czytac ze zrozumieniem, to tez nie jest moj problem. Dziekuje niektorym osobom za ich zdanie (JacejJ - po czesci ma Pan racje). Niektore wypowiedzi sa bardzo trafne, jesli chodzi o moja sytuacje. Nie mam zamiaru zamykac sie w domu tylko dlatego, ze mam dziecko. Postanowilam raz na jakis czas poprosic jedna z moich kolezanek o opieke nad mala (bo jakos do opiekunek z gazety itp. jeszcze nie potrafie sie przekonac) i postaram sie jakos namowic mojego meza na wspolny wypad do kina, do pubu... no cos innego niz nasze 4 sciany. Nie zmienie go na tyle, ze stanie sie dusza towarzystwa, ale mysle, ze odpowiednimi argumentami przekonam, zeby sie poswiecil od czasu do czasu dla mnie i juz... no zobaczymy. Nie rozumiem wypowiedzi typu - pozwolisz babie wyjsc i zaraz bedzie rozkladala nogi... wydaje mi sie, ze to chyba wtedy lepiej wiedziec z kim ma sie do czynienia, niz trzymac pod kluczem - po co komu taki partner, jak ma byc koniec to lepiej wczesniej niz pozniej. No chyba??? Tak samo babeczki w kropeczki - podobnie wlasnie manipuluje moj maz, kiedy napomkne o spedzeniu czasu poza domem... a kto powiedzial, ze matka i zona musi siedziec w domu??? Skad w ogole takie dziwne podejscie, nie rozumiem. Ale chyba mialo byc po prostu kontrowersyjnie... czy bylo? Raczej smiesznie, ale ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a słyszałaś że
to okazja czyni złodzieja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd podejscie wg ciebie
dziwne? z zycia koleżanko. z zycia. czasami własnego, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typ wiecznie niezadowolonej
Dziecko też pewnie często denerwuje i przeszkadza? Jak ci się nie podoba bycie mężatką to rozwiedź się z mężem to będziesz bez problemowo spotykać się z koleżankami tylko zostaw dziecko mężowi albo oddaj do adopcji bo niedługo będzie temat na forum że dziecko przeszkadza ci w spotykaniu się z koleżankami przy piwku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość week of view
postaw mu sie bo taki scenariusz moze sie zle skonczyc...zazdrosc i nieufnosc bedzie w nim narastala, przykro mi ale taka jest prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ciemnoty
nauczcie się czytać ze zrozumieniem, a nie wylewacie tutaj swój jad stare panny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×