Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julipolka

Czy to ja przeginam czy mam racje?

Polecane posty

Gość Julipolka

Postaram sie szybciutko. W piatek do nas do domu, do mojego narzeczonego przyszedl sasiad (drzwi obok) z flaszka... Nie podobalo mi sie to ale chlopaki usadowili sie w drugim pokoju i ogladali mecz pijac wodke. ok. polnocy obudzily mnie gosne rozmowy, poszlam do nich, a moj M pijany siedzi a sasiad wolal go zeby poszli na miasto po jeszcze jedna flaszke... Moj. M. ze juz nie i ze idzie spac, a do siasiada nic nie docieralo wiec wkroczylam ja mowiac ze juz musi isc do domu, do zony, a ten mnie popchnal i tekstem ze baba mu nie bedzie mowila co ma robic i zaczal mnie szarpac. Narzeczony po dluzszej chwili wyprowadzil go i do tej pory udaje ze nic sie nie stalo. Mielismy zaprosic ich na nasze wesele, jako ze to sasiedzi i znajomi, a le w tej sytuacji powiedzialam ze nie zycze sobie zeby sasiad byl na naszym weseleu, a moj narzeczony twierdzi zebym nie histeryzowala i ze nic sie nie stalo. Co o tym myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dostaniesz za swoje!
że jesteście patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palnąć i jednego
i drugiego w łeb. a znajomym wysłać zaproszenie (jak życzy sobie narzeczony) tyle, że z dopiskiem, że po ostatnim ataku na Twoja osobę nie życzysz sobie ich obecności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julipolka
Jaką patologia? O czym Ty piszesz. U nas nie pije sie jakos czesto czy regularnie. raczej okazjonalnie. Przyszedl sasiad wiec do meczu sobie cos wypili. To nie jest zadna patologia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko loko
:O Ja bym wprost powiedziała temu swojemu, że skoro uważa szarpanie swojej kobiety przez innegi, i pijanego przy tym faceta za normalne, to jest dupą a nie facetem. I że straciłam przez to poczucie bezpieczeństwa. Bo kurde taka prawda!:O Jakby Cię napadł ktoś na ulicy, to też by stał i uważał to za normalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjść
okazjolnalnie, a okazji było pewnie wiele , ale ty i twój facet to jednak patalogia. na meczyk się umówcie z kim innym teraz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julipolka
Jak wprowadzilismy sie do tego bloku to z jego zona jakis czas sie kolegowalam, przychodzilysmy do siebie na kawe, ale ona nie byla ani fajna, ani szczera, tylko plotkowala, zadnych innech tematow nie mialaysmy i po tym jak wieszajac peranie na balkonie slyszalam jak mnie obgaduje z jakas kolezanka (miala otwarte okno) nie gadalam juz z nia. Tylko czesc na korytarzu i tyle. Jej maz wydawal sie ok. chlopaki czesto przy autach sobie nawzajem pomagali i wogole. Nie mialam pojecia ze sasiad staje sie agresywny po alkoholou. Nie mial prawa w moim mieszkaniu nawet mnie dotknac. Wkurzylam sie. A najbardziej boli i wkurza mnie to ze moj M. udaje ze nic sie nie stalo... Moze sam dokladnie nie pamieta.... Powiedzialam ze nie zycze sobie zeby on sie z nim kolegowal i nie pozwole zeby ich zaprosil na nas slub. A on ze ja przesadzam... Juz sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem i ja .....
nie ulega wątpliwości że sąsiad zachował się jak ostatni cham ale dziwi mnie zachowanie Twojego faceta że pozwolił na to że obcy facet szarpie jego dziewczynę .....ok w tym danym momencie był pijany może nie chciał wszczynać awantury ale teraz jak już wytrzeźwiał powinien z nim pogadać i wymóc na nim przeprosiny....ja w każdym razie traktowałabym od teraz sąsiada jak powietrze nawet na cześć czy dzień dobry bym nie odpowiedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julipolka
Dzis mam pierwszy raz od tamtej pory spotkac go na korytarzu, po przez weekend chorowalam i nie wychodzialm nigdzie, wiec dzis mam okazje go spotkac bo wracamy do domow w tym samym czasie z pracy. Tak jestem wsciekla ze jakbym go teraz spotkala to sama bym mu przywalila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie możesz powiedzieć swojemu partnerowi, że nie życzysz sobie, żeby się kolegował z sąsiadem, nie ma 5 lat. Możesz tylko powiedzieć, żeby nie przyprowadzał go do domu i że nie chcesz, żeby byli na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×