Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oamlatola

Mój mąż w domu nic nie robi poza siedzeniem przed komputerem

Polecane posty

Gość upppsssssssssss
Dj vu ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kollolk
u mnie jest odwrotnie...to ja siedze przy kompie a mąż na mnie krzyczy...tylko że ja nie gram...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem jednego
Autorko, napisałaś że chciałabyś wrócić do prawcy ale mąż Ci nie pozwala. On jest Twoim opiekunem prawnym czy coś takiego ? Jak to nie pozwala? Masz całe dnie do dyspozycji, Twój mąz w pracy a Ty zabierz się za szukanie pracy. A jak znajdziesz i podejmiesz że idziesz do pracy, to co, zabije Cię, zwiąże i przywiąże do krzesła? Po prostu szukasz pracę, załatwiasz żłobek lub opiekunkę (może jakaś starsza pani-sąsiadka na emeryturze, która potrzebuje dorobić). A jeśli zastraszy Cię rozwodem jak pojdziesz do pracy to niech składa pozew do sądu, nie zatrzymuj go przy sobie, bo chyba jest nic nie warty. To, że sporo zarabia to nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest podobnie.. mąż też lubi grać na komputerze mimo 29 lat ( nie mogę tego pojąć ale lepsze to niż miałby się szlajać z kolegami )... teraz już czasem gra mniej czasem więcej a czasem np przez tydzień nie usiądzie... na początku, tak gdzieś do 3 miesiąca malutko się zajmował mała .. miał taką wymówkę że mała non stop siedzi na cycku to jak on niby ma pomagać i wtedy nie powiem była mu laba bo siedział prawie dzień w dzień.. mało tego jak byliśmy w gościach to on siedział przy stole i się gościował a ja tańcowałam z małą.. w teściowej też nie było wsparcia bo twierdziła że wymyślam i jak chłop pracuje to ma odpoczywać a jak mi się nie podoba to niech wracam do pracy i niech on idzie na tacierzyński ;] miarka się przebrała na chrzcie, nie dość, że pojechał do teściowej i przyjechał godzinę przed wyjściem do kościoła więc wyglądałam jak miotła bo mała marudna, w okresie gdzie spała po 20 minut a potem non stop na rękach.. i nie było jak się przygotować to jeszcze na imprezie poszedł od razu jeść i pić nie interesując się przez godzinę że może ja też jestem głodna bo od rana nic nie jadłam... a już nie wytrzymałam jak podeszłam do stołu i w momencie nakładania na talerz mała się rozwyła i teść krzyknął : mama dziecko płacze... to już się wq spojrzałam na teścia i mówię: to dziecko ma też i ojca.. to był przełom, uznałam że czas przerwać ten okres ochronny dla męża i od tego dnia mu nie popuszczam... się nie spinam.. jak nie mam czasu ugotować to po prostu obiadu nie ma, jak nie chce mi się prać to i 3 tygodnie nie wypiorę... jak stoi stos talerzy w zlewie a od dwóch dni tylko ja zmywam to nawet palcem nie kiwnę niech sobie on pozmywa a że mała już nie wisi na cycku to więcej też wychodzę... niektóre rzeczy sam zrozumiał np... jak jesteśmy w gościach to się zajmujemy razem, zaczęło go denerwować to że 7 miesięczna mała non stop ogląda się gdzie jestem więc zaczął pracować nad relacją z córką, zaczął aktywnie uczestniczyć w kąpieli, sprząta ubranka po kąpieli, pieluchy wiesza ręcznik na kaloryfer, składa do koszyka kosmetyki małej, interesuje się... jest po prostu lepiej musisz się postawić... tu nie chodzi głównie o to, że nie masz czasu dla siebie ale o to, że mąż traci relacje z dzieckiem... mała widzi, że rola ojca to tylko komputer, piwo i koledzy..... pewnie nawet ona nie czuje do niego żadnej więzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiszka100
Moj narzeczony tez niewiele robi. Przygotuje opal i wyniesie smieci i rano wyprowadza psa... a ja mam chyba jego zdaniem robic cala reszte. Ostatnio posprzatal pod przymusem... oczywiscie nie zrobil nawet polowy tego co ja normalnie robie, ale dzis zrobil mi wyklad ze zaniedbalam dom. Ja pracuje po 250godzin miesiecznie, piore recznie, gotuje dla nas i psa, nie jestem w stanie wszystkiego robic sama. Narzeczony chyba sie zapatrzyl w domowy stereotyp, bo u niego wszystko robila matka, tylko ze ona wiekszosc zycia przesiedziala w domu... jakbym ja nie miala innych zajec to tez bym mogla pucowac kazdy kat. A tsk to wymagam tylko zeby obowiaxki byly srnsownie podzielone bo ja robotem nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulka99
u mnie tez tak było. mąż przychodził z pracy i nic nie robił.Dopóki dziecka nie było to mi to nie przeszkadzało pracy było niewiele przy systematycznym sprzątaniu tip. Ale po urodzeniu dziecka czasu nie starczało na nic, wieczorem padłam dosłownie na twarz a on nic siedział dalej i jeszcze miał czelność mieć pretensje że na seks nie miałam ani ochoty ani sił. Mówię raz, drugi że tak nie może być dalej, że tez musi coś robić. Nic jak do ściany. Więc przestałam sprzątać po nim, prać , prasować. tylko swoje i dziecka. Nie mówiłam już nic. Obudził się jak czystej koszuli do pracy nie miał i skarpetek. Zdziwiony pytał co ma teraz zrobić to mu powiedziałam że by sobie kupił za te pieniądze co tak ciężko zarabia. Od tamtej pory wreszcie zrozumiał, że ja tez pracuję cały dzień, przy dziecku i w domu. Nastąpił podział obowiązków, trwa to już dwa lata i jest o wiele lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy smarkate piszecie, każdy facet taki sam; siedzi przed komputerem po pracy i mówi, że mu sie należy, bo w pracy był i odpoczywa. A mamusia jeszcze tyłeczek pogłaszcze synusiowi, bo synowa to zołza i go uwiodła. Olej go nie dawaj pod ryjek jedzonka, nie pierz mu ,nie prasuj. Każda kobieta jest bardziej odpowiedzialna niż mężczyzna. Pamietajcie kobitki nie jesteśmy robotami dajcie sobie wolny czas na odpoczynek a dziecko do teściowej niech bawi wnusia, bo pewnie chciała i dziesiątki razy pytała przed narodzinami kiedy wnusio będzie, że na wnusia czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćJena
Proszę Pani na pani miejscu szukałabym, pracy i żyła na własny koszt nic takiego pajaca obsługiwała praca swoja droga ale obowiązki domowe tez do niego należą za prawdy nie mam męża ale chłopaka mieszkam z nim ale tylko na chwile bo nudzi mnie ciągle powtarzanie zrób coś itp jak nawet łaska iść do sklepu wiec mówię, że nie będę mu usługiwać coś za coś przykro mi a pani sobie tak pozwala to pani musi być naprawdę głupia. Kobiety w tych czasach mają więcej przynależności niż mężczyźni więc niech pani postara się o swoje i niech pani ruszy głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×