Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elaelka

Poszedł sam do teściowej na niedzielny obiad, bo tylko jego zaprosiła

Polecane posty

Gość Ma czekać na
e zmarlej,ma prawo do k**wy nedzy do bolu i cierpienia!ma prawo,nie godzic sie na Twoja szmato obecnosc przy zieciu! nie odniosę sie do epitetów bo nie będę się zniżać do takiego poziomu. Co do teściowej - jej jedyne prawo to prawo do kontaktów z wnukami - od całej reszty, w tym nowego związku zięcia - WON!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabeelka
a jeśli wychowawczyni dzieci zaprosi na zebranie tylko ich ojca, a Ciebie nie, to też będziesz miała do niej pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
mirabelka- Ty chyba czytac nie umiesz... Zaproszenie dostał sam zięć a nie zięć z wnukami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lo matko jedyna hehe
mirabeelka ----- co ty porównujesz .... chyba cie pogielo kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirabeelka
Hm... Sądziłam, że skoro babcia zaprosiła na obiad zięcia, to razem z wnukami. Jeśli żle zrozumiałam, to zwracam honor. To babcia chce się spotykać z samym zięciem w niedzielę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
Zięć poszedł sam do teściowej, a Ty siedziałaś z jego dziećmi w domu??? Nienormalne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzieeeee
ale szukacie nie wiadomo czego... ze autorka ma poczekac zeby babcia wykitowala by spedzic niedzielny obiad z rodzina. AUTORKO: CZY TWOJ FACET JEST ZAPRASZANY CO NIEDZIELE CZY RAZ NA JAKIS CZAS DO CHOLERY????????????!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opwiem jak to wyglada z mojego podwórka.Moja mam anie zyje 8 lat,tato od prawie 5 jest z kimś w związk,pól roku temu sie ożenił.Moja babcia,mama mamy,wpada do nich na święta,urodziny popołudniową kawę.Oni równiez wpadają do niej.I to jest normalne.Nikt mi ,nam,nie wróci mamy.Kochamy ja nad zycie,ale zycie toczy sie dalej.Ja na Twoim miejscu również poczułabym sie źle w tej sytuacji.To czy macie slub czy tez go nie macie nic nie zmienia,ponieważ tworzycie rodzinę z papierkiem lub bez niego.Tój facet powinien puscic dzieci sam i zostac z Tobą,ewentualnie porozmawiac z teściowa na wasz temat.W tej chwili to mi sie wydaje ze on chowa głowe w piasek i zdaje sie nie widziec problemu,a to źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wisienkii
a pomyslalas ze nie kazdy sobie radzi latwo z smiercia bliskiej osoby hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy Ty myslisz ,ze my sobie poradziliśmy?Moja mama miała 49 lat gdy umarła 2 miesiace wczesniej zmarł jej ojciec a rok po niej brat.Babcia w ciagu roku pochowała troje najbliższych ludzi.Myslisz ze jej łatwo z tym.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wisienkii
ale potrafila zaakceptowac nowa, a ta nie. kazdy jest inny wiesz o tym? Ps. wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
a mnie trochę drażni to, że Autorka jest oburzona, że ta babcia jeszcze nie uporała się ze swoją żałobą po córce i nie potrafi jej zaakcepcować razi mnie to nie ma przepisów regulujących ile POWINNA trwać żałoba i jak sobie z nią radzić każdy radzi sobie/ lub nie radzi po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem,aczkolwiek ja uwazam ze gdyby ten facet porozmawiał z tesciowa tak normalnie od serca to moze by to wiele zmieniło.Moze teściowa zrozumiałaby ,ze tak sie nie robi,ze to ktos dla niego i jego dzieci bardzo wazny.Jesli on z tym nic nie robi to i ona nie widzi problemu.MOze sobie nawet nie zdawac sprawy z tego jak krzywdzi tą druga kobietę u boku jej ziecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta biedna kobieta,mowie o matc
podpisuje sie!margo***a mnie trochę drażni to,że Autorka jest oburzona,że ta babcia jeszcze nie uporała się ze swoją żałobą po córce i nie potrafi jej zaakcepcować razi mnie to nie ma przepisów regulujących ile POWINNA trwać żałoba i jak sobie z nią radzić każdy radzi sobie/lub nie radzi po swojemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żałoba w sercu zostaje zawsze.Ja nieraz popołakuje wieczorem przeglądając zdjęcia mamy.Gdy mam problem mówie do niej i prosze o rade.Załosne???Nie.Wiem natomiast,ze mój tato jest z kims kto dba o niego tak samo dobrze jak mama.Czasem łapie sie na tym ,ze jestem zła ze ona w naszym domu rodzinnym czuje sie jak u siebie.Zaciskam zeby ,odliczam do 5 i mi mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
Nie znamy opinii babci, dzieci i ojca dzieci na ten temat. Delikatna sprawa, uważam podobnie jak mirabelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
wisienka masz rację, ale łatwiej uporać się z żałobą osobie młodej, która ma całe życie przed sobą, a trochę inaczej na śmierć bliskiej osoby może zareagować osoba starsza, a tym bardziej, że to umarło jej dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
wisienka, to oczym piszesz nie jest żałosne, ja tak proszę o pomoc babcię Ty radzisz sobie ze stratą mamy, ale ktoś inny może nie być tak silny psychicznie i nie radzić sobie; być drażniący, śmieszny, żałosny, godny współczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margo doskonale zdaje sobie z tego sprawę.Ta pani pewno będzie nosić załobe do końca zycia,ale to nie zmienia faktu,ze musi uszanowac fakt ,ze zięc próbuje ułozyc sobie zycie na nowo.wedłu mnie owy facet powinien porozmawiac na spokojnie z teściową.Moze ona sie boi,ze po slubie zostanie wykluczona z rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lo matko jedyna hehe
nie wiesz komu latwiej sie uporac z żaloba nikt tego nie wie, dopoki ten temat nie dotknie go bezposrednio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
Być może boi się, trudno zgadnąć co jej się snuje po głowie. Ja też uważam, że tu pomoże tylko rozmowa z pertnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:26 [zgłoś do usunięcia] lo matko jedyna hehe nie wiesz komu latwiej sie uporac z żaloba nikt tego nie wie, dopoki ten temat nie dotknie go bezposrednio Moze przeczytaj to ,co napisałam.. Zatem autorko radze porozmawiac z facetem o tym ,by bedąc na kolejnym obiadku,kolacji,kawie czy czym tam jeszcze porozmawiał na spokojnie z tesciową.Swoja droga nie napisałas co o tym wszyskim myśli,albo mi po prostu umkneło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tymek tymanski
a może to była rocznica śmierci jej córki i dlatego go zaprosiła? pytałaś, co to była za okazja i o czym rozmawiali? sama nie lubisz tej teściowej faceta, a masz do niej pretesnje, że cię nie zaprosiła a ty ją zapraszasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa sama się zaprasza
czy raczej wprasza - przeczytaj wczesniej - przychodzi codziennie jak dzieci wrócą ze szkoly. W tym miejscu wyrazy współczucia dla autorki tematu-ja dostałabym szału gdyby moja teściowa a nawet moja mama pakowała mi się codziennie bez pytania do domu. Co to ma być? Komuna? Co to w ogóle za zwyczaj? Niech wpadnie co 2 -3 dni po wcześniejszym uzgodnieniu, ale codziennie? No chwila...to juz natręctwo na maksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
no chyba ja zaprasza skoro tesciowa jest u nich codziennie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaelka
Dziękuję za komentarze. W ramach wyjaśnienia, teściowa przychodzi codziennie, bo zawsze tak robiła. Moje pojawienie się w tym domu niczego nie zmieniło. Po piętach sobie nie chodzimy, ale dzień bez złośliwych docinków z jej strony to dla niej dzień stracony. Już jakoś się przyzwyczaiłam i tak tego nie przeżywam. Niektórzy mi zarzucają tutaj, że nie rozumiem starszej kobiety, która straciła dziecko. Myślę, że rozumiem i dlatego może u nas przebywać tyle ile chce. Poczatkowo przychodziła do nas na niedzielne obiadki, ale później przestała, bo ciągle jej coś nie pasowało i była nieszczęśliwa, a to, że nie taki kotlet, a to, że ona tylko je smażone na smalcu, a to, że ona nie używa przypraw, itp.. Teraz przynosi od czasu do czasu garnki z jedzeniem dla wnuczek i zmusza je do jedzenia, inaczej sie obraża na nie. Do tego tez się przyzwyczaiłam. Na święta chodziliśmy wszyscy do niej, ale wiadomo siedzieliśmy jak na szpilkach. Wszystkim ją można urazić, że na czas się nie umyje talerzyka, że czegoś się nie poda, że coś się powie nie po jej myśli. W wakacje jechała z wnuczkami na działkę, więc przygotowałam im lodówkę turystyczną z jedzeniem. Miesiąc pożniej, dowiedziałam się, że wszystkim rozpowiada, że jestem wstrętna, bo ponoc chciałam ją otruć dziesięcioletnim mięsem. No ręce mi opadły. Ten obiad niedzielny to był tak bez okazji. Zaprosiła tylko wnuczki i zięcia. Mi naprawdę nie chodzi w tym poście o nią, mi chodzi o jakąś lojalność mojego partnera w stosunku do mnie. On się jej strasznie boi, ona jest taka apodyktyczna i zlośliwa. On nie chciał jej urazić, więc poszedł. Ale to przeciez dorosły człowiek, mógł powiedzieć nie. Pokazał mi, że teściowa jest dla niego ważniejsza. Owszem rozmawiamy, a raczej wymieniamy sie informacjami teraz. Ja jadę sama na niedzielny obiad do mego ojca w tę niedzielę. A on, "ale jak to będzie wyglądało?" " co twój tata sobie pomyśli?". Ano tak, jesli on chce wychodzić sobie sam, to ja również będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena/#/
Twój facet jest pod pantoflem teściowej, a Ty masz tam niewiele do powiedzenia. Problemem nie jest teściowa i jej żałoba, tylko słabość Twojego faceta, która nawet nie umie (lub nie chce) zmienić tej sytuacji. Współczuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaelka
Już powiedziałam, ślub planujemy w przyszłym roku. Nie wyprowadzimy się ze względu na szkoły dziewcząt. Może za parę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikaxxxxx
sama nie powinnaś jechać ale też z drugiej strony niech on poczuje się tak jak ty. powiedz mu co myślisz dzieci moga isc do babci a wy na spacer albo sami cos porobic nieługo z tego co piszesz będzie miał nową rodzine i teściow i co będzie wybierał do których pójdziecie a do któryh nie, chyba cos nie halo;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×