Poszedł sam do teściowej na niedzielny obiad, bo tylko jego zaprosiła

Nie wyprowadzimy się ze względu na szkoły dziewcząt. Może za parę lat. W takiej sytuacji nie masz wyjścia, powinnaś porozmawiać ze swoim partnerem i wspólnie ustalić pewne zasady kontaktów z byłą teściową. Jesteście rodziną, więc to ty i dzieci powinny być najważniejsze dla twojego faceta, a nie ona. Postawienie pewnych rozsądnych granic wszystkim wyjdzie na dobre. Strata córki nie jest usprawiedliwieniem zachowania starszej pani , powinna sie cieszyć , że znalazła się kobieta, która potrafi stworzyć rodzinę dzieciom i być partnerką dla ich ojca. Na pewno samotne wyjście na obiad do ojca nie jest dobrym pomysłem, ale rozmowa, rozmowa i jesze raz rozmowa.

Wypowiedziałam się już na początku. Załobę i teściową trzeba uszanować. To jej wnuki- ok. Rozumiem ją. Z tego co piszesz to starasz się i rozumiesz teściową. Konieczna poważna rozmowa z partnerem. Milczenie, czy też zaniechanie tematu odbije sie prędzej czy później. Jesteś równoprawnym członkiem tej rodziny. Stworzyłaś rodzinę i posklejałaś na nowo teściowa powinna się cieszyć, że dbasz o nich. Rozumiem ją , że zastąpiłaś jej córkę. Ale jej nie ma i nie ty jesteś winna jej śmierci. Nie na tobie powinno odbijać się jej cierpienie. Dla twojego partnera jesteś do wychowywania dzieci, gotowania, sprzątanie itp, ale już nie jako partnerka??!! TU jest coś nie tak!!!! Najpierw spokojna rozmowa z partnerem: że czujesz się jak 5 te koło u wozu itp. Później z teściową, że ją szanujesz rozumiesz, że nie zabierasz jej miejsca córki, że szanujesz to co wspólnie z Twoim partnerem zbudowali, że kochasz dzieci itp. Ta rozmowa musi się odbyć tym bardziej, że planujecie ślub. Jak partner ocknie się, że już Cię ma to może ignorować Cię i Twoje uwagi. To trudny związek, ale musisz jasno określić i mocno ugruntować swoje stanowisko w przypadku teściowej, a przede wszystkim uświadomić to partnerowi. Później będzie: nie krzycz na MOJE dzieci itp.

zmieniło się coś?