Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba sie zastrzele

mam 22lata i nie chce mi sie życ

Polecane posty

Gość chyba sie zastrzele

Nie widze sensu mojego zycia - ani teraz ani za kilka lat, ani za kilkadziesiat... Wychowywała mnie i moja siostre babcia i dziadek w maleńkiej wsi. Mieszkał tez z nami uposledzony umyslowy brat babci. Wszystko było ok - w wieku 19lat poszłam na studia, przeprowadzilam sie do oddalonego o 80km miasta, moja siostra pracowala, praca była baaaaardzo licha, ale była. Ja tez pracowałam - w sezonie latem sprzatałam w hotelu. Pod koniec I roku moich studiów mój dziadek zmarł. babcia wiec zostala sama ze swoim bratem i z moja siostra, ja natomiast w dalszym ciagu mieszkałam w miescie, gdzie studiowałam. W zeszłe wakacje stało sie cos strasznego - moja babcia umarła... Zostałam z siostrą sama, no i z tym wujkiem. Było mi bardzo ciężko psychicznie - odeszła bardzo bliska mi osoba, ale tez finansowo, bo mamy duzy dom, a utrzymywałysmy sie z 1500zł renty wujka. Przez ostatni rok było mi lżej, bo mimo wszystko mieszkałam w miescie, moglam sie choc na chwilę oderwac od tego pustego smutnego domu, ale od czerwca wszystko jest fatalnie... Musialam sie sprowadzic z powrotem do domu i siedziec z wujem, a on ledwie chodzi, nic sensownego nie mowi, ciezko mu sie samemu ubrac, trzeba z nim siedziec od rana do nocy, ubrac, dac jesc, polozyc spac. Jest gorszy niz małe dziecko... Wiec siedzialam z nim sama, praktycznie nie miałam kiedy isc do pracy, bo nie mial mnie kto zastapic w tym siedzeniu... Wczesniej pracowalam, imprezowalam, studiowalam dziennie, opiekowałam sie dzieckiem jednej pani, bylam wolontariuszką w domu dziecka, mialam mnostwo zajec, bylam w gruncie rzeczy szczesliwa... Wuj jest stary, ma prawie 70 lat, sen z powiek spedzal mi fakt, ze i on w kazdej chwili może umrzec. Dlatego postanowilam wziac slub z chlopakiem z ktorym bylam prawie 3 lata. Mimo ze od samego poczatku znajomosci mialam watpliwosci - czy naprawde go kocham... W kazdym razie klamka zapadla, slub sie odbedzie, bedziemy mieszkac w moim domu - ktorego nienawidze, w mojej wsi - w ktorej nie ma perspektyw... Jest mi bardzo smutno, nie tak mialo wygladac moje zycie. Mialam isc na studia, tam kogos poznac i tam zostac. Nienawidze mojego zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najmądrzejszy/na/świecie
ale tylko Ty możesz zmienić swoje życie, NIKT inny. Jak lubisz stękać, to powodzenia, albo może jesteś z tych co są szczęśliwi jak są nieszczęśliwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba sie zastrzele
niestety nie mam innego wyjscia - nie moge ot tak sie stad wyprowadzic, teraz mi tylko ta jedna siostra została, o ona z czego i jak bedzie zyc? i co z wujkiem? ma isc do zakladu? w domu sie gubi, a co dopiero w obcym miescu. Trzeba widziec troche wiecej niz tylko swoj nos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najmądrzejszy/na/świecie
więc pogódź się z sytuacją i zrób, by była możliwie najbardziej komfortowa dla ciebie a nie wylewać żale, one jeszcze nikomu nie pomogły. Jak wiesz jaki jest problem, to wiesz jak go rozwiązać, pytanie: czy ci sie chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba sie zastrzele
otóż niewiele moge zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×