Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Margolina1234

isc czy nie isc-PILNE

Polecane posty

Gość Margolina1234

Jestem po poronieniu w 14 tygodniu, w sobote znajomi zaprosili nas na impreze, bedzie troche naszych wspolnych znajomych i pewnie pare osob co nie znamy. To sa bardzo dobrzy przyjaciele mojego meza, bardzo lubimy sie z nimi spotykac. Nie wiedzieli o mojej ciazy, nie chwalilismy sie wszystkich (bylo za wczesnie). Niestety poronilam w 14 tygodniu 2 tygodnie temu (2 tyg temu sie dowiedzialam i mialam zabieg). Ciezko mi bardzo, czekalismy i staralismy sie o to dziecko ladnych pare lat. Ale do sedna, chce tam isc, ale wiem, ze beda dwie dziewczyny co sa w ciazy (jedna z terminem na grudzien, druga na luty), boje sie, ze ni dam rady, wszystkie obecne kobitki pewnie beda macac brzuchy, nie wiem, chyba nie chce isc, sama sie platam. Dzis powiedzialam mezowi, powiedzial, ze nie moge sie izolowac i chyba mnie nie rozumie. Nie wiem co mam robic, ja juz zaczynam mysle, ze moze faltycznie jestem jakas nienormalna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poszłabym to czas żałoby
mężczyzna może tego nie rozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolina1234
kurcze, z jednej strony boje sie ze sie rozkleje a z drugiej ze facet nie zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poszłabym to czas żałoby
ale on przecież też stracił dziecko musi zrozumieć, że nie jesteś jeszcze gotowa, bo nie jesteś jeśli masz takie rozterki i piszesz o tym tutaj szkoda Twoich nerwów i łez, a pojawią się na pewno jeśli będą tam ciężarne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powinien zrozumieć, na pewno przeżywa to inaczej, ale nie wierzę że w ogóle nie... Jeśli dalej czujesz się źle (już nie mówiąc o tym że fizycznie masz prawo być słaba), to odpuść, to spotkanie towarzyskie, zwłaszcza że znajomi nie wiedzieli o ciąży. Sama wiesz na ile to przeżywasz, czy potrafisz się z tym pogodzić, wytłumaczyć sobie że takie prawa natury, czy dalej ból po stracie Cię przytłacza. Na pewno na ulicy widzisz matki z dziećmi, ciężarne- jak się wtedy czujesz? Ja straciłam córeczkę w 24 tc, długo nie mogłam się pozbierać, po pięciu miesiącach odwiedziłam kuzynkę która urodziła 2 mce po mnie i źle to wspominam, a na spotkania towarzyskie długo nie mogłam się zdecydować, mąż (wtedy "mój chłopak") też niewiele początkowo wychodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po poronieniu
zostałam położona na sali z dziewczynami tuż przed samym porodem, sama czekałam na łyżeczkowanie, a one lezały na bokach i sobie opowiadały. Ryczałam w poduszkę...patrząc na nie. Nie poszłabym na Twoim miejscu.Ale zeleży jaką kto ma wrażliwośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margolina1234
no, spojrzenia na matki z wozkami na ulicy, koszmar, dzis przechodzilam obok jednej co miala w spacerowce jakies roczne dziecko, drugie w nosidelku b. malutki, prawie sie rozryczalam na ulicy. Teraz mamy ta impreze, na swiete nie wiem jak bedzie, bo to bedzie nastepny koszmar jechac do tesciow gdzie bedzie wlasnie malutkie dzieciatku (ma sie urodzic na dniach) i pewnie wszyscy sie beda zachwycac, a najgorsze jest to ze nie chce wyjsc na wariatke... nie dosc ze strata to jeszcze sztucznie mam sie usmiechac. No coz mam nadzieje, ze maz zrozumie a jak nie to trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×