Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WrakMatki

Mam dość bycia matką,mam dość swoich dzieci

Polecane posty

Gość WrakMatki
Salianko-ja uwielbiam malować, uwielbiam tworzyć, ale za każdym razem kiedy próbowałam zrobić coś w domu dla siebie, dla własnej przyjemności dzieci mi przeszkadzały. A to jakaś kłótnia, a to przychodzą do mnie bo tata potrafi im tylko puścić bajkę. Niestety,ale podrzucić komuś dzieci w mojej sytuacji graniczy z cudem, nikt nie chce zając się dwójką dzieci. Rodzice pracują, nie mam sumienia im ich podrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tu tkwi twój błąd: "choćbym nie miała ochoty to pójdę i będę sie bawić nawet wbrew sobie, bo zjedzą mnie wyrzuty sumienia,że odmówiłam" Przecież nie żyjesz tylko dla dzieci. Czemu tak trudno powiedzieć "teraz bawicie się razem, mama czyta/pije kawę/cokolwiek"? Co do sal zabaw to się mylisz - chodzą tam nawet małe szkraby. Coś mi się wydaje, że jesteś nieco nadopiekuńcza - dzieci nie dają sobie z czymś rady, a ty już lecisz i pomagasz. Pozwól im popróbować, pokombinować albo przyzwyczaisz ich, że jesteś na każde zawołanie i każda przeszkoda będzie dla nich nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dyskusja do niczego nie prowadzi - na każdą radę odpowiadasz "tak, ale..." Mam w związku z tym pytanie: co w ostatnim czasie (powiedźmy w październiku) zrobiłaś tylko i wyłącznie, czysto egoistycznie dla siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrzuty sumienia mowisz...musisz zmienic nastawienie tak ja ci tu pisza inne dziewczyny. dzeci dadza sobie rade wlasnie zabierz je na plac zabaw czy do jakiejs sali zabaw, wez gazete , mp3 siadz na lawce i tylko obserwuj czy krew sie nie leje. Tyle. Beda jeczec zeby sie z nimi bawic badz nieugieta i spokojna. Wierz mi w tym wieku ze spokojem i zdecydowanie mozna powiedziec dziecku cos raz aby zrozumialo ( i mowie to jako mama meeega aktywnej 2 latki z ktora siedzialam w domu 2 lata i nie moglam pracowac). I przygotuj sie na to ze np jacys ludzie beda gadac ze jestes niedobra (bo dziecko samo kopie w piasku). To tez musisz nauczyc sie ignorowac. Nie mam grup dla matek. Moze zalozyc jedna? Jestes osoba wieraca tak>? moze pogadaj z ksiedzem i na wzor zachodni zorganizujcie szkolke niedzielna. Swietny pomysl-niby przychodu z tego nie ma ale zawsze mozesz sobie wpisac w cv dzialalnosc no profit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki
Wiecie co, im więcej czytam waszych podpowiedzi tym bardziej widzę,że jestem po prostu głupia i naiwna. A poza tym, ja naprawde na nic nie mam ochoty, próbowalam zamykac sie w łazience,żeby wziąść kąpiel, wychodzić gdzieś sama, i dalej jest mi tak źle jak było, a może jeszcze gorzej, bo zawsze mam jakieś głupie poczucie winy. Nie jest tak do końca,że jestem na każde ich zawołanie, daje im zawsze szanse na zrobienie wielu rzeczy samodzielnie, na to,żeby się nauczyły. Ale taki mój głupi charakter,że ja chcę im pomagać i ciągle myślę,że muszę im poświęcać maksimum czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki
Hmm w październiku np czysto egoistycznie byłam 2 razy na zakupach tylko dla siebie, nie kupiłam nic żadnemu dziecku. Salianko- no niestety nic nie jest albo czarne albo białe, ja naprawdę próbuje być czasem tylko dla siebie ale nie widzę żadnych rezultatów, nie czuję się wcale lepiej. Kasza-nigdy nie myślałam,zeby coś zorganizować, na czym ta szkółka niedzielna miałaby polegać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i niby wszystko się zgadza, ale zapominasz w tym wszystkim o sobie. Tez miałam podobne podejście do twojego, do czasu - zmęczenie przekraczało moje siły, bo chciałam być doskonała.Mąż otworzył mi oczy krótką wypowiedzią: ❤️"Chcesz, byśmy mieli szczęśliwe dziecko? To sami musimy być szczęśliwi."❤️ Poświęcanie maksimum czasu dzieciom ma sens tylko wtedy, gdy sprawia ci to przyjemność.Znerwicowana, gderliwa matka żadnemu dziecku nie jest potrzebna - stanowi tylko przeszkodę w harmonijnym rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak u ciebie ze wsparciem ze strony rodziny, przyjaciół, znajomych? Uwierz - kontakty z rówieśnikami działają cuda, choćby z tego względu, że przestawiasz się na inny tor myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda mam tylko 1 dziecko, ale bez moich samotnych godzin bym nie wytrzymała :P Dziś właśnie mam "swój wieczór " i już od środy nie moge się doczekać :P Zamkne się w łazience z flacha wina i MP3, zrobie sobie maseczke, peeling, paznokcie i w ogole wszystko wszystko !Może wcześniej wyjde na spacer, poczytam książke. Po takim czymś mam więcej cierpliwości, jestem zrelaksowana i mam poczucie ze moim światem nie jest tylko maluch, praca dom. Ze ja też jestem ważna :) Jutro zaś oddamy malucha tesciom i razem z mężem jedziemy na koncert :) I nie daj sobie wmówić że jesteś wyrodną matką, przez takie coś. Każdy potrzebuje chwili dla siebie, dla równowagi psychicznej.I nie robisz krzywdy swoim dzieciom bo w tym czsasie powinny zacieśniać kontakty z ojcem który jest tak samo ważny w rozwoju emocjonalnym dziecka. Momim zdaniem pownnaś dać czas dzieciom i ojcu ( zrobisz im tym przysługe a nie krzywde ), znaleść coś co Cię relaksuje i pomyśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko, poprzedniczki
To pomyśl tak; Robisz im krzywdę swoim nastawieniem i brakiem szacnku do siebie i swojej osoby (tym sposobem nie uczysz maluchów że dorosły to tez człowiek i potrzebuje chwili dla siebie, tak samo jak uczy się najmłodsze dzieci że pewne rzeczy należą tylko do rodziców) . Naucz ich że każdy ma swoją sferę prywatną że każdy może być zmęczony bo jak one takiej prostej rzeczy już teraz nie pojmą to wychowasz je w przekonaniu że jesteś cyborkiem i to nie one będą winne tylko ty sama. Tylko ty się tu katujesz i jesteś powodem własnego cierpienia. Nikt nie nauczył cię jak masz żyć w zgodzie ze soba mając dzieci. Zacznij o sobier myśleć a nie wychowasz egoistów!!!!!! Więcej rad nie przychodzi mi do głowy ale ta jest bardzo prawdziwa i szczera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki
Ja też myślę,że szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko, ale jakoś nie widzę tej drogi do szczęścia. Wsparcie znajomych rodziny, nie ma czegoś takiego, każdy tak jak mówiłam ma swoje życie, czasem się spotykamy ale nic poza tym. I tak nawet spokojnie nie można porozmawiać przez buszujące dzieci. Ja nie lubię zostawiać mężowi dzieci, bo on się nimi w ogóle nie zajmuje, ba-zdarzyło się nawet,że zapomina ich nakarmić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->Autorko,poprzedniczki No właśnie Autorko, czy twoje dzieci mają jakąś zabawkę na baterie? ALbo jest w domu inny przedmiot tego typu (choćby pilot)? Bo przyszedł mi do głowy fajny pomysł :) Weź tę rzecz i porozmawiaj z dziećmi.Pokaż im baterie w środku i krótko wytłumacz jak to działa.Z resztą dzieci pewnie zaobserwowały, że czasem wymieniacie baterie, ponieważ zabawka/urządzenie przestało działać. Na zasadzie analogi powiedź,że człowiek tez ma takie niby-baterie. Jak się wyczerpują (bo jest śpiący, zmęczony, zły, smutny...) to wtedy musi je naładować (odpocząć). Dzieciaki powinny załapać.Jeżeli zapytają gdzie mamy baterie to powiedź, że jest nią mózg (można się podeprzeć książeczką o anatomii dla dzieci) - on nam we wszystkim pomaga, ale tez potrzebuje czasem ciszy i odpoczynku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No litości. To znaczy, że w zasadzie jesteś samotną matką? Weź się za swojego chłopa, bo ci życie całkiem zbrzydnie. Co to znaczy, że nie umie się zająć dziećmi? Zachciało się to niech też swoje dołoży do wychowania (jedno jeszcze mogło być niespodzianką, ale nie wierzę, że dwójka dzieci jest z przypadku). Masz faceta ograniczonego umysłowo czy co? Jak sobie nie radzi (albo ty nie do końca mu zawierzasz, bo wątpisz, że zrobi wszystko równie dobrze jak ty - tez to przerabiałam) to mu zrób listę czynności :) Faceci są zadaniowi, pamiętaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sory ale on też jest rodzicem i ma takie same obowiazki wzgledem dzieci... W sumie nieźle się urzadził. Dziećmi i domem zajmujesz się Ty bo on biedak nie potrafi... przepraszam Cię, ale nie cierpie takich zachowań u facetów... może czas to zmienić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie możecie chociaż jednego dziecka wysłać do przedszkola na te min 4h? ;] jakbyś się uparła to 2 latka też by wzięli... u mnie w okolicach za 4h opieki się nie płaci i wiele matek z tego korzysta... popytaj może u was też tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz to trochę za późno na myślenie o przedszkolu, ale od nowego roku (tzn.w marcu - wtedy sa zapisy) warto to rozważyć - zawsze trochę wytchnienia. Dzieci do przedszkola są przyjmowane od 2.5lat pod warunkiem, że potrafią sygnalizować wł.potrzeby i nie noszą pieluchy (wcześniej żłobek).Żadna przedszkolanka nie będzie niańczyć maluch z pieluchą mając na głowie 20 innych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki
Dziewczyny, chciałam obydwoje posłać do przedszkola. Ale było AŻ 5 miejsc wolnych.. wiecie, te "samotne" matki mają pierwszeństwo.. :-| ja już z mężem nie raz gadałam, były awantury, raz nawet wzięłam dzieciaki i wyniosłam się z domu. Oczywiście, było gorące obiecywanie poprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego wynika, że masz w domu dwójkę nieznośnych dzieci i męża kretyna.Współczuję.Nic dziwnego,że sytuacja cię przerasta. Coś mi się jednak wydaje, że on również jest rodzicem, więc niech wykaże odpowiednią postawą. Przecież go chyba do spłodzenia dzieci nie zmusiłaś.Musiał być świadomy na co się decyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki
Ehhh dzięki naprawdę wielkie dzięki,za rady. I za poświęcony czas. Muszę przemyśleć wszystko i chyba poukładać moje życie od nowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież on ci nie robi łaski, że zajmie się dziećmi. Maluchy są również jego. Rozumiem, że pracując na utrzymanie rodziny może być zmęczony, ale ty również masz do tego prawo. Jak wasze dzieci mają to zrozumieć, skoro tatuś daje im przykład? Rozumiem również, że spędzając z maluchami mało czasu zwyczajnie nie wie jak się nimi zaopiekować. Ale ty też nie wiedziałaś - wszystko robiłaś intuicyjnie. Jeżeli nie lubi wychodzić z nimi na plac zabaw czy lepić z plasteliny to niech z nimi powariuje. Z twoich wypowiedzi, być może mylnie, wywnioskowałam, że macie dwóch synów - niech ruszy doopę i pójdzie z nimi "pograć" w piłkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głowa do góry - znajdź sposób, by mieć trochę czasu dla siebie (na leniuchowanie czy inną forme relaksu), a świat nabierze barw, ty spokoju, cierpliwości i dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki..
Dzięki, mam nadzieje,że przyjdzie taki dzień w którym będę chciała wstać z łóżka i wszystko się zmieni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim powinnas docenić, że w ogóle mogłas miec dzieci.Wiele kobiet nie może a wiele kobiet przez ciążę przechodzi przez piekło bo każdego dnia drży czy jej dziecko przeżyje w jej łonie do porodu.Czy miałaś coś takiego? Jeśli nie to doceń, że u Ciebie było bez problemów.Czas na pracę jeszcze przyjdzie.Mąż powinien być dla Ciebie wsparciem oczywiście i do tego dąż by był, bo co Ci z mężą, który niczym sie nie interesuje?Jeśli dzieci sa zdrowe to doceniaj.Jeśli sa niegrzeczne to prawdopodobnie sama je tak wychowałaś więc staraj sie zmienić.Dzieci są tacy jak rodzice, dajemy im przykład przecież i to od nas ucza sie zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko łohoho
no kolezanka powyzej to alfa i omega widze! takich cennych rad to dawno nie dane bylo mi czytac... kobieta ma problem prawdopodobnie z depresja, nie ma chwili dla siebie, widac kazda chwile poswiecila dzieciom. Przeczytalam caly watek i ona nigdzie nie napisala,ze ma zle wychowane dzieci, czy cos takiego. Kazdy dzieciak ma lepsze i gorsze dni, kazde dziecko jest meczace,wiec ja bym tu nie posuwala sie do stwierdzenia,ze sa zle wychowane. I tekst,ze ma doceniac to i tamto, bo sa kobiety ktore nie moga miec dzieci! Nie cierpie tego! Ona nie napisala,ze chce je oddac do adopcji, ani ze chciala je usunac. Pfff.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko łohoho
i w zyciu sie nie zgodze ze stwierdzeniem,ze dzieci sa tacy jak rodzice. Owszem ucza sie od rodzicow, rodzice daja im przyklad,ale tacy jak rodzice nie sa, przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuje autorce
ja tez mam meza niedorajde,smierdzacego lenia i male dziecko dla ktorego jestem mama i tata. I co dalej? Jak z tym zyc? Plakac sie chce i tyle :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ODDAJ TE DZIECI
baardzo wspolczuje dziecku autorki a dlatego ze ja mialam identyczna matkę jak autorka ,jak ona mnie traktowala w dziecinstwei i w trakcie dojrzewania, jak na mnie przelewala swoj gniew, żal frustracje z powodu mojej obecnosci w jej zyciu to nawet nie wiecie jak zyeebało mi to psyche .Cale zycie nosilam te piętno ze ma mnie dość, ze jestem jej balastem w zyciu.Bólu nie da sie opisac jesli matka tak czuje i traktuje wlasne dzieci. Autorko piszesz ze masz DOŚĆ własnych dzieci, wiec oddaj je do adopci, znaja im nowa kochająca rodzine,ktora te dzieic pokocha, i nie bedzie miala ich dosc jak wlasna matka, bo nawet nie wiesz jak okaleczysz te swoje dziecki.Wiem co pisze bo bylam wlasnie takim dzieckiem i mialam taką matke .Twoj topik to jest identyczny pocątek mojego dziecinsta jak mnie matka traktowala,nienawidzila mnie,miala mnie DOŚĆ,wieczne nerwy, wrzaski ,bicie, bylo coraz gorzej niestety.ODDAJ do cholery jasnej te dzieic jesli zywisz do nich tak negatywne emocje jak piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WrakMatki...
Ale ja nie przelewam na nich złości czy frustracji, nie są BALASTEM, dzieci to była świadoma decyzja w moim życiu. Ale akurat tak jest,że są chwile kiedy po prostu mam ich dość, ich zachowania,kłótni etc. Jak można oddać dzieci które się kocha? Przykro mi,że byłaś w takiej sytuacji,że matka tak Cię traktowała. Wyobraź sobie,że nawet kochająca matka ma prawo mieć dość. Z tego co zauważyłam nie jestem sama w takiej sytuacji, dlaczego matkom nie pozwala się mieć prawa do tego,żeby powiedzieć głośno tego co czują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wooly
Bo wedlug pewnej grupy osob ( najczesciej sa to osoby, ktore same nie maja dzieci) matka to juz nie czlowiek tylko poslugiwacz, zona to tez nie czlowiek. Same sobie kobiety szykuja taki los, przykre. Ale nie przejmuj sie - tak naprawde kazda normalna mama ma czasem dosc, nawet ta najbardziej kochajaca. Tak jak nawet najlepsza para na swiecie sie kloci, a najlepsza praca czasem nie daje satysfakcji. Ale te rady, ktore tu daly ci dziewczyny wczesniej sa naprawde bardzo dobre, sprobuj skorzystac z paru. Masz meza lenia - wylecz go z tego, bo to sie zle dla was skonczy. Moj pierwszy maz byl leniem i umarl z tego lenistwa - powaznie:). Nie martw sie, przeciez chyba krzywdy im nie zrobi? Nawet jesli tylko pusci im bajki to tez nie tragedia - godzine moga poogladac. Jak sie boisz, ze ich nie nakarmi, to zrob to przed wyjsciem. Ale znajdz czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×