Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość figamakowa

uderzył mnie.

Polecane posty

Gość figamakowa

wczoraj śmiałam się z jakiegoś tekstu mojego partnera, siedziałam na materacu, on kucnął obok mnie na podłodze, i w żartach, naprawdę lekko, rozweselona tymi żartami, pchnęłam go, żeby wystraszył się, że się przewróci, a kiedy wyciągnęłam do niego rękę i złapałam, żeby przypadkiem naprawdę nie upadł, on przywalił mi z pięści, z pełną siłą, agresją i nienawiścią, trafił w udo, bo się odsunęłam i próbowałam zasłonić, nie wiem, w co celował. Jestem w głębokim szoku. Nigdy w życiu żadne z nas nie biło drugiego, czasem się lekko szturchaliśmy w żartach, jak uczniaki, ale nigdy nikogo to nie bolało i za zgodą dwóch stron, jesteśmy razem od czterech lat. Nie mogę się po tym pozbierać psychicznie. A on jeszcze na mnie nawrzeszczał, że to moja wina, po tym zdarzeniu powiedział, że nie zamierza mnie przepraszać, że to ja mam go przeprosić, bo go sprowokowałam i poszedł sobie pod prysznic, skąd to napisał mi SMSa: "Może gdybym kiedyś po takiej akcji naprawdę Cię uderzył, zrozumiałabyś, jak bardzo denerwujące jest Twoje zachowanie". Czy ja jestem kompletnie ślepa i jakaś patologiczna? Nie rozumiem tej sytuacji, naprawdę, czy to ja ponoszę za to co się stało winę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lopae
przeproś ładnie i podziękuj, że nie zabił :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam powiem tak..
proponuje sie poważnie zastanowić nad psychiką partnera;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgdy
nie bierz pod uwagę, ile jesteście ze sobą i jak bywało wcześniej jego zachowanie było nienormalne i jeśli chłopak w ogóle ma skłonności do tego, to powinnaś brać nogi za pas i jeszcze ten sms później?! weź sobie odpuść. radzę ci jako osoba postronna. nie chcę źle. ale to jest nienormalne. z pięści? z agresją?! do swojej kobiety. nie, nie, nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
kotlet - wiem że hejters gonna hate, ale daruj sobie, jeśli masz coś konstruktywnego do napisania, to napisz, bo o to prosiłam, a nie szydzisz, bo to żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shauma
No to juz sie zaczyna. Jak raz tak zrobil bedzie coraz gorzej. I tak dlugo wytrzymal:P:P 4 lata heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tropicielka psycholi
to psychol. marian ty dzikusie przebadac cie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
czyli nie przesadzam? On mi takie SMSy później pisał, tak mnie obwiniał, że zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę nie sprowokowałam go i nie zasłużyłam sobie, ale ja mam krzywy mechanizm w głowie, bo bił mnie ojciec i brak mi czasem normalnego spojrzenia na sprawę. A on wie przecież, jak boję się bicia i przemocy, jestem wstrząśnięta tą sytuacją i jeszcze do mnie nie dociera chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
boję się teraz do niego odezwać, że będzie na mnie krzyczał i mnie obwiniał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uciekaj puki czas już nigdy nie będziesz czuła się przy nim bezpieczna, a przecież zwłaszcza w Twojej sytuacji to przy nim powinnaś czuć się najbezpieczniej. Nie obwiniaj się on chce w Tobie wymusić poczucie winy a z siebie zrobić ofiarę. Jak mnie facet uderzył raz to za kilka godzin byłam już spakowana mimo że do najbliższej rodziny maiłam ponad 300km nie wahałam się nie pozwolę nikomu na takie traktowanie mnie i Ty tez nie powinnaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
a to, że nie uderzył mnie w twarz, tylko w nogę, że na tym zakończył, to nie jest jakaś okoliczność łagodząca? Boże, nie wiem, co robić, jestem załamana, ja strasznie go kocham i byliśmy takim wspaniałym związkiem, nie wiem, co się stało i czemu to zrobił, nie chcę go tracić, to moja jedyna rodzina... nawet nie mam go gdzie wyrzucić, bo on studiuje i nie ma żadnej pomocy od rodziny, on zajmuje się domem i studiuje dwa kierunki, ja pracuję i studiuję zaocznie, jak go wywalę, to co on zrobi? A ja nie chcę się wyprowadzać, dopiero 2 tygodnie temu się tu wprowadziliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
nie ma innej możliwości? :( kocham go, on nie da sobie rady... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak następnym razem uderzy Cię w twarz to co zrobisz? przestań go tłumaczyć dziewczyno ocknij się jeśli uderzył Cię raz to zrobi to znowu czy to do Ciebie nie dociera? a nawet jeśli nie będzie bił Cie po twarzy tylko po brzuchu, nogach, plecach itp itd.. to co będziesz go tak zawsze tłumaczyła że przecież nie uderzył Cię w twarz więc nic się nie stało? zamierzasz żyć w ciągłym strachu? teraz niby go sprowokowałaś innym razem uderzy Cię bo będzie miał zły dzień albo bo zupa była za słona... nie patrz na to jak to zrobił i za co patrz że TO ZROBIŁ ten fakt powinien Ci wystarczyć. ja bym mu spakowała walizy i wystawiła przed drzwi i niech sobie robi co chce jak jest damskim bokserem i do tego Ciebie obarcza winą za swój atak to jego problem nie Twój, jest dorosły powinien liczyć się z konsekwencjami które trzeba ponieść za swoje czyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowa piosenka 24
Twoje obawy są sluszne, ja bym odeszla, nie mozna brac odpowiedzialnosci za zycie drugiego czlowieka, tym bardziej doroslego, pomysl o sobie i swoim szczesciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie ma innej możliwości? kocham go, on nie da sobie rady... " nie nie ma innej możliwości no chyba, że w zamian Ty będziesz radzić sobie z życiem w ciągłym strachu i z siniakami co jakiś czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
czuję się, jakbym patrzyła na scenę z filmu, która mnie zasmuciła, jakby mnie to nawet nie dotyczyło, bo jak to, mój Krzysiek? Przecież przez cztery lata nigdy nic takiego się nie stało, troszczył się o mnie, tulił, zabiłby każdego, kto podniósłby na mnie rękę, czy ktokolwiek z Was uważa, że on może poprzestać na jednym razie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Temptation_on
nie jestes slepa tylko glupia my faceci ie lubimy takich glupich zartow,ciesz sie ze tylko raz oberwalas.zaden z nas nie lubi jak ktos z nienacka robi glupie zarty szczegolnie takie gdzie mozna kogos wystraszyc.nasza obrona jest atak - zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura1086
kazdy pisze zosta zostaw.. ale ja rozumiem autorke ona go kocha, ale nie mozna tez dac sie bic... ja bym poczekała czy taka sytuacja sie powtorzy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jchbe
nie słuchaj tych kretynów uciekaj od faceta. podniesie rękę na ciebie jeszcze setki razy. za każdym razem znajdziesz mu usprawiedliwienie a potem będzie lać wasze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
jestem gotowa żyć w strachu, zawsze w nim będę żyła, bo bił mnie ojciec i boję się każdego mężczyzny, nigdy nie umiałam żadnemu zaufać w pełni, bo nie wiem, do czego może dojść, ale najbardziej boli mnie to, że właśnie się tak stało... ja zawsze na to czekałam, zawsze byłam gotowa, nawet mnie nie zdziwiło, że dostałam... zawsze mówiłam tak jak Wy: spakuj walizki, uderzyłraz - uderzy drugi, damski bokser się nie zmieni, ja bym sobie nie pozwoliła... a teraz kurwa siedzę na jakimś babskim forum i czytam to, co sama zawsze pisałam i nie potrafię, po prostu nie potrafię podjąć decyzji o odejściu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
jak mogę wyrwać sobie kawał serca i je wyrzucić, jestem za niego odpowiedzialna, kocham go, utrzymuję, jak mogę go skazać na... no, właściwie na co? on nie ma nic, poza mną... domu, pieniędzy, swoich rzeczy... ma kilka ubrań, stary komputer... ma swój durny męski honor, nie przyjmie mojej pomocy, jeśli go zostawię, pójdzie w starych dziurawych butach, które kupił sobie 3 lata temu, kiedy pracował, bo od kiedy studiuje wszystko kupuję ja... jest zimno, gdzie on się niby podzieje?! nie ma nawet żadnych znajomych, są tylko wspólni, ale przecież w takiej sytuacji nie przyjmie go żadne z nich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyżebrane?
e tam. Niektórzy to lubią. Ostatnio konbieta mi pisała, że brakuje jej faceta, który bił ją z liścia przy znajomych... może też tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figamakowa
chyba zostawię mu jakąś kasę, żarcie i wyprowadzę się na tydzień lub dwa, poczekam na dalszy bieg wydarzeń, bo nie potrafię go tak wyrzucić, jeszcze wczoraj planowałam spędzić z nim resztę życia, a teraz mam skazać go na totalną porażkę...? nie dam rady psychicznie temu podołać, zabiją mnie wyrzuty sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×