Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

Gość Kasia42
A Luteinę jem z przepisu lekarza, jeszcze Clexane, Estrofem... Jeżdżę do Provity.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Ja mam dwie córki i z tym samym partnerem chcę mieć trzecie dziecko. Nasze dzieci są dorosłe i chcemy/ mamy siłę na kolejne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Rachela, próbuj! A może Twój mąż boi się, że się nie uda... nie chce żebyś się nie obwiniała... Myślę, że on już dojrzał (tak napisałaś) Może pora wspólnie porozmawiać i zastanowić się!!! Czas ucieka, szkoda każdego cyklu. Poziom naszych możliwości niestety bardzo szybko spada (można wykonać bad AMH i sprawdzić swój "zapas jajeczek"). Mój jest już niewielki, więc wiąże b. duże nadzieje z in vitro. Mam świadomość, że jak nie będę stymulowana to nie będę już miała owulacji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, w Twoim regionie jest dużo takich ośrodków, wiem, bo nawet M chciał tam w delegacji robić badanie nasienia :) tylko trzeba było umówić się wcześniej. U nas - miasto 100 tys. nie ma żadnego specjalisty. Mój lekarz (do którego do tej pory chodziłam ... raz kiedyś), to dobry położnik, ale tylko położnik; kiedy po pół roku nieudanych starań poszłam do niego z prośbą o skierowanie na badania jedyne co mi poradził.... kupić testy owu, współżyć do 2 dni w okresie płodnym i nie myć się 40 minut po ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Miało być, żebyś się nie obwiniała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrobiłam sama podstawowe badania, rezerwę jajnikową mam dobrą... Sprawdziłam, że w odl. 40 km od nas jest prywatna przychodnia dla kobiet, w ofercie mają m.in. "leczenie niepłodności" ale nie znam żadnych opinii na ich temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Tak masz rację na badanie nasienia trzeba się umówić i zachować kilka dni abstynencji seksualnej... Ale taki wypad można potraktować jako zakupy, kolację czy kino a badanie tak tylko przy okazji.... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówię, że nie... Przyjedzie M to porozmawiamy na ten temat... coś postanowimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
40km to nie daleko... Ja byłam dwa razy w Wa-wie (300 km w jedną stronę)... :-( A robiłaś HSG?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On to badanie zrobił w końcu, wynik jest ok; porobiliśmy podstawowe badania we własnym zakresie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
A co opinii na temat tego szpitala/kiniki blisko Twojego miejsca zamieszkania- nie masz koleżanek, które też próbują? Napisz adres lub miejscowość- poszukam w necie... jak nie chcesz tutaj, to pisz na maila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Tak bardzo trzymam za Ciebie kciuki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zas WAS wszystkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam bliskich koleżanek z takim problemem.... Tylko Was :) napiszę z domku maila do Ciebie, bo kończę już pracę i muszę sie składać. Na razie, papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
JUż pisałam, że staram się półtora roku... U nas nie ma stwierdzonej przyczyny dlaczego nie możemy... Mamy dzieci, więc nie powinno być problemu, a jednak... Jak Twój M wróci, to zrób kolację nalej winka i spokojnie zacznij rozmawiać... i jeżeli stwierdzicie, że chcecie to do dzieła! Szkoda czasu! I żebyś za rok nie stwierdziała, że szkoda było czasu na czekanie... ten stan "chcenia dziecka" tak szybko nie mija....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latka leca i leca
My dzieci nie mamy. Najpierw wyksztlacenie, praca, emigracja, potem trzeba bylo troche uzyc zycia i jakos tak zeszlo. Zreszta zadne z nas nie mialo naprawde ochoty na dziecko wczesniej. A teraz to raczej traktujemy to tak, ze jak sie uda to super a jak nie to nie bylo nam pisane. Tyle, ze w moim przypadku odkad zaczelismy te proby to zaczelo mi bardziej zalezec. Doslownie jakby mi sie cos w hormonach przestawilo :) A jeszcze niedawno to bym sie zapierala rekami i nogami "przed bachorem" :) Strasznie sie nakrecam, mysle o tym, analizuje kazde klucie w boku i wrazliwosc piersi. Pare miesiecy temu bylam przekonana, ze mi sutki ciemnieja. Normalnie parodia :) Skonczy sie to ciaza urojona :) W chwilach przytomnosci umyslowej smieje sie sama z siebiej ze tak pajacuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helou! Ja zabiegana dzisiaj niemozliwie, przygotowuje siebie i rodzinke do weekendowego wyjazdu do Pl, mamy komunie w rodzinie i juz sie ciesze na spotkanie z tesciowa ;) Blue, dzieki kochana za wyjasnienie, nie wiedzialam, ze tez mialas takie brudzenia... normalnie to mam tak 3-4 dni, ale bywalo, ze i wiecej :( Nie bede przerywala tej b6, ale bede to obserwowac, A Tobie zycze by @ nie przyszla i w piatek test byl pozytywny :) Kasia, mast racje, z ta klinika, ale... po pierwsze jak namowic M na badanie nasienia??? to przeciez podstawa... no i pozostaje kwestia finansowa, mnie nie stac na takie leczenie, niestety... stac mnie za to na srocze ziola i wit b6 i chyba tego bede sie musiala trzymac. Trzymajcie sie kochane 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Latka leca - wiesz, ja to mam czasami takie wrazenie ( nie wiem, moze wstyd sie przyznac), ze cale te starania o dziecko przerodzily sie jakby w jakas "bitwe", walke na sily... przepychanke z Panem Bogiem... taka obsesja z tego powstala, czasem mam wrazenie, ze sie tak rozpedzilam, ze juz sama nie wiem czy chce??!!?? czy to tylko moj upor, postawienie na swoim... czasem i takie mysli mi przychodza do glowy, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latka leca i leca
Kolo mnie niestety jest bardzo duzo par, ktore nie moga miec dzieci. I nie to, ze zaczeli starania za pozno bo niektorzy w wieku 30 lat i po latach leczenia i prob w koncu sie poddali. Tak sie zastanawiam czy to przypadek, ze do tego grona naleze? :O Pewnie nie... Jedna kolezanka, dobry zawod, sedzina, maz prawnik. Strali sie 7 lat, nie wyszlo. Zaaplikowali o adopcje - okazalo sie, ze nie maja szans. po kolejnych 5 latach udalo sie im w koncu zaadoptowac dziecko z Ameryki Poludniowej. Biologicznego dziecka nadal nie maja. Druga kolezanka, pracuje w bankowosci, zaczeli starania w wieku 28 lat. Skonczylo sie na 6 zabiegach in vitro i nic nie wyszlo. Kupili sobie slicznego kotka :) Trzecia, prawnik z sukcesem zawodowym, stara sie od 8 lat a ma 38 lat i nic :( A sama ma 6 rodzenstwa a jej maz 7-mioro! wydawac by sie moglo, ze plodna rodzina. Czwarta, partnerka w firmie IT stara sie z mezem od lat. Miala juz dwa zabiegi in vitro. Niestety bez sukcesu do tej pory. Beda sie starac znowu. Piata, tez w banku pracuje, zaczela sie starac w wieku 26 lat czyli 10 lat temu. W koncu sie rozstali bo ten stress zwiazany z ciaglymi lekarzami, hormonami, zastrzykami ich przerosl. Teraz ma innego partnera a dziecka jak nie bylo tak nie ma. Co to jest? wszytkie zaczely starania dawno temu, wywalily kupe kasy na badania, leczenia, lekarzy, zabiegi, cuda, niewidy. I nic. Wymienilam ich zawody jedynie dlatego zeby pokazac, ze one nie pracuja fizycznie, nie sa otoczone jakas chemia czy szkodliwymi substancjami, nie pracuja przy rentgenie, nie nosza ciezarow. A jednak zadna dzieci nie ma. Noi ja tez nie... I jak tu byc optymista?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, a ja was tak podczytuję... :) Myslę, że trzeba więcej pokory... dziecko to nie jest cos co sie nam nalezy, to jest CUD dany od Boga... I żeby czasami nie wiem co, jacy lekarze, leki , terapie... trzeba sie o to modlić... Pewnie sie ze mnie śmiejecie, ale ponad nami jest jeszcze Ktoś, kto decyduje.... Ja własnie teraz dostałam taka małą nauczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Jak namówić faceta na badanie nasienia? Zapytać się wprost czy chce mieć dziecko, jeżeli odpowie twierdząco to należy mu uswiadomić, że to kolejna rzecz którą trzeba sprawdzić/zweryfikować. Jezeli powie, że nie chce mieć dzieci to Wy możecie stawać na głowie... Może trzeba się spokojnie zapytać dlaczego nie chce, czego się obawia, co go tak stresuje... Mój M jak pierwszy raz poddał się badaniu, to miał nocne koszmary, że przez sen się masturbuje... Pojechaliśmy razem, żeby mu bylo łatwiej (mam nadzieję, że wiecie o czym piszę...) Potem była inseminacja, więc musiał powtórzyć... a tydzien temu mialam in vitro i musiał sobie poradzić sam, ponieważ ja "byłam zajęta oddawaniem jajeczek" w narkozie... więc nie mogłam mu towarzyszyć. Nie piszcie mi, że się nie da!!! Jest tyle sposobów, trzeba tylko delikatnie a nie na siłę przekonywać! Mi się udało bez problemu, zadałam pytanie wprost czy zbada nasienie i odpowiedź byla twierdząca- nie musiałam się gimnastykować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Młoda poruszyłaś drażliwy temat... BOGA! Ja się zastanawiam czasami gdzie On jest skoro daje dzieci meliniarom, marginesowi społecznemu. Jak widzę matkę z piątką brudnych dzieci na dodatek pijaniutką i z brzuchem to się zastanawiam dlaczego tak jest... I ja podjęłam się leczenia a nie tylko czekania na cud! Szybciej dopadnie mnie klimakterium niż ciąża! Jesteś jeszcze młoda ja mam ostatni dzwonek! Wcale nie twierdzę, ze wszyscy muszą się leczyć ale jezeli się zastanawiacie to próbujcie a nóż się uda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, wiem, że to drażliwy temat... ja jestem przeciętna katoliczką, ale na własnej skorze przekonałam sie, że modlitwa może zdziałać cuda.. Oczywiście lekarze po to są, aby korzystac z pomocy, pewnie sama zdecydowałabym się na leczenie gdybym musiała. Rozumiem, że to trudne... I tego też nie moge zrozumieć, ze ci co nie chca dzieci maja je, albo zabijają a Ci co oddali by wszystko muszą cierpieć... mało kto potrafi chyba to zrozumiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Ale dzisiaj dużo piszę, zawsze czytam... miałam dylematy czy próbować czy działać tak drastycznie. Zdaję sobie sprawę, że ja mam mało czasu i stwierdziliśmy, że próbujemy żeby sobie nie pluć w brodę "a trzeba było spróbować". Pieniądze, rzecz nabyta... kupię kolejną sukienkę, bluzkę, buty a może samochód- ja chcę mieć małego szkraba, którego przytulę i na to postawiałam... Teraz to już tylko trzymam kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Latka leca i leca
Bog? No wiecie, to jest dosc drazliwy temat bo nie kazdy jest religijny. Moi znajomi, ktorzy zadoptowali dziecko z Ameryki Poludniowej sa wspanialymi, kochajacymi, rodzicami, dziecko ma idealne warunki do rozwoju. Ani finasowo, ani umyslowo, ani emocjonalnie nic im nie brakuje. I co? Bog im dziecka nie dal tylko agencja adopcyjna. A Bog dal dziecko natomiast narkomance, ktora z brzuchem widzialam, prawie bezzebna mimo mlodego wieku i z zakrwawiona strzykawka kolo dworca. Ech, nie ma co gadac...A kolo mojej gosposi mieszka rodzina z 5 dzieci. W tym mieszkaniu ciagle wrzaski, pijackie imprezy, dzieci sa bite :(, nie maja ani ksiazeczek ani zabawek, porzadnych kurtek w zimie, chodza zasmarkane i umorusane az sie zal robi. Szkoda gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biest, to teraz ja spróbuję za Ciebie :) Niepotrzebnie poruszyłam ten temat... :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
Potrzebnie, na pewno Bóg nam nie zaszkodzi ani żarliwa modlitwa- trzeba wierzyć i mieć nadzieję! Innymi metodami też można próbować bo w jedności siła :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A ja zrobiłam obiad i wlazłam pod kocyk. Miałam posadzić pomidory, ale tak mi się nie chce... Już tyle czekają, to może jeszcze do jutra nic im nie będzie ;) Kasiu, wysłałam maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia42
JUż na maila odpowiedziałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×