Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

Mon cheri, razem zawsze raźniej;) Wiecie co, tłumaczę sobie, że w życiu nie można mieć wszystkiego. Nie dane mi było doświadczyć uczucia macierzyństwa, jednak do wszystkich innych sfer mojego życia nie mam zastrzeżeń. Niby wszystko jest proste i logiczne, tylko dlaczegoja nie umiem tego zaakceptować?.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefanio, miło Cię widzieć:) Zazdroszczę Ci, że udało Ci się odnaleźć w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefi jak się cieszę, że Cię moją imprezą w zakładzie pogrzebowym wyciągnęłam na świat:) Odkąd M pracuje na miejscu strasznie nam się życie towarzyskie obudziło, no a tym zakładzie pogrzebowym pewnie jeszcze nie raz zabalujemy, bo się jakoś skolegowaliśmy ponownie z tymi znajomymi. A ja teraz bacznie dobieram towarzystwo pod kątem ich posiadania dzieci, jesli ktoś ma malutkie albo planuje to ograniczam kontakty...no wiem, że wredna @ jestem, ale życie mi już tymi staraniami w kość dało i teraz muszę myśleć przede wszystkim o sobie i swoim samopoczuciu a nie o rozczulaniu się nad czyimś maleństwem, ja też już żadną matką chrzestną nie godzę się być, choć wiem, że Ci co byliśmy u nich na weselu planują nas z M na chrzestnych wziąć jak będą mieli dziecko, już nawet mam przygotowaną mowę odmowną. Stefi ale bym chciała żebyś częściej z nami pisała, ot tak o głupotach nieraz....przecież żadna z nas nie jest głupia i wie, że większość z piszących tu w ciążę nie zajdzie, ale piszemy no bo co mamy robić, myślę, że każda z nas jest już podświadomie pogodzona z tym, że może się nie udać.....no a w razie gdyby sie udało to huurrrra oczywiście. MOncheri no wiedziałam, że nas dalej kochasz.....ja tam myślę podobnie do ciebie, jak by sie miało udać to pewnie już dawno by było, no ale ....czasem są jeszcze cuda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili no wiem, że Ci trudno, bo szczęście było tak blisko...przypomnij mi ile się wcześniej staraliście przed zajściem? Jedno mogę Ci zagwarantować odnośnie sytuacji z tą dziewczyną w ciąży...z czasem boli trochę mniej, a potem urodzi się dziecko i będzie już normalnie w miarę. Pamiętasz niedawno Moncheri miała podobną sytuację u jej M w pracy.ja o swojej sytuacji z Andrzejek nawet nie wspominam i uwierz mi, że to coś o stokroć gorszego niż koleżanka z pracy...i co musze żyć dalej poryczałam 2 miesiące i chyba trochę lżej...ale tylko trochę.Lili póki co To przytulam, bo nic więcej nie da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lilly, myślę że łączy nas ze sobą to , że chciałyśmy sobie zmajstrować dzieciątko kiedy już w pełni będziemy na to gotowe.. powiedzcie mi tylko proszę , czy na Wasze macierzyństwo mieli wpływ Wasi mężczyźni ??? czy mężowie kiedykolwiek podnosili temat ojcostwa ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stefanio, u mnie m właściwie sam tematu nie zaczynał. Pamiętam, że kiedyś coś podszeptywał, że lata lecą, żebym potem nie żałowała... Jednak to chodziło o mnie, o moje potrzeby, a nie o niego. Myślę, że on bardziej przewidział sytuację niż ja sama. Zna mnie w końcu tyle lat:)Zawsze powtarzał, że jak tylko będę chciała, to on jest do dyspozycji;)Chociaż okazało się, że nie zawsze;) Karmi, ponad 1,5 roku przed poronieniem mieliśmy seks bez zabezpieczenia. Ale ile z tego czasu było rzeczywiście wykorzystane, to nikt tak naprawdę nie wie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lili a tak w ogóle to nie chciałabym żebyś nie poczułą się, że ja się licytuje komu gorzej, chciałam tylko, żebyś wiedziała, że bardzo Cię rozumiem co teraz czujesz i wiem, że Ci dzisiaj ciężko i nie mam Cię jak pocieszyć, bo się nie da tak naprawdę. A jesli chodzi o wasze starania przed stratą to nie były długie, także jest nadzieje, że się uda.Tylko z Twoim M trochę źle , że go nie ma na czas.Ale uwierz mi jak ma być to bedzie...a myślę, że będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam na dzisiaj dość atrakcji:OJestem padnięta, zmęczona nie tylko psychicznie, ale i fizycznie, stres męczy niesamowicie. Do usłyszenia, dobrej nocy kochane❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.... Dzis trzeba sie w koncu z lozka ruszyc bo prasowanie i mycie czeka.. :-( A wieczorem ''przytulanka'' bo jajka po clo rosna , jajnik boli wiec czeka nas mily wieczor przy swiecach i wannie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ! Weszlam na po 40 i znalazlam wpis Alanyi ktora krotko sie pokazywala i tutaj , wtedy stracila ciaze , teraz znow sie udalo i to juz 13 tydzien ...... oj dziewczyny , mam nadzieje , ze tym razem wszystko bedzie prima !!! Wiec Liilly bedzie dobrze jeszcze ! X Milej weekendy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki 🌻 Nie odzywam się, bo i co pisać...? Nie czułam się za dobrze, ani fizycznie ani psychicznie, więc tylko narzekałabym. Dzisiaj byłam u gina, wizyta też nie nastroiła mnie optymistycznie :( M w następny weekend pracuje, jeszcze tym mnie dobił. Żadnych dobrych wiadomości nie mam :( M robi kawę, wiec później napiszę więcej. Narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rachela co Ci lekarz powiedział? A czemu nie chcesz pisać jak Ci smutno.....przecież po to tu jesteśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz po punkcji. Wysiedzialam 4 jaja !!! :-D x Jutro do poludnia bedziemy wiedziec czy sie udalo ktorekolwiek zaplodnic. Powiedzialam, zeby na numer M dzwonili bo ja sie nerwowo wykoncze :O - boje sie, ze zadne sie nie zaplodni albo ze wszystie beda miec jakie wady. W koncu maja juz 40 lat :O x Sama punkcja, jezeli bedziecie kiedys przez to przechodzic, to pikus. Usypiaja Cie na 10-15 minut a potem sie budzisz i M juz przy tobie :) Naturalnie mimo to trzeslam sie jak osika i anetezjolog trzymal mnie za reke :) Patrzylam na rybki na ekranie na suficie i...wiecej nie pamietam. Poszlo dobrze. Teraz troszke krwawie i troche boli tak jak na @ ale to normalne. x M przejety swoja rola, strasznie kochany byl ❤️. Zrobilam mu sniadanie bo czemu ma sie glodzic tylko dlatego, ze ja przed punkcja nic nie moglam jesc? Ale pwiedzial, ze z nerwow nic nie moze przelknac. Nasi panowie tez to przezywaja...jeden pokazuje wiecej drugi mniej ale widze, ze ma to na nich efekt. W klince zrobil zdjecia - ja przed i po, dla dziecinnego albumu Kruszynki :) Jak wrocilismy do domu to wyjal szapmpana z lodowki i stwierdzil, ze powinnismy wzniesc maly toast za nasz projekt :) Sama jestem zaskoczona, ze az tak sie w tej roli sprawdzil bo normalnie nalezy do osob zamknietych w sobie. x Kochane ciocie 🌼, prosze Was bardzo, trzymajcie kciuki zeby Kruszynka sie do jutra poczela ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy ❤️ !!!!! X Rachelko wiosna niedlugo - wyjdzie slonce - bedzie lepiej !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rcahelko, co wyszlo na wizycie u ginekologa? Czy mozesz zaczac stymulacje czyms innym? Powtorze raz jeszcze, ze masz o wiele wieksze szanse sukcesu niz ja wiec moze jednak IVF? Wiem, ze to nielatwa decyzja ale w naszym wieku szkoda kazdego cyklu! I z Twoimi wynikami i historia mialabys dobre szanse... x Karmi_, Zazdroszcze Ci tego fajnego zycia, rodziny i znajomych :) Ale to taka zazdrosc dobrego rodzaju - sama tak chcialabym miec :) Wiele imprez na ktore chodze sa tak nudne, ze wytrzymac nie mozna :O Niemcy traktuja sie smiertelnie powaznie, tancza niechetnie, ech... :( x Liilli, Masz nad nami ta przewage, ze zaszlas w ciaze! Wiesz, jaki to cud??? Nie ma co sie roztkliwiac, tak jak Karmi_, napisala, tylko dzialac musimy! Zrob niespodzianke i odiwedz meza w plodne dni! Z nas wszytkich Ty masz chyba najwieksze szanse bo w ciazy bylas! jezeli raz sie udalo to czemu nie drugi? x Mon Cheri, Sprawy finansowe to trudny temat. Straszny problem z Twoim pracodawca :( Znajac Niemcy na pewno sa jakies urzedy gdzie sie mozesz zwrocic jezeli nie zaplacicl Ci wyplaty - to jest tutaj na pewno duze No-No. Niestety, nie znam sie na tym :( ale trzeba by popytac. Niestety Niemcy nie sa typowym krajem dla imigrantow - sama zaradnoscia trudno tu cos zwojowac. W USA czy nawet w UK juz o wiele predzej. Tutejsze spoleczenstwo jest bardzo uregulowane i poukladane, nie ma tak, ze sprzataczka bedzie milionerem :( Tu sie kladzie ogromny nacisk na wyksztalcenie i ten przyslowiowy "papierek" :( Dlatego Ci tak trudno, bez wzgledu na to jak jestes inteligentna i zaradna - to po prostu nie jest kraj dla imigrantow :( Nie mozesz tego do siebie brac ani bazowac swojej samooceny na tym ile zarabiasz - w Niemczech masz po prostu male szanse :O I niech mi nikt nie mowi, ze jest inaczej bo Niemcy to jest kraj nieslychanie hierarchiczny gdzie umiejetnosci i inteligancja to za malo by zdobyc sukces zawodowy. W firmach placa na tym samym stanowisku roznie w zaleznosci od tytulu: mgr. czy dr. Taka specyfika tego kraju. Dobrze, ze robisz dodatkowe studia. x Stefanio, fajnie uslyszec cos od Ciebie! Wiesz, ja mysle, ze te swiaty wcale nie sa takie odlegle. Ta moja kolezanka jest prawnikiem w miedzynarodowej kancelarii gdzie zrobila kariere i nalezy do grona partnerow, ma doktorat, jest ladna kobieta, ciekawa, inteligentna, otwarta na swiat i do tego mila. A problemy zyciowe ma takie same jak kazda z nas :O Facet ja zdradzil - a ona jeszcze byla mu w stanie wybaczyc kiedy on sie 3 miesiace zastanawial czego chce :O Pieniadze nie daja szczescia... x Jezeli z Kruszynka nie wyjdzie to maksymalnie biore sie za siebie. Bo tacy faceci jak wlasnie kolezanki facet, czy moj M spotykaja ciagle naprawde fajne dziewczyny, pokus nie brakuje :) Trzeba dbac o malzenstwo. x Nie pamietam juz kto zapytal, czy faceci podejmowali temat dzieci sami z siebie. Moj M nic na ten temat nie mowil. Jemu chyba dzieci wcale tak bardzo do szczescia nie sa potrzebne - wydaje mi sie, ze byl to tylko moj pomysl. Rozmawialismy na ten temat wielokrotnie - bo ja sie wole upewnic, ze kazdy wiec czego chce - i M zawsze potwierdza, ze chce tego samego co ja. Ale moim zdaniem, gdybym oznajmila, ze mi chec na dziecko przeszla to by wcale nie rozpaczal. Tak to widze, moze sie myle. Nie wiem jak u Was jest. x Milego wieczoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GERWAZY 🖐️ na chwile pozwoliłam sobie kciuk uwolnić , by pomachać do Ciebie i zaraz zaciskam znów za Twoje 4 jaja ! :) pisząc o inny świecie miałam na myśli zarobki milion euro rocznie ! do teraz mam wielkie oczy % ) gdybyśmy zarabiały chociaż ogryzek tych pieniędzy, myślę że każda z nas miałaby na koncie in vitro.. do skutku. Dzięki za odpowiedź, LIILLY i GERWAZY , to ja pytałam o stosunek facetów do ojcostwa. mój M też zawsze twierdził że chce tego co ja. cudnie mieć takiego mężczyznę przy boku :) Mon Cheri aż weszłam na sąsiedni topik, Alanje pamiętam doskonale, mam kilka jej przepisów kulinarnych, muszę napisać i pogratulować jej serdecznie ! DZIEWCZYNY, DOBREGO DNIA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M robi obiad - frutti di mare :) Kontynuując Twój wątek Gerwazy zacznę od końca: wracając od lekarza rozmawialiśmy w samochodzie o "tych sprawach". On chce, żebym ja była szczęśliwa i czy to będzie z dzieckiem czy bez dziecka to jemu nie robi takiej różnicy jak mnie.... Jestem przekonana, że gdybyśmy mieli dziecko oszalałby na jego punkcie i byłby najlepszym tatusiem na świecie, ale w tej chwili nie czuje takiej potrzeby. Po prostu nie zna tego uczucia, więc nie wie co traci ;) Gin w sposób kulturalny i delikatny (bo bardzo fajny z niego facet) dał mi do zrozumienia, że dalsza stymulacja nie ma większego sensu, skoro nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Zasugerował konsultację w klinice Invimed, żeby zobaczyć, co tam mi doradzą. (Chyba chce się mnie pobyć :O ) Kazał przyjechać w przyszłym tygodniu o okolicach 13-15 dc. Dzisiaj zrobił USG, wszystko prawidłowo jak na ten dzień cyklu, z resztą ostatnie cykle też były wzorcowe, jednak komórki z upływem czasu nie są już takiej jakości co powinny a procesu starzenia nie da się cofnąć ani nawet zatrzymać, choćby nie wiem co. Nie jest źle, ale trzeba się przygotować na to, że może się nie udać i tyle. Takie przesłanie odczytałam z miłej wypowiedzi pana gina. Na dodatek kolejny już raz nie wziął ode mnie kasy, co mnie dodatkowo zdołowało a czego nie mógł zrozumieć mój M ;) (jak można martwić się z powodu tego, że nie wziął zapłaty za wizytę?!) Ja odczytałam to w ten sposób, że albo czuje litość z powodu mojego beznadziejnego przypadku, albo wie, że nie jest w stanie mi pomóc i nie ma sumienia wyciągać ode mnie kasy ;) W każdym razie mówił, że równie dobrze może się udać w sposób naturalny, jak nie udać się przez in vitro - szanse i przy jednym i przy drugim są niewielkie, a każdy kolejny miesiąc te szanse zmniejsza. I pozostaje mi czekać na cud, a mam wrażenie, że limit szczęścia i cudów już w tym życiu mam wyczerpany (wraz z rezerwą jajnikową :O ). A za Ciebie Gerwazy trzymam kciuki! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) x Gerwazy no to nieźle z tymi jajami heheh oczywiście trzymam mocno kciuki za Kruszynkę ;) x Rachelko nie dołuj się kochana może spróbuj skonsultować się jak gin kazał nie zaszkodzi ,ale decyzja należy do Ciebie najważniejsze ze masz wsparcie w M to ważne ;) Jak tam twój krzyż jak się czujesz??? 😘 x Pozdrawiam was wszystkie i miłego weekendu życzę :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gerwazy, szczęściaro:DIdzie jak po maśle:)Twoje zaangażowanie zostaje nagrodzone, a Twoje wpisy są pełne optymizmu:) Wczoraj wypłakałam się, dzisiaj poprawiłam;)M stwierdził, że przecież jeszcze nic straconego. No jakoś stara się mnie pocieszyć:DMyślę, że jemu tak naprawdę wcale nie jest źle bez potomstwa, zresztą nigdy na to nie narzekał. Uważam, że jest bardzo odpowiedzialnym człowiekiem i bardzo świadomie ponosi konsekwencje swoich czynów, ale mimo to dobrze mu z obecną wolnością. Wiadomo, facet pragnie szczęścia swojej partnerki i dlatego chce ją wspierać w staraniu się o dziecko. Myślę, że mi to tak naprawdę wystarczy. Nie mogę powiedzieć, że już mi lepiej. Walczę dalej z emocjami. Powtarzam sobie, że będzie dobrze, obojętnie jaki koniec tego wszystkiego nastąpi. Walczę sama ze sobą, żeby się nie nastawiać na starania w tym miesiącu, jednak wbrew zdrowemu rozsądkowi robię to. Gerwazy, Ty jedna masz jak na razie szanse na powodzenie:)Karmi, miałaś rację, że głupie nie jesteśmy i zdajemy sobie sprawę z sytuacji w jakiej jesteśmy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SM, dzięki, że mi przypomniałaś, bo z tego wszystkiego zapomniałam zapytać Ciebie Rachelo o zdrówko. Już dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Stefanio i SM! Krzyż już lepiej, troszkę go tylko odczuwam, ale jest ok. Z duszą gorzej ;) Pozdrawiam Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liilly, cześć! dziękuję, już ok Biest, a Ty jak? Mija Ci już wstrętne choróbsko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×