Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nelka78

Do nauczycieli pracujących w szkołach społecznych/prywatnych...

Polecane posty

Gość nelka78

Jestem nauczycielką z 5 letnim stażem w zawodzie,ale bogatym w innych branżach. Zawód nauczyciela wybrałam, jak sądziłam, z powołania. Aż od września zaczęłam pracować w szkole społecznej. Może ja tak tylko trafiłam,ale to koszmar nie praca, porównując ze szkołami samorządowymi, w których dotychczas pracowałam i pracuję. Dzieci mają sama prawa, rodzice robią dzikie awantury w sprawach wręcz absurdalnych, dyrekcja dokłada co rusz obowiązki... Czy macie podobne doświadczenia z prywatnych szkół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracowałam w prywatnej
podstawówce dokładnie pół roku, odeszłam bez żalu...Znam ten ból...Słusznie napisałaś: uczniowie mają same prawa, a nauczyciele same obowiązki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
płacą to wymagają! wy byście chciały podwyżek, wiecznych wakacji, sprawdzanie klasówek zajmuje wam 13 dni (do oporu !), lenie obiboki! to samo na uczelniach państwowych - wykładowca przyjdzie pierdnie i zgarnie kase a potem egzamin uczniowie mają prawa bo SZKOŁA jest dla ucznia a nie na opak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelka78
No i właśnie przez to,że rodzice prezentują dzieciom taki obraz nauczyciela, nawet jeśli się poszło do pracy z powołaniem, to baaardzo ciężko się pracuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjkjlbkjb
za to podejscie ucznia do nauczyciela idealne:):):):) oj bgowno wiecie o pracy nauczyciela skoro sadzicie ze za nic dostaja kase. to was uswiadomie,orpcz nauczaia nauczyciel mam mase papierkowej roboty nad ktora siedzi nie raz w weekendy, i nie mowietu o sprawdzianach i kartkowkach ktore sprawdza ale o typowo administracyjej pracy. a jak ma sie jeszcze wychowastwo to juz w ogole....idioci ignoranci, szczekaja a nic a nic orientuja sie w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pamiętam nauczycieli psycholi... stare panny wariatki które sie wyżywały za niepowodzenia, alkoholiczka, poyebana nieodpowiedzialna, jedyne pozytywne wzorce to ksiądz- ale on tez miał kuku na muniu, nei kontaktował, gadał historyjki nie na temat i nauczyciele polskiego! oni w 90% których w życiu spotkałam to każdy był z pasją, powołaniem i był dobrym człowiekiem :) geografice najwredniejsze suki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adamasamay
Jakbyś była z powołania nauczycielem, to by uczniowie Cię lubili. Uczniowie dają w kość najbardziej tym nauczycielom, którzy są tępi, nie potrafią tłumaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelka78
mi wydaje się. że jestem nauczycielem z pasją, dla szkoły zrezygnowałam z pracy naukowej, uczniowie mnie lubią, realizuję mnóstwo dodatkowych projektów.Czuję tą pracę,ale zamożni rodzice skutecznie obrzydzają mi "powołanie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelka78
W prywatnej szkle dzieci dają w kość, bo wiedzą,że jeśli nauczyciel zrobi coś nie po ich myśli, to zawsze można go zmienić...A chyba nie o to chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne, chodziłam do prywatnej i żadnemu nauczycielowi podskoczyć nie można było, bo od razu do dyra i telefon do rodziców. :O Chodziłam do 8 osobowej klasy i ogólnie mało nas było w szkole, więc dla mnie praca marzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szz
bo szkoła prywatna to KUPOWANIE sobie świadectwa, często tez matury. uczniowie najczesciej nie musza tam sie przykładać do nauki, wystarczy że chodzą na lekcje a rodzice płacą. Dziwi cie to? Myslałas ze będą cie nie wiadomo jak mocno szanowac i uwazac za autorytet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszulka21
A ja chodziłam do szkoły społecznej, najlepszej społecznej w Polsce (slo żary) więc spodziewam się, że tam nauczyciele mieli masę roboty, większość nauczycieli była rewelacyjna, super podejście i prawdziwy talent do przekazywania wiedzy. Przynajmniej kilka przedmiotów. Większość z nich (tych najlepszych) była w tej szkole od początku jej istninienia, 20 lat, więc musiało im to pasować. I z tego, jak się wypowiadali wiem, że w Społecznych szkołach jest o tyle lepiej, że nie ma uczniów, którym nie zależy chociaż trochę, bo zaraz by wylecieli. Więc twierdzą, że głównie dlatego pracuje się łatwiej, poza tym klasy są 2 razy mniejsze. Także nie może być tak źle, trzeba znaleźć sposób na uczniów żeby się z nimi porozumieć, a nie tylko narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupoty opowiadacie. Właśnie w prywatnej szkole jest tak wysoki poziom, że ciągle w książkach siedziałam. Dodatkowo system procentowy, który według mnie jest bardzo krzywdzący. Do prywatnych szkół zazwyczaj posyłają dzieci ludzie zamożni, na wysokich stanowiskach i dlatego wymagają od dzieci jak najlepszych wyników by mogły zostać KIMŚ. W prywatnych szkołach nie ma patologii , czyli pyskówek, wagarów i innych dziwnych zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszulka21
I dokładnie, o podskakiwaniu żadnemu nauczycielowi nie mogło być mowy, a z rodzicami też trzeba umieć sobie radzić. Praca nauczyciela jest ciężka, wiem bo z nauczycielskiej rodziny jestem - ale jakoś niektórzy nauczyciele mają swój własny styl i autorytet i uczniowie mimo, że na ich lekcjach siedzą jak truśki to jednak ich szanują, przychodzą, pytają, odwiedzają po skończeniu szkoły... a nauczycieli, którzy autorytetu nie mają i pasji nie pokazują, i nie potrafią tłumaczyć, szybko się zapomina. Fakt jest taki, że jeśli nauczycielowi podskoczyć na lekcji nie można, ale na przerwie można z nim żartować, to takich nauczycieli szanuje się najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszulka21
@ 12skizto - mam dokładnie to samo zdanie. Poza tym uczniowie w prywatnych szkołach też mają więcej roboty, ja miałam momentami 43h tygodniowo. Ale jako rezultat, o ile wiem w co najmniej w ciągu kilku ost lat, choć plotka głosi że w całej historii szkoły, była 1 (słownie JEDNA) oblana matura. Są efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O rety!!!!!
wraca taki uczeń do domu i słyszy od rodziców, jak to nauczycielom dobrze, jakie z nich lenie, jakie wredoty, wiecznie im mało no, to taki synio sobie myśli, że gówno będzie się słuchał, po co ma się uczyć, jak takie lenie jak jego nauczyciele biorą kasę za nic! to on im pokaże, gdzie ich ma! tam gdzie słońce nie dochodzi! a jak będą mieć pretensje, to mama przyjdzie do dyrektora i niech usadzi ich na d...ie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszulka21
"bo szkoła prywatna to KUPOWANIE sobie świadectwa, często tez matury. uczniowie najczesciej nie musza tam sie przykładać do nauki, wystarczy że chodzą na lekcje a rodzice płacą. Dziwi cie to? Myslałas ze będą cie nie wiadomo jak mocno szanowac i uwazac za autorytet?" lol... miałam 10 razy więcej roboty niż moi znajomi w szkołach publicznych. Do tego co roku kilkanaście osób z rocznika (który de facto liczy 60-70 osób) zostaje olimpijczykami na krajowych i międzynarodowych szczeblach. Piękne kupowanie świadectwa... serio, nie wypowiadaj się jak nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok urszulka
tylko sa szkoły prywatne, które ustawiaja poprzeczkę i nie dostanie sie do nich ktos z marnym swiadectwem i takie, które przyjmuja jak leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urszulka21
Szczerze, nie słyszałam jeszcze o takiej prywatnej szkole... liceum mam na myśli... jeśli faktycznie takie istnieją to moze i tak jest, ale w większości społecznych szkół jest ciężej, bo nie dostają dofinansowania i ich jedynym atutem jest wysoki poziom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Jestem nauczycielem biologii i przyrody. Pracowałam w szkołach publicznych, a obecnie pracuję w szkole prywatnej. Charakter pracy jest bardzo różny i oceniam go zdecydowanie na minus dla szkoły prywatnej. Z tym, że jest to subiektywna ocena placówki, w której uczę. Otóż pomimo dobrego zaplecza dydaktycznego i dodatkowych zajęć fakultatywnych i ogromnego z mojej strony zaangażowania uczniowie reprezentują przeciętny ( z nielicznymi wyjątkami) poziom. Jest to związane ze specyficzną młodzieżą, która trafia do tych szkół, oraz ich rodziców, którzy wymarzyli sobie, że ich dzieci będą lekarzami (uczę w klasie biologiczno-chemicznej). Wybór zawodu bardzo trafny, jeśli chodzi o zarobki itd. ale nie każdy ma do niego predyspozycję. A o tym już nie chcę nikt słyszeć, bo przecież za to się płaci. Nauczyciel wymagający jest zły, ten który jest luzakiem też jest zły. No i oczywiście władze mają rodzice, którzy nie wiem jakim prawem oceniają Twoje kwalifikację. Ja nie trafiłam w gusta rodziców, pomimo,że opinie dyrektora, innych nauczycieli i pedagoga na mój temat była bardzo pozytywna i otrzymywałam za każdym razem pochwały. Ale niestety walki z rodzicami nie ma, od razu jesteś na straconej pozycji. Dyrektor pomimo, że mnie bronił tą walkę przegrał... W szkołach niepublicznych dobry nauczyciel potrafi wypracować sobie pozycję i autorytet u uczniów i jest bardziej sprawiedliwie oceniany, oraz uczy kierując się swoimi kwalifikacjami, a nie uwagami rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska szkoła prywatna lub prowadzona przez fundacje to pomyłka,taplanie sie w gownie i chore ambicje przy miernym poziomie intelektualnym.Trafilam do takiej szkoly i planuje zostać do końca roku i ani dnia dluzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam w szkole państowej i społecznej i to dwa niby podobne, a jednak rozniące się swiaty. W samorządowej szkole przyzwoita kasa, dodatki, 13-tki, za wszystko płacone, ale klimat dyrekcja i nauczyciela straszni....zawisc, obgadywanie, ciągłe pretensje. A w społecznej gorsza o ok 30% kasa, zero dodatków, wszystkie dodatkowe godziny pracuje się za free, ale klimat lepszy. A reszta to niezaleznie od szkoly wszedzie to samo: wywiadowki, rady, rodzice z pretensjami, dzieci, które nauczyciela mają za nic, takze polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 11
Wszędzie trzeba pracować, ale w Szkołach Społecznych pracuje się nawet nie za dziękuję. Mam 30 letni staż pracy i zarabiam 1400 zł. Czy kiedyś się to zmieni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko nie szkoły prywatne,czy takie gdzie rodzice płacą. NIe Nie Nie! Roszczeniowi rodzice ,którzy zwalają nawet odrabianie prac domowych na nauczycieli,większość zmanierowanych dzieci,często bezczelnych (nawet w grupie najmłodszych!),masz potakiwać a nie zwracać uwagę dzieciom,bo "proszę pani moja mama daje pieniążki...(autentyczne sformułowanie)."Kasa dużo niższa niż w państwówce,a obowiązków wielokrotnie więcej.Słowa dyrektorki w jednej z redzkich szkół na pomorzu : wie pani,ma pani rację, ale rodzice płacą, więc wie pani.....proszę nie reagować....jednym słowem ŻENADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuje w tzw. pólprywatnej szkole, ale w Hiszpanii. To juz moja druga i nie jestem w ogole zadowolona. Dzieciaki sa zle wychowane, nie sluchaja a jak zwrocisz uwage to masz jak w banku, ze przy najblizszej rozmowie z dyrektorka (zakonnica) zwróci ci uwage, ze rodzice sie skarza. Tak bylo w moim przypadku. Ostatnio odbylam taka rozmowe i zostalam zwolniona. Pracuje do konca czerwca. Nie zaluje, bo nawet jak jakies problemy byly to nikt nie pomógl, a wrecz przeciwnie byly takie nauczycielki, co tylko dolki kopaly. Niestety, ale "klient nasz pan".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JanuszJanusz
Ja także pracuję w szkole społecznej. Uczę geografii. Szkoła zapyziała, dzieci zupełnie przeciętne, płaczą jak dostaną niżej niż 5, rozgadane, bezczelne, organizacja szkoły słaba. Grono zastraszone i niesolidarne. Nie polecam nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elisma wodna
Dnia 29.10.2011 o 14:34, paniczka.wka napisał:

płacą to wymagają! wy byście chciały podwyżek, wiecznych wakacji, sprawdzanie klasówek zajmuje wam 13 dni (do oporu !), lenie obiboki! to samo na uczelniach państwowych - wykładowca przyjdzie pierdnie i zgarnie kase a potem egzamin uczniowie mają prawa bo SZKOŁA jest dla ucznia a nie na opak!

Co za świnia to napisała! Popracuj, świnio, w szkole społecznej za taką pensję jak się w takiej szkole płaci - to zmienisz zdanie. Jesteś pewnie pomylonym rodzicem-roszczeniowcem, który wysłał swoje dziecię (totalnego nieuka) do takiej szkoły i myśli naiwnie, że jak płaci czesne, to nauczyciele muszą dużo zarabiać. Nie zarabiają - chyba, że mają układy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×