Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cukierek Pomarańczowy

Zbyt biedna by miec chlopaka?

Polecane posty

Gość Cukierek Pomarańczowy

Mam 20 lat, studiuje dziennie. Moja sytuacja w domu nie jest rozowa, nie dostaje od rodzicow pieniedzy (kieszonkowego) Nie musze placic za mieszkanie, jedzenie, no.. ale zostaja tez inne oplaty jak ubranie, zeby jakos wygladac, ewentualne kosmetyki, ale tez lekarze, leki... i inne takie. Staram sie tez odkladac na jakies wakacje, albo inne wieksze wydatki. Jak nietrudno sie domyslic nie mozna miec wszystkiego, wiec przewartosciowujac swoje zycie doszlam do wniosku ze wyjscia do kina, pubow, klubow oraz do innych miejsc gdzie musze za siebie zaplacic odpadaja praktycznie calkowicie. Moj chlopak, ktory ma na wszystko(piwo w kazdy dzien tygodnia, koncerty do 3 razy w miesiacu, kino, oraz inne rozrywki), niedawno oswiadczyl mi, ze nie wie, czy chce ze mna byc, gdyz jest znudzony. Jego zdaniem nigdzie nie mozemy wyjsc, nic robic, no bo wlasnie... Przeciez ja nie mam pieniedzy na wszystko, bo moj pech polega na tym ze nie urodzilam sie obok bogatych rodzicow ;/. Co byscie zrobili na moim miejscu? Od razu uprzedzam ze w gre nie wchodzi stawianie przez niego piwa, kina, czy czegokolwiek (nawet jezeli jest to kwota mniejsza niz 10 zł) bo przeciez to "pasozytowanie"- jego zdaniem. Czy ja w ogole mam szanse byc z kimkolwiek w zwiazku, czy biedna dziewczyna nie ma juz szans w tych czasach miec kogos bliskiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 27
masz szansę być w związku z normalnym facetem ..no bez przesady 3 koncerty w miesiącu i co dziennie piwka ? ..bez jaj skoro on tego nie rozumie to się z nim pożegnaj i znajdz sobie takiego co Cie będzie wspierał i będzie wolal spędzić czas z tobą np w domu/ na spacerze / jakiś piknik ? ..i się wspólnie dorobicie w przyszłosci wycieczek itp...ten twój to bananowy gówniarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno daj sobie spokój.Chodzenie na imprezy to nie wszystko. Studiujesz,dajesz sobie radę.Wielki szacun dla Ciebie. Przyjdzie czas że i Ciebie będzie stać na rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama trzylatka
Według mnie to powinnaś pogonić takiego "chłopaka". Co za tępak. A druga sprawa to znajdż sobie jakąś dorywczą pracę. naprawdę jest wiele rzeczy, które moglyby Ci dać szanse dorobić nawet na studiach dziennych. Od mcDonalda począwszy gdzie możesz sobie dopasować czas pracy do zajęć przez roznoszenie ulotek do pracy na część etatu w sklepie czy galerii handlowej. Studia dzienne nie wykluczaja możliwości pracy. A niestety masz 20 lat i dwie zdrowe (tak myśle) ręce do pracy więc nie czekaj aż Ci rodzice dadzą tylko pomyśl jak możesz sama zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam jeden___
Po pierwsze kompnij chlopaka w dupe bo nie zasluguje by z Toba byc z takim podejsciem. A po wszystkim, jeszcze powinnas mu podziekowac za ulatwienie Ci sprawy, problem bys miala gdybys z takim zwiazala sie na reszte zycia. Po drugie - pilnuj studiow, jak nei masz kasy to tym bardziej musisz inwestowac w siebie, zeby po studiach moc to zmienic. I dziekuj rodzicom, ze mimo wszytko moga Ci zapewnic to, ze mozesz studiowac. To bardzo duzo. Sam bylem w takiej sytuacji wiec wiem co mowie. Po trzecie - miej oczy szeroko otwarte, chodza po tym swiecie tez normalni mezczyzni, ktorzy cenia "z kim" a nie "gdzie i za ile". Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
Marika10- Dziekuje... Tez mysle ze to nie wszystko, tylko czasami sadze ze jestem jedyna :( Zwlaszcza tu gdzie mieszkam. lukas.no- Dla mnie sensem zycia nie sa imprezy, ani kluby. Co najwyzej moga byc one sensem zycia mojego faceta. Ja mam inne priorytety i staram sie zyc godnie, szanuje tez moja osobe i pewne rzeczy sa dla mnie wazniejsze od pieniedzy. Nie ma, to trudno, przeciez nie pojde zarabiac latwo i przyjemnie. Co do reszty- Ludzie, dla mnie to naprawde jest w tej chwili trudne i czuje sie okropnie. Po prostu nie mam sie kogo poradzic wiec pisze tutaj, nie musicie sobie zartowac z mojej sytuacji zyciowej. Studiuje kierunek inzynierski mam nadzieje go skonczyc, znalezc sobie normalna dobra i stala prace (nie musi byc w polsce) i zyc godnie. Nie rzuce studiow, bo przeciez to nie pomoze wyrwac mi sie z biedy, zostane w niej juz wtedy na zawsze z 1000 na kasie. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam jeden___
" Studiuje kierunek inzynierski mam nadzieje go skonczyc, znalezc sobie normalna dobra i stala prace (nie musi byc w polsce) i zyc godnie. Nie rzuce studiow, bo przeciez to nie pomoze wyrwac mi sie z biedy, zostane w niej juz wtedy na zawsze z 1000 na kasie. ;/" Widze, ze dokladnie rozumiesz swoja sytuacje i wyciagasz wlasciwe wnioski. Tego sie trzymaj! A nie chlopaka, niewartego Twojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
A co do dorabiania, oczywiscie, tylko ze jak mowie- musze sobie oplacic wszystko to co chce miec, a nawet ewentualne leczenie, wiec nawet dorabianie sobie w weekend 100 zł nie zalatwi sprawy. Na moich studiach nauki jest sporo, wiec to tez nie jest latwe do pogodzenia (dorabianie i kucie masy materialu)jak np. na stosunkach miedzynarodowych, gdzie, z calym szacunkiem, trzeba robic o wiele mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
A ty tylko z tym obiadem... :) taki tam jeden___ - Staram sie wyciagac jakies wnioski i inwestowac w siebie. Moze kiedys znajdzie sie chlopak rozumiejacy moja sytuacje, chociaz ... coraz bardziej watpie. :( Warszawa jest miastem pełnym snobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam jeden___
Ale sama zakladasz, ze moze kiedys wyjedziesz... wiec moze tam? Warszawa to duze miasto, snobow nie brakuje, ale co najwyzej utrudniaja znaleznienie kogos normalnego, na pewno nie uniemozliwiaja. Rozumiem, ze kazdy ma potrzebe posiadania kogos bliskiego w kazdym okresie zycia, ale czasami lepiej cierpliwie poczekac, niz ladowac sie w cos bez przyszlosci i tracic czas (i tez moliwosci, bo wiadomo, ze do zajetej nikt nie uderzy). Tym bardziej, ze czesto takie nieudane zwiazki i tak koncza sie slubem "bo przeciez jestesmy razem juz tak dlugo". Jestes jeszcze mloda, wiec (zabrzmie tutaj jak stary zgred) skup sie na nauce, reszta z czasem tez sie ulozy. W twojej sytuacji wolny czas bym wolal zainwestowac w nauke jezykow. A jak boisz sie samotnosci, to moze poszukaj znajomych, ktorzy rozumieja Twoja sytuacje i nie beda uzalezniac bycia z Toba od ilosci kasy jaka na podtrzymanie zycia towarzyskiego wylozysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
O rany :D...Widze ze nie odpuscisz: Obiad jadam zazwyczaj w okolicy 16. Ale sadze ze bedzie to jakis makaron lub chinszczyzna. Jezeli pytasz o sniadanie to zjadlam jajecznice. Na sile pakowac sie w cos nie bede, a juz na pewno brac slubu :P... ale kazdy chyba to przyzna- znajomi nie zastapia faceta, ani facet znajomych. To takie 2 odrebne byty :( Ze tez trafilam na takiego bananowego chlopca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zrozumieliśmy się, chodziło mi o to że jeśli komuś na tobie zależy to nie jest mu szkoda wydać pieniądze na wspólna kolację, kino itp. Ale według mnie bardziej zbliżają wspólne spacery, rozmowy, a to niewiele kosztuje. Jeśli gość ma inne potrzeby i nie chce Cię finansować a Ty chcesz z nim być to jest to fatalne zauroczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yy...
A ja go rozumiem! Nie wyobrażam sobie spędzenia młodości na kanapie, bo dziewczyna nie może sobie dorobić, żeby mieć choć raz w miesiącu na jakąś rozrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam jeden___
yy A ja nie rozumiem, dlaczego On nie moze wypic piwa co drugi dzien, zamiast codziennie, ale dzielac sie nim ze swoja dziewczyna. Isc na jeden koncert w miesiacu zamiast 3 ale razem, itp. Zrozumialbym, gdyby to jej nie odpowiadalo takie stawianie sprawy, ale jezeli to jemu przeszkadza to ciagniecie tego zwiazku nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymuś
Eee ten Twój chłopka, to prawdopodobnie spaczył fajną dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sensu spoykanie sie z takim chłopakiem, takei stawianie sprawy po0kazuje jego charakter, egoistyczny :( P.S.: Tez tak miałąm, na nic mnei nie było stać, zaczęłam od korepetycji :) Poszukaj jakiegoś zajęcia dla siebei, by móc siebei rozpieszczać i zyc a nie tylko tak nijak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
No ale przeciez wychodzi sobie ze znajomymi na imprezy, albo z kumplami na piwo? Poza tym- raz w miesiacu okej, ale przeciez nie przepuszcze miesiecznie 100 zl na rozrywki, bo nie bede miala pozniej pieniedzy na 'siebie', czyli: bilet miesieczny, płaszcz na zime, buty...? Łatwo jest mowic, kiedy sie w razie czego ma jakies wsparcie finansowe, ja czesto jeszcze do domowego budzetu - rachunkow musze sie dorzucac. Wiec to nie jest takie proste dla mnie przepuscic te 40 zł dziennie na picie, jedzenie i wejscie do klubu. A młodosc mlodoscia.. czlowiek w wieku 24-5 lat tez jest mlody, a sadze ze wtedy bede mogla powoli myslec o powazniejszej pracy i godzeniu jej ze studiami. Niestety nie kazdy moze jedynie przepijac i balowac... Przeciez sie nie zabije z tego powodu ze tak sie ulozylo;p lukas.no- Moze i fatalne... Moze mu na mnie nie zalezy, moze jest po prostu sknerą. Tego nie wiem. Wiem ze niektorzy potrafia sie podzielic, albo chociaz pozyczyc kase, gdy 2 strona nie ma, a on z finansow robi kosmiczny problem. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki tam jeden___
Normalnie jak czytam co piszesz to... ...fajna jestes. :) Szkoda, ze jestem za stary :D Glowa do gory, z takim podejsciem, na pewno szybko znajdziesz kogos lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noirkirka
Dla mnie to jest niepojęte. Nie mówię abyś była utrzymanką, ale skoro jestescie razem, On Cię (teoretycznie) kocha, to czy wielkim problemem jest kupienie Tobie biletu do kina za 20 zł? Albo ciepłej czekolady za 5 zł? Zwłaszcza, że może sobie na to pozwolić. Poza tym można się świetnie bawić w miejscach, które nie wymagają dużych nakładów finansowych. Chociażby wyjechać na ryby, rozpalić ognisko i to, co złowicie sobie ugrillować. czy iść na grzyby do lasu, pobiegać po liściach. No możliwości jest wiele. U nas w związku ja zarabiam pięciokrotnie mniej i jakoś nigdy nie stanowiło problemu to, aby partner zapłacił za kolację czy lody. ja z kolei tez o Niego dbam - np. ugotuje mu coś pysznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie uczucia z pieniędzmi nie mogą mieć nic wspólnego bo jeśli jedna strona zacznie przeliczać to na pieniądze to do dupy z takim związkiem w którym rodzi się poczucie winy i spada poczucie własnej wartości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
Szymuś- Spokooojnie, nikt mnie nie spaczył. Po prostu to sa takie wolne rozmyslenia o tym, czy w zwiazku dwojga ludzi taka wazna role odgrywaja pieniadze, skoro mowimy zwykle "pieniadze to nie wszystko", "milosc jest najwazniejsza" i inne frazesy... Fiku- mysle ze korepetycje bylyby niezlym wyjsciem, Bo taki student potrafi juz "costam costam" ;D Takze moze to byloby bardziej dochodowe zajecie... I prostsze do pogodzenia z grafikiem :P taki tam jeden- Oj dziekuje :). Nie wiem czy znajde, pozostaje wierzyc ze ktos jeszcze te "fajnosc" zauwazy i nie trafie kolejny raz na takiego egoiste i snoba, dla ktorego liczy sie tylko on, a przeciez zwiazek to dwie osoby...;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to czytam to po porosu w to nie wierze ale ja tak mowisz to tak musi byc ale nie przejmuj sie tym skurwielem.Studiuj dalej a zobaczy ze to sie bedzie opalcac zacznij szukac jakiej pracy dorywczej za 5 lat moze sie wszystko zmienic przeciez zycie nie konczy sie w wiku 30 lat.Myslisz ze ty jestes wyjatkierm jest pewnie duzo taki dziwczyn co ty w sumie to ja tez tak mialem nie bylo mnie stac na nic tym bardziej na dziewczyne no ale teraz juz jest o wiele lepiej ale nie do konc jak by czloweik chcial.:/powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Staryramol
Od razu uprzedzam ze w gre nie wchodzi stawianie przez niego piwa, kina, czy czegokolwiek (nawet jezeli jest to kwota mniejsza niz 10 zł) bo przeciez to "pasozytowanie"- jego zdaniem. Aha, nie może raz na miesiąc postawić Ci piwa, a w resztę dni pójść do parku, bo Ty pasożytujesz? Studia są najważniejsze. a faceta... kobieto, naprawdę nie znalazłas kogioś kto cenił by Ciebie, możliwość przebywania z Tobą, a nie możliwość wyjścia z laską na piwo,za które to swoje piwo SAMA zapłaci? Ty sie jeszcze pytasz?? JEjku, kobiety, ceńcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
Noir, byloby go stac, ale dla niego łatwiej sobie kupic np. zapiekanke i nawet nie zapyta czy ja tez chce. Bo przeciez "chcesz, to sobie kup" O_O. Tak samo z wyjsciem do kina, zapyta czy nie chce z nim isc do kina (czyli ze niby zaprasza mnie, taaa..) ale oczywiscie przeciez to ze zaprasza=/= placi za mnie! On tylko rzucil te propozycje. Ja tez staralam sie o niego dbac w jakis tam sposob, w jaki tylko moglam, ale kazde koszty ktore "generuje" ja, mam pokryc ja. Nie ma znaczenia czy on zaprasza, nie zaprasza, czy cokolwiek innego. Co do tego poczucia wlasnej wartosci.. spada oj spada.. bo momentami czuje sie jakby moja wartosc przedstawialy tylko kwoty na koncie rodzicow, albo moim. I jak ta kwota zbliza sie do 0, to moja wartosc razem z nia :( Dido... no popatrz, jednak moze tak byc. Mozna trafic na kogos takiego, ja mialam tego pecha. W sumie nawet moi kumple sa porzadniejsi od niego i nie traktuja mnie jak sepa, albo jak "nic", bo doskonale wiedza jak wyglada moje obecne zycie i wykazuja sie wiekszym zrozumieniem. Nigdy mi sie nie zdazylo, zeby kupowali sobie jedzenie i jedli obok mnie patrzacej łakomym wzrokiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kji
Bardzo dziwny ten Twój chłopak...ja też pochodzę z dużo biedniejszej rodziny niż mój chłopak ale nie ma takiego problemu jak u was...teraz już mieszkamy razem to mamy wspólne pieniądze ale gdy tylko zaczęliśmy się spotykać to dla niego było nie do pomyślenia,że on mnie gdzieś zaprasza a ja mam za siebie płacić on chciał płacią zawsze i za wszystko chociaż dla mnie to też było krępujące i chciałam płacić za siebie bo co innego jak zapraszał mnie na kolację a co innego jak wychodziliśmy z grupą znajomych gdzie teoretycznie każdy powinien płacić za siebie. Uważamże powinnaś go jak najszybciej zostawić skoro ewidentnie najważniejsze dla niego są pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukierek Pomarańczowy
kji- Widocznie nie moge trafic na takiego, dla ktorego najwazniejsze byloby moje szczescie, a nie to czy wyda na mnie 10, 5, czy 0 zl ;/... Wiem ze inni faceci potrafia zachowywac sie porzadnie, ale jaka jest szansa ze ja na takiego trafie w koncu :(. Bo ze zmienie tego to chyba nie ma co liczyc, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×