Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bieda szara mysencja anna

Żyję sama, zarabiam 2700 netto, i ciągle brakuje

Polecane posty

Gość sdfdbggh ttj
No pewnie, że mi się nie chce uprawiać pomidorów, bo jestem zmęczona po pracy!!! Ale na wsiach myślę, że jest podobnie. Teraz już się nie opłaca mieć własnego ogródka, ciotka sadziła ziemniaki, w tym roku już nie sadzi, bo się nie opłaca, więc nie wiem, skąd ten mit, że ludzie na wsiach mają jedzenie za darmo, bo wszystko sami sadzą i hodują i mają na to kupę czasu. Żaba Letycja jak widać nie tylko w Warszawie, ale i na wsi nigdy nie była. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomi staruszkowie sadzą sobie ziemniaczki i pomidorki na własny użytek, a mieszkają nieopodal firmy produkującej firmy produkującej płyty wiórowe i drugiej produkującej jakieś plastikowe opakowania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"z 2700 w wawce samotny/a zyje na poziomie " O ile ów poziom oznacza chodzenie z kalkulatorem w kieszeni to tak. "a już nie mówiąc o tym, że przeciętny balkon w wawie jest tak wielki, że można na nim posadzić 10 rodzajów warzyw i w dodatku zahodować krowę oraz 10 kur " Co obrotniejsi to i kangura tam wcisną dla szpanu przed sąsiadem :D "Darker, ciekawe, bo ja wszystkie plantacje pomidorów, które widziałam, widziałam przy szosie." A na głównych rondach w wawie żadnych nie było? Ani na wysepkach? Cóż za marnotrawstwo terenu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
nie to nie prowokacja, mijam ludzi na ulicy - myślę sobie: zapewne nic im nie brakuje, maja swietna sutuacje finansowa, na ich twarzy nie widac smutku. do galerii nawet nie wchodze, nie chce sie dołować bardziej, potrzebowałam dać upust swoim flustracjom teraz wiem ze moze sama nie jestem i ze dla innych moja sutuacja az tak tragiczna nie jest to buduje wiare w zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o dentyście to był tylko przykład niespodziewanego wydatku, faktycznie długo musiałaś mieszkać w Kanadzie skoro nie łapiesz najprostszych stwierdzeń (w dodatku zauważ, że Cię poparłam) :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
Darker - dawno się tak nie uśmiałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NB - w Wawie warzywa są naprawdę drogie. zwłaszcza te świeże z ryneczku, nawet w sezonie. ja już dokładnie nie pamiętam co za ile, ale np. małe pudełeczko jeżyn (garstka dosłownie) to 8 zł, trochę większy koszyczek malin - 7 zł. jak ktoś chce jeść dużo warzyw i owoców, to ma nieco przekichane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
NB - wiem, dziekuje w Kanadzie nawet zarabiajac 3000 $ stac by mnie bylo na 1 gora 2 wizyty u dentysty :) - bez pakietu medycznego - polissy koszty polisy sa drogie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w Wawie warzywa są naprawdę drogie. zwłaszcza te świeże z ryneczku, nawet w sezonie." Hohohoho! Świeżych warzyw się jej zachciewa. Co za burżuazja! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona panienka z okienka
Ja jak pisałam wydaje 5000zł miesiecznie na zycie ,,,, współczuje ludziom którzy pracują za 1200zł i modle się żebym nigdy nie musiała być w takiej sytuacji. Rachunki mam około 1700zł jedzenie 1500zł chemia i kosmetyki 300zł ubrania 500zł inne 1000zł ( kino, imprezy, lekarz, lekarstwa , pomoc charytatywna )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Hohohoho! Świeżych warzyw się jej zachciewa. Co za burżuazja!" masz rację :( powinnam jeść dżem z biedronki :classic_cool: poza tym opłaty za wodę i prąd są coraz wyższe w stolycy :o "A na głównych rondach w wawie żadnych nie było? Ani na wysepkach? Cóż za marnotrawstwo terenu!" debile tam jakieś kwiatki sadzą zamiast warzyw. zawsze mówiłam, że PO źle zarządza miastem. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
musze znalezsc wreszcie faceta i jaknajszybciej z nim zamieszkac. co do wspolokatorki hmmm dla mnie to temat zamkniety - never again

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bieda szara mysencja anna nie żyję rozrzutnie, mieszkanie plus opłaty (paliwo, bilety, rachunki) to aż 1500 zł żywność ok 500 zł zostaje 700 zł, które przechodzą przez palce, nawet nie wiem kiedy! CO ROBIĆ? jak żyć, by życie nie wyglądało jak wegetacja... ? znacie to z autopsji? napisalas topik i sama sie w nim gubisz skoro zarabialas tam tyle pieniedzy po co wrucilas do Polski i to bet grosza??????????? BO TAK SLODKO W EANADZIE NIE BYLO?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dla Ciebie jedyne taką radę WYJEDZ DO RODZICÓW DO TEJ KANADAY I JUŻ TU NEI PORÓWNUJ TYCH DWÓCH ŚWIATÓ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"musze znalezsc wreszcie faceta i jaknajszybciej z nim zamieszkac" Najlepiej u niego to za mieszkanie nie będziesz płacić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
w sierpniu firma wysłała na szkolenie do Tibilisi/gruzja tam widok krowy, kozy w parku czy kurnika pod blokiem to nic niezwyklego na dziedzincach blokow sadza warzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaba ależ u nas na południu :) maliny, jeżyny czy borówki kosztują podobnie ;) chodziło mi raczej o ceny pomidorów, ogórków, sałaty, papryki w sezonie relatywnie do kosztu ich pozyskania na domowej działeczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
nie da sie nie porywnywac tych 2 swiatow dla mnie skoro w polsce mieszkam 6 rok a w kanadzie 16, ja przywykklam do tej sytuacji - zle mi nie jest ale dobrze też nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reszta warzyw też tania nie jest, przynajmniej o 1/3 droższa niż na ryneczku w moim rodzinnym miasteczku. a skoro woda droższa, to i gotowanie/zmywanie. żarcie w knajpach i piwo też droższe. moim zdaniem nie ma co dyskutować, jak ktoś chce spróbować, to niech weźmie te 2700 zł, zapłaci 1500 za wynajem kawalerki + opłaty + samodzielne wyżywienie, ubranie, chemia. jestem dziwnie pewna, że najłatwiej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do autorki przestan juz dolic bo to prowo jest, nawet nie potrafisz odpowiedziec na pytanie do---- ona panienka z okienka Ja jak pisałam wydaje 5000zł miesiecznie na zycie ,,,, współczuje ludziom którzy pracują za 1200zł i modle się żebym nigdy nie musiała być w takiej sytuacji. Rachunki mam około 1700zł jedzenie 1500zł chemia i kosmetyki 300zł ubrania 500zł inne 1000zł ( kino, imprezy, lekarz, lekarstwa , pomoc charytatywna )------------ty to chyba jebnieta jestes jedzenie 1500 ubrania 500 a co to wpierdalasz co miesiac dwie swinie??????????????????????????????????????? NIE ZABIERAJ GLOSU I MODL SIE O ZDROWIE BO O ROZUM ZA POZNO LUB INACZEJ WEZ SIE ZA LEKCJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
warzywa kupuje na bazarze :) sa o niebo lepsze niz w sklepach. dziskuje za wypowiedzi od 10 listopada do 10 grudnia bede spisywała każdą złotówkę i zobaczymy co z tego wyniknie, może rzeczywiście uda się odłożyć wiekszą gotowkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie samymi warzywami żyje człowiek, to tylko ułamek wydatków, ja się zgadzam, że za 2700 samemu ciężko się utrzymać na pewnym standardzie, nie tylko w stolicy ale w każdym regionie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bieda szara mysencja anna
nie ale warzywa sa podstawa mojej diety - pochlaniam je kg, makaron i mieso - głownie kurczak ryby rownież - te sa z kolei rzadkościa - sa drogie poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umksdmsfi
żaba Letycja reszta warzyw też tania nie jest, przynajmniej o 1/3 droższa niż na ryneczku w moim rodzinnym miasteczku. a skoro woda droższa, to i gotowanie/zmywanie. żarcie w knajpach i piwo też droższe. moim zdaniem nie ma co dyskutować, jak ktoś chce spróbować, to niech weźmie te 2700 zł, zapłaci 1500 za wynajem kawalerki + opłaty + samodzielne wyżywienie, ubranie, chemia. jestem dziwnie pewna, że najłatwiej nie będzie. Jak mi zalatwisz, to wezme. Mam 1800 w miescie o porownywalnych cenach. Chetnie zamienie, bede mogla wiecej oszczedzac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NB - warzywa podałam jako przykład. zresztą żarcie to jedno, a wysokie opłaty to drugie. i wywindowane ceny jedzenia na mieście. a niestety w dużych miastach częściej zdarza się człowiekowi jeść poza domem, ze względu na duże odległości. to wszystko sprawia, że życie w wawie jest droższe niż gdzie indziej. bilety do kina/teatru/na koncerty też mają dużo wyższe ceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umksdmsfi
Taak, na pewno drozej jest komus w Warszawie kupic bilet do kina za powiedzmy 30 zl, niz czlowiekowi ze wsi wydac na bilet do kina 20 zl i na dojazd do miasta 20 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Taak, na pewno drozej jest komus w Warszawie kupic bilet do kina za powiedzmy 30 zl, niz czlowiekowi ze wsi wydac na bilet do kina 20 zl i na dojazd do miasta 20" A co? Filmów ściągnąć sobie nie potraficie tylko do kina musicie chodzić i narzekać na ceny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może bilety do teatru są droższe :p z tym, że ja do najbliższego normalnego teatru mam tak ze 150 km, więc jakoś nie jestem obeznana w cenach :) zresztą coś za coś, w stolicy grają najlepsi aktorzy, na prowincji ci, których gdzie indziej nie zatrudnili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×