Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Devone

Dojrzałam do tego...i nie wiem jak to zrobić

Polecane posty

Jestem z nim od roku, na początku była wielka miłość, bo był taki inny od moich znajomych. Prosty, szczery, rodzinny. Ja po studiach, on po technikum, pracuje na budowach. Teraz mam już dość, nie mamy wspólnych tematów, jego nie interesuje moja praca doktorska, mnie jego kładzenie płytek. On chce ślubu i dzieci, ja chcę napisać pracę doktorską i robić karierę. Nie łączy nas nic, żadne wspólne zainteresowania, kiedy spędzamy czas razem to albo się kłócimy albo ja siedzę w jednym pokoju i czytam a on w drugim z browarem ogląda fun tv. Do kina chodzę z koleżankami, bo jego ulubiony film to Adrenalina 2. Do teatru też, bo jego te rozrywki nie interesują. Nie mamy nawet wspólnych znajomych, bo on uznał moich przyjaciół za wykształciuchów, oni jego za debila, ja nie mam też za bardzo o czym gadać z jego przyjaciółmi, rodzaje zaprawy czy ceny tipsów nie są za bardzo moimi tematami. Ja chciałabym moim dzieciom zapewnić jak najlepszą edukację, on nauczyć je tapetowania. Dojrzałam do rozstania, ale nie wiem jak to zrobić, żeby go nie skrzywdzić. On planuje przyszłość ze mną, nie dopuszcza myśli, że się rozstaniemy. Poza tym miał w przeszłości epizod z narkotykami i nie mówię tu o marihuanie, przestał to tykać, bo mu zabroniłam. Boję się, że jeśli się rozstaniemy to znowu zacznie. Biję sie od dawna z myślami, ale to naprawdę nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonima
a co z ttmi dragami było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka miłość? Na początku? Hahaha :D Motyle i zakochanie, to było. A z miłością nie mieliście nic wspólnego, rybko. Biedny chłopak na snoba trafił. Powiedz mu prosto z mostu - zrozumie to i zniesie łatwiej, niż gdybyś miała karmić go swoją yntylygyntną papką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem snobem, po prostu nie mamy wspolnych tematow, zainteresowan, ja naprawde sie pasjonuje kinem , teatrem, ksiazkami, on nie chce sie tym zainteresowac ani mnie nie pociaga budowlanka. A z dragami byla amfetamina, wiem, ze ja dosc namietnie wciagal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swedzi dupa ?
normalnie powiedz, ze nie kreci Cie zaprawa, plytki i kielnia.Tobie potrzebna filharmonia, teatr i rozmowy o literaturze. Nawet na prostaka po technikum powinien skapowac , ze Ty to nie jego liga. Tobie marza sie salony a nie obszarpaniec z budowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś snobem, jesteś. Mnie ciekawi tylko, jak to się stało, ze taki facet zwrócił na ciebie uwagę i dlaczego na niego poleciałaś. Pewnie dlatego, że był taki prosty a ciebie kręcił chłopak "z ludu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak mialam - jednak roznica w wyksztalceniu to kolosalna przepasc. na poczatku sa motylki a potem szara rzeczywistosc. skapowalam sie o rok za pozno, a zdecydowalam rozstac o rok za pozno po skapowaniu. nie przeciagaj tego, bo zabrniesz za daleko. jak sie okazalo, po rozstaniu on wcale nie cierpi, a ja glupia nie chcialam mu zrobic krzywdy i umeczalam siebie. NIE WARTO BYLO TYLE CZEKAC. zycze odwagi i konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sassssssssssssssssss
snob chce kasy! rozumiem cie doskonale........niestety on raczej niezrozumie, a napewno się nie zmieni! Nie rozumie, że musisz się uczyć, czytać itp Powiedz, że przestałaś go kochać, powiedz prawdę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie kobieto
ze za maz za niego nie wyszlas i nie macie dzieci. Moj kuzyn sie wrabal w taki zwiazek, on nauczyciel niemieckiego, pasjonat fotografii i jego niedlugo juz byla zona, po zawodowce. Jeszcze przed slubem sie skarzyl, ze to nie to, ona jest plytka i glupia, ale juz mu bylo glupio sie wycofywac, nie chcial jej ranic. Wytrzymali razem 10 miesiecy, zero wspolnych zainteresowan, ona seriale i kosmetyczka, on praca,kolko niemieckiego, fotografia. Tu nie chodzi o bycie snobem ale o inne uformowanie, Ty jestes po studiach i przebywalas w takim a nie innym towarzystwie, on jest po technikum i ma inne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uwazam sie za snoba, cale studia ciezko pracowalam, potrafie nie tylko rozprawiac o literaturze ale tez sprzatac i gotowac, nie pochodze z jakiejs wow rodziny, moi rodzice sa prosci, jednak duzo lepiej wychowani niz moj chlopak. Potrafi pierdziec przy stole lub rozwalac sie na kanapie, kiedy wszyscy jeszcze jedza, ale to inna sprawa. Rzeczywiscie, krecil mnie prosty chlopak, bylam poraniona po moim poprzednim zwiazku z kolesiem o tak niesamowicie pokreconej osobowosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz... Miałam koleżankę bardzo dobrze wykształconą. Płynnie mówiła w kilku językach (w tym w dwóch "martwych"), ukończyła prestiżowe liceum (prywatne, prowadzone przez zakonnice) i prestiżowe studia z przyszłościowym kierunkiem. Mało tego: chodziła do teatru raz na tydzień, raz w miesiącu z ojcem chodziła do filharmonii, grała na fortepianie. Miała szerokie zainteresowania, fantastyczne hobby. I była sama. A wiesz dlaczego? Bo nie umiała rozmawiać o niczym innym, jak tylko o tym, co JĄ interesowało. Nie potrafiła słuchać, być. Wszyscy gorzej wykształceni od niej nie nadawali się na jej rozmówców. Ale! Nie mówiła tego wprost, jej postawa wystarczyła. I teraz jest sama, jak palec. Wygórowane ambicje odstraszyły od niej nawet jej znajomych ze szkoły/liceum/studiów. Ja wytrzymałam najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'moi rodzice sa prosci, jednak duzo lepiej wychowani niz moj chlopak" - to po jaką cholerę zdecydowałaś się z nim być? Tylko nie mów, że to wyszło z czasem, bo osoby proste nie umieją grać kogoś innego, niż są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsseert
devone jestes tak zajebista i w ogole ze oh i ah a nie masz pojecia co znaczy slowo"wielka milosc" wiec nie uzywaj go po prostu bo smiac mi sie z ciebie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgrfh
nie atakujcie dziewczyny, zakochala sie i juz. to normalne, ze jak sie kogos kocha to chce sie z nim byc. mysle, ze im szybciej sie z nim rozstaniesz tym lepiej dla was obojga. ty przestaniesz sie meczyc a on ludzic. choc nzastanawia mnie to czy on jest w waszym zwiazku szczesliwy, co to za frajda byc razem a jednak osobno? no chyba, ze ma takie male ambicje, ze wystarczy mu przyjscie z pracy i siedzenie w domu moze jeszcze z piwskiem na kanapie. ale z drugiej strony moze powinnas nad nim 'popracowac'. skoro matka nie nauczyla go kultury to ty mozesz sie tym zajac. bywaja zwiazki, w ktorych jeden z partnerow jest wyksztalcony a drugi nie, ale zawsze jedna strona przec to cierpi. nie mowie, ze to uniemozliwia bycie razem, ale zawsze trzeba sie poswiecic lekko albo z czegos zrezygnowac. a wyobraz sobie np. wasz slub i jego kolegow na nim. zdzierzylabys takie cos??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawde sie w nim zakochalam. Tak bylo na poczatku, dopoki wystarczalo nam bycie ze soba, bylo ok. Ale teraz juz nie wystarczy, musimy spotykac sie z innymi ludzmi i jakos spedzac wspolny czas. A w tym nie mozemy znalezc zadnego punktu stycznego. Nie zdzierzylabym na moim weselu jego kolegow, tak samo jak on moich, powiedzial o mojej przyjaciolce ze ta nadeta pani adwokat nie bedzie napewno swiadkiem. Ja nie wyobrazam sobie, zeby jego ulubiony Dareczek byl swiadkiem na moim slubie. I tak to sie kreci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie będę rozprawiać nad tym, czy powinnaś go zostawić, czy nie. napisałaś, że podjęłaś już decyzję w tej sprawie i nie będę tego kwestionować (zwłaszcza, że wiem, że znaczne różnice nie służą związkowi - i to nie tylko różnice w wykształceniu). pytasz, jak to zrobić, żeby go nie zranić. moja rada: szybko, konkretnie i, co najważniejsze, konsekwentnie - tak, żeby on nie miał wątpliwości, że to decyzja przemyślana i ostateczna. Nie rób mu złudzeń, tylko, jak Ci tu już radzono, powiedz wprost, co widzisz i to, że Tobie taki model związku nie pasuje i że to koniec. Nie rób mu nadziei, nie owijaj w bawełnę - to nie pomaga. on sobie poradzi, Ty zadbaj przede wszystkim o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgrfh
im szybciej od niego odejdziesz tym bedzie lepiej. on jest doroslym czlowiekiem, ma swoja rodzine, ktora powinna sie nim zajac- chodzi mi o narkotyki, w razie czego. najlepiej odejdz i zerwij caly kontakt i tyle. zacznij oddychac pelna piersia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze sa wlasnie te dragi - boje sie ze po rozstaniu zacznie brac na potege, bo zanim mnie poznal to niestety kreska byla na porzadku dziennym. W ogole wyszlo teraz tyle spraw na jaw, z kim wczesniej sie zadawal...to nie powinno miec dla mnie znaczenia, jednak sprawilo, ze spojrzalam na niego inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jesteś odpowiedzialna za jego życie. a już na pewno błędem jest branie odpowiedzialności za to, czy ktoś bierze, czy nie. to jego życie, jego decyzja. a Ty brzmisz jak dobry materiał na osobę współuzależnioną, więc zastanów się, czy tego właśnie chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem wspoluzalezniona, ale w innym zwiazku...Moj ojciec to alkoholik, na szczescie trzezwiejacy. Przeraza mnie tez to, ze moj chlopak pije codziennie po 2-3 piwa, bez tego nie ma wieczoru. Pare razy zdarzylo sie, ze upil sie do nieprzytomnosci na imprezie, raz mnie nawet zostawil sama, bo chcial dalej pic z kolegami, musialam go wyciagac za reke na sile. To nie tylko roznice w naszym wyksztalceniu czy zainteresowaniach ale tez to powoduja, ze chce sie z nim rozstac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noooo, to koleżanko, teraz inna sprawa. Gdybyś od początku pisała, co cię najbardziej boli i czego się boisz, odpowiedzi byłyby inne. Dziewczyno: wal prosto z mostu. Nie zastanawiaj się nad tym, co będzie z nm. Jest dorosły a ty nie jesteś jego matką, by brać odpowiedzialność za jego późniejsze decyzje. Im szybciej to zrobisz, tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwwww
niby taka wykształcona a taka głupia... po co sie jeszcze tutaj żalisz, pytasz... zostaw go i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihi i wiesz co bedzie dalej jak odejdzie to zrozumiesz ze go kochasz. nawet jak na prostaka to facet ma swoj honor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem co złego by uczyc dzieci tapetowania :D raczej on by wychował syna na meskiego faceta a ty na metro faceta :D po drugie jesli jest zgodnosc charakteru to ok bo zainteresowania mozecie miec przeciez odmienne i to nie musi czynic was nie do połaczenia ale jesli charakterami do siebie nie pasujecie i zrecie sie na kazdym kroku to juz jest nie ciekawie : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Devone - faceta zostaw szybko, bo to prowadzi tylko do odtworzenia schematu toksycznej relacji z ojcem. sama miałam ojca alkoholika, wiem, co mówię. sama przerobiłam parę niewłaściwych związków - podświadomość wybiera czasem za nas. ale jest nadzieja: terapia dla DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików) - idź na terapię i poukładaj sobie w głowie, to w przyszłości może Ci się udać stworzyć normalny związek. Mnie się udało, za Ciebie też trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×