Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość raet

brud i syf u teściów.. ktoś ma podobny problem?

Polecane posty

Gość raet

???? ja się brzydzę u swoich dosłownie wszystkiego.. utrudnia mi to życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba normalne ze za
to wez im posprzataj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooomeee
A co mieszkasz z nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
tam żeby to doprowadzić do porządku to już tylko całkowity remont!! wszystko jest zapuszczone brudem do tego stopnia, że watpię żeby dało się umyć.. to teściowie... i w związku z tym mam trudną sytuację.. mój mąż zdaje sobie sprawę z tego co się u nich dzieje ale i tak ma dosyć mojego narzekania w tym temacie.. często musimy do nich jeździć.. a mi się żygać chce za każdym razem. jeszcze nie mamy dzieci.. i boję się myśleć co to będzie jak się pojawią.. nigdy swojego dziecka do nich nie zabiorę!!!! bo normalnie strach najbardziej mnie wkurwia, że w tej rodzinie nie ma zwyczaju mycia rąk po wyjściu z wc... !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooomeee
A tak poza tym rzygac pisze sie przez R Z 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
sory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ales sobie męża wybrała ....
Jak tys go znalazła ? Trzeba było wsrod porządnych czystych ludzi się obracać a nie teraz narzekać . Nie widzialas z jakiego domu pochodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooomeee
Wiesz co a moze zastanow sie zanim wogole pojawia sie u was dzieci czy ty naprawde kochasz swojego meza czy moze bardziej on cie denerwuje? Bo chyba tak jest... Przeciez wiedzialas przed slubem jacy sa jego rodzice? A dzieci bedziesz musiala tam wozic bo przecoez tez beda mieli prawo je widywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
widział ktoś z was w XXI wieku takie rzeczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooomeee
Jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
mój mąż jest inny.. nie jest takim brudasem. też ma tego dosyć ale wie, że nie ma na to wpływu więc nic nie mówi na ten temat. wiedziałam od pierwszej wizyty w ich domu, że mają syf ale dopiero po czasie zorientowałam się jak bardzo.. kiedyś, jeszcze przed ślubem rzadziej ich odwiedzaliśmy, później przez jakiś czas mieszkaliśmy daleko... dopiero po jakimś czasie odkryłam, że nie myją rąk itd. mamy kota od niedawna.. o oni mają nas odwiedzić.. nasz kot nie wychodzi z domu i nie ma styczności z innymi zwierzętami.. powiedzcie obiektywnie.. czy to, że nie myją rąk po wyjściu z toalety zagraża dla kota? bo będą go głaskać itd a na rękach drobnoustroje z moczu i kału.... wiem, że napewno nie umyją rąk po wejsciu do naszego domy ani razu. czy w tym momencie powinnam im zwrocić uwagę czy po raz kolejny przemilczeć.. kot jest niby odrobaczany i szczepiony no ale.... sama świadomość.. będą go głaskać a on potem liże futerko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Nie przesadzasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nella222
to przyjedz do moich sąsiadów w kamienicy, to dopiero zobaczysz co to syf! i wychowuje się tam czwórka dzieci które mycie głowy mają naprawde "od święta".boje się u nich dodykać klamki, a są sytuacje że muszę czasami. obrzydzające!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegda
wiesz, ja bym kotka izolowała od nich - tak na wszelki wypadek. Może idź do weta zapytaj o szczepienia na choroby odludzkie. Zawsze lepiej się zabezpieczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchenne rewolucje wczoraj
wychowali Twojego męża i jakoś nie umarł od tego że go dotykali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że twój mąż jest
dzieckiem adoptowanym przez teściów? Bo jeśli nie, to jest dokładnie taki sam jak tesciowie :) Może się jeszcze maskuje, ale długo to nie potrwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tzui
Zaloz kotowi kombinezon z NASA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre z tym kotem
:D ...normalny kot wpieprza brudne szczury z piwnicy i jest zdrowiutki a wasz się przekręci od pogłaskania niemyta ręka :D dowcip roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Twojemu mężowi nie jest przykro, że tak się żalisz na jego rodziców? Przecież on nie ma na to wpływu, to dorośli ludzie i żyją, jak chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegda
mylisz się koty żyjące na wolności nie przeżywają zazwyczaj dłużej niż 3-4 lata koty doglądane przez człowieka 12-16 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffffa kejk
nie wierze ze maz w syfie wychowany jest czysty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjgchjk
nie no sory ale z tym kotem to jednak przesada one tez mają swoja odporność, chyba że rasowe to może byc różnie, ja mam od dziecka tylko podworkowe koty i jakoś średnio żyją sobie po 10 lat a nie trzy jak ktoś napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre z tym kotem
ciekawa, bo u mojej babci zwykłe dachowce ponad 10 lat żyły, jednemu nawet nogę wnyki ucięły i jeszcze kupę lat łaził :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zegda
ludzie, z tym odizolowaniem kota, to oczywiście żartuję - jesli ktoś się nie połapał a jeśli chodzi o życie kotów wolnożyjących - bez opieki człowieka, to jest tak jak piszę a wyjątki jedynie potwierdzają tę regułę ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, bo koty mnożą się tak szybko, że nie widać jak szybko zdychają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobny problem jednak
troszkę się różni... mianowicie u moich teściów jako tako brudno nie jest, ale zawsze mam obrzydzenie do tego, co teściowa ugotuje i ogólnie do jedzenia czy picia u nich... często znajduję włosy teściowej, albo babci mojego narzeczonego w jedzeniu, łyżki nigdy nie są domyte, szklanki podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre z tym kotem
ale ja nie mówię o kotach dzikich...tylko o takich normalnych, zaszczepionych co to przychodzą do domu na jedzenie, śpią w domu, ale też i po piwnicy czy polu połażą.... tam nie jest czysto ani sterylnie.... takie zwierzęta sa piękne i zdrowe wiele lat mimo kontaktu z rozmaitymi syfami.... ... dla mnie chore jest zamykanie kota w domu, który jest zwierzęciem niezależnym... autorka ma jaką paranoję chyba :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
zgadzam się, że koty to stworzenia niezależne, dzikie, to drapieżniki przecież.. takie koty muszą mieć wolność, przestrzeń itd.. ale ponieważ nie mam warunków do trzymania dachowca zdecydowałam się na kupno kota rasowego od hodowcy. takie rasy są tworzone specjalnie na kanapę i one dobrze czują się tylko w znanej im przestrzeni domowego zacisza.. w związku z tym system immunologiczny takiego kota funkcjonuje inaczej niż dachowca!! to hodowcy, którzy dobrze się na tym znają udzielają takich rad. Taki kot nie może wychodzić na dwór, ni może mieć kontaktu z innymi zwierzakami wychodzącymi z domu.. Jest szczepiony ale właśnie na to na co niewychodzące koty szczepione muszą być a nie tak jak dachowiec. Z męzem zdejmujemy buty po przyjściu z zewnatrz i od razu chowamy do szafki żeby nie wnosić brudu z podwórka. Na takie rzeczy w tym przypadku musimy poprostu uważać. No i się zastanawiam jak się ma do kotów np e.coli lub jakieś pasożyty... bo teściowie przyjadą z wnukami, które mieszkają z nimi. A mój mąż nie jest pedantem owszem ale akurat brak higieny i jego doprowadza do szału. Opowiadał mi, że kiedyś aż tak brudno tam nie było. Poprostu jego rodzice są coraz starsi a jeszcze pracują to schorowani ludzie i nie mają siły posprzątaći po pewnym czasie przyzwyczaili się do brudu. Ich córka jest właśnie straszną syfiarą i to ona doprowadziła do czegoś takiego w tym domu... Mój mąż robi mi wyrzuty jak w naszym domu jest bałagan ale sam nic nie sprzata. Twierdzi, że nie potrafi bo właśnie nie był tego uczony w domu. Także tylko ja niestety sprzątam a on syfi. Wiem, że to chore ale przynajmniej on się myje...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raet
ktoś mi tu napisał, żebym na wszelki wypadek izolowała od nich kota.. ale właśnie nie mam takiej możliwości bo oni przyjadą właśnie po to żeby tego kota zobaczyć... I wszyscy będą go głaskać i dotykać... i moje pytanie jest takie czy mogę ich wszystkich poprosić o to by umyli ręce.. Te dzieci, tej ich córki myją ręce pewnie raz na kilka dni. Teściowie raz na jakiś czas. Ale nikt nie myje rąk po wyjsciu z wc!!!!! Dla mnie naturalną rzeczą jest, że pierwsze co robie po przyjsciu do mieszkania to myję ręce do cholery!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jak ich o to poproszę to popatrzą się na mnie jak na idiotkę.. Zresztą przecież nagle wszyscy nie zrobią procesji do łazienki... nie wiem co robić.. Ostatnio siostrzeniec męża gładził mnie po włosach rekami czarnymi od brudu do tego oblepionymi od cukierków, obślinionymi i przed tym co najmniej kilka razy był w wc. (ma 8 lat!!!!!!) Dodam, że ich wc wygląda strasznie.. cała deska itd wszystko oblepione moczem koszmar poprostu i oni dotykają tej klapy, potem klamek a potem wszystkiego w domu!!!!!!! Te gładzenie po włosach jakoś przeżyłam, zacisnęłam zęby ale nie chcę żeby tak głaskano mojego kota, którego potem nie wykąpie! bo tych kotów się nie kąpie wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×