Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lukas.no

czy dać szansę alkoholikowi

Polecane posty

Gość ryzyko jest
Nie szukaj odpowiedzi. Nie kombinuj. Nic na siłe. Gdyby był chory na raka to zostawiłabys go? Alkoholicy miom skromnym zdaniem dzielą sie na dwie kategorie: Ci co zdaja sobie sprawe z ogromu problemu, który ich dotyczy i podejmują wyzwanie leczac sie i tych, którzy zdaja sobie sprawe z tego, ze potrzebuja pomocy ale wybierają picie czyli niebyt w społeczeństwie. Z tego co piszesz ten Twój mężczyzna podjął trud walki z nalogiem. Ty, jesli chcesz z Nim być szukaj pomocy w ośrodkach leczenia uzależnień. Myślę, ze jeśli przedstawisz całą sprawe to Ci pomogą (wesprą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież nie musisz się z nim
wiązać na śmierć i życie, możecie być razem przez kilka miesięcy, nie musicie mieć dzieci - jeszcze jesteś młoda, jakbyś miała takie potrzeby to wciąż masz dużo czasu.Sama zobaczysz, czy Ci to odpowiada. Jeżeli chodzi o dzieci, to z byłym czy aktualnym alkoholikiem zdecydowanie nie. Ojciec dziecka nie powinien byc tak obciążony. Natomiast jako partnera mozesz go przetestować... Widać, że nie chcesz porady, bo decyzję podjęłaś, widocznie chcesz przejść przez to doświadczenie. Byłam z dwoma alkoholikami i obu musiałam pogonić na 4 wiatry. Przez jednego straciłam tyle nerwów, że moje życie od tej pory już nie było takie samo. Drugiego na szczęście rzadko widywałam, bo mieszkaliśmy w różnych krajach, ale też alkoholizm nie pomógł temu związkowi. Bycie z alkoholikiem to jak bycie ze schizofrenikiem - nigdy nie wiesz, co stanie się jutro. Niektórych to bawi, jeżeli masz taka naturę, będzie Ci się pzrez jakiś czas podobać. Ale szczerze odradzam wspólne dzieci - dla Twojego i ich dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale do kogo sie zgłosić tam gdzie jest odwyk czy do AA. On mówił że tam jest więcej grup własnie żony alkocholików i dzieci. Ale to chyba lepiej do jakiejś poradni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem do końca przekonana mam wątpliwości chociaż wolała bym żeby było inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
Możesz iść do poradni leczenia uzależnień. Jeśli nic takiego nie znajdziesz idź do klubu AA, powiedz o co Ci chodzi. Na pewno podadzą Ci adres placówki, w której znajdziesz pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj zapłaczesz ty
jeszcze gorzkimi łzami. Szkoda mi ciebie, bo widzę ze juz masz na oczach różowe okulary. No cóż twoje życie i twój wybór. Już myśl o chodzeniu z nim na spotkania AA, a tak wogóle ciekawa jestem czy on CHODZI na te spotkania anonimowych alkoholików, bo może sam siebie uleczył. Z takim to bym uważała, oni nigdy nie przestają, ale za to ładnie się kamuflują. Jestem stara i wiem jak to wygląda, ale mimo to życzę mu wszystkiego najlepszego , ale gdyby chodziło o moją córę walczyłabym jak lwica, żeby nie szła powiem klasykiem, żeby nie szła tą drogą, bo droga byłaby już na samym starcie barrrdzo kręta i pokrętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
On zasial w Tobie niepewność. Masz watpliwości. To i dobrze. Wątpliwości zmuszaja do myślenia. Działania. Na tę chwilę doceń jego uczciwość wobec Ciebie. Pomyśl- ilu dziwkarzy nie przyznaje sie przed swoimi partnerkami do swojej słabości? I co z takich "słabości" moze wyniknąć? Choroby weneryczne, Twoja zwichnięta psychika, gdy sie dowiesz. Alkoholicy to skomplikowane osobowości ale z reguły dobrzy, wrazliwi ludzie (chyba, ze jak to jest i u "zdrowych" mają za soba takie zycie, ze "święty Boże nie pomoże').

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja znim nie chcę chodzic na spotkania, tylko dowiedziec się jak napisali wcześniej jak z nim postepować czy muszę na cos uważać, on mi powiedział takie zdanie że jest dla niego ważne bo tam niektórzy to fanatycy: Że on trzeźwieje żeby żyć a nie żyje żeby trzeźwieć. i poza tymi spotkaniami AA chciałby aby go traktować jak normalnego człowieka a nie jak jajko . Poprostu chce życ jak inni tylko bez próbowania alkoholu. Kurde ja wszystko pamietam z tej rozmowy jak bym nagrywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
Rozmawialas z Nim na temat jego rodziny? Relacji z matką? Z ojcem? Dowiedz się jak najwiecej o jego życiu uczuciowym, a potem opowiedz o tym na spotkaniu z terapeuta od uzależnień. Powienien pomoc Ci spojrzeć obiektywnie na całą sytuację (budowanie związku). Ty takiego spojrzenia nie masz bo Go kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie przecież niektórzy sa złymi ludźmi nie będąc alkoholikami, nie chcę go skreślać, ale się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle że to na razie zauroczenie, bo jeszcze wyobrażam sobie że dam radę sie rozstać ale jednak coś już do Niego czuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
miłość do drugiego człowieka może być naprawdę wielkoduszna, bezgraniczna, wolna od zlych emocji. O dziwo-zrozumialam to dzieki alkoholikowi, ktorego kocham. Niestety należy do drugiej grupy (patrz j.w). Nie mogę nienawidzić człowieka, który jest chory. Nie mogłam mu pomóc (sam musi to zrobić). Smutne ale tak jest. Autorko-kochasz? Nie pytaj o poradę tych co nie znają Waszych uczuć. Każdy okaleczony będzie krzyczał, uciekaj! Twoje życie. Twoje decyzje. Mozesz jedynie poszukać fachowej porady, jak prawidłowo budowac związek z chorym na alkoholizm człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rodzinie rozmawiałam wcześniej jak nie wiedziałam że jest alkoholikiem. Mówi że z matką ma bardzo dobry kontakt a z ojcem się czasem sprzecza ale z ojcem nikt w domu nie moze dojść do ładu bo on ma zawsze rację, jest na ręcie i chciałby żeby wszyscy żyli tak jak on chce. Ma jeszcze brata w trakcie rozwodu, i pomaga temu bratu z emocjami sobie poradzić. No i mówił mi że mu zarzucaja w domu egoizm bo ma własne zdanie i nie pozwala sie wykorzystywać, a on przecież nikomu nic nie każe egoistycznie dla swoich celów robić, a oni sie tak nauczyli że on zawsze robił wszystko bez gadania bo czuł sie winny jak pił że musi a teraz mu wypominaja bo ma własne sprawy ale nie tak złosliwie tylko że sie zmienił bo nie chce juz tak chetnie pomagać. masło maslane wiem ale myśle że nie jest źle. A poza tym mówił że u nich sprzeczki to są takie że po godzinie wszystko wraca do normy jak by nie miało miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
Guzik prawda z tym sprzeczkami co to po godzinie nikt nic nie pamieta. To sie nazywa "zamiatanie problemów pod dywan". Bardzo i to bardzo mozliwe, ze źródłem alkoholizmu Twojego faceta oraz rozwodu jego brata sa toksyczne relacje z ojcem. Sa ludzie (rodzice), którzy maja bardzo duży (niekoniecznie dobry) wplyw na otoczenie. Na ludzi, którzy sa słabsi, wrażliwsi lub po prostu podlegli im z racji sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz
a dlaczego nie chcesz z nim chodzić na AA? Boisz się środowiska, czy się wstydzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryzyko jest
Jest takie powiedzenie "czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starość trąci". Baza praktycznie wszystkich terapii psychologicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No on cos tam wtrącił że zawsze obwiniał ojca o picie ale teraz wie że sam jest sobie winien a alkoholik zawsze sobie powód znajdzie i miał kozła ofiarnego. Może ojciec rzeczywiście miał na niego zły wpływ ale teraz to już nic sie nie da zmienić, chyba żeby się wyprowadził. A rozwód raczej nie przez ojca oni z matka podobno przebaczali synowej wyzwiska i jej shizy wiele razy ale to na nic zresztą jego brat mieszkał osobno z zona i też mu w kość dała że juz nie wytrzymał o powiedział dość. Ona jest nauczycielka i chciała rządzić, nic nie robić, a nie pracuje bo nie moze znaleźć pracy. brat nawet obiady robił bo nie miała czasu nigdy. A na AA nie wiem czy on by chciał a ja też nie wiem jak to wygląda moze by sie krępował. Mówił że tam chodzą tylko ci co pili. Moze szybciej na ta grupe co są żony alkoholików. A co mam rozumieć przez tą skorupkę że może być taki jak ojciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedyś własnie przyjechał taki troche zły i mówił że ojciec miał do niego żal bo jakąś robotę zaplanował a on powiedział mu że jest umówiony i nie pomoże. Zły był że ustala sobie jakieś roboty i o zdanie sie go nie pyta w sumie go rozumiem. No i mówił że nie wie jak matka z nim wytrzymuje. On wolał by się rozstać dla świętego spokoju. Mówił że nie lubi robić nic na siłę i że najgorsze to robić wbrew sobie, męczyć sie w związku. I że jeśli ja bym kiedyś zakładając hipotetycznie męczyła sie w związku to mam go zostawić. Dlatego on nie bardzo chce mieć dziecko bo to sa konsekwencje, a nie jest w stanie zagwarantować mi że nigdy sie nie napije bo wie że różnie to bywa. Rozmawialiśmy czysto hipotetycznie, w ogóle jakoś tak otwarcie o wszystkim mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szwagra
alkoholika, tak dał się siostrze we znaki, że w końcu go zostawiła. I co. Wyobraźcie sobie przestał pić, oprzytomniał, zaczął dbać o siebie. Stał się innym człowiekim. W tę jego przemianę uwierzyliśmy wszyscy, no jak tu nie wierzyć w przemianę, kiedy na własne oczy widzieliśmy jak własnoręcznie remontowuje dom, jak znalazł pracę, jakim stał się ojcem i jakim chciał być mężem. Całą rodziną namawialiśmy, żeby dała szansę człowiekowi, przecież on tak się stara. I cóż, siostra poddała się, znowu zamieszkali razem. Powiem jedno, w niespełna pół roku poszedł w tango, trafił do szpitala, prawie by umarł i co myślicie że się zmienił. Nigdy nie uwierzę pijusowi. Już nigdy. Siostrę wspieramy i niech żyje tak jak chce, więcej nie damy się nabrać. Aha i zgadnijcie, kto był winien temu, że zaczął pić? Myślę, że chyba więcej jest tych złych zakończeń, a do autorki jeżeli łudzisz się, że go zmienisz to się grubo mylisz. Oni się nigdy nie zmieniają a napewno nie pod wpływem kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakos nie widzę związku, przecież ten o kim ja mówie nie przestał pić dla mnie, nie pije od 3 lat a ja go poznałam parę tygodni temu. On to jakos tak powiedział że nie siedzi przy zakręconej butelce wie że niema powrotu i chce nie pić dla siebie, I nie chce mnie do niczego nakłaniać, powiedział mi o tym żebym wiedziała jakie ryzyko podejmuje, chyba uczciwie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szwagra
zauważ jacy oni są podobni w zachowaniu. Szwagier, kiedy został sam wziął się w garść. Tylko pytam się dlaczego, jak mu się to udało, dlaczego nie mogło tak być cały czas. No powiedz, dlaczego twój chłopak mówi " Mówił że nie lubi robić nic na siłę i że najgorsze to robić wbrew sobie, męczyć sie w związku. I że jeśli ja bym kiedyś zakładając hipotetycznie męczyła sie w związku to mam go zostawić. Dlatego on nie bardzo chce mieć dziecko bo to sa konsekwencje, a nie jest w stanie zagwarantować mi że nigdy sie nie napije bo wie że różnie to bywa". Zauwa narazie nie jesteście razem, a co będzie jak zamieszkacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem psychika ludzka jest skomplikowana, wiem że mały odsetek alkoholików sie zmienia, i że pewniej byłoby znaleźć kogoś bez nałogów, ale tak jak napisali wcześniej nigdy nie wiadomo co sie tam kiedyś komuś w głowie narobi. Ale z drugiej strony kiedy sie zaczyna alkoholizm a kiedy kończy normalne picie też nie bardzo da sie oddzielić. Znajomej facet nie jest alkoholikiem przynajmniej nie uważa sie i ona też nie uważa go za alkoholika a codziennie pije ze 4 piwa i w sobotę ostrzej bo można. To też nie jest różowe życie a wiem że wielu facetów tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam szwagra
Ok. Pewnie że wielu facetów tak ma. Napewno jesteś rozsądną dziewczyną i nie pozwolisz się skrzywdzić. Dobranoc. Życzę mądrych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za każda wypowiedź. Mam nadzieje że nie spotka mnie wątpliwa przyjemność podzielenia sie tutaj słowami goryczy po zapiciu. Jeszcze nie zdecydowałam ostatecznie chociaż niektórzy są już pewni że spróbuję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dawaj
alkoholikiem zostaje sie do konca zycia 80% po latach zaczyna znow chlac czesto laczy sie to z problemami psych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda48
biała mewo, przeczytałam cały topik, napisz jak dalej potoczyła sie sprawa,czy jesteście ze sobą? jaka podjęłaś decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×