Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kjhkjbjh

obsesja na punkcie meza

Polecane posty

Gość kjhkjbjh

hej.dziewczyny doradzcie mi bo juz sama nie wiem...zaczne od poczatku w skrocie:jestesmy razem od 8 lat, 3 lata po slubie...miesiac temu urodzilo nam sie dziecko...poznalismy sie na studiach...maz byl romantycznym,bardz cieplym chlopakiem.czuly,wpatrzony we mnie jak w obrazek.minelo 8 lat, zycie pokazalo ze nie mozna byc miekkim trzeba twardo stapac po ziemi.zalozylismy rodzine,maz jest bardzo odpowiedzialny, pracuje,doksztalca sie...ale zmienil sie...konsekwentny,realista,troche obojetny na niektore rzeczy.nie moge sie pogodzic z tym ze juz nie jest takim moim misiem,takim romantykiem.ze teraz tylko praca, studia,dziecko,pirniadze...w dodatku jak juz go nie ma nawet na krotko to wariuje,jak jedzie do pracy czy na studia to placze ze musze byc sama,tesknie za nim niesamowicie,pisze wciaaz do niego,dzwnie ,mowie mu wciaz ze mi ciezko,placze do sluchawki...boje sie ze bedzie mial mnie dosc...ale jakos nie umiem inaczej.zapewnia mni ze kocha i teskni,ale mi to nie wystarcza...bym chciala miec go ciagle przy sobie....jak to jest u was?tez ciagle tylko rzeczy praktyczne, praca, dom, pieniadze,dziecko?mi sie przez to wydaje ze miedzy nami nie ma juz milosci...wiem ze to glupie ale tak jakos..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
Ciesz się, że dba o rodzinę chociaż. Mój to najchętniej nie odchodziłby od gier komputerowych. Obowiązki? Żadne najlepiej. ALe gaaada, jaki to on wielki pan i władca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
moj jak wraca z pracy choc pozno i jest padniety to zawsze cos pomoze przy dziecku, wstaje w nocy do niego, pozmywa, obierze ziemniaki....nie moge narzekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
np jak gadam z nim przez tel i on mowi ze musi konczyc to mi sie ryczec chce....nie wiem moze to przez to ze mamy tak malo czasu dla siebie...malo sie widzimy, rozmawiamy a jeszcze teraz cala uwaga poswiecana jest dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podobnie
Dobrze napisałaś, masz obsesję. Moim zdaniem powinnaś zgłosić się do lekarza psychiatry. Sama sobie nie pomożesz, a przez ciebie cierpisz Ty, mąż i Twoje dziecko które to widzi i nie wie co się dzieje. Żadne nasze pocieszenia, że ja mam gorzej Ci nie pomogą, bo czy pocieszy cię fakt, że mój mąż mi nie pomaga tak jak Twój Tobie? Nie sądzę. Lekarz i to szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że masz depreche poporodową znalazłaś się w nowej sytuacji i nie wiesz jak sobie z tym poradzić boisz się braku akceptacji z jego strony i odtrącenia ale nie możesz ciągle wymagać by wisiał na tel i z tobą rozmawiał znajdź sobie zajęcie wiem że taki maluszek teraz długo śpi więc dużo czasu masz dla siebie i nie wiesz co masz pewnie ze sobą zrobić może warto wybrać się do specjalisty na pewno ci to pomoże... jeśli chcesz pogadać to mój nr gg32809187

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piękną drogę sobie stwarzasz, prowadzącą wprost do rozwodu...bo na dłuższą metę on tego nie wytrzyma i odejdzie...ogarnij się, a najlepiej idź do tego lekarza jak dziewczyny radzą bo sie obudzisz z ręką w nocniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
ale czy to cos złego ze chce miec go przy sobie jak najczesciej?wiecei ile my sie widzimy?wraca z pracy o 18, a w weekendy zazwyc tez go nie ma...nie moge sie jakos pogodzic z tym ze to ja ciagle na nim wisze a on nie jakby kocha i teskni ale tak ''normalnie'', bez uniesien....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
wiem ze sie nie da ale jak go tyle nie ma to czuje sie strasznie samotna, jest mi źle....moze jak wroce do pracy to bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skoro wraca o 18 to macie jeszcze cały wieczór przed sobą, ale ja mu się nie dziwię ze nie wiesza się na Tobie, on ma po prostu dość całodziennego Twojego marudzenia przez tel. daj mu kobieto odetchnąć w tej pracy nie dzwon a na pewno zatęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podobnie
Tak to jest coś złego. Uniesienia są na początku związku kiedy górę bierze pożądanie i zauroczenie. Po 8 latach to powinna być dojrzała miłość, partnerstwo, przyjaźń. Jak to czytam to przypominają mi się czasu liceum jak zaczęłam się spotykać ze swoim mężem. Było cudownie, ale cieszę się że w końcu się skończyło, a zaczęła się miłość. To że on pracuje i dba o was to właśnie nazywa się miłość, a nie jakieś ślimaczenie się. Pamiętaj że Twój mąż nie jest częścią ciebie, tylko drugim człowiekiem, nie możesz go zamknąć w złotej klatce. Ogarnij się dziewczyno bo źle będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno jeśli uważasz że specjalista ci niepotrzebny to pomyśł jak byś się czuła na jego miejscu w pracy trzeba tyle zrobić o tylu rzeczach pamiętać miałabyś czas ciągle wisieć na tel i z nim gadać po za jeśli czujesz się samotna zawsze możesz pogadać z przyjaciółką zaprosić na kawę zorganizuj sobie czas nie myśl że on cie nie kocha tak jak kiedyś bo nigdy nie będzie już tak jak kiedyś macie dziecko rodzinę trzeba ją utrzymać trzeba teraz myśleć racjonalnie. To że ciągle za nim tęsknisz nie jest niczym złym i jest to normalne bo teraz potrzebujesz wparcia i bliskości twój organizm dużo przeszedł a hormonalny robią swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
wraca o 18 ale potem kapanie dziecka, usypanianie karmienie i robi sie 22 i czas spac.ehhh pewnie macie racje...ale to silniejsze ode mnie...ciagle mu mowie ze wydaje mi sie ze mnie juz nie kocha ze mu nie zalezy wtedy on sie na to wkurza...za tydzien jade do rodzicow na 2 tyg, zeby troche odpoczac, zregenerowac sie, zmienic otoczenie...nie bedziemy sie widziec 2 tyg i na sama mysl chce mi sie ryczec...ale moze dzieki temu zatesknie za mna...choc z drugiej strony jakos tak glupio boje sie ze nie bedzie tesknil bo jak na snie bedzie to w koncu sie wyspi, zona nie bedzie mu marudzic ze jest cos do zrobienia itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
wasi mezowie pewnie maja chociaz weekendy wolne....a ja ciagle sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż pracuje ostatnio po 13 godz dziennie w sob też a w niedz od 1-15 ! więc wim coś o tym mam 2 dzieci jak widzisz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podobnie
Przez tydzień będzie szczęśliwy że Cię nie ma i odpocznie, a po tygodniu za tęskni jak pies. Tylko czy pozwolisz mu zatęsknić, bo jak dalej będziesz go katowała telefonami co 5 min. to nie dasz mu nawet szansy. A wspólna kąpiel dziecka nie jest piękna? Wolę to niż jakieś tam przytulanie. A od 22 to jeszcze do północy spokojnie możecie poszaleć we dwoje. Jesteś jeszcze w połogu, ale są sposoby :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc postaw się w mojej sytuacji, sama przez 3 mieś z dziećmi, mąż zarabia za granicą, wraca do domu na 3 tyg ale wtedy nikt nie marudzi nikt się nie kłóci cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem ;) Pewnie że tęsknię, ale przecież nie będę mu codziennie wyła do słuchawki bo jemu też jest ciężko. A popłakać mi się zdarza z tęsknoty, ale w nocy w poduszkę i on nie musi o tym wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podobnie
...mów do mnie jeszcze... super postawa, podziwiam takie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone konwalie
a mi się coś wydaje że ty masz depresję poporodową To raz. Dwa- zajmij się czymś innym: oczywiście opieka nad dzieckiem priorytet, ale nie miałaś żadnych pasji sprzed ciąży??? nie wiem książka, etc???? Nie można tak drugiemu człowiekowi "wchodzić na głowę"! CHłop się stara jak może żeby zapewnić wam byt. Nie dość że pewnie też ma dość, bo ciągnie dwa wagony na jednym sznurku: praca + studia, a ty jeszcze wywołujesz w nim poczucie winy, że go nie w domu kiedy ty byś tego oczekiwała. To nie jest łatwe, ale nie da się trzymać drugiego człowieka w złotej klatce, bo w końcu ucieknie. Jak w/w odśwież swoje pasje, zajmij się czymś pozytecznym/inspirującym, czymś co cię interesuje- w czasie kiedy nie ma meża, a kiedy masz chwilę odpoczynku od dziecka- kiedy np. śpi. Może warto też by było skorzystać z pomocy psychologa??? Na pewno warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorka penie myśli że tylko ona jest taka samotna :P nie przejmuj się jest wiele kobiet które po całych dniach harują w domu zajmują się dziećmi a mąż przyjdzie do domu nawet palcem nie kiwnie ciesz się że ci pomaga inne mają gorzej :D hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kottages
Słuchaj mam troszkę podobnie, prze pięc lat mój mąż pracował w domu, jak wracałam z pracy zawsze był, weekendy zawsze itd. teraz sytuacja sie zmieniła bo ja siedze w domu w ciąży, zaraz tez bedzie dziecko a jego całymi dniami nie ma, bo zmienił pracę. Trudno mi czasem, bo nie ma go a ja siedze sama.Ale jak on był w domu a mnie nie było to nie kwękał nie ropzaczał, zajmował się sobą i tak miało być. Ja natomiast tesknie , tez marudzę, ale wiem, że tez tak na obecną chwilę musi być. Staram sie organizowc sobie czas, i nie zasmucac się, nie dołowac go. Jak facet wraca po całym dniu to narzekająca baba nie jest mu potrzebna naprawdęe. Za to na weekendy-choc czasem mamy tylko niedzile, staramy sie cos wspólni zrobic. Moze tez wyznaczcie ssobie, zaplanujcie jakis jeden -dwa dni gdzie cos robicie razem a weekendy musowo, wtedy jest jakis cel i jest sie bardziej zmotywowanym. Jesli tak sie nie da, to pewnie to nie ejst sytuacja na stałem kiedys skonczy te swoje studia.... czasem nie mozna miec wszystkiego, męża w domu, kasy itd. Moze faktycznie idz do psychotAerapeuty pogadac trochę, może Twoje przywiązanie ma inne podłoze. tylko nie do psychiatry jak tu ktos napisła wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone konwalie
i po 8 latach ty bys chciała żeby on po pracy ci w zębach polne kwiaty przynosił??? ;) kochana, tak to ja miałam jak się z moim meżem na randki umawiałam! Jesteśmy 17 lat razem, związek wciąż ewaluuje, zmienia się, ale na lepsze. Nie ma już motyli w brzuchu i uniesień z mocnym biciem serca na jego widok. Są za to inne fajne rzeczy które zastepują romantyzm w pierwszych etapach związku. Choćby to że mogę z nim i synkiem wyjechać na weekend w góry. Wtedy jesteśmy razem 24h, są rozmowy, śmiech, wygłupy w naszym "stylu" etc. Są często sobotnie wieczory przy winie, (kiedy dziecko śpi) kiedy rozmawiamy do późnej nocy, są gry w karty, kiedy śmiejemy się starzy dobrzy przyjaciele. jest wiele innych ciekawych rzeczy niż te polne kwiaty w zębach. Pomaga ci w domu??? - no to się ciesz i go pochwal za to, bo wiele kobiet nawet tego nie ma. Zamiast tęsknić za romantyzmem przeszłości sama wyjdz z inicjatywą wspólnego sobotniego wieczoru: a jak go spedzicie to już zalezy od ciebie, od was - co tam wymyślisz? :) I tak na zakończenie, cię że masz tak dobrego faceta koło siebie i daj mu trochę od siebie odetchnąć, od tych twoich telefonów, pozwól mu tez za tobą zatęsknić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takim zachowaniem ,zniszczysz ten zwiazek.Daj mu popracować, daj mu czas żeby miał chwilę żeby o was pomyśleć...ja też tęsknie za swoim miskiem, zdażają się dni, że dzwonię do niego 3 razy a on że nie może teraz rozmawiać i że oddzwoni..ja czekam tel milczy, ja bliska łez..on przychodzi do domu, i mówi że miał nawał pracy...ktoś nas musi utrzymać tym bardziej że ja już nie pracuję ,coraz bliżej do porodu... a i jak tak cały dzień, ani razu do niego nie zadzwonie znajdę sobie zajęcie, to jak wraca to się dopytuje czy coś się dzieje kochanie..myślałem o tobie kiedy mnie pomęczysz telefonami a tu cisza...hmm w tym momencie mogłabym go schrupać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja podobnie
Ja osobiście mam złe doświadczenia z psychologami a wręcz przeciwnie z lekarzem psychiatrą, ale to na pewno zależy od człowieka. Na forach na pewno znajdziesz namiary na dobrego specjalistę, jeśli nie lekarza to nawet psychoterapeutę w swoim mieście. Mamy XXI wiek, korzystanie z pomocy tego typu specjalistów to nie wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhkjbjh
cos w tym jest......myslicie ze ten wyjazd to dobry pomysl zebysmy za soba zatesknili?kurde nie lubie zostawiac go samego zwlaszcza z mama bo mieszkamy z tesciowa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone konwalie
dobra spadam, naprodukowałam się jak głupia, a tego autorka nie czyta ;) rozmowa toczy się już między dwoma paniami :) ps. To nie chodzi ze ty masz wyjeźdzać gdzies na tydzień, bo po. 1 - ty nie wytrzymasz i pomysł jak dla mnie nie trafiony. Po 2- jest malutkie dzieckie, które zapewne on też chce co dzień widziec i się nim opiekować tak samo jak ty. Po 3- tu chodzło o efektywniejsze wykorzystanie czasu jaki macie razem i cieszenie sie tym czasem. Po 4- nie zadręczanie męża telefonami - by mógł choć tak zatęsknić. Tyle. dziekuję za uwagę. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×