Świeże rozstanie, kto jeszcze przeżywa coś takiego?

Właśnie minął 4 tydzień, byliśmy razem kilka lat. Ja to zakończyłam, bo był strasznym egoistą, który nic poza czubkiem własnego nosa nie widział. Kochałam i kocham go bardzo, ale włączyła mi się racjonalność. Od rozstania nie mamy w ogóle ze sobą kontaktu. Jestem zaskoczona, że tak dobrze znoszę to rozstanie. Nie mam depresji, nie płakałam ani razu i pomimo, że brak mi wiary, że kiedyś jeszcze się zakocham, jakoś się trzymam. A jak u Was?

a u nas gorzej niz u Ciebie, depresja i łzy :(

ile czasu minęło? Wiesz mnie ten mój wewnętrzny spokój niepokoi, obawiam się, że jeszcze nadejdzie chwila załamania..

wraca falami co pare dni, wtedy placze i nie wychodze z lozka,nigdy nie radzilam sobie z emocjami po rozstaniach.

za jakis czas bedzie gorzej, zobaczysz.. teraz jestes na etapie pewnie troche zlosci na niego, rozczarowania, niedowierzania. wiem co mowie, rozstalam sie z moim s. poraz drugi. za pierwszym razem zaczelam mega tesknic za nim po dwoch miesiacach, kiedy zrozumialam, ze to sie dzieje naprawde. pogodzilismy sie po 4 miesiacach. przyczyny rozstan podobne jak u was. ile macie lat ?

4 miesiące po truchło związku już po kremacji....zacząłem palić tyle,że chyba założę wędzarnię:P jest dobrze, tydzień temu był ostatni weekend użalania się nad sobą, a że była widuję codziennie w pracy to mam doskonałą okazję do treningu cierpliwości i samorozwoju emocjonalnego

u mnie nie długo, z tydzień, ale w depresji on ponad miesiąca, płaczę ciągle, nie mogę nic robić, najchętniej rano nie otwierałabym oczu

a ja po rozstaniu nie moglam sie odzwyczaic od tego do czego bylam przyzwyczajona :D

dopisuje swoje żale :( i ryczę z wami

poryczmy razem boże kiedy to sie skonczy

Ja jestem 2 tyg po rozstaniu i strasznie to przezywam:-(w dodatku widuje sie z nim w pracy i czasem po też bo mamy wspólne zainteresowania. Mysle ze lepiej byłoby nie rozmawiać z nim wcale ale nie mam takiej możliwości:-(moze wtedy uświadomiłby sobie jak mu zle beze mnie. Widze ze on też ciężko to znosi pomimo tego ze to on zerwal.

to jest masakra, wyobrażenia pękają i zostaje tylko rozczarowanie

po pierwszym facecie tkwiłam w takim stanie ponad pół roku, przeszłam załamanie nerwowe wróciłam do tabletek dziś

a mi was szkoda dziewczyny ze tak cierpicie a z 2 strony troche zazdroszcze :( bo tez jestem z eogista a nie umiem zerwac :(

no nie nwiem czy jest czego zazdrościc

ja ide na terapie, to nie jest normalne co sie ze mna dzieje

jak wygląda taka terapia ?

http://www.youtube.com/watch?v=2rt6zopKQPo

mam nerwice: kilka lat temu mialam juz depresje i w tedy chodzilam na sesje do psychologa. Terapia to po prostu rozmowa, mowisz o sobie swoich problemach, psycholog tak jakos zadaje pytania, ze powoli sie samemu dochodzi do rozwiazan. Psycholog nie daje gotowych rozwiazan tylko pomaga zobaczyc wszystko w innym swietle. Nie wiem jak to lepiej wyjasnic, mi kiedys bardzo pomoglo.

duzo razy byłaś? nie wstydziłaś się?

no chodzilam prawie 2 lata, czasami wstydzilam sie bardzo, ale mialam dobry kontakt z tą kobietą, wiedzialam, ze moge jej ufac i wiedzialam, ze mi to pomoze

2 lata a co ile? raz na miesiac i jak długo sie tam siedzi? ile płaci?>

a ja wlasnie jestem tuz przed rozstaniem. bardzo go kocham ale on nic sie nie stara tylko ja daje w tym zwiazku. bylismy razem 2,5 roku, raz pocalowal swoja byla dziewczyne, wybaczylam a teraz to zrobil znowu. wiem ze kazdy by mi doradzil na tym forum zebym go zostawila. ja to wiem, tylko nie wiem jak to zrobic. jesli jestescie tuz po rozstaniu to dajcie jakas rade i wesprzyjcie mnie prosze.

mam nerwice: chodzilam 1 w tygodniu i to dawalo efekty. Dzisiaj sprawdzalam ceny w Wawie - porazajace - 100-120zl/50 minut. Szkoda mi kasy jak cholera ale czuje, ze inaczej nie dam rady :(

po rozstaniu jest choojowo, męczysz się i żyć się nie chce, nic nie mam sensu :(

zgaga ja tez wiedzialam od dawna co powinnam zrobic ale nie moglam tego zakonczyc, az w koncu nadszedl ten moment ze jakos to do mnie samo dotarlo. Moze u Ciebie decyzja jeszcze nie ''dojrzala"

to drogo i co jak dobijasz do50 min to ona mowi dzis koniec i co?

hehe nie martw sie o takie rzeczy, ona juz to tak robila, ze samo jakos wychodzilo, ze na dzisiaj konczymy. drogo, wtedy placili mi rodzice, a teraz musze sama :(

zastanawiam się nad tym coraz częsciej bedziesz jutro? popisała bym z Tobą na wieczór bo jestem tak umordowana dziś że musze sie położyc

dobija 50 minut ona mowi,ze to koniec na dzis pyta sie jak sie teraz czujesz i kaze ci wykonac zadania,ktore wczesniej ci zadala ,kaze tez przemyslec wszystko o czym rozmawialyscie.