Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

cukierkowa lala

Poczułam się dziś jak śmieć przez własnego faceta :(

Polecane posty

Nie gadaj jak potluczona/y . NIech ona idzie jak on nie chce . WIdac jaki masz staz w zwiazku . Napewno bys to samo zrobila jakby sie Twoj chlopczyk/dziewczyna nie odzywala/l . Kurwa ale gadacie smiac mi sie chce . Nawet nie wiecie co znaczy slowo milosc i jaka wiara w niej jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta jak ktos doswiadczy takiego czegos a oczywiscie nie zycze to sie nauczy wszystkiego i nawet powie ze mialem racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
Maniek mnie mój wtedy ówczesny chłopak podobnie potraktował w podobnej sytuacji. Padły podobne słowa, może bez nadmiernego wzburzenia ale poczułam się podobnie jak autorka. Bardzo kochałam wtedy, byłam i jestem osobą z ogromną empatią. Jakoś dogadaliśmy się, potem wzieliśmy ślub, jakoś żyliśmy. Kiedy przyszło dziecko, kiedy byłam w połogu popadłam w coś w rodzaju depresje poporodową, która niestety bardzo pogorszyła mój stan emocjonalny. Wtedy sprawy seksu nas bardzo porózniły, on chciał jak miałam problem, zostałam z tym sama. Potem on wniósł o rozwod i zostałam sama z dzieckiem. Sprawy emocji kobiety w związku są bardzo ważne i facet z którym kobieta decyduje się być blisko winien miec to na uwadze. Inaczej bedzie trudno o satysfakcje w związku. O miłość się nie walczy, ona albo jest albo jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi ze tak sie stalo . Naprawde Ci wspolczuje . I przepraszam za kazde slowo ktorym Cie moge teraz obrazic . Lecz twierdzisz ze o milosc sie nie walczy jesli sie kocha tak bardzo to trzeba probowac wszystkiego.TY to zrobilas . Sama stwierdzilas ze sie ulozylo wam . Nie staralas sie? nie mow ze przeznaczenie nie od nas zalezy . Nawet jak jest kompromitacja lepiej wiedziec ze sie sprobowalo i nie wyszlo niz pozniej sie zastanawiac a co by bylo gdyby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
powiem ci jeszcze, że najgorsze z czym nie mogę sie pogodzić to myśl że dopóki mi zależało to nasz związek trwał ale jak ja potrzebowałam by mój mąż mnie wsparł, zostawiłam mu inicjatywę by zrobił coś dla mnie, dla nas to on odszedł. Do innej. To nie jest błahy problem, poruszony w tym wątku. Czasem ludzie w związku muszą brać na barki troski tej drugiej połówki by odjąć jej bólu, by pomóc coś zaleczyć jak tu ktoś wspominał. Jak sie ma z tym problem to co to za związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniek - wyszło na to, że wcale im się nie ułożyło skoro samolubne podejście tego faceta wyszło znowu po latach. Takie podstawowe cechy charakteru raczej się nie zmieniają, a walczyć żeby potem oberwać dwa razy gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi .... Nie bede pytal o wiek bo kobiet o wiek sie nie pyta . Ale wspolczuje Ci . Wsparcie masz teraz u dzieci . Moze natkniesz sie na osobe ktora da Ci sadysfakcje i on sam bedzie usatysfakcjonowany bedac z Toba. Ja sam potrzebuje osoby . Ale wiesz dlaczego tu jestem ? zeby wbic niektorym osoba ze jednak moze jest o co walczyc . NIech maja nadzieje. Sam przezylem rozstania poniewaz kobieta mnie 1 zdradzila . Jedna oczekiwala za duzo odemnie bo same pieniadze . A wszystkie teraz zaluja . ALe ja walczylem o zwiazek i bardzo sie ponizalem . BO stawialem milosc na 1 miejscu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
Nie zrozumiałeś mnie, ja źle zrobiłam, że wtedy przymknęłam ( że tak to ujmę ) na tamten fakt oko, bo gdybym postąpiła inaczej dziś nie cierpiało by moje dziecko i ja, i w ogóle może byłabym z kimś innym i wszystko potoczyłoby się inaczej. Takie sytuacje nie bez kozery sie dzieją, nasza intuicja, nasze emocje coś nam podpowiadają ale nie zawsze umiemy to odpowiednio odczytać. ja kocham mojego byłego już męża ale ta miłość przyniosła mi tylko ból i łzy. I na co to komu? Mądry po szkodzie. O miłość się nie walczy, trzeba słuchać głosu swego serca i mieć szeroko oczy otwarte na to co się dzieje w związku, na to czy te dwie dusze grają ze sobą. Wprawdzie nie ma ideałów ale zgodne pary zdecydowanie mają inny komfort życia i bycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mądry człowiek po szkodzi" - to skrót myślowy od powiedzenia. Myślę, że miała na myśli samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak mysle . Chcialas dobrze . ALe badz dobra matka :) a napewno CI sie to wynagrodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
hehe... Nie Maniek bo nie znam twojego przypadku. Pisałam o sobie. Dziś bym postąpiła inaczej, zdecydowanie z tą wiedzą jaką dziś posiadam nie brnęłabym w ten związek wbrew własnym uczuciom bo związek to coś wiecej niż emocje, na pewno nie powoływałbym dziecka na świat bo mój związek i rozstanie było bardzo burzliwe a to ogromnie wpływa na losy dziecka. Dziecko rodzi się dla świata, nie dla siebie. Dzieci się wspiera a nie szuka wsparcia u nich. Trudne przede mną zadania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BEdzie dobrze . Ja jestem optymista :) mam nadzieje ze w jakis sposob Cie tym zaraze ;) heeh mam taka nadzieje ze jestes ulozona kobieta i dasz sobie rade :) napewno masz wsparcie w rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
"ALe ja walczylem o zwiazek i bardzo sie ponizalem. BO stawialem milosc na 1 miejscu . " No sorry, nie wszyscy chcą się poniżać. Mi w ogóle miłość nie kojarzy się z poniżaniem, widzisz taka spaczona jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo kazdy inaczej byc moze to rozumie :) przeciez kazdy ma inny charakter :) Osobowosc :) ja tak robilem bo tak milosc interpretuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
Bo miłość nie nic wspólnego z poniżaniem siebie czy kogokolwiek. Tak na prawdę malo jest miłości wśród ludzi, ludzie zawierają związki ale nie koniecznie z powodu miłości. Przykre ale takie są moje obserwacje. Najgorsze jest poczucie, że nagle się odkrywa fakt, że jesteśmy całkiem sami i nadzy wobec świata, ze swoimi troskami, traumami, problemami i jeszcze musimy wspierać innych. Takiej prawdziwej miłości jaką pewnie każdy z nas szuka nie każdy ma szczęście odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) gdybym mial mozliwosc poznac Cie to moglibysmy porozmawiac o tym nie na forum . Moze to boli bo zdecydowanie tak .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
"Najgorsze jest poczucie, że nagle się odkrywa fakt, że jesteśmy całkiem sami i nadzy wobec świata, ze swoimi troskami, traumami, problemami i jeszcze musimy wspierać innych" Prawda. A przy tym zauważyłam, że najwięcej siły czerpię z tego, że jestem komuś potrzebna. Gdy widzę, że mogę wesprzeć mojego mężczyznę choćby dobrym słowem, uśmiechem, to aż łatwiej mi walczyć z własnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z Toba... ale podziwiam Cie ze i tak sie nie poddalas i nie poddajesz... :) ja tez jak kazda osoba i nie wstydze sie tego ze potrzebuje wsparcia. Czulosci . MIlosci . NIe potrafilbym zyc bez tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maniek-ja wiem,że miłośc wiele wybaczy i wiele można razem przeżyć-nie tylko dobrych rzeczy.Myslisz,że jest mi łatwo?Kilka razy już mu odpuszczałam jak kompletnie nie było wsparcia z jego strony ale ile razy można dawać szansę i patrzeć jak osoba,którą kochasz jest obojętna i możesz robić i czuć się jak chcesz a jego to nie obejdzie. Rozmawiałam z nim bardzo szczerze i jaka była reakcja?Lecz się a mnie do tego nie mieszaj bo mam to w dupie.Powiedział,że to jest masakra i mam szczęście,że mnie teraz nie kopnął w tyłek bo żaden inny mnie nie zechce.Gadał coś,że jestem wybrakowanym towarem i nie zasługuję na miłość.Mam się cieszyć,że on łaskawie mnie chce.Na koniec gdy miałam łzy w oczach stwierdził,że ja mam problem a jego to rani,jebnął focha i wrócił na drugi dzień.Uważasz,że po czymś takim mam się uśmiechać i być z nim bo mnie kocha i łaskawie chce? W dodatku dziś wrócił i hop sa sa sa czy mam zamiar go przeprosić za wczorajszą akcję i mi się śmiał w twarz.Czułam się jak śmieć naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętam te czasy
Maniek, przestań bredzić, bo mylisz kompletnie dwie sprawy. Najpierw jest wybór partnera. Potem jest walka o miłość, jeśli są problemy. Etap 2 ma sens tylko wtedy, kiedy etap 1 zakończył się powodzeniem, tzn. jeśli jest się z właściwą osobą, jeśli się dokonało dobrego wyboru. Wtedy można stawać na uszach dla miłości. Tutaj nie warto i nie należy, bo nie ma dla kogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ty bredzisz . Piszesz o wyborze partnera i staraniu sie . A co ona zrobila? co niewidoma jest? przestan TY bredzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma..........
no to koncz to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offerma..........
autorko kończ tą relację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jadmjagtjad
Ja pier...autorka przesadza na maxa! Ja bylam molestowana w dziecinstwie a w zyciu doroslym bylabym 3x zgwalcona,ale cudem tego uniknelam. I wiesz co? Nie wymyslam takich glupot jak ty. Po prostu jestes histeryczka i probujesz zwrocic na siebie uwage jaka to niby traume przezylas. A jaka to niby trauma? Nie rozumiem. Ja tam uwielbiam sex i nie zaprzatam sobie tym glowy. Moze cie po prostu sex nie kreci i wymyslasz zeby go unikac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakonczyl sie niby tym powodzeniem bo z nim byla . Smiac mi sie chce jak ktos sie wypowiada... a co do CIebie autorko . Nie wiem jak jest u Ciebie w zyciu . Ja tylko odpisuje na temat tego tematu . nie okreslilem calego Twojego zycia bo nikim dla CIbei nie jestem ani dla Twojego "mena"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętam te czasy
"a w zyciu doroslym bylabym 3x zgwalcona,ale cudem tego uniknelam" Nawaliłaś się jak Messerschmitt i tylko dlatego nikt Cię nie zerżnął, bo rzygałaś dalekozasięgowo? A teraz dorabiasz do tego ideologię? Nie widzę, jakim cudem normalna kobieta miałaby trzy razy znaleźć się w takiej sytuacji bez swojej winy. To, że Ty jesteś puszczalska i jest Ci wszystko jedno, kto się w Ciebie spuszcza, nie znaczy, że inni tak samo się "szanują". :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w końcu byłas zgwałcona czy nie skoro cudem uniknęłaś.Piszesz bez ładu i składu. Ja też lubię seks ale jego zachowanie to było teraz już przegięcie,zwłaszcza że nie 1 raz pokazał,że ma mnie w dupie a później jeszcze udaje,że się nic nie stało albo wali fochy i czeka na moje przeprosiny bo tak zawsze próbuje obrócić sprawy,żeby moja wina była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serriedda
Dokładnie jak powyżej. Zresztą każdy z nas ma inną wrażliwość. Ja nie zostałam dosłownie zgwałcona ale psychicznie, emocjonalnie i również fizycznie przeżyłam jeden raz coś co wpływa na moje życie każdego dnia. Miałam kolegę, z którym się przyjaźniłam wiele lat, znaliśmy się z czasów szkolnych wiec relacja była bliska ale nigdy nie tworzyliśmy pary. Po latach kiedy wpadłam do niego do domu, już na studiach, po jakieś tam notatki, facet mnie przetrzymał w domu bez mojego pozwolenia, użył przemocy, w sumie nie wiem czemu tego ostatecznie nie zrobił ale była użyta siła i wszystko to co sie z tym wiąże z tym, że do samego zbliżenia, penetracji na szczęście nie doszlo ale po tym przez dwa miesiące z domu nie wychodziłam, przez 4 lata miałam lękowe zachowania a do dzisiaj pewnych zachowań nie toleruję. Oczywiście z seksem, jak już weszłam w związek, nie miałam nigdy większych problemów - to bardziej kwestia zaufania i emocjonalnego podłoża związku. I właśnie to jest najważniejsze, podłoże emocjonalne związku, umiejętność budowania relacji przez dwoje ludzi, którzy chcą tworzyć związek. Takie proste a jednak takie trudne. To wszystko kwestia zaangażowania a niektórzy mają z tym problem. Oczywiście warto zawsze rozmawiać, nikt z nas nie jest idealny ale pewne zachowania, reakcje wiele mogą nam powiedzieć, więcej nić słowa, które jak wszyscy wiemy potrafią nieźle mamić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×