Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amanndziA.

jak poznac ze byly chce wrocic?!

Polecane posty

Gość gość
No ja Ci piszę jak sytuacja wygląda na bierząco, to co się dzieje na chwilę obecną jest dla mnie nie do ogarnięcia, widzie, że mu w jakiś sposób zależy, zaczyna być tak jak było na początku, nie nastawiam się na jego powrót aby się nie rozczarować. Ale sytuacja jest dość dziwna, czekam na dalszy przebieg. Może faktycznie obojętność boli? A ciekawe czy on chce spróbować, te zachowanie jest dziwne, tak jak wczoraj np. takie szturchanie itd. niby tak facet okazuje zaintersowanie dziewczynie ... tak było też na poącztku. Szczerze powiedziawszy to nasze zachowanie wyglądało tak jak byśmy byli razem, przyciągnął mnie do siebie aby przytulić, jakies tam pocałunki, fakt mnie chyba troche też poniosło przy tym, teraz nie wiem co mam myśleć. A co do Ciebie to glowa do góry, bedzie dobrze, wszytsko może się zdarzyć, trzeba mysleć pozytywnie, ja zaczełam i całkiem dobrze na tym zaczełam wychodzić ... może coś jest, że myślicie o sobie w tym samym czasie ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie ja na Twoim miejscu "czekałabym na dalszy przebieg" niech zawalczy o Ciebie o Was jeśli o to mu chodzi, jeśli Cie kocha i mu zależy to tak zrobi :). Hm ja chciałabym ale nie potrafie myśleć pozytywnie, czuje, ze wszystko o dobre w moim życiu sie skończyło...przeżyłam kilka złych sytuacji i myślałam, że mój Kochany to oznaka dobrego, ze życie sie poukładało,a jednak nie :( czuje, ze ta wielka miłość która powinna sie w życiu zdarzyć każdemu z nas już za mną. Czuje sie bardzo niebezpiecznie, boje sie każdego kolejnego dnia..:( Tak bardzo mu zaufałam...tak uwierzyłam..;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, że jest ciężko myśleć pozytywnie, dla mnie też było cięzko. Po 3 tyg od całej tej sytuacji pojechałam po za miasto, poszłam na cmentarz do dziadków i cioci i w duchu poprosiłam ich aby dali mi siłę, oraz aby nade mną czuwali. Może to właśnie miało również wpływ na cały przebieg sytuacji. Więc uwierz w siebie i pozytywne myślenie, jak jest Ci smutno i źle, to wyjdz do znajomych na miasto, nie zamykaj się w domu. Ja wychodziałm z domu, spotkałam się z ludzmi aby nie myśleć. Łatwo powiedzieć aby czekać, a te czekanie się wydłuża, niby wstępnie umówiliśmy się na czartek i nie wiem czy ja również powinnam się odezwać jak coś, bo w końcu to ja mam do niego jakby taką prośbę i on o tym zresztą wie. Ale myśle, że nic się nie stanie jak sama też bym się do niego odezwała jutro badź we czwartek. No mówie ten telefon w niedziele wybił mnie z rytmu życiowego, bo jak on tak spokojnie i nie pewnie pytał co u mnie, co robie itd. i te pytanie czy nie chciałabym się spotkać ehhh czemu cały czas tak nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm nie siedze dużo sama, praktycznie cały dzien jestem w pracy, jak wracam to na stancje gdzie mieszkam ze współlokatorami i praktycznie cały wieczór ze mna spędzają, to gdzieś pojedziemy to w domu coś wspólnie obejrzymy czy cos.......są dni, ze jest lepiej, a są tragiczne... nie wiem na prawde nie wiem co to życie dla mnie niesie i na prawde chciałabym wiedzieć co On teraz myśli...mam tylko nadzieje, ze dobrze o mnie, powiedział, ze bedzie dobrze o mnie już zawsze myślał... ...jeszcze rano budze sie jakaś taka zestresowana... i teraz jak sie kłade Jego nie ma, to takie dziwne....ciekawe czy dla Niego też, czy tęskni....? a ja na Twoim miejscu bym sie chyba nie odzywała, czekała,żeby On zabiegał o spotkanie,itd itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze, że jednak nie siedzisz w domu, że coś się dzieje w okół Ciebie, bo siedzenie w czterech ścianach to jest najgorsza możliwa rzecz jaką może zrobić człowiek. No niby nie powinnam się odzywać, ale już teraz to zrobiłam, ale chciałam zapytac zczystej ciekawości. Powiem Ci, że czuje że on jednak tęskni odrobinkę za mną. Po tym jak się zakończył mój związek w tak dziwny sposób chciałam się spotkać i porozmawiać, jednak on nie, no bo niby się bał, przynajmniej tak gadał, ile w tym prawdy nie wiem. Myśle, że jeszcze się z nim spotkam, zreszta tak czy inaczej bedzie to nie uniknione z racji tego jak blisko mnie pracuje, mieszka zresztą też nie daleko. Choć nie wiem czy sama sobie nie komplikuję trochę życia, tym czekaniem co bedzie i czy wróci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja bym nie zabiegała o Niego, wiem, ze to ciężkie, ale ja staram sie caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałkiem odciąć i jak narazie już prawie 3 tydzien mi sie udaje, nie łudze sie....chociaż oddałabym wszystko żeby przyszedł i powiedział, ze chce o nas o mnie znów zawalczyć..ale już chyba nie mam nadziei, teraz chce po prostu zapomnieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci powiem, że ja o nic nie zabiegam, bo to jest jak walka z wiatrakami. Zresztą jego słowa mniejwięcej były takie: "widzisz jak to jest olewasz babe, a ona i tak zabiega" no cos w tym jest, muszę się z tym zgodzić, choć z facetami też tak właśnie jest i mu tak nawet powiedział. Mam dziwne wrażenie, że on dał mi do zrozumienia, że faktycznie tak było choć ja o tym wiedziałam. Z tym, że jak ja powiedziałam dość, on zaczął nawiązywac kontakt. A teraz tak siedze i myśle, że ja chyba jednak nie chce ... no nie wiem nawet sama co ja czuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też tak szczerze mówiąc mam teraz mieszane uczucia, czy tak na prawde chciałabym z Nim znów być.... nie wiem czy tą pewność udało by sie odbudować, właśnie nie jestem taka tego pewna....boje sie życia bez Niego, ale jakoś czuje, ze musiałby bardzo udowodnić, tyle wytrzymałam, kocham Go, a On mnie już niby nie... to nie jest kwestia jednego "przepraszam..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieona89489045
A MI DORADZICIE COS???? jestem z chlopakiem prawie 2 i pol roku... ostatnio nam sie nie uklada chlopak twierdzi ze ja sie zmienilam ze czepiam sie o wszystko prowokuje bezpodstawne klotnie... wiem ze tak jest, sama nie wiem czemu tak diametralnie sie zmienilam-kiedys bylo inaczej... bylismy teraz nad morzem klocilismy sie ciagle o glupoty, ale pod koniec wyjazdu sie uspokoilo i ok myslalam ze zlagodzilam sytuacje(mowil ze ma mnie dosc, ze koniec) i rzeczywiscie teraz mi tak powiedzial.... ze nie wierzy mi ze bede juz w porzadku w stosunku do niego... ze kocha mnie ale nie chce byc ze mna, ma dosyc psychicznie. w tym problem ze ja mam strasznie slaby charakter juz mialam depresje, boje sie znowu zalamac a wiem ze tak bedzie juz w zasadzie sie zaczyna, ja nie mam zadnych bliskich znajomych przyjaciol, mialam tylko jego...nie chce tego stracic, choc wiem ze to wszystko moja wina.... On dzwonil dzis do mnie ale nie odebralam, potem napisal sms: "Jak sie czujesz?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to własnie chodzi, z czasem zaczyna to się jakoś normowac i uspokajac, ja Ci powiem że jak z nim się w niedziele spotkałam to wróciłam do domu dnia nastepnego, fakt, nie czuje się z tym źle, ale może dlatego że to on zaproponował spotkanie, to on zaproponował, abym została na noc, nie mam ani wyrzutów, ani moralniaka, a może powinnam mieć? odnoście wypowiedzi takasobieona89489045, powiem Ci ze jak pisze to jest dobrze interesuje się Tobą, chce wiedzieć, może warto odpisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieona89489045
nie bede... bo moze to tylko litosc... wiem ze to wszystko popsulam swoi glupim zachowaniem, ale ja nie daje rady bez niego....chcialabymm zeby przyjechal do mnie przytulil i powiedzial ze bedzie ok... ale z drugiej strony pewnie znow bym to spieprzyla i byc moze nie jestem tego warta moze lepiej dla niego by nie pryjezdzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mów tak, może zrobiłaś jakieś głupstwo coś powiedziałaś, ale to nie oniec świata, jest to świeże daj czas, a już na pewno nie jest to litość, widzisz ja nic złego nie zrobiłam była do razy przyłóż a teraz co? wyszło jak wyszło, a do tego mogę mieć jeszcze pamiatek po nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieona89489045
wiem...ale on jest uparty i silniejsy ode mnie taki realista a ja jednak wierzylam w taka nasz ilosc mimo wszystko... w sumie nie mam nikogo innego z kim bylabym tak zwiazana... ma ciezka sytuacje rodzinna .... on byl moja jedyna podpora.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja sie nie dziwię nie znasz go przecież od dziś tak? razem też byliście bardzo długo, może warto jednak o to zawaliczyć? spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobieona89489045
napisal mi przed chwila smsa" martwie sie o Ciebie, chcialbym normalnie pogadac" ale co z tego.... o czym on chce gadac> mowic ze to nie ma sensu ze nie bedziemy razem, nie chce tego sluchac bo bede ryczec i jeszcze gorzej sie bede czuc, a czego oczy nie widza tego sercu nie zal wiec wole sie nie widywac....... boje sie takiej rozmowy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika00000000
Powroty nie maja zadnego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skad wiesz co on Ci powie? może mu jednak zależy? może uważa, że popełnił błąd, może chce dac Wam kolejną szansę, nie możesz tak pesymistycznie sie nastawiać. A co do powrotów, sa różne teorie na ten temat, każdy postępuje tak jak sam tego chce. Jesli dwie osoby się kochają i im na sobie zależy to dlaczego by drugi raz nie spróbować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika00000000
Mi bardzo zależało na pewnej osobie, ale wolałam wybrać drogę rozstania. Za dużo złego stało się i dłużej z ta osobą nie potrafiłabym żyć. Tym bardziej, że wiecznie ta osoba kłamała a oczekiwała lojalność :S totalny absurd. Jednak zaznaczę, że ta osoba wcześniej mnie zostawiała, potem wracała i tak non stop. Aż pewnego razu osoba ta przekroczyła wszelkie granice i zostawiłam tą osobę mimo tego, że Kocham. Miałam dosyć wszelkich pretensji, oskarżeń, manipulowania mną. Swoją drogą nie ufam tej osobie, za dużo wyszło kłamstw, więc po co mam dalej żyć w takim bagnie ? Wolę zacząć układać życie od nowa niż wiecznie martwić się co tym razem wymyśli, czy kłamie. Taaa, też gadał pięknie ładnie jak chciał powrotu co do czego zawsze było tylko gorzej. Nawet nie wierze, że ta osoba mnie Kochała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po dłuższym zastanowieniu nie dziwie się, jeśli takie sytuacje miały miejsce. Każdy żyje tak jak uważa oraz postępuje tak jak rozum, badź serce podpowiada, zależy kto się czym kieruje. Ja już osobiście wiem jak powinnam postąpić i jak się zachować. Czym bardziej ja olewam, tym bardziej on wychodzi z inicjatywą ... naprawde uważam, że coś w tym jest, że olewa faceta przyciąga:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ahh....ja już tyle nie płacze, ale zaczynam bardzo tęsknić i nie rozumiem tego dalej, bliscy znajomi z którymi mieszkam nasi wspólni znajomi mówią, że On na pewno nie wróci, że im też powiedział, że jest pewny, a już chyba kilkanaście osób, że przemyśli i będzie chciał wrócić...... a ja chciałabym poczuć ulgę;( już nie mam siły, już nigdy nikomu nie zaufam i nikogo nie pokocham :(, skoro tutaj po 4 latach fajnego związku mu minęło :( Boże czemu ja Go jeszcze kocham, On sie pierwszy we mnie zakochał starał sie, chciał mnie i miał, teraz mnie nie kocha i nie chce, a ja sie musze podporządkować, On robi to co czuje, i tak jest w jakiś sposób sobie ulżył, a ja...?;( co ja mam zrobic,jak sobie ulżyć..?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, że łatow powiedzieć, nie myśl i w końcu zapomnisz. U mnie jest kilka minusów w tym, bo ja moge go spotkać każdego dnia jak w pracy jestem ... ehh, z tego co zauwazyłam on się do mnie odzywa cylkicznie, bo jak by nie patrzeć najpierw 30 lipca, nastepnie 1 sierpnia, później 4 sierpnia w niedziele i wtedy zaproponował spotkanie, a nastepnie 7 sierpnia i również propozycja spotkania. I o co takiemu chodzi? Jak by się nie odzywał było by łatwiej, a tak jak się odzywa przypomina o sobie i znów zaczynam myśleć o nim. A jak się widzimy naprawde zachowuje się tak jak byśmy byli razem, nie wiem co mam o tym wszystkim mysleć? a może on naprawde zaczyna żałować i teraz widzi co stracił? z czego zrezygnował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ahh....ja już tyle nie płacze, ale zaczynam bardzo tęsknić i nie rozumiem tego dalej, bliscy znajomi z którymi mieszkam nasi wspólni znajomi mówią, że On na pewno nie wróci, że im też powiedział, że jest pewny, a już chyba kilkanaście osób, że przemyśli i będzie chciał wrócić...... a ja chciałabym poczuć ulgę;( już nie mam siły, już nigdy nikomu nie zaufam i nikogo nie pokocham , skoro tutaj po 4 latach fajnego związku mu minęło Boże czemu ja Go jeszcze kocham, On sie pierwszy we mnie zakochał starał sie, chciał mnie i miał, teraz mnie nie kocha i nie chce, a ja sie musze podporządkować, On robi to co czuje, i tak jest w jakiś sposób sobie ulżył, a ja...?;( co ja mam zrobic,jak sobie ulżyć..?" odnosząc się do Twojej wypowiedzi, nie mów tak, że nie zaufasz i nie pokochasz, bo i zaufasz i pokochasz, tylko potrzebujesz czasu, ja też tak mówiłam póki nie poznałam M., na początku byłam do niego nastawiona bardzo sceptycznie, nie ufałam mu, ale później pomyślałam, że coś musi do mnie czuć, bo dla checy by nie jeździł 60km do mnie, nie czekał by do godziny 22, aby móc się ze mną spotkac bo o tej godzinie konczyłam prace, potrafiliśmy całe noce rozmawiać i w taki sposób mnie do siebie przekonał. No niestety na nim tez się zawiodłam, a mówił, że mnie nie skrzywdzi, nie zostawi, nawet się zdarzyło, że klęknął przede mną i powiedział, że jestem wyjątkowa, ponieważ jestem inna jak wszystkie pod każdym względem i jestem pierwsza przed którą tak klęczy, ehh wspomnienia, ale to było cudowne uczucie, czułam jak bym dostała gwiazdkę z nieba, musze tez przyznać, że był pierwszym facetem przez którego niestety płakałam, ale teraz wiem, musze być twarda pokazać mu, że bez niego też mogę żyć. Więc głowa do góry, a zobaczysz po gorszych dniach wychodzi tęcza. A dawno się z nim rozstałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanjepokojona
Ja, niestety, nie osiągnęłam sukcesu odsuwając go od siebie. Kiedy tylko powiedział mi, że kocha inną, zareagowałam kulturalnie, powiedziałam, że rozumiem, że nie mam pretensji i więcej się nie odezwałam. To było kilka lat temu. On nie wrócił, nie zabiegał. Jeżeli naprawdę kocha inną, to niczego się nie da w ten sposób osiągnąć. Najwyraźniej nie było mi dane być kochaną. Trudno. Ważne, żeby wyjść z takiej sytuacji z godnością i nie mieć do siebie o nic pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak powiedział, że kocha inną to inna sprawa. Ja się swojego byłego zapytałam, czy poznał kogoś czy coś, powiedział, że nie. Więc jesli teraz on się do mnie odzywa sam, po tym jak ja już przestałam, bo stwierdziałam, że mam serdecznie dość to chyba nie ma innej. Uważam, nawet, że jak się z nim spotkam to też nie wyrządzam nikomu krzywdy, ewentualnie sobie, choć póki co o tym tak nie myśle. Gdyby powiedział, że kocha inna odpuściłabym od razu, bo wiadomo, że to by było poniżej godności. Nie mów tak, że nie było Ci dane być kochaną. Znajdzie się taki, który pokocha Ciebie bezgranicznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zanjepokojona
Ale ja chcę tylko tego. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może jednak spróbój zawaliczyć? Macie kontakt? długo razem byliście? A jak długo już razem nie jesteście? Może on jest poprostu chwilowo nią zauroczony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my rozstaliśmy sie 21 lipca a dokładnie w nocy z 21 na 22, caaaaaaaaałą noc przegadaliśmy.... No właśnie nie wiem czy potrafiłabym jeszcze komuś uwierzyć w to co mówi i robi z Nim też było cudownie...w ogóle nie mamy kontaktu i mimo tego, ze powiedział, że On chce mieć kontakt t wydaje mi się, że już nigdy nie będziemy go nie mieli, że sie więcej nie odezwie....teraz 2 września idzie do wojska na 4 miesiące na służbę przygotowawczą, przeleciało mi przez głowe, że jak będzie tam sam to może pomyśli o mnie i będzie żałował, ale wydaje mi się, że nie...teraz pewnie nacieszy się wolnością, wyszaleje, a potem pozna jakąś śliczną, mądrą dziewczyne bo jest przystojnym i fajnym facetem... a ja na prawde może i czuje sie samotna, ale już nie umiałabym zaufać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli rozstanie tak jak u mnie w nocy, z tym że u mnie to było z 4 na 5 lipca, ja jednak kontakt z nim mam. Widziałam się z nim wczoraj i mówił takie rzeczy i tak się zachowywał, że nie wiem co mam juz teraz myśleć. Znów z jego słów padłay słowa kochanie, skarbie. Całował mnie po dłoniach itd. powiedział, że jak ktoś o mnie źle powie co kolwiek to z*****e tego kogoś i cały czas się dopytwał, czy przypadkiem ktoś na mnie nic złego nie mówi itd., a do tego wszystkiego w koło powtarzał, że mnie kocha, nawet klękał przede mną. A jak zapytałam, czy napewno mnie kochał to powiedział, że tak. Dziś rano jak zapytałam czy było szczery wczora, odpowiedział, że tak. Nie wiem, że nie mówił i nie zachowywał się tak abym mu uległa. Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Czy on może chce wrócić? Wiem, że uczucia ma mieszane. A co do Twojej sytuacji, wydaje mi się, że ja wyjedzie na te 4 miesiące to napewno przemysli i uświadomi sobie kogo starcił. Z dnia na dzień człowiek nie może sie odkochać, widzę to po sytuacji u siebie. Bo jesli on by nie czuł tak jak czuje to po co by mówił, że mnie kocha, dla checy? Cały czas też się pytał, czy jaj z niego sobie nie robie. Mam straszny mętlik w głowie, czyżby on sobie wszystko przemyslał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaagoda484398484
Witam Was dziewczeta:).. Moze i mi cos doradzicie bo ja juz kompletnie wariuje i nie wiem co robic :/. Wiec tak - nie jestem z moim bylym rok, mamy od tamtego momentu staly kontakt..... zreszta moze powiem tyle, ze ostatnio kontakt nam sie polepszyl, spotkania wygladaja jakos tak "zywiej"? nie wiem jak to opisac, zachowujemy sie jak zakochani a srednio sie do tego przyznajemy Niestety ja mam pewna bariere bo faktt jest taki ze to ja zerwalam ale po kilku miec chcialam to naprawic (bylismy razem prawie 3 lata), a on sie zdystansowal, uniosl duma i juz nie chcial byc ze mna:/, po dwoch mies ok to on chcial wrocic..i tak kolko, wtedy tto ja go juz zbywalam, mowilam ze nie, ze to ty przyjazn. Niedaawno postanowilam urwac kontakt, nie gadalismy tydzien co bylo sukcesem bo nigdy nie mielismy braku kontaktu przez wiecej niz dzien, zaczal mnie przeprszac, prosic o spotkanie mowil ze teskni, ze mu mnie bardzo brakuje, ze mu przykro itd(slow ze teskni nie slyszalam od niego ponad rok wiec bylam w szoku). Pyta dlaczego go tak traktuje, ze mu na mnie zalezy, ze boli go moje zachowanie:/ teraz ja mam jakaas blokade bo kiedys mnie zranil:/. Powiedzial ze nie wie co do mnie czuje ale zalezy mu bardzo, ze nie chce innej.. i skad ja mam wiedziec na czym stoje..moze gdy mu pokaze ze ma szanse u mnie to sie jeszcze bardziej otworzy ? Doradzcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie prościej bedzie się poprostu spotkać i porozmawiać? Powiedzieć sobie na wzajem czego od siebie oczekujecie? co do siebie czujece. Po Twojej wypowiedzi wniskuję, że żar uczucia w was się jeszcze tli, a więc może oboje powinni sie zawalczyć. Pamiętaj nie słuchaj tylko, że dwa razy do te samej rzeki się nie wchodzi. Twoje zycie postapisz jak bedziesz uważać. Nie spróbujesz będziesz żałować, że spróbowałaś. Nie szukaj tu cennych rad, bo nikt Ci tu nie napisze jak powinnaś zrobić, nikt nie wie co do siebie nadal czujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×