Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość amanndziA.

jak poznac ze byly chce wrocic?!

Polecane posty

no chyba masz racje, On jest "niedorośnięty emocjonalnie", ja bym chyba teraz nie wytrzymała jakby ten mój nie wiedział czego chce, jak kilka dni przed rozstaniem powiedział, że nie jest pewny czy chce być ze mną do końca ale wtedy sie dogadaliśmy, powiedział, że będzie sie starał to myślałam, ze oszaleje przez te kilka dni..a tak wiem na czym stoje, jest mi strasznie źle, dziś obudziłam sie roztrzęsiona, po drodze do pracy płakałam, tak to boli, że w Jego życiu takie wielkie zmiany a On nie chce żebym była przy Nim ;( , no ale chociaż mam jasną sytuacje,../ a co do tego sms-a to tez mysle, ze sie domyslil, ze to w zwiazku z tym wojskiem i nie byl zły, niby w głowie wszystko rozumiem, ale mam w sobie takie dziwne emocje ;(. A Ty zerwij jak sie da kontakt bo sie wykończysz...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie wie, czego chce, ale za to ja wiem, czego chce od życia, a już napewno nie jest mi potrzebna taka sytuacja. Tylko sama się dziś złapałam na tym w pracy, że jak byłam pod budynkiem, na papierosie to szukałam jego swoim wzrokiem na budowie, aż mi się samej glupio zrobiło. Nie wiem co ja sobie głupia mysle, na co ja licze. Chciałabym zerwać kontakt, tzn staram się już do niego nie odzywac, ostatnio zrobiłam to pod wpływem % w sobotę, a teraz już nie zamierzam nigdy więcej. Może tak będzie najlepiej, choć jedna pamiątka mi po nim została, tzn bluza jego. Miałam nie raz mu oddać, a do tej pory ona u mnie leży. Z dugiej strony po przeczytaniu smsów od tej dziewczyny, stwierdzam, że on nie jest mnie wart i na mnie nie zasługuje. Byłam dla niego za dobra. Wiesz ja się nie wykończe, bo twardziuch się ze mnie zrobił, przynajmniej na zewnątrz staram się nie okazywać smutku i tęsknoty, bo popłakać mam chęć nie powiem, że nie. A co do smsa to napewno nie jest zły, to jednak facet, a więc napewno zrobiło mu się z jeden strony miło, że pomyślałaś o nim. Ogólnie to Ciebie podziwiam, że dajesz sobie radę, naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, wiesz, że chyba pierwszy raz od naszego rozstania sie szczerze uśmiechnęłam po tym co napisałaś do mnie na końcu, dziękuje to miłe:) nie wiem czy daje sobie rade to po pierwsze, a po drugie po czym to wnioskujesz i czemu mnie podziwiasz?..., żyje teraz z dnia na dzień i wiesz... też doszłam do takiego wniosku, że On nie wie czego chce tak jak ten Twój były, nawet kiedy rozmawiałam z psycholożką przez telefon to powiedziała mi, ze On może nie jest jednak gotowy na taki poważny związek i chyba tak faktycznie jest, chyba sobie coś sam wmawiał. A ja miałam tak samo, że szukałam Jego auta na mieście czy cuś..., ten sms z moje strony to był ostatni krok, jeśli On sie do mnie odezwie to grzecznie i spokojnie, odpisze itd., jeśli nie to to uszanuje, już teraz to wiem i dziękuje Bogu że daje mi chociaż chwilowe ulgi, bo bardzo sie o to modliłam... A Ty bądź wytrwała w tym co myślisz bo wg mnie wychodzisz na prostą :) może popiszemy na gg np hm....? byłoby prościej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie, wnioskuję, że oni czyli nasi byli, boją się poważnych związków, zresztą mój mi to nawet powiedział, że dla niego zapoważnie się zrobiło, choć mowy o slubie i dzieci nigdy nie poruszałam, bo stwierdziłam, że to zawcześnie. Ja zawsze mówiłam mu, że mi jest dobrze, że wiem, że go mam, że jest cudownie, że jest obok mnie. Wiedział, że już raz byłam po przejściach, a teraz sam doprowadził do tej sytuacji. Wiesz dlaczego uważam, że dajesz sobie rade? Bo jak ja bym zobaczyła go w samochodzę to możliwe, że bym podeszła itd., a Ty tego nie zrobiłaś. Nie piszesz do niego ciągle smsów, nie wydzwaniasz nie szukasz kontaktu pod byle pretekstem. Jestem naprawde pod wrażeniem. A czy ja wychodze na prostą? Staram się, ja zaczełam wychodzić jak on w końcu się ze mną spotkał i to ja czułam, że jestem górą, a on jest taki maciupki, to dodało mi siły. Ja sobie rade dam, a czy on da? Nie wiem. Mój nr gg 5604518, zapraszam w takim razie na gg:) fakt będzie prościej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowokator dobrze napisął dziewczyny - tak się zachowują dojrzali ludzie. Jeden mój eks dzwonił do skutku wiele razy, choć ja nie chaiałam odbierać od niego telefonu, tylkopo to, by mi powiedzieć, jak mu beze mnie źle, jak mnie kocha i że chce być ze mną dalej. A drugi wysłał mi walentynkę z wyznaniem miłości. I widać było, że tym zależy. Wszyscy inni, którzy robili jakieś podchody i gierki, pokazali, że nie byli nic warci, że pogrywali, bo sami nie wiedzieli czego chcieli albo chcieli się tylko dowartościować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zżera mnie wszystko od środka i na prawde oddałabym wszystko, zeby z Nim porozmawiac, żeby mnie przytulił jak zawsze i powiedział," tuptuś wszystko będzie dobrze, kocham cie", ale nigdy tak nie będzie ;( teraz płacze nawet jak to pisze, hm żałuje tamtych smsów i telefonów i tego, ze poszła wtedy do Niego...czuje sie teraz głupio i źle, nie chce sie upokarzać,....to dla mnie o tyle cięższe, ze zawsze uwarzałam, ze miłość nie jest dla mnie, do tej pory faceci albo traktowali mnie jako koleżanke, albo sie mną zabawili tzn. zrobili nadzieje i sie rozmyślili...a On był moim pierwszym facetem i uwierzyłam, ZAUFAŁAM, SPRÓBOWAŁAM i te Jego oczy i wszystko, On był po prostu taki mój....i to On sie we mnie zakochał i pierwszy powiedział Kocham....ajjj ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę zimno
O rany, jak facet mówi "Nie che już z tobą być" , to znaczy "Nie chce już tobą być" a nie, "Kocham cie robaczku ty mój". Facet który chce byc z toba na zawsze nie bedzie z toba zrywał dla zabawy bo wie ,ze cie rani. Kobiety! oraz dziewczeta dla waszego spokoju sumienia znajdzie soebie inne zajecie , przestancie bezwzglednie do nich wydzwaniac i smsowac .To ,ze on czasami cos napisze to raczej nie tesknota tylko strach bycia (chwilowo) samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nic nie robie w Jego kierunku, na prawde nie chce o Nim o tym wszystkim myśleć...ale czuje sie taka sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zawsze tak jest, że jak facet mówi nie, tzn nie. To też zależy od faceta. Po obserwacjach zaczynam uważać, że każdy facet jest taki sam, czyli nie jest wart uwagi. Nie jest też wart poświęcanego mu czasu itd. A kto tu powiedział, że wydzwania i smsuje do swojego byłego? No ja przepraszam bardzo, ale ja osobiście nic takiego nie pisałam, a więc sobie wypraszam. A zreszta ja już czuje się całkiem dobrze. A co do Joanny89 to jak masz chęć to pisz, na forum jest trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam u mnie minęły już 2 miesiące, już tyle nie płacze, ale zdarzają sie momenty, że mnie "łapie", staram sie z tym walczyć, ale jeśli moge to sobie na to pozwalam jakoś to jednak oczyszcza i chodze też do psychologa to też jakoś pomaga...; ale chciałam odnieść sie teraz do wypowiedzi "konnabiegunncach", miałaś racje...on już z kimś jest, dowiedziałam sie od wspólnej znajomej i że po 4 dniach sie już do niej wprowadził i wiem, że znali sie wcześniej i spotykali, napisałam mu, ze wiem, ze żałuje, ze go poznałam, że uwierzyłam, zaufałam, że uwierzyłam w miłość, że sie go brzydze..., a on mi napisał,że nie wie kto mi co powiedział, ale on mówił prawde, póki był ze mną to był mi wierny psychicznie i fizycznie i miał nadzieje, że jak minie troche czasu to jak sie przypadkiem spotkamy to zamienimy kilka słów, ale teraz ma nadzieje, że sie nigdy nie spotlamy, i że nie dał na mnie powiedzieć złego słowa, ale teraz diametralnie zmienił zdanie, skoro tak o nim myśle, dlatego, że życie mu sie poukładało. Wzbudził we mnie poczucie winy...., poczułam sie jak śmieć, i jeszcze troche sie tak czuje, ale staram sie z tym walczyć, nawet jego kumpel mi powiedział "nie lepiej by Ci było gdyby od razu powiedział?", ja powiedziałam, że pewnie, że zabolało by cholernie, ale poznałabym prawde....więc wszystko co zbudowaliśmy przez 4 lata wyrzucił dla kogoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Asiu, okropny dzieciak ten Twoj, wspolczuje Ci;( ale tamta tez zostawi. Na 100%. Nie dojrzal do zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm może faktycznie nie jest dojrzały do związku nawet pani psycholog mi to powiedziała, ale nie rozumiem dlaczego był ze mną aż tyle czasu i robił takie duże plany..., ja mam wyrzuty sumienia, że mu napisałam, ze sie go brzydze...ale coraz częściej tego nie żałuje bo jak ja miałam sie poczuć kiedy w środe czy czwartek sie ze mną kochał mówiąc, ze mnie kocha i że przy mnie będzie, a w niedziele mnie zostawił i po 4 dniach mieszkał z nią więc tak poczułam..;(. Nie wiem co będzie dalej, boje sie przyszłości, facetów, a poza tym wie wierze, zeby ktokolwiek sie pojawił, szczery i oddany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm czy ktoś mógłby mi odpisać?:(, dużo sie u mnie pozmieniało i pomału zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Asiu, pisz co u Ciebie. Zaciekawiła i zasmuciła mnie Twoja historia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj hm dziękuje za odpowiedź to bardzo pocieszające, że można się komuś wygadać..:). Hm więc jeśli wcześniej czytałeś/aś moje losy to wiesz co wydarzyło sie w moim życiu kilka miesięcy temu. Ufff teraz natomiast mam mętlik w głowie i chyba pomału w sercu, bo w związku z tym rozstaniem pewnego dnia w końcu postanowiłam, że się wyprowadzę z tamtego mieszkania w którym mieszkałam z tym byłym facetem, jego przyjacielem, moją "przyjaciółką" która chyba jak się okazało bardziej jest za nim właśnie;/. No i pewnego dnia napisałam do znajomej czy nie wie o jakimś mieszkaniu o wynajęcia i żeby nie pisać za długo skończyło się tak, że szybko dostałam namiar na mieszkanie, umówiłam się, przerażona ale mimo wszystko pełna chęci zmian i "ucieczki" z tamtego mieszkania wieczorem po pracy pojechałam obejrzeć to "nowe" no i dzwonie, wchodzę po schodach, dzwonie dzwonkiem do drzwi i otwiera mi właściciel i naprawdę pierwszy raz od rozstania spojrzałam na innego faceta i ....zrobiło mi się cieplej i się szczerze uśmiechnęłam....:), zaprosił mnie do środka, zaczęliśmy rozmawiać o mieszkaniu, oprowadził mnie i zapytałam czy może opuścić cenę chociaż do końca roku bo powiedziałam, że zostawił mnie facet i teraz mi ciężko a On uśmiechnął się i powiedział, że Jego zostawiła żona i zaproponował herbatę..:), rozmawialiśmy chyba z dobrą gooooodzinę, o wszystkim no ale przede wszystkim o naszych nieudanych związkach i po pewnym czasie mówię, że muszę już iść i ...zaproponował, że mnie odwiezie:). Umówiliśmy sie później telfonicznie na podpisanie umowy, też wypiliśmy wtedy herbate i pogadaliśmy troche i poleciał do angli....do pracy, żeby zarabiać na spłate kredytu, ale z tego co mówił to tam by chciał już chyba żyć. Jednak w dniu kiedy podpisaliśmy umowę zaprosiłam Go do znajomych na FB i sam sie odezwał i do tej pory piszemy, a ostanio codziennie.., a w między czasie jeszcze okazało się, że 3 grudnia ma rozwód a już w tym roku miał nie przylatywać do Polski, ale przyleciał i chciał zaprosić mnie na kawe, pisał też wcześniej o winie, kolacji hehe a nawet wódce na uspokojenie nerwów, no i wymyślił, że zaprasza mnie na 30 listopada do swojego rodzinnego domu i pojechałam do Niego i byłam do poniedziałku, nic między nami nie zaszło, ale właśnie było przeeeemiło,spędziłam czas z Nim i Jego rodzicami. Był bardzo miły, troszke może nawet chwilami mnie adorował..:). No i później w poniedziałek mnie odwiózł i do tej pory mamy kontakt przez FB i piszemy ooooo wszystkim, czasami chyba nawet flirtujemy, ale........no właśnie ale....naprawde mi sie podoba NAPRAWDĘ jest przystojnym, wartościowym, dobrym facetem jednak hm no On jest tam a ja tutaj tak.....?:(, ma teraz po nowym roku jakoś przyjechać do polski po pierwsze do rodziców i po komputer m.in., i pisał, że przyjedzie dowieść mi endorfin eh..:). NAPRAWDĘ myślałam, że już nigdy nic do nikogo nie poczuje, żadnej sympatii, ale chyba sie już troche zauroczyłam i dlatego mam troszkę mętlik w głowie i sercu..........:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazia 19888
Hej mam w marcu 26lat i 2 synow zas moj ex 37 w listopadzie.Znalismy sie 3lata w grze online,potem okazalo sie ze mamy do siebie 25km.I tak jak sie spotkalismy cos nas ciaglo do siebie(obaj duzo wiedzielismy o sobie przez czas spedzony grajac)Znalam jego sytuacje ze narzeczona mu rogi doprawila a on moja ze mam do bani zycie.Wkoncu bylismy ze soba 2lata i 8miechow cudownych.Ale starzy musza jak zwykle wszystko mi zjeb... I ja tez przegielam bo lubialam sobie wypic pare browcow z moim jak mali spali.I zerwal bo 1 na pol roku mowil ze nie lubi jak kobieta pije tyle ile on.Nie jestem z nim 2 miechy zmienilam sie juz nie pije pracuje nad soba.Schudlam 7kilo z rozpaczy.Kocham go piszemy co jakis czas,zawsze mi pomoze jakbym zadzwonila.Chce zebysmy byli przyjaciolmi!Odwiedza nas jak mam czas.On tez teskni wiem to wiecej pali swieta sam spedzil browarkuje czesciej w domu.Czy da mi 2 szanse jak juz zadz to mozemy gadac 2h :-( masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazia 19888
Dodam ze kocha dzieciaki a one jego.Pytaja kiedy przyjedzie,mowia na niego Tato.On ma operacje pod koniec lutego:-(.Ja zas niezle dalam czadu zanim sie roztalismy-klotnie ze starymi o wszystko wiecznie musza sie do czegos doj.b.c oczywiscie w pracy szef mnie wpienil wiec 3tyg chodzilam jak bomba wiecznie wkurzona musialam odreagowac wypilam 2 browary.Ja mam ciezko wierzcie mi.Jakbym miala wszystko pisac to 10kaw to za malo.Potem ten zerwal :-( wkoncu pojechalam sie odprezyc na dyske oczywiscie zjadlam z 3 tabletki bo nie glowa bolala itp. widzac zakochane pary dostalam dola wypilam 1 piwo po 2h pojechalam po bagietke ze znajomymi a tu dup paly.Ja pewna ze piwo zeszlo dmuchlam a tu 0,12 :-o i kapa zabrali prawko na pol roku i 600zl :-D Jeszcze tak od zycia nie dostalam masakra juz mialam takiego dola ze chcialam sie rozdu... Autem.A ja go wciaz kocham!A to uparte moze zmadrzeje ale tego sie nazbieralo.eh mozna by wymieniac pomocy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazia 19888
We wigilie wyslal zyczenia.Wigilia to czas kiedy ludzie sobie wybaczaja,to magiczny czas.Wiec wzialam oplatek i poprosilam brata by mnie zawiozl.Byla godz.22.30 jak go ujrzalam.Wypil piwo przyznal sie, zlozylam mu zyczenia i podzielilam sie oplatkiem jako Jedyna!Okazalo sie ze nie poszedl do mamy ani do siostry!Byl sam!Bo tak chcial i mial tylko barszcz z uszkami.Myslalam ze pekne i myslal mowil bo go zapytalam czy tak fajnie samemu przy stole w wigilie!Ale nie powiedzial co myslał.Chwila pogaduszki i gadam:Wigilia to swiateczny czas czas gdy ludzie zapominaja o przykrosciach,wybaczaja.Czy dasz mi 2 szanse?A on nie patrzac mi w oczy bo go tez to bolalo powiedzial NIE bo on postanowil i ma takie zasady.Ja wyjsc nieumialam cala sie trzeslam schody byly dla mnie masakra w butach na obcasie.A on patrzal jak wychodze nawet mu nara niepowiedzialam w takim szoku bylam.Strzal w ry... Widzialam jak mu lezki lataja.Wczoraj sie odezwal ze przyjedzie jak mam czas-bo juz mi obiecal przed sylwkiem.Ostatni raz widzialam go 24grudnia a dzis jak bedzie znow bede sie gapic na jego oczy znow bede sie trzesla i niebede umiala mu powiedziec co chcialam.Znow sie wtule zaczne wyc i wiem ze mi niepowie zostaw mnie.Ale wiem ze on mnie nieprzytuli hamuje swoje uczucia.A potem znow mi powie nieplacz i wejrzy na mnie tymi piwnymi oczami.Przy nim jestem inna spokojna niewiem jak on to robi.Pomogl mi przy remoncie mojej kuchni to moglam wszystko a jak go niebylo niemialam zadndj checi.Mialam 3 powaznych partnerow dwa poprzednie trwaly ponad 3 lata ale tak to mnie jeszcze niebolalo.Tak nie tesknilam i nie trzeslam jak go widze sama jestem zdziwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mazia 19888
Mam przewalone stary kiedys mnie tlukl,matka tez niekiedy sie wyzywala:-(napisalam kiedys list ze ich nienawidze ze to ich wina polklam 96 tabletek kladac sie plakalam wiedzac ze sie nieobudze a tu zonk,.Matka zabraniala mi sie spotykac z 1 miloscia,zamykali mnie,uciekalam byle zesmy sie widzieli.A stary dalej mnie tlukl do krwi wyzyc sie musial.Kiedys wyskoczyl z nozem na matka gdyby nie moj chlopak to niewiem :| zostawilam go glupia bylam dla chlopaka co sie staral o mnie dlluugo.Zmienil sie dla mnie.Ale po tym jak urodzilam syna zmienil sie zaczal na laski latac z kolegami nie pracowal,zaczal cpac i mnie bic wiec ocknelam sie i mu oddalam przegial wiec go wyjeb... Teraz siedzi i dobrze.mu tak od tamtej pory zaczelam popadac w zle towarzystwo cpac.Potem zaliazylam wpadowe z 1 chlopakiem dopiero dowiedzielismy sie gdy on wzial cywilny ze swoja masakra popadlam w depresje stary wciaz sie wyzywal az peklam i go jeb... Od tamtej pory jak kilka razy startowal do mnie matki i rodzenstwa a dostal jak narazie reki niepodniosl bo wie ze bym go przez okno wywalila potem zaczelam pic i dalej cpac po 2 porodzie.To dla mojego 3 ex pochamowalam przestalam cpac juz nie pilam dziennie.Tego mv nie powiedzialam.Dzieki niemu chce zyc.A myslalam ze wkoncu bedzie git i ze ktos wyciagnie mnie calkiem z tego bagna:-B

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyska21
dziewczyny co sądzicie o mojej sytuacji: mam 21 lat, mój ex 25, byliśmy ze sobą prawie dwa lata (to mój pierwszy związek). nie całe dwa miesiące temu zerwał ze mną (nie po raz pierwszy, od tamtego czasu minęło pół roku). utrzymujemy kontakt choć jeszcze niedawno był lepszy. naprawdę sie "przyjaźniliśmy". już dwa razy ponoć chciał wrócić ale jednak tego nie zrobił. albo mi się wydawało albo na myśl o powrocie do mnie cieszył się. byliśmy nawet razem na weselu u jego rodziny choć miał już "zamówioną" inną koleżankę. na tym weselu zachowywaliśmy się jak para tzn trzymał mnie za rękę, przytulał itp.nie wiem co o tym sądzić. być może przestraszył się tego że jeśli teraz wróci to już z pierścionkiem zaręczynowym. nie odzywałam się do niego prawie przez tydzień i w nocy do mnie zadzwonił (co prawda z awanturą bo ktoś mu powiedział że go zdradziłam choć już wie że nie) po jakieś godzinie znów do mnie dzwonił ale już prosił o pomoc. pojechałam do niego w środku nocy za co podziękował. uważa że nie może mnie zapewnić że będziemy już na zawsze i że nie chce mnie już ranić. o co mu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyska21
dodam jeszcze że mówił że mu zależy na mnie ale chce kogoś lepszego, teraz twierdzi że to ja powinnam być z kimś lepszym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, nie pisze tego zeby Was zasmucic, czy odebrac nadzieje, ale po to zebyscie byly ostrozne. Moj ex mnie zostawil. Nie kontaktowalam sie z nim, to on szukal kontaktu, plakal, mowil jak teskni, jak mu trudno itd. Ja mu powiedzialam, ze podjal decyzje, odszedl i nie wiem czego ode mnie oczekuje teraz. On dalej naciskal na kontakt, mowil ze wciaz cos do mnie czuje. W koncu peklam, powiedzialam ze go kocham, ze chce zeby wrocil, zebysmy sprobowali jeszcze raz. Wtedy on poinformowal mnie ze juz ma kogos nowego, uklada sobie zycie i nie moze zawiesc swojej nowej dziewczyny... A ja bylam zalamana, myslalam, ze to moja wina, ze za dlugo zwlekalam (2 miesiace) ze swoim wyznaniem. Plakalam, cierpialam. W koncu dowiedzialam sie prawdy. Kilka dni po tym jak mnie zostawil byl juz z nowa laska. To wszystko wypisywal do mnie kiedy mieszkali razem !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do mnie tez sie nie odzywa, tzn ze nie zalezy mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję że i ja uzyskam jakaś pomoc. Wiecie dziewczyny, człowiek uczy się na błędach i każda z was miała pierwsza "prawdziwa" miłość. Ja taka miałam i po rozstaniu, po którym minęło 3 lata dalej dazylam to sentymentem.. poznałam Tomka, coś było na rzeczy, ale zaczynając spotykać się z Tomkiem na mojej drodze spotkałam Kamila ta pierwsza "prawdziwa" miłość i pod wpływem emocji i sentymentu poszlismy do łóżka, co było wielkim błędem, bo robiąc to uznałam że mi zależy na Tomku... że to co było to minęło. Tomek się o tym dowiedzial i zakończył ze mną wyzywajac mnie, miał rację. Robilam wszystko aby to naprawić, cholernie mi zależało na nim. Aż chyba do tej pory, bo 3 tygodniach nie odzywania się z Tomkiem, odezwal się i się spotkaliśmy. Spotkanie wygladalo na czysto koleżeńskie. Powiedziałam mu że nie chce na niego naciskac, ale chce się z nim raz na jakis czas spotkać, porozmawiać, bo przy nim czuje się naprawdę sobą, nikogo nie udaje. Ostatnio się z nim zobaczyłam i zapytałam co robił przed naszym spotkaniem, jak mu minął dzień. Odpowiedział mi tylko jak było w pracy... przeczuwam że może się z kimś spotykać oprócz mnie i chce tylko mnie w pewien sposób "wykorzystać". Odrazu mówię że na naszych spotkać nie ma pocałunkow, nie mówiąc już o czymś więcej. Cały czas mnie przytula i obejmuje. Odczuwam że chce czegoś więcej, ale dalej nie jest w stanie się określić czego tak naprawdę chce.. boje się że chce mnie skrzywdzić tak jak ja to zrobiłam, a prawda jest taka że ja to naprawdę kocham. Co myślicie, proszę powiedzcie mi jak wy to widzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×