Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sangria.,

konflikt z mamą

Polecane posty

Gość nudze sie :-)
ja bym posluchala ostatniej rady Eleny.Dobrze kobita gada, jak ni w ta manke, ni w druga, to spotykaj sie z matka tylko w wyjatkowych okazjach, w jakims miejscu w miare neutralnym.Odrzuc wszystkie dylematy i wahania . Matka jest troche skrzywiona emocjonalnie, nie robi az takiej krzywdy Ci, daj na luz.Glowy matce nie zmienisz . Innych rozwiazan nie ma. Swoja droga reszta rodziny to jacys kapusie , po co Ci dokladaja trosk wiecej niz potrzeba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
przykre to jest dla mnie bardzo i uciążliwe psychicznie. Umiem świetnie według siebie gotować bo każdy zjada chętnie to co upichcę ale mama uważa, że niespecjalna ze mnie kucharka i powinnam się bardziej starać i więcej czasu temu poświęcać ale ja studiuję i zależy mi bardziej na skończeniu studiów wiec bardziej skupiam się na nauce niż kucharzeniu i to już jest powód do krytykowania mnie. Swoje częste wizyty też tłumaczy często wobec innych znanych mi osób, że ja sobie nie radzę po prostu. Często mnie poniża przy rodzinie ale tak robiła od dziecka, od kiedy pamiętam i obecnie nie mam o to do niej żalu, wybaczyłam jej. Kiedy nawiążę czasem do tego to moja mama twierdzi, że to mój problem, że to ja nie umiem sobie poradzić z nią a ona ma prawo mówić co wynika z jej obserwacji. Patowa sytuacja. Bywa też fajna, wesoła, mój syn ją kocha i cieszy się na jej widok, tak szczerze to nasze relacje nie są czarno białe. Ja już nie raz na forum rodzinnym potwierdzałam stanowczo swoją odrębność. I co? I nic. Życie toczy się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Jak powiem mamie, żeby mnie nie odwiedzała to obraza majestatu murowana gdyż czasem w nerwach już jej to sugerowałam. Głupia sytuacja. Przecież jak przyjedzie to co mam zrobić, nie wpuścić?! A mieszkamy w innych miastach wiec to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudze sie :-)
to juz i mi rece i cycki opadaja.To moze potraktuj to jak zlo konieczne.Jest na chwile, za moment wroci do swojego domu. Matki sie nie wybiera, skoro kazda opcja odpada-to po prostu nie rob nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa45667
Współczuję Ci bo matka mojego chłopaka jest identyczna. Przyjezdza do naszego mieszkania - grzebie w szafkach, układa na nowo rzeczy. Ostatnio zmieniła firanki i serwetki ;/ najlepsze jest to że moj chłopak jest oazą spokoju i jak jej delikatnie powiedział ze chyba przesadza to ona zrobiła taką aferę, że jej nie szanuje itd;/ po prostu masakra. Niektorzy tu piszą, żeby nic nie robiła. Ale jak nic nie robić? Nie wyobrażacie sobie co to znaczy żyć z kimś takim. Ja sama się czuje jakbym miała łancuch na szyi i nie wiem czy długo tak pociągne;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest Ci źle, czujesz że jesteś na życiowym zakręcie, zawalił Ci się świat i nie masz się do kogo zwrócić. Obawiasz się niezrozumienia lub odtrącenia ze strony bliskich? Wejdź na http://gosc.psychospace.pl/ i zapisz się do psychologa na konsultacje lub skorzystaj z grup wsparcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudze sie :-)
to co robic? Leb upierdolic matce przy samej dupie? Jak masz rady to dawaj, bo chyba wyczerpane jest wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaa45667
nie wiem co... Ale ja dluzej tego nie wytrzymam ;/ moj facet poki co z nią rozmawia i tłumaczy. Mam nadzieje ze to da skutek. Chociaż wątpie w to. Ja bym po prostu zrobiła jej awanturę, gdyby to była moja matka ;/ bo wydaje mi sie ze lepszy skutek byłoby raz a porządnie cos oznajmić niz prosic i tlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decoraize
Mam 32 lata, męża, 2 małych dzieci, firmę, dom i podobny problem z własną matką. Parę lat temu jeszcze się łudziłam, że da się coś z tym zrobić, ale niestety. Wprawdzie moja matka nie wtrąca się w moje życie aż w tak drastycznym stopniu jak Twoja, ale jest to też męczące, powoduje cykliczne konflikty, moje wybuchy złości i kwaśną atmosferę przez kilka kolejnych dni. Właściwie, sytuacja z matką była nieznośna przez jakieś półtora roku po śmierci mojego taty, którym wcześniej trzeba było opiekować się 24 godziny na dobę (przez 4 lata), ale od jakiegoś czasu moje matka bierze antydepresanty i o dziwo - uspokoiła się, jest milsza,częściej się uśmiech, nie przyjmuje tej swojej samoumartwiającej pozy, nie widzę jej zaciśniętych ust. Moja diagnoza jest następująca - oczywiście dotyczy mojej matki - jest to osoba toksyczna, która była taka przez całe życie, w poczuciu pewnej utraty wpływu na otaczających ją bliskich czuje się na tyle niepewnie, że panicznie próbuje narzucać swoją wolę by wrócić do stanu poprzedniego - by móc decydować, ustawiać, wygłaszać jedynie słuszne sądy itp. A przy tym nie robi tego specjalnie, w jej poczuciu poświęca się, chce jak najlepiej, chce wskazywać drogę córce, która już od dawna tego nie potrzebuje. Moja rada, jeśli moge radzić - jednym uchem przyjąć co powie, machnąć ręką, bo walczyć z tym się nie da, absolutnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
z tego co tu czytam jasno widać że nie potrafisz przeciwstawić się matce, jeśli trzymasz jej prosto palec to ewentualnie ciebie nie skrytykuje ale kiedy masz własne zdanie jesteś dla niej najgorsza. Ta kobieta uwielbia narzucać swoje zdanie i oczerniać ciebie przed rodziną za twoimi plecami chociaż jak widać wszyscy w rodzinie wiedzą jaki z niej gagatek i zdają ci relacje z rodzinnych awantur. Nie zamierzam kogoś bronić tylko z tego powodu że jest matką - matka to też człowiek i w dodatku nie idealny, a Twoja jest straszną egoistką i ciągle mąci.. wbiła ci do głowy ten szacunek do niej z racji pozycji społecznej jaką zajmuje w rodzinie , ale wbiła żebyś zawsze była uległa i i jak widać jesteś ;) ...mówisz o samodzielności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
a Ty chorobliwie liczysz się z jej zdaniem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Trochę mnie podpuszczasz,zxcvbmnbv, tym swoim atakiem. Nie liczę się ze zdaniem mojej mamy w każdej kwestii, robię i żyje po swojemu ale jest moją matką i nie będę jej olewać jak mi sugerujesz, tak jak koleżanki która mnie wkurza bo to inny rodzaj relacji. Nie postawię sprawy na ostrzu noża bo po co? Żeby pokazać swoją siłę? Nie o to tu chodzi. Jestem samodzielna, płacę rachunki, podatki, sama się rozliczam, sama robię siku i podcieram mojemu dziecku pupę. Nie mieszkam z rodzicami, mam swoje źródła dochodów i nie potrzebuję nawet ich rady w kwestiach codziennych. Ta sprawa dotyczy spraw emocjonalnych, spraw rodzinnych więzi, jest szczególnie delikatna i trochę spędza mi sen z powiek. Może to syndrom opuszczonego gniazda, nie wiem, nie znam się, chciałabym ją zrozumieć, chciałabym rozwiązać ten problem bez krzyków i wrzasków, obrażania się i dąsania, tak by kiedyś w przyszłości nie mieć sobie nic do zarzucenia i zachować ją ciepło w sercu. Nawet jeśli jest toksyczną osobą, jest moją matką. Ludzie nie są toksyczni ot tak sobie, pewnie mierzą się w sercach ze swoimi demonami i to determinuje ich zachowania ale żeby od razu ich odtrącać? Może jest inna droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a jak Twoje rodzeństwo i reszta rodziny reaguje kiedy Twoja matka zaczyna im na Ciebie nadawać? Siedzą cicho i tylko później zdają Ci relacje czy stają w Twojej obronie? Czy, kiedy Ci opowiadają o tym co mowiła matka, robią to spokojnie i w dobrej wierze czy robią Ci wyrzuty, że przez Ciebie matka wyżywa się na nich? No i jak traktuję resztę rodziny? Tylko na Ciebie się tak uwzięła? I jesli żadne "domowe" sposoby zawiodły, to może użyj podstępu "wiesz mamo, mam ze sobą pewne problemy, chodzę do psychologa i on poprosił, żebyś przyszla ze mną na spotkanie, żeby pomóc rozwiązać moje problemy"? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
sangria no to żalisz się czy chwalisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmm
I co tam, Autorko, u Ciebie? Jak sytuacja z mamą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×