Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sangria.,

konflikt z mamą

Polecane posty

Gość sangria.,

Witajcie, mam 21 lat. Dwa lata temu wyprowadziłam się z domu. Od tamtej pory jestem samodzielna, sama się utrzymuję, pracuję, studiuję i wychowuję rocznego synka. Rodzice często mnie odwiedzają. Mam konflikt z mamą, która mocno, moim zdaniem zbyt mocno ingeruję w moje życie. A mnie to denerwuje i nie wiem jak sobie z tym dyplomatycznie kulturalnie poradzić wiec proszę o pomoc. Jest moją mamą i szanuję ją ale denerwuję mnie że przychodzi do mnie, zagląda mi po szafkach, układa po swojemu, ciągle sugeruje mi w co mam ubierać siebie bądź moje dziecko, co mnie już zaczyna mocno wkurzać. Dziś jej stanowczo powiedziałam że nie życzę sobie takich uwag, że to moje życie, moje wybory, moje dziecko i chciałabym w takich kwestiach sama decydować. A ona obrażona, że jej nie okazuje należytego szacunku, że nie może się nawet do mnie odezwać bo wybucham. Wybucham bo od wielu lat tłumaczę mamie że sama chcę decydować jakie majtki mam sobie ubrać. Przyznam jednak, że mam trochę wyrzuty sumienia bo to moja mama i nie chcę jej ranić ale nie chcę też by kiedy sie widzimy nasze rozmowy ograniczały sie do pouczania mnie. My już o niczym innym nie rozmawiamy tylko ona ciągle mówi mo co mam robić a kiedy ja protestuje, tłumaczę jej że ona zawłaszcza moje wybory w tak prozaicznych sprawach to ona się obraża. Dodam że wtrąca się we wszystko, ja zarabiam na siebie a ona nawet komentuje moje zakupy, zawsze negatywnie typu: po co to kupiłaś. Zagląda mi w szafy, potrafi mi zwrócić uwagę przy moim rodzeństwie że wydaje pieniądze niepotrzebnie na ubrania dla mnie albo dziecka ale przecież moje dziecko musi mieć odpowiednie ubranka i chcę żeby miało nowe i ładne, żeby schludnie wyglądało a ona tłumaczy że to nie ma znaczenia w co sie dziecko ubiera. ja jej tłumaczę swoje a ona ciągle swoje, po czym dziś nie wytrzymałam i powiedziałam jej że nie życzę sobie by się tak kategorycznie wtrącała w moje wybory bo to moje życie, moje dziecko i moja sprawa. Z tym że nie wiem czy nie przesadziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam oj tam__oj tam
oj dziewczyno na pewno nie przesadzasz i uwierz mi jak nie postawisz się tak porządnie swojej mamie to takie akcje będziesz miała cały czas , ja jestem dużo starsza od Ciebie i moja mama potrafi przyjść i powiedzieć że źle dzieci wychowuję ,że czemu to leży tu albo dlaczego tak zrobiłam itp itp więc powiedz jej że masz tego dość i kategorycznie zwróć jej uwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna38latka
Ja powiedziałam, a w zasadzie wykrzyczałam tylko jeden raz, że Ona miała czas na wychowywanie swego dziecka a teraz nastał mój. Koniec kropka...i tego się Kochana trzymaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
zrobiłam to. Ja kategorycznie, regularnie stawiam się tak średnio dwa razy w miesiącu. Wiem, że ona płacze płacze po takich akcjach w swoim domu i żali się mojemu tacie a swojemu mężowi na mnie jaka to ze mnie straszna, niewdzięczna córka. Jest to dla mnie przykre ale nie mogę tego zrozumieć, że moja mama nie rozumie, że ja chcę robić i żyć po swojemu. Dlatego wyprowadziłam się z domu. Raczej nigdy o nic moich rodziców nie proszę, nawet złapałam się na tym, że ja ich unikam. Ale trochę czuję się pewnie bo to moi rodzice, nie chcę świadomie sprawiać im przykrości. Tylko mnie to wkurza, że mama zagląda mi we wszystkie szafki, patrzy i komentuje krytycznie każdy mój zakup, niemal każdą moją decyzje. A dziś jeszcze mówi mi co mam ubrać dziecku a przecież ja ubieram dziecko tak by jemu było wygodnie. Zaznaczę, że dzieckiem nie opiekuje się moja mama, kiedy pracuje więc tym bardziej nie rozumiem czemu ciągle chce decydować za mnie. Jestem zła i rozgoryczona. Poszła obrażona do swojego domu i pewnie się do mnie nie odezwie do następnego razu, kiedy to zachowa się identycznie. Ciężkie to wszystko. Potem wszystkim mówi że jestem konfliktowa. Jestem? Bo czuję się niepewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość felicija
Z Tobą jest wszystko ok. Tylko Twoja mama ma problem, a Ty problem z nią. Nie sądzę, żeby Twoja mama zrozumiala kiedykolweik Twoje racje. Ona wie swoje i już. I zawsze będzie uważać, że Ty nie przyjmując jej rad jesteś niewdzieczna. Ten typ tak już ma. Mam identyczną mamuskę, która od wielu lat usiłuje sterowć moim życiem. Kończy się to jej płaczem i moim nerwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
nie jestes konfliktowa.Mimo 21 lat, jestes dorosla kobieta, jestes mama. Twojej mamie pewnie trudno uzmyslowic sobie, ze wlasnie jestes dorosla i inna niz ona kobieta. Mam ten sam probem .Moja corka jest duzo starsza od Ciebie a tez mam wrazenie , ze zbyt malo ma doswiadczenia, zbyt lekko podchodzi do roznych problemow , ktore niesie. Staram sie nie wtracac, ale z roznym skutkiem. Sposob mojej corka na mnie- bardzo cieplo i z doza politowania dla mojej nadgrliwosc -oj mamus mamus!!! Zapomnialas , ze jestem juz dorosla i jestem mama. Twoja rola opiekunki sie skonczyla, jak bedzie problem -poinformuje Cie, gdybys byla potrzebna. Takie postawienie sprawy nie sprawia mi przykrosci a jednoczesnie uspakaja, ze mam zajac sie swoim zyciem. Kiedy bedzie potrzeba mojego udzialu -zostane poinformowana. Moze skorzystaj z postawy mojej corki i w ten sposob nie sprawisz przykrosci swojej mamie, ktora kochasz. W ten sposob nie bedziesz miala poczucia winy i moze odetchniesz spokojnie. U nas to dziala i moje zapedy sa skutecznie hamowane :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna38latka
Uważam, że jesteś świetna babka i to Twoja mama ma problem. Chyba nie potrafi się pogodzić z upływającym czasem i nadal chce być potrzebną matką przewodniczką. Nie daj się..Ja dla odmiany po śmierci mego taty muszę prowadzić mamę przez życie. Uwierz mi, że to też nie jest łatwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
przestań przejmować się jej tekstami - to typ kobiety która zawsze chce rządzić i nic już do niej nigdy nie dotrze, ona Ciebie nie szanuje to i Ty przestań tak przejmować się szacunkiem do jej osoby, jest wścibska, egoistyczna i zapatrzona w siebie - uszy do góry, żyj i ciesz się swoim życiem :) od czasu do czasu owiedzając ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to nie prowokacja
Mama chce się czuć potrzebna, a że pokazuje to w taki sposób....trudno jej się pogodzić z tym że jesteś samodzielna i nei potrzebujesz już jej rad i opieki Kobieta która przez ileś lat zajmowała się dzieckiem, opiekowała się nim i decydowała o jego życiu...nie potrafi przyjąć do wiadomości że ten etap już się skończył...nie potrafi znaleźć sobie innego celu i zajęcia. Tak długo jak może sterować Twoim życiem czuje się potrzebna i przydatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Dziękuję bardzo za wypowiedzi. bardzo mnie one budują. Eleeene, ja wielokrotnie tak postępowałam, z cierpliwością i zrozumieniem bo ogólnie jestem raczej spokojną osobą i uwielbiam harmonię wokół siebie ale kiedy z czułością zwracam się do mojej mamy, że sobie radzę świetnie sama i kiedy będę czegoś potrzebowała dam jej znać to ona potem sugeruje, że ja ją tylko wykorzystuje i nie liczę się z nią i jej potrzebami oraz uczuciami, że nie okazuje jej należytego szacunku. To bardzo trudny temat a dla mnie problem wielkiej wagi. Nie wiem jak to ugryźć bo wielokrotnie z nią o tym na spokojnie rozmawiałam, również o tym jak ja to widzę i co czuję ale ona ciągle robi swoje więc zaczęłam wybuchać i ja tych wybuchów nie kontroluję. Potem źle się z tym czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli to nie prowokacja
no i jeszcze nalezy dodać że manipuluje Tobą, bo złoszcząc sie i obrażając wpędza Cię w poczucie winy, że rzekomo źle ją traktujesz....a to przecież nieprawda, to ona odnosi się do Ciebie w niewłaściwy sposób podważając Twoje decyzje i krytykując Cię we wszystkim, podważa Twój atorytet jako matki nie robisz nic co mogłaby uznać za niewłaściwe, jesteś po prostu asertywna i samodzielna a ona wolałaby Cię widziec słabą, nieporadną, niepewną swojego zdania i nadal wyłącznie zależną od niej zrównoważona matka chciałaby by dziecko było samodzielne i niezależne, odnoszące sukcesy.... a Twoja matka woli widzieć Cię jako kogoś nieporadnego i wyreczać Cię tak długo jak kreuje Twój wizerunek nieporadnej osoby, tak długo ona czuje się świetnei jako ta, która Ci doradza, pomaga i przejmuje za Ciebie inicjatywę, jest kimś nieomylnym i niezastąpionym gdy inicjatywę przejmujesz Ty, ona czuje się niepewnie i dlatego reaguje ukrytą agresją (pretensje, obrażanie się, fochy, manipulowanie Twoimi uczuciami) podświadomie widzisz tę grę ale i tak udaje jej sie wpędzić Cię w poczucie winy "no bo to przecież Twoja Matka" i nie chcesz by się czuła przez Ciebie źle....szkoda tylko że to nie działa w dwie strony i ona nie stara się trzymać język za zębami by nie komentować Twoich wyborów, nie podważać Twoich decyzji i nie denerwować Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram Elenne. Kwestią sporną nie jest fakt, że wszystko chcesz robić po swojemu ( masz do tego pełne prawo), ale sposób komunikowania z mamą. Nie powinnaś "stawiać się", ale rzeczowymi argumentami odpierać ataki rodzicielki. Zarzuca ci, że źle wydajesz pieniądze - argument pracuję, zarabiam i wydaję wg własnego uznania. Źle ubierasz dziecko - ubieram tak, żeby było mu wygodnie, nie choruje - więc wszystko jest ok. Grzebie w szafkach - zwróć uwagę, że ty przychodząc do domu nie przewracasz jej w szafach. Dodatkowo warto ustalić, żeby uprzedzała cię o swoich wizytach np. telefonicznie. Staraj się przybierać spokojny ton, trochą cierpliwości jak do dziecka :-) Powtarzanie uwag w stylu "to moje życie" podniesionym głosem nic nie daje. Kolejnym razem jak mama zjawi się u ciebie porozmawiaj z nią od serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
dokładnie tak jak piszesz " jeśli to nie prowokacja " . Ale to nie jest żadna prowokacja, ja na prawdę dostrzegam w tym wielki problem, który mocno rzutuje na mnie i moje życie wewnętrzne. Moja mama mnie czasem strasznie atakuje jako matkę, jako człowieka. Potrafi powiedzieć, że kiedy kupię dziecku jakąś zabawkę i sprawię mu radość, jutro mogę mieć problem z zapłaceniem za mieszkanie i pewnie nie dam sobie rady w życiu bo jestem młoda i głupia a dziecko na pewno źle wychowam. Tak mi przykro w takich momentach ale kiedy jej zwrócę uwagę to ona mówi, że jest moją matka i ma oprawo, i obowiązek mnie pouczać i wskazywać drogę. Zaznaczę, że staram się być bardzo odpowiedzialna, uczę się i pracuję ale nie kosztem dziecka. Dziecko ma opiekunkę, kiedy jestem w pracy. Czasem w weekendy dzieckiem opiekuję się mama. Boli mnie to że mnie nie wspiera, że nie cieszy się moimi sukcesami tylko ciągle krytykuje ale w sumie już się przyzwyczaiłam że taka jest. Ja cieszę się że jestem matka, z moim dzieckiem spędzam każdą wolną chwilę, nie jest lekko ale radzę sobie i czuję się szczęśliwa ale nawet tym szczęściem nie mogę się z nia dzielić bo ona zawsze wbije mi szpilę, że np czasem się spoźniam do pracy bo gramolę się z rana i na pewno szef mnie wyrzuci. Szkoda, że mnie tak dołuje ale rozmowy nic nie wnoszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
ja sobie mysle, ze jesli skutecznie i z wielka cierpliwoscia bedziesz mamie powtarzac , ze skorzystasz z jej pomocy i rad,kiedy sama nie poradzisz sobie -da skutek. Taka zla twoja mama nie jest , bo zobacz -jaka fajna , zaradna kobitke wychowala . Jestes madra i samodzielna dziewczyna i na dodatek o duzej empatii. Czasem dobrymi checiami ,pieklo jest wybrukowane. Twoja mama pewnie uwiesila sie tego i nie moze odciac liny laczacej Was. Nie radze Ci krzyczec i wybuchac. I nie chodzi mi juz tu o mame, a o Ciebie. Po co masz miec wyrzuty sumienia, poczucie winy. Moze zaloz , ze praca nad odcieciem pepowiny bedzie troche trwac, wez oddech i racjonalnie probuj kazda nadgorliwosc temperowac. Z dwojga zlego lepsza nadgorliwosc niz gdyby kompletnie mama olala Cie i twoje dziecko.Mysle, ze wiecej , by Cie to bolalo. Dasz rade sobie z mama. Zycze Ci tego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Dziewczyna ratownika uwierz mi że ja wielokrotnie rozmawiałam z mamą tak od serca, życzliwie i spokojnie, tym bardziej nie rozumiem dlaczego ciągle ten temat ze zdwojoną siłą powraca. On był wałkowany wielokrotnie, nawet mój tato się włączył ale skapitulował. Po dwóch latach mam dość a teraz złapałam się na tym, że wybucham bo kiedy widzę że ona pomimo moich próśb by nie układała mi w szafkach bo mam problem później ze znalezieniem rzeczy, ciągle to robi bez mojej wiedzy i zgody. Już nie wiem jak mam reagować. Przyznam, że czasem mam bałagan ale to mój bałagan i jest on zwykle tylko chwilowy. Kiedy mam rozwieszone pranie, ona natychmiast jak je zobaczy składa je, tak jakby miała jakiś wewnętrzny przymus. Nie rozumiem tego. Proszę spokojnie by tego nie robiła, wracam po jakimś czasie a ona wszystko przewiesza. Składa mi nawet nie do końca suche rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że mnie tak dołuje ale rozmowy nic nie wnoszą. Faktyczna przyczyna konfliktu może tkwić gdzie indziej, jaki jest stosunek twojej mamy do tego, że wychowujesz dziecko sama i to w tak młodym wieku? Czy zachowanie twojej mamy zawsze tak wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
powtarzam jeszcze raz :) przestań przejmować się jej tekstami - to typ kobiety która zawsze chce rządzić i nic już do niej nigdy nie dotrze, ona Ciebie nie szanuje to i Ty przestań tak przejmować się szacunkiem do jej osoby, jest wścibska, egoistyczna i zapatrzona w siebie - uszy do góry, żyj i ciesz się swoim życiem od czasu do czasu owiedzając ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sangria., zastanów się, czy nie przykładasz zbyt wielkiej wagi do takich drobiazgów jak np. to nieszczęsne rozwieszanie prania. Postaraj się wykorzystać jej pomoc i tyle. Jeśli wszelkie sposoby zawiodą pozostaje ograniczenie kontaktów do minimum, ale czy możesz sobie na to pozwolić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Moja mama kocha mojego synka, czuję to i widzę. Jest chyba trochę zazdrosna o uczucia jakim darzy mnie dziecko, widziałam jak przykładała swoją pierś do niego jakby chciała go karmić. Zwróciłam jej uwagę, by tego nie robiła, zrobiłam to bardzo taktowanie i spokojnie. Co myśli o moim macierzyństwie? Cieszyła się ale co myśli w sercu to nie wiem tak na prawdę. Zawsze miała do mnie taki stosunek, trochę lekceważący moje uczucia - bo ja to tak widzę i czuję. Od zawsze miałyśmy podobny problem ale kiedy byłam dzieckiem nie miałam za wiele do powiedzenia. Dlatego od zawsze byłam starałam się być samodzielna i szybko wyfrunęłam z domu. Moja mama nawet tego chciała, nie protestowała zbyt mocno. Moja mama ma swoje życie, swoją pracę zawodową, swoich przyjaciół. Na pewno nie czuje się odsunięta ale dziwnie się zachowuje, ja tego nie rozumiem, nie ogarniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
a gdybys calkowicie zerwala kontakt z mama, by nie wtykala nosa w twoje sprawy, bylabys szczesliwsza i spelniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Dziewczyno ratownika ja próbowałam się do tego przyzwyczaić i nie piętrzyć niepotrzebnie problemów ale doszłam do wniosku mi to przeszkadza. Rozmawiałam na ten temat wielokrotnie z mamą. Moja mama zwykle mnie odwiedza w niedzielę i zostaje na noc do poniedziałku, kiedy to obie udajemy się do pracy. Przez ten jeden dzień i noc mój dom przechodzi totalną metamorfozę. Zawsze jak wracam z pracy w poniedziałek nic nie mogę znaleźć, wszystko jest na innym miejscu. Nie podoba mi się to i koniec. Mój dom, moja twierdza. Nie przyzwyczaję się, wiem to. Taka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
już był raz taki incydent, że stanowczo mamie powiedziałam w tej sprawie swoje zdanie. Ona wtedy w reakcji wyjechała bez uprzedzenia do swojej siostry na drugi koniec kraju i przez dwa tygodnie nie dawała znaku życia. Ja się dowiedziałam o tym po jakimś czasie bo mój tata był zaniepokojony, nawet w pracy nie uprzedziła o swojej nieobecności. Przyznam, że martwię się o moją mamę ale ja już dawno mam odciętą pępowinę i nadmiernie się tym nie stresuję. Sugerowałam mamie że jeśli ma jakiś problem powinna z kimś o tym porozmawiać ale ona nie widzi w swoim postępowaniu nic nagannego. Jest matką - tak to tłumaczy. Kiedy wróciła od siostry, był między nami dystans ale ja wyciągnęłam wtedy rękę do mamy i nasze relacje wróciły na dawne tory. Nie wiem co o tym myśleć. Ja nie jestem tak zrzyta z moją mamą jak ona ze mną. Gdyby mnie nie odwiedzała, nie odczuła bym tego w sposób uciążliwy. czy bym była spełniona? To trudne pytanie, Jest moją matką, kocham ją ale nie jest centrum mojego świata. Czy to źle o mnie świadczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
o jejku- powinnam wziac sie za obiad a ja tu klikam :-P Nie -bron Boze. Mylalam moze o jakims radykalnym odcieciu na jakis czas, ale wnosze , ze twoja mama jest po prostu niereformowalna:-( I chyba jest jedno wyjscie -albo pogodzic sie i traktowac, jako cos nienaprawialnego, albo uciac kontakty i tylko od wielkiego dzwonu ,spotkac sie na neutralnym gruncie. Absolutnie nie w domu-jesli tak przeorganizowuje Ci dom. Wiecej pomyslow nie mam, a najlepiej zrobie jak udam sie do kuchni, bo maz wroci do pustych garkow :-P Milego dzionka fajna kobietko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
jeśli Twoja matka przykładała swoją pierś Twojemu synkowi to kobieta ma ostre zaburzenia emocjonalne! Przestań ją ze wszystkiego tłumaczyć bo nie tędy droga. Tu raczej trzeba dażyć do jakiejś separacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda9km876
Ja miałam tak samo z moją mamą , też przychodziła do mnie kilka razy w tygodniu i mówiła jak mam ubrać swoją córeczkę do lekarza albo na zakupy i mnie również to irytowało i kilka razy padły mocne słowa których teraz żałuję ponieważ moja mama zmarła kilka lat temu i teraz wiem , że chciała dobrze a ja jej nie rozumiałam - reasumując ciesz się , że jeszcze masz mamę i , że się wami interesuje ponieważ gdyby było inaczej to pewnie byś narzekała , że się wami nie interesuje i , że ma was gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvbmnbv
to nie jest zainteresowanie ale chęć przejęcia roli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
Problem w tym, że nie chcę mieć "gdzieś" mojej mamy bo to do niczego nie prowadzi. Olewanie problemów nie jest wyjściem. Jeśli ją oleje ona to wyczuje. Jest moją matką a nie obcym człowiekiem. Nie chcę też akceptować stanu rzeczy, którym mnie uracza i który mi narzuca. Czy jest jakiś sposób by rozwiązać ten problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ale rozmawiał z nią dlaczego tak robi? Dlaczego Ci składa to pranie? Dlaczego grzebie w szafkach? Wyglądasz na fajną, rozsądną kobietkę- tak szczerze to Ci współczuję. Wydaje mi się, że jedynie szczera rozmowa tu pomoże. Miałam troszeczkę podobnie z moją mamą- siadłam kiedyś i powiedziałam jej, że dziękuję za rady, ale to ja decyduję. Oczywiście mnie zbeształa, ale już jakoś mniej natarczywe są te rady dot. mojej córki. Myślę, ze tylko tędy droga- szczera rozmowa. Jak zostaje u Ciebie na noc- otwórzcie wino i pogadajcie od serca. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sangria.,
oczywiście, że rozmawiamy i to nierzadko przy winku. Jak kocham ją, lubię bardzo choć jako człowieka często oceniam ją negatywnie tzn teraz kiedy sama jestem matką, dostrzegam i rozumiem wiele rzeczy, zmieniła mi się percepcja i dlatego nie chcę by moja mama narzucała mi się ze swoimi poglądami i pomocą bardziej niż to jest konieczne bo uważam, że teraz jest mój czas bycia matką i wpływania na dziecko. Ja miałam bardzo dużo problemów w okresie dojrzewania i samozaparciem wyszłam z nich ale siłą rzeczy chciałabym aby moje dziecko pewnych rzeczy i zachowań uniknęło, dlatego nie pozwalam mamie krytykować siebie i mojego synka w naszej obecności. I miedzy innymi z tego też powodu nie chcę by zbyt intensywnie ingerowała w nasze życie bo pomoc czasami może być pozorną pomocą i może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Moja mama twierdzi, że składa mi pranie i układa po swojemu w moich szafkach gdyż uważa, że ja to robię źle, niedokładnie, inaczej niż ona. Często twierdzi że to pomoc ale ja jej nie oczekuje, nigdy o nią nie proszę, poza tym wiszące pranie nie jest w moim poczuciu stanem bałaganu a w moich szafkach nie ma nadmiernego chaosu tylko jest poukładane według mojego schematu, innego niż wizja mojej mamy. Z tym że obecnie drażni mnie sam fakt że kiedy otworzą szafkę dostrzegam jej ingerencję. Ona jakby to robiła mi na złość. Ale najczęściej staram się opanować i przymykam oko a kiedy jej nie ma robię po swojemu tylko to jest problem natury organizacyjnej gdyż ja regularnie tracę czas na zmiany. A uwierzcie mi, że mam sporo na głowie innych spraw dlatego czasem już tracę panowanie nad sobą. Wtedy moja mama zwierza się tacie, że jestem konfliktowa, że nigdzie mi się nie powiedzie bo mam trudny charakter i w ogóle sobie nie poradzę w życiu a życie jest ciężkie i takie tam podobne duperele. A tata mi wszystko powtarza, moje rodzeństwo też mi wszystko przekazuje bo czasem z mojego powodu są awantury w domu. Że ja taka nie dobra jestem. Już sama nie wiem co o tym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
jeśli chodzi o dziecko to walczyłabym jak lwica!! Kurcze, dziwna ta Twoja mama- widzę, ze normalna rozmowa nic nie daje, nie dociera do niej. Żyjesz sobie swoim życiem, jesteś zadowolona a Twoja mama zachowuje się jakbyś była nikim, nic nie umiała, nic nie wiedziała. Nie wiem co poradzić...Ja bym chyba siadła z cała rodziną (tata, rodzeństwo) i głośno powiedziała na forum rodzinnym, że chcę żyć po swojemu bo krzywdy nikomu nie robię! Skoro o Ciebie są awantury w domu rodzinnym to jak najbardziej Cię uprawnia do takiej rozmowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×