Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fioletowe irysy

domowy trójkąt

Polecane posty

Gość fioletowe irysy

Problem pewnie typowy, ale już sobie nie radzę z tym. Jesteśmy pół roku po ślubie, od półtora roku mieszkamy w domu teściów. Teściowie zajmują parter, na piętrze mieszka szwagierka z mężem i małymi dziećmi, a my zajmujemy mały pokoik na piętrze i mamy do dyspozycji jedną półkę w lodówce teściów oraz jedną szafkę... Wiem, żenujące, ale uznaliśmy, że skoro szwagierka ma się wyprowadzić, bo kończy budowę własnego domu, to wytrzymamy. Tymczasem okazuje się, że wyprowadzka szwagierki przesuwa się z miesiąca na miesiąc, a wczoraj powiedziała, że żeby nie robić nam znów nadziei, to umówmy się na ostateczny termin na czerwiec... Załamaliśmy się, bo obiecywali, że zaraz po ślubie będziemy mieć wolne piętro, a tymczasem zanosi się, że nawet naszą rocznicę będziemy świętować w naszej klitce, bez możliwości zaproszenia kogokolwiek. Teraz zastanawiam się nad wynajęciem jakiegoś mieszkania na ten okres przejściowy, który przedłuża się w nieskończoność. Jeśli zaczniemy wynajmować, nie będziemy mogli za dużo odłożyć na planowaną rozbudowę domu teściów (m.in. oddzielne wejście od strony ogrodu). Jeżeli tam zostaniemy, nie mamy możliwości zaprosić nikogo, pokłócić się, swobodnie uprawiać seks (tam nie ma zwyczaju pukania do czyjegoś pokoju). Co robić? Dodam, że mąż jest bardzo przywiązany do rodziny i opiekuje się dziadkami mieszkającymi po sąsiedzku i wiem, że odsunięcie od dziadków będzie go najmocniej bolało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dres
chyba widzialas w co sie pakujesz, myslisz ze budowa domu to pstrykniecie palcem? TY SIE WPROWADZILAS DO RODZINY NIE RODZINA DO CIEBIE-przetrzymalas rok to wytrzymiesz i wiecej bo chyba nie myslisz ze rodzina sie wyprowadzi zeby chrabianka mogla impreze zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze uregulujcie sprawy z domem - żeby później nie wyszło, że utopicie kasę w remont domu, a teście nie przepiszą domu na Twojego męża albo każą mu się podzielić domem z siostrą. Po drugie - czy naprawdę marzysz o tym, żeby całe życie mieszkać z teściami pod jednym dachem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
dres - Nie, nie wiedziałam, w co się pakuję, ponieważ od początku była mowa o tym, że szwagierka szybko się wyprowadzko. Nie wiem, kto jest hrabianką, bo to ja z mężem zajmujemy się domem, pomagamy teściom i dziadkom, nie moja szwagierka, która nawet obiadem nikogo nie poczęstuje. Więc bardzo proszę bez takich niemiłych komentarzy. I nie miałabym pretensji, gdyby nie obietnice szwagierki na temat ich wyprowadzki - to ona podawała terminy, ja ich nie wymagałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
LittleMe - Ja nie chcę mieszkać ani z moimi, ani z jego rodzicami. Ja musiałam wyprowadzić się od moich rodziców 300 km z szacunku do męża i jego rodziny, a przede wszystkim dlatego, że mimo tego, że obok dziadków mieszka duża część rodziny, tylko mój mąż opiekuje się nimi. Więc nie chciałam kazać mu wybierać. Ale teraz mam dylemat, bo sytuacja się zaostrza, a ja na dodatek nie jestem wymarzoną synową, bo nie ulegam we wszystkim... Problemem jest nawet to, że gotujemy swoje obiady, bo zdaniem niektórych to brak szacunku do mamy męża... to paranoja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To masz zamiar "z szacunku" mieszkać w domu teściów, a dom nie będzie w przyszłości Wasz? Czyli po ich śmierci możecie wynieść się pod most albo spłacać siostrę męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pantene
Bardzo cenna uwaga napisana przez LittleMee-Po pierwsze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranoją jest to
że jesteś tak pazerna na kasę. Może kup mieszkanie, wyprowadź się tam i ustalaj swoje zasady? Co ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Prawdę mówiąc... nigdy nie zastanawiałam się nad tą kwestią... Nie mieszkam tam dla tego domu, wprowadziłam się tam, bo ściskanie się w małym pokoiku miało być przejściowe i w krótkim czasie mieliśmy zacząć rozbudowę i przygotowanie własnego mieszkanka w tym domu, z oddzielnym wejście. Mąż dobrze żyje z rodziną, więc pewnie też nie zastanawiał się nigdy nad prawami własności etc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee..........
Najłatwiej krytykować............. Ja proponuję tak: - zaprosić szwagierkę i jej męża na kawę Przypomnieć jaka była umowa ( ze sie wyprowadzą wtedy a wtedy) i że rozumiecie ich problemy ale prosicie o to by sie wyprowadzili bo o tyle czasu już przedużyli pobyt. To powinien załatwić tak naprawdę Twój mąż. Jeżeli nie to do czerwca oddaja Wam jeden pokój. Zamontowałabym łucznik. Nikt nie ma prawa do wchodzenia bez pukania. No i najważniejsze ( to też powinien załatwić Twój mąż) przepisanie domu lub połowę domu na Was- wydacie kasę wyremontujecie . a później okaże się ze bedziecie musiec uciekać bo będą problemy. Nic wcześniej nie zrobiłabym........ Trochę żyję i wiem jacy są ludzie........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dres
AUTORKO PISZESZ BZDETY- do tego domu nie masz nic, i czym sie tak ciezko zajmujesz skoro masz jedna klitke, po chamsku wlazisz kopytami w nie swoje sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Jestem pazerna na kasę, bo wprowadziłam się do domu męża, w którym on chciał zostać, bo opiekuje się dziadkami i pomaga rodzicom (teściowa jest schorowana) ? Nie wiedziałam... Nie mieszkamy tam za darmo, płacimy też rachunki i za każdy bochenek chleba się rozliczamy, żeby potem nikt do nikogo nie miał pretensji. Ja nie chciałam tam mieszkać i wolę mieć mniej, a mieć trochę prywatności i samodzielności, ale rozumiem, że mąż czuje się w obowiązku opiekować się dziadkami, którzy praktycznie go wychowywali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
eeeeeeeeeeeee.......... Właśnie tak to próbowaliśmy załatwić, delikatnie wypytać, jak idzie budować i kiedy my będziemy mogli zacząć kupować meble, sprzęt do domu etc. A prawdę mówiąc dostaliśmy baty i padły słowa, że chcemy ich wygnać ich z domu. Ale to nie było tak, przecież jestem kobietą i rozumiem, że matka nie zabierze swoich dzieci do domu, w których nie działa ogrzewanie! Teraz chodzi o to, że sprawa się przedłuża, a my nie wiemy, czy męczyć się w tym pokoiku 2x2 m i z jedną półką w lodówce, czy wynająć coś na ten czas i unikać konfliktów, ale kosztem rezygnacji z robienia oszczędności (bo przecież nawet dokładając się do wszystkich rachunków etc. wynajęcie mieszkania wychodzi dużo drożej). A o przepisaniu domu nigdy nie rozmawialiśmy, a ja nawet na to nie wpadłam, że to może być jakimś problemem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
LittleMe - Na ten moment nie mamy szansy na kredyt, więc w grę wchodzi wynajmowanie czegoś i ewentualnie dojeżdżanie do dziadków 20 km, co oczywiście zwiększa koszty jeszcze bardziej. Ale tu jest jeszcze inny problem - rodzina nie chce puścić męża z domu, oni boją się, że on ich zostawi na zawsze bez pomocy. Nikt nie rozumie, że potrzebujemy trochę prywatności, wszyscy nas atakują, że chcemy trochę nacieszyć się sobą jako młode małżeństwo. Więc tymczasowa wyprowadzka, choć związana byłaby z zaciśnięciem pasa, i tak skończy się awanturami na temat tego, że jesteśmy egoistami i zostawiamy ich samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z domem będzie duży problem, bo nie będą chcieli, żeby córka była pokrzywdzona i możliwe, że po ich śmierci, będziecie musieli oddać jej kasę za połowę domu. A nawet jeśli w testamencie przepiszą synowi dom, to siostrze też będziecie musieli płacić, np. zachówek. Aha, pamiętaj, że mogą przepisać dom TYLKO synowi, czyli po ewentualnym Waszym rozstaniu (czego oczywiście nie życzę) zostaniesz z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz Twój mąż ma siostrę i ona powinna się opiekować rodzicami i dziadkami WSPÓLNIE z Twoim mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Ale ja nie chcę tego domu, ja chcę mieszkać przy mężu. Przeprowadziłam się do niego, zostawiłam wszystko, nie mam tu ani rodziny, ani znajomych, mam tylko pracę, na dodatek niepewną pracę. Nie interesuje mnie więc dom w miejscu, gdzie i tak byłabym samotna - gdyby nie on. Nie zastanawiałam się naprawdę nad tymi sprawami spadkowo-majątkowymi, nigdy wcześniej nie byłam w takiej sytuacji... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
LittleMe - O ile wiem od rodziny męża, to odkąd jego siostra wyszła za mąż i szybko zaszła w ciążę, trochę odsunęła się od rodziny i zajęła się własną. Więc większość obowiązków jest na barkach mojego męża, teraz oczywiście staram się mu pomagać jak mogę, ale czasem trudno pogodzić pracę z obowiązkami domowymi i chęcią nacieszenia się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zacznij się tym interesować, bo później będziecie mieli problemy finansowe albo wyjdzie na to, że w wieku 40stu lat nie będziecie mieli gdzie mieszkać. Piszesz, że dom Cię nie interesuje, ale gdzieś mieszkać musicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioletowa zrobilas sie czerwona, wymyslasz problem ktorego nie ma nagle dziadki chore tescie chore a ty bidulko ten caly balast na swoich watlych plecach dzwigasz, nic tylko pomnik ci wystawic nie przyszlo ci do glowy z wszystko funkcjonowalo zanim sie wprowadzilas? siejesz tylko zamet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeee..........
Najpierw porozmawiaj na ten temat z mężem: - jak on patrzy na sprawy, co myśli o siostrze i jaki jest etap jej domu. - co z przepisaniem majątku- to bardzo delikatne i trzeba z taktem na ten temat rozmawiać. Przedstaw co będzie jak zainwestujecie, wyremontujecie, a później będziecie musieli się wyprowadzić bo np. problemy z tesciami. Pięniędzy już wam nikt nie odda!! - może lepiej wyprowadzić się( skromniej ale dla siebie) może to otworzy oczy teściom i że trzeba podjąć jakieś kroki np. przepisać połowę domu. Jak ktoś tutaj zauważył- ważne by było na Was dwoje bo inaczej możesz kiedyś zostać z niczym Wiem dzisiaj o tym nie myślisz- ale to jest b. ważne. No i oczywiście opiekować sie rodzicami mają w powinności wszystkie dzieci( nie tylko te które mieszkają we wspolnym domu!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gaga nie lady to nie tak, rodzice i dziadkowie po prostu nie robią się młodsi, a z czasem będą jeszcze bardziej chorować. Moja ciotka musiała się zajmować teściową, przez prawie całe swoje życie musiała się nią opiekować, do 56 lat. Od niedawna dopiero może pozwolić sobie na to, żeby wyjechać na wakacje, bo przecież teściowa bała się zostawać z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Ja nie chciałam się tam wprowadzić, to rodzina męża nie chce, żeby on się wyprowadzał. Nie jestem idealna, ale uważam, że więc pomagam teściom i dziadkom niż siostra męża, każdy to potwierdzi. Czerwona nie jestem, nie mam się czego wstydzić i nie niczego tutaj nie podkoloryzowałam - mąż mówił, że tak ich wychowano, że on ciągle musiał wszystkim pomagać, a jego siostra podobno naczyń nie zmywała po obiedzie. To nie są moje słowa, ja tego nie widziałam, to są słowa mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
eeeeeeeeeeeee.......... Na stan wczorajszy ich dom wygląda tak, że brakuje im uruchomienia ogrzewania (na razie mają tylko kominek, ale to za mało na takie temperatury, szczególnie z małymi dziećmi) i muszą zamontować barierki na schodach, żeby dzieci były bezpieczne. Ale mąż mówi, że oni podali termin na czerwiec zapewne dlatego, że starsze dziecko chodzi tutaj do szkoły i byłyby problemy logistyczne z dowożeniem go na lekcje, no a raczej nie jest dobrym pomysłem zmieniać szkołę w środku roku szkolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
A żeby było sprawiedliwie - wiem, że część winy leży po mojej stronie. Wcześniej mąż ciągle był w domu, odkąd jesteśmy razem wychodzimy czasem do kina, na spacery, jedziemy odwiedzać moją rodzinę. Wcześniej mąż chodził z rodzicami do kościoła, teraz chodzimy na różne msze, czasem z nimi, czasem nie. Wcześniej mąż jadł obiady mamy, teraz gotujemy dla siebie i to jest inna kuchnia, niż preferują teściowie, więc zazwyczaj nawet nie chcą się częstować. Ja byłam wychowana w domu, gdzie panowała duża intymność i samodzielność, więc nie trawię, gdy ktoś wchodzi bez pukania, a tam jest to na porządku dziennym. Ja jestem osobą, która ma wiele zainteresowań i hobby, więc potrzebuję czasu dla siebie, żeby się realizować, a to też nie spotkało się ze zrozumieniem, bo zdaniem niektórych to próba uniknięcia kontaktów z rodziną męża. Ale przecież hobby mam od lat, czemu teraz mam z tego zrezygnować? Nikt nie postawił się w moim miejscu i nie rozumie, że jestem w obcym mieście, z obcymi ludźmi i mąż i moje hobby to na chwilę obecną jedyne bliskie mi światy. Więc wiem, że moje - nazwijmy to - częściowe wyobcowanie, nie przysłużyło się bliskim relacjom. Ale nigdy nie odmawiam pomocy, nawet kosztem własnych spraw, nigdy nie odmówiłam rozmowy czy wspólnego posiłku. Czasem tylko chcę zejść z mężem śniadanie w łóżku albo kolację przy świecach... Czy naprawdę jestem taka zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
LittleMee - Myśleliśmy o tym, ale dziadkowie mają w swoim domu wykończone tylko te pokoiki, które sami zajmują, a reszta nadaje się do generalnego remontu. To pomieszczenia nieużywane od ok. 20 lat, nie ma tam ogrzewania, jest zepsuta instalacja elektryczna, do łazienki na piętrze nie jest podciągnięta woda. Więc to byłby kolejny mega wydatek. Nie wiem też, czy oni chcieliby mieć na stałe takie towarzystwo, też trzeba by to rozważyć. Kiedy babcia była w szpitalu, dziadek nie chciał, żeby ktokolwiek nocował u niego w domu, wolał być sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×