Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

polinkama

Rok 2011-moje maleństwo jest już na świecie:-).

Polecane posty

właśnie, apropo suchego powietrza w mieszkaniu...używacie nawilżaczy powietrza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyan, bez paniki :) mój np jak się budzi musi chwilkę pokasłać, ale potem w ciągu dnia tego nie robi, więc się nie martwię. my mamy taki nawilżacz- jonizator, polecam. ale mokra tetra na kaloryferze też pewnie wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Dzidzia raczkuje do tyłu :D tez mamy nawilżacz, kupiliśmy jak byłam w ciąży, fajnie się usypiało przy tym. Są zwolennicy i przeciwnicy tego, ale ja używam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja 321
MÓJ 10 miesięczny też miał zaparcia ale jak zaczłam karmić modyfikowanym to przeszło jak ręką odjął! Jak widziałam, że bardzo się męczy to wsadzałam czopka glicerynowego. Lekarka mówiła, że by nie dawać dużo gotowanej marchwi bo gotowana zapiera a surowa rozwalnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to może tak z innej beczki... do mam z pierwszym dzieckiem: macie w domu zwierzaki, które były przed narodzinami malucha? jakie są ich relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyan
my mamy kota, który ogólnie jest mało towarzysiki i chodzi swoimi ścieżkami. jak mieliśmy gości z dziećmi zawsze siedział pod kanapą, bał się ich. kiedy wróciłyśmy ze szpitala był bardzo zdezorientowany, potem jak leżałyśmy na łóżku przyszedł i najpierw powąchał mnie, potem małą. teraz czasem podchodzi i wącha, ale nie zaczepia. wszyscy nam mówią, że powinniśmy się go pozbyć ze wzgl. na dziecko, bo sierść, zarazki... bo jak mała będzie raczkować i jeść z podłogi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak w ogóle to muszę nas pochwalić :)) każda z nas jest inna, jedna robi tak, inna siak, ale umiemy dzielić się radą i z nich korzystać. nie skaczemy sobie do oczu, ze tak karmi mm, a tamta nie, lub że jedna gotuje, a druga słiczkuje...! polinkama- gratuluję posta ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh! jasne! pozbądźmy się wszystkiego i wszystkich, a dziecko wyrośnie na jakiegoś anomalnego świrusa! wszystko, z czym dziecko ma kontakt od początku dodaje odporności, a zwierzak w domu jest miłym (nawet wyobcowany kot :) ) kompanem. my mamy psiaka (małego i kochanego) i mały jak ją widzi, to śmieje się od ucha do ucha- jak by to jego siostrzyczka była;). trochę ją ciągnie już, więc raczej nie daje jej głaskać, ale się lubią !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyan
ja jak byłam w ciąży, to wszyscy, którzy słyszeli, że mam kota mówili: o rany toksoplazmoza!!! zrobiłam badania w kierunku tokso i co ciekawe to nigdy nie miałam z nią kontaktu, mimo że od malutkiego miałam kontakt z kotami. teraz myślę, że śmiesznie będzie jak mała zacznie ganiać kota, a co do sierści, to po prostu trzeba sprzątać i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie mamy zwierząt, ale jak mieszkałam jeszcze z rodzicami mieliśmy kota, kicia miała 16 lat jak odeszła :( jak byłam w ciąży to robiłam badanie na toxo i nie miałam. toxo można się z różnych źródeł zarazić... jak bym miała zwierzę teraz to na pewno by z nami był, bo jak się można pozbyć członka rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny :) noc nam mineła w miare :) młody nie chcial zasnąć i budził się ale po nocnym mleku spał hurtem już do 9 : Moja psina niestety nie dożyła narodzin młodego,zmarła 2 dni przed moim pójściem do szpitala :( miała już swoje lata i mnóstwo chorób ale dzielnie się zawsze trzymała, myslałam że jeszcze da rade. Niestety, któregoś dnia położyła się i już nie chciała wstać, nie miała siły... ale 15 lat życia jak na owczarka niemieckiego to też wyczyn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak polinkana RUDAMAMA ma rację, dzięki za założenie tego posta :) gratki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupie gadanie! ja się wychowałam w domku jednorodzinnym. zawsze były psy koty, a nawet dawno temu kury :) po podwórku biegałam, jakoś ptasiej grypy i innych chorób odzwierzęcych nie złapałam! ludzie tak gadają na te biedne zwierzaki, a nie pomyślą, że wielu ludzi jest nosicielami wielu, nawet ciężkich chorób, nawet o tym nie wiedząc, a jednak choroba szybciej się przenosi wewnątrz gatunku człowiek- człowiek, niż międzygatunkowo człowiek- zwierze, ale oczywiście zawsze zwierzaki są te złe, a nie syf, który człowiek ma dookoła siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadka to zdrobnienie od Nadii.a kupkę tymi rurkami windi robię w zależności od tego czy mała ma twardy brzuszek i czy stęka.a nieraz już próbowałam przetrzymac jej dłużej tą kupkę nawet jak stękała ale kończyło się to gorączka i bardzo twardą kupka i czopek przed rurką trzeba było włożyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inwazja, to musiało być ci przykro... :( ja musiałam uśpić psiaka u rodziców jak byłam w 6 mies. taki owczarkopodobny ze schroniska. był z nami 14 lat. to był w sumie mój pierwszy pies, z którym mogłam sama wychodzić na spacery (wcześniej byłam za mała:) ). też było mi bardzo przykro ;( jeszcze teraz mi się łezka kręci :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja 321
my mamy 2 myszoskoczki i mały je tam atakuje czasem zje jakieś trociny jak nie zdąże w pore podlecieć do niego! A u dziadków ma psa, koty i to od urodzenia! Ja w ciąży też koty głaskałam i zero toxo prawda jest taka, że łatwiej się zarazić toxo przez dotykanie sórowego mięsa ze sklepu niż od kota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martta, skonsultuj się z jakimś porządnym lekarzem, bo tak być nie może! oby przez to nie miała problemów z załatwianiem się jak będzie dużo starsza. do ataku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj bardzo, też musieliśmy uspać, miała nowotwora, którego nie dało się zoperować, jak 4 lata wcześniej. cały czas noszę jej zdjęcie w portfelu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie tak! ale głupie ludzie pozbywają się zwierzaków, bo sami są uwstecznieni! a prawda jest taka, że zwierzaki (te chciane i kochane) są często zdrowsze i czystsze od nas. regularnie odrobaczane, szczepione... więc czego się obawiać? no chyba, że pogryzienia... ale to już my jesteśmy odpowiedzialni za to, jak zwierzak został wychowany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiecie jak ciężko jest patrzeć na dziecko które cały czas stęka i się napina żeby zrobić kupkę a nie może, przez to napinanie i ulewanie się nasila. A i sen jest niespokojny, ja nawet na spacer chodziłam z nią z termoforem na brzuszku-przez to nauczyła się spać na rękach bo śpiąc sama budziła się przez to napinanie a trzymając ją zawsze można uspokoić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co mnie najbardziej wkurza ? jak ide do rodziny szanownego małżonka, tam jest taki duży, fajny pies. Ma on w sobie dużo radości zz życia ale zaczynają mu nawalć stawy, jak to przyt dużych psach. I oni chca go uśpić ! tak od razu.... moja psina miała to samo i fundowaliśmy jej kuracje sterydami, tabletki wszystko byle była sprawna. dopóki widziałam w jej oczach ze chce żyć to robiłam wszystko by tak się stało. I z każdego ataku wtawała znowu i była rodosnym psem. dopiero wtedy w tym roku zobaczliśmy że już nie ma siły, dlatego decyzja była taka a nie inna.Jeszcze doszedł guz wątroby zz którym dzielnie walczyła przez 2 lata... Poszłam do szpitala zz łazami, bo z jednej strony strasznie się cieszyłam że za chwile bedzie maluch, ale z drugie straciłam przyjaciela, który był ze mną wiernie od 15 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
martta, fakt- nie wiem. ale mogę się domyślać... dlatego ja na twoim miejscu bym poszła do 3, 5, 10 lekarzy, żeby ktoś jej w końcu pomógł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wciekla mrowa... teściowie nie rozumieją, że nie trzeba go usypiać? hmm moi nie rozumieli dlaczego w ciąży kawy nie piję i czarnej herbaty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój też miał problemy ze stawami... duże rasy ;( 2 lata dostawał tabletki i jakoś było nie najgorzej, ale jak się położył i już robił pod siebie, to go uśpiliśmy, bo dla zwierzaka jest to urągające... tylko człowiek potrafi robić pod siebie nie będąc chorym..., jak robi tak zwierze, tzn, że trzeba już mu pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja 321
moja sąsiadka dawała córeczce też( 10 mies) łyżeczkę nestle sinlsck do mleka na kłopoty z kupą i pomagałao tak jej lekarz zalecił a do tego mleko dla alergików bo od nietolerancji białka mleka nie mogła kupy robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie teściowie tylko dziadkowie, czasem mam wrażenie ze szukają tylko pretekstu...a pies ma tam raj, duży do i ogród, nie męczy się więc za bardzo, nawet z tymi stawami... Rudamama zgadzam sie :) Tylko że póki widziałam w niej tą chęć do życia to działałam, dopóki sama próbowała wstać. Zresztą tak powiedział wterynarz - dopóki chce można coś zrobić, jak już nie bedzie chciała to znaczy że koniec.tak też zrobiliśmy. Jak już zobaczyliśmy że nie chce wstać to w tym samum dniu pożegnaliśmy się i zabraliśmy do lekarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×