Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

adalis86

Moj syn mnie terroryzuje!

Polecane posty

Słuchaj bo ja jestem szczęśliwa tyle ze zmeczona bardzo Nie mam sie nawet kogo poradzic TYLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiaindia
Adalis - przeczytaj posty Kamili De. "z zasypianiem metoda 3,5 8 min." Jest o tym książka - nie pamietam tytułu, ale wpis streszcza metodę. Tylko tak zmienisz tę sytuację. Nie chodzi o "przetrzymywanie" dziecka, ale o konsekwencję. Jeśl naprawdę CHCESZ to zmienić, musisz podjąć poważną decyzję i się zaprzeć. Próba w stylu: zobaczę, moooże.. jest bez sensu. Albo TAK, DECYDUJĘ SIĘ, albo figa. Zastanów się. Max po 3-4 dniach dziecko powinno "załapać". Ale są i twardsze egzemplarze.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż swoją drogą On nie umie się zająć dzieckiem i tyle Nie będę go zmuszać Dam rade sama Potrzebuje tylko rad jak poradzic sobie z aktualnym problemem ZAWSZE radziłam sobie sama Cenię sobie wsparcie i sprawdzone rady innych mam Dlatego dzis tu piszę Bo nie mam kogo zapytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie Jesteś szczęśliwa. Wmawiasz to sobie. Im wcześniej sobie to uświadomisz, tym lepiej. Miotasz się, Jesteś zmęczona, nie dajesz sobie rady. Dlatego tutaj Jesteś. I nic tego nie zagłuszy. :( Nie wiem jaka jest u Ciebie pogoda. U mnie świeci słońce, jest pięknie. Weź małego na spacer. Idź przed siebie, wdychaj powietrze i łap promienie słońca. Tobie potrzeba życia dziewczyno, a nie kafe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indiaindia Poczytam sobie o tej metodzie i spróbuję Wiem ze będzie skuteczna bo kazdy kto ja zastosował rozwiazal problem Musze sie nastawic psychicznie na placz syna i bycie konsekwentna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooiikjhgtyhgy
a dlaczego nie możesz męża zaangażować w opiekę nad dzieckiem??? Każde dziecko jest inne... Ja mam prawie roczniaka w domu, równie rozkapryszonego... jak był mniejszy prawie w ogóle w dzień nie spał, teraz ma dwie drzemki, jedną do południa dluższą- czasami dwie godz. drugą krótszą po połodniu 40 min.-godz. czasami w dziń go usypiam, na noc od jakiegoś czasu sam zasypia... dostaje butle, smoka, czasami od azu zaśnie, czasami wychodzę na 5-10 min. bo nie mogę słuchać płaczu- serce mi pęka, ale wracam juz słodko spi... to moje pierwsze dziecko, rozpieszczone nie ukrywam, jak jest niezadowolony to krzyczy, nie umie cicho marudzić, płakać. Wiem, że to trudne, ale musisz to zmienić, bo dziecko bedzie coraz starsze, bardziej kumate i rozkapryszone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiaindia
Adalis - odłóż emocje. Nie wdawaj się tu w dyskusje - przecież zdaniem tłumu "kto się tłumaczy, ten się oskarża". Przewiń ten top od początku i przeczytaj uważnie. Masz różne rady i uwagi od innych mam. Potraktuj je jak informacje-wskazówki, nie jak atak. I DO ROBOTY. GO! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musztarda Widze po tym jak piszesz ze zaczynasz mnie rozumiec To dobrze bo nie lubie sie sprzeczac U mnie jest piekna pogoda i bylam juz na spacerze z synem Teraz śpi Zasnął jak zawsze - na rękach:P JEstem szczesliwa - mam rodzine, syna, meza dobrego tylko z dzieckiem nie radzi sobie JEstesmy zdrowi Jedyne czego mi brakuje to sen i spokój:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooiikjhgtyhgy
ale dlaczego nie chcesz zmuszać męża??? to Wasze wspólne dziecko i spólna odpowiedzialność... to już jest Twój pierwszy bład... mąż na pewno 24 godz. w pracyy nie jest... ma jakieś weekendy, czy dni wolne, zostaw mu kiedyś dziecko pod opieką a sama gdzieś wyjdź, pomaga. A mąż jak zostanie z dzieckiem sam to zrozumie, że nie leżysz w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
indiaindia :) Ja wiem ze nikt mnie nie atakuje Tylko musztarda wypomina mi czas na kafe:PAle mysle ze sie dogadamy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiaindia
Żeby zacząć tą metodą, musisz być do niej całkiem PRZEKONANA. Znajdź jakiś WSPARCIE. Może mama? Przyjaciółka - nawet na telefon. Ktoś, kto Ci powie: nie szkodzi, że on płqacze, tak będzie lepiej dla was obojga. Będzie miał wyspaną, zadowoloną mamę :) Bierz się do roboty, bo WARTO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. On sobie poradzi. To Ty uważasz, że sobie nie poradzi, że zrobisz wszystko lepiej... Uwierz mi, będzie lepszym i bardziej uważnym opiekunem, niż Ty. Mój od początku kąpał, przewijał, karmił, wstawał ze mną w nocy. I nie tylko dlatego, że jest wspaniałym Ojcem, głównie dlatego, że Mu ufałam... A Ty jak widzę, nie. Takie moje wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiaindia
Może właśnie Musztarda wesprze? ;) W końcu życzliwie radzi.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adalis, weź ochłoń. Ja Ci nie wypominam czasu na kafe, Twoja brocha. Tylko moim zdaniem, dlatego właśnie masz problem z nocnymi jazdami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pooiikjhgtyhgy Mąż jest zdania ze skoro nie pracuje to mam pilnowac syna I tlumaczy ze nie pozwoli małemu płakać wiec skoro u niego płacze to ma isc do mnie i sie uspokoic Poza tym skoro pracuje i na nas zarabia to musi sie wysypiac Pierwsza próba odstawienia od piersi w nocy: "zrób coś zeby nie płakał bo ja chcę spać" Teraz jak go prosze zeby zajął się synem to mówi :"ale on u mnie płacze więc tylko na chwilę" Nawet jak idę się myć to karze mi to zrobić szybko bo zaraz będzie płakał Wiem wiem żle robi Ale co ja wiecej moge poza gadką szmatką?W tygodniu pracuje Tylko niedziele ma wolne A wtedy "jedziemy do moich rodziców" I na tym polega wg niego moje wolne: 4-5 godzin u tesciów - moje wychodne:PTAm zajmuje sie synem tesciowa i ja gdy trzeba nakarmic czy uspic A on nic I uwaza ze jest ok:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musztarda Moze masz rację Ale wiem jak to bedzie wyglądało jak ich zostawię samych Mały będzie beczał mąż się denerwował Posadzi go w łóżeczku i zostawi samego sobie Ewentualnie podsunie mojej mamie która potem wypomni mi ze gdzies ide a syn na jej głowie Pisze ze nie mam wsparcia, nie ma sie kogo poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra koniec Obiecałam sobie ze nie bede sie żalić na tym forum:P Zadałam pytanie jak rozwiazac mój problem dostałam rady i pozostaje je wcielic w zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz chłopa troglodytę
i prostaka, ale skoro właśnie jego wybrałaś na ojca swojego dziecka, to masz coś chciała. Wychowujesz terrorystę, nie umiesz mu stawiać granic, zaczyna się od niemowlaka, a kończy na niezaradnym życiowo 30 latku wiszącym na spódnocy mamuni...Jesteś na prostej drodze do złamania dzieciakowi życia. Sory, nie umiesz wytrzymać kilkunastu minut płaczu dzieciaka, to jak zamierzasz wychowywać kilkunatolatka ? Też będziesz tańczyła jak ci zagra ? Powodzenia, szczerze. Szkoda, że kolejny dupek pójdzie w społeczeństwo.Co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiaindia
Spokojnie. Męża wychowasz :) Tylko - pomalutku.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to masz chłopa troglodytę Oceniasz człowieka tylko po tym ze dzieckiem nie umie się zająć?:P Wiem za kogo wyszłam i nie żałuję:P To moje pierwsze dziecko i uwierz ze bardzo ciężko jest mi patrzeć jak płacze Tutaj potrzeba silnej woli a ja nad tym pracuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz chłopa troglodytę
Nie chodzi o to, że nie umie. Chodzi o to, że NIE CHCE. Czujesz różnicę ? Oboje nie nadajecie się na rodziców. Tylko dzieciaka szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny poczytałam o tej metodzie 3 5 7 i zgłupiałam Bo kobiety piszą ze: -na ich dzieci to nie działa (ok 40% kobiet) -działa (40%) - zrezygnowały ze stosowania bo: dziecko się dusiło od płaczu,płakało aż do momentu gdy mama na ręce wzięła,że to katowanie psychiczne dziecka itp No juz nie wiem.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to masz chłopa troglodytę A czemu nie nadajemy się na rodziców?A ja jestem chwalona Że jak na młodą mamę pierwszego dziecka dobrze sobie radzę Wychowuje syna praktycznie sama Ciężko jest ale daję radę Syn jest zdrowy uśmiechnięty JEdyny problem to spanie Z tym sobie nie radze ale nie ja jedna NAjłatwiej nie wiedzac nic rzucic takie hasło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może któraś ma tę książkę w której opisana jest ta metoda dokładnie???Bo czytam ze jest w wersji elektronicznej?Moze sama poszukam tylko prosze o tytuł i autora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adalis86... Na pewno, ale na pewno nic się nie stanie, jeśli Twój synek popłacze dłużej niż 3-5 minut. Bądź obok, głaszcz go, mów do niego..to ważne, by wiedział, że jesteś. Nie musisz go brać na ręce. On ma wiedzieć że jesteś i cię słyszeć. I nie zapalaj światła jak do niego wchodzisz, bo się rozbudza. Nie ma czegoś takiego, jak wstawanie 3-4 w nicy na zabawę. Światło ma być zgaszone. Mały nigdzie nie pójdzie. Noc jest od spania. Drzemki w dzień dla maluszka są ważne. Mój w tym wieku spał od 11 do 14-15 i potem normalnie zasypiał wieczorem ale...Po dziennej drzemce i obiadku był długi spacer. Nawet jesienią i zimą po ciemku jeśli nie było dużego mrozu. siedział sobie i był szczęśliwy widząc autka na drodze, światełka w oknach itp. Po powrocie była zabawa, potem kąpiel. Wracaliśmy z łazienki do przyciemnionego pokoju, światła było tyle o ile i dostawał butlę. Potem cmoku, przytulaczki, mizianie po brzuszku i pleckach i maluszek spał. A teraz co do cafe...Nie uważam, że jeśli na prawdę w dzień jesteś dla niego, to te kilka godzin coś zmieni. Mój maluszek bawił się ze mną często, ale bywało tak, że godzinę brykał na macie edukacyjnej i nawet jak byłam obok, nie reagował na mnie. Może trzy godziny pod rząd, to długo, ale jeśli to rozłożymy, to już nie tak źle. Poza tym kontakt z mamą jest potrzebny, ale co mają powiedzieć mamy, które w domu pracują, robią projekty, wypełniają sprawozdania??? Im tez zabronicie pracować?? Przecież są obok dziecka, widzą je, reagują na płacz i prawdziwą samotność. Adalis86, niekonsekwencje widzę i ja. I żadna z nas Ci nie pomoże, jesli nie złapiesz dystansu do maluszka. A mąż, choć kochany, musi ci pomóc a Ty musisz mu na to pozwolić a nawet przymusić. Zostaw go z malcem, wyjdź po prostu sama na spacer. Musi sobie poradzić. W końcu, nie tylko od robienia dzieci jest nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwertyujnbgvcx
to męcz się dalej skoro tyle dziewczyn ci tu radzi. A ty w kolo swoje. Takie przyzwyczajanie dziecka do nowych warunkow nie bedzie trwalo wiecznie. Chyba 3-5 dni wytrzymasz. Choc nie wiem czy twoj malzonek wytrzyma, skoro jego rola opiera sie tylko na tym ze ci zrobil dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papla666 Dzięki za logiczną wypowiedź:) Właśnie jest tak jak piszesz Owszem spędzam około 3 godzin na kompie ale jestem obok syna cały czas On się spokojnie bawi i nie zwraca na mnie uwagi Takze to nie w tym problem ze dając sobie te 3 godziny (nie naraz ale w ratach) coś mu odbieram Wiem ze brak mi konsekwencji i pracuje nad tym Jestem mamą pierwszy raz i nie wiedziałam wielu rzeczy Biore sobie wasze rady do serca Mąż owszem w tej dziedzinie się nie sprawdził I co mam się rozwieść?:POczywiscie ze nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj adalis86, Ja też miałam podobny problem z usypianiem dziecka. W wymyśliłam zasypianie razem: przystawiłam łóżeczko synka do naszego łóżka. Zapalałam lampkę, cichutko grały kołysanki, dawałam synkowi butelkę z wodą i głaskałam go po główce, po pleckach. Ja leżałam na łózku naszym, syn w swoim. Potem, jak już się przyzwyczaił, skracałam całą procedurę. Ps. Jesteś bardzo sympatyczną osóbkę , czytam Twoje wypowiedzi na różnych topikach i podobają mi się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adalis86 to masz chłopa troglodytę A czemu nie nadajemy się na rodziców?A ja jestem chwalona Że jak na młodą mamę pierwszego dziecka dobrze sobie radzę Wychowuje syna praktycznie sama Ciężko jest ale daję radę Syn jest zdrowy uśmiechnięty JEdyny problem to spanie Z tym sobie nie radze ale nie ja jedna Masz rację, radzisz sobie. Tylko, że to cię wykańcza. Najłatwiej jest mówić mamom, bo mają doświadczenie. I dla nich to co trzeba zrobić, jest oczywiste. Są mamy, które od razu odpowiednio reagowały nawet przy pierwszym dziecku i chwała im za to. Nie każda z nas jednak taka jest. Ja też przy pierwszym synku dałam się sterroryzować i trwało to 2 lata!!! I mój mąż też nie bardzo mi pomagał, bo go nie było. A jak wracał z delegacji, to w tę jedną- 2 noce w weekend nie wiele mi mógł pomóc. Musiałam zmądrzeć sama, bo po dwóch latach nocnego siedzenia z dzieckiem musiałam wrócić do pracy i już nie było przebacz...Zrób to zanim się wykonczysz, pisze poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papla666 ja to wszystko wiem....Tyle ze Ciezko sie przelamac Nie majac wsparcia w nikim Dobra uciekam bo syn po godzinie spania wstał:) Jeszcze raz dzięki za komentarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×