Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PsiAmaniaczka

...Pies ze schroniska...

Polecane posty

Gość PsiAmaniaczka

HEJ:) Chciałabym się podzielić tym, czego nauczyłam się, adoptując psa ze schroniska. Kto wie, może ktoś z was boryka się z problemami, które ja już rozwiązałam, lub chce podzielić się swoimi osiągnięciami. Zapraszam. Adoptowałam psa nie cały rok temu. Miał jakieś 4 miesiące i kiepską przeszłość. Nie wiedzieliśmy dokładnie jaką, ale widać było po jego reakcjach, że był bity. Zabraliśmy go do domku, wykąpaliśmy. Na początku daliśmy mu spokój. Nie zaczepialiśmy go, nie głaskaliśmy, nie zwracaliśmy uwagi. Chcieliśmy aby pies sam dał znać kiedy będzie gotowy do zadomowienia. Po kilkunastu minutach wstał z kocyka i zaczął zwiedzać mieszkanie (znacząc przy okazji teren). Spokojnie i cierpliwie, bez nerwów sprzątaliśmy to, co po sobie pozostawiał. OK. Minęło trochę czasu, pies trochę się odstresował. Czas na dwór. I problem. Pies panicznie boi się smyczy! Dał się zaczepić, ale momentalnie się kładł, trząsł i nie chciał się ruszyć. UWAGA! Tylko spokojnie. Wzięłam go na ręce, zniosłam na dół i poszłam w odludne miejsce. Wypuściłam go bez smyczy. Chodził ciągle przy mojej nodze, choć znał mnie zaledwie 2 godziny. Czas na powrót do domu. Problem 1. Chodzenie na smyczy Ja swojego psiaka nauczyłam tego w ok 2 dni. Z paraliżującego strachu- w grzecznego, radosnego psa na smyczy. W domu zaczęłam od przywiązywania mu przy obroży dłuuuugiego sznurka- takiego aby się nie naciągał przy chodzeniu. Zawiązywałam i wołałam go żeby podszedł. I tak co chwilę sznurek stawał się coraz krótszy, krótszy aż pies przestał się bać i zaakceptował w pełni smycz. Oczywiście zdarzały się jeszcze przez kilka dni zawachania, gdy np smycz mocno się naciągnęła (np. gdy nie zauważyłam że zatrzymał się przy drzewku), ale wtedy wystarczyło spokojnym głosem go wołać, pogłaskać i wstawał i szedł dalej(teraz to się nie zdarza- no chyba że nie chce wracać do domu;)) Problem 2. Załatwianie potrzeb w domu No cóż... Z tym mieliśmy większy problem. Bo choć wychodziło się z nim co godzinę. Wolał robić to w domu. ALE zauważyliśmy jedną rzecz. Sika na: Dywan w przedpokoju, i donicę na ziemi. ZAWSZE. No to ciach! Dywan zwijamy, donice odstawiamy. I problem nagle zniknął! Przestał znaczyć :). Po kilku tyg. Odłożyliśmy wszystko spowrotem na swoje miejsce. Nawyk mu nie wrócił. Problem 3. Parasolka Bał się parasolki. Rozłożonej... Nie raz trzeba było chodzić w deszczu bez niej, bo pies ani kroku nie zrobi widząc parasolkę (a wyjść trzeba). Tak więc, wymyśliliśmy, aby zacząć chodzić wszędzie z parasolką (na początek złożoną). Daliśmy ją powąchać, a na łące gdzie sobie swobodnie zawsze biega, rozkładaliśmy ją. I staraliśmy się, aby pies nie stresował się jej obecnością. Np. Rozkładaliśmy ją trochę dalej i prowadziliśmy swobodne zabawy z psem. To się przed nim uciekało, to aportowało, to "przez przypadek" rzuciło się piłkę obok parasolki... Wracaliśmy do domu i rozkładaliśmy parasolkę w domu i stawialiśmy w kącie. Pies w końcu tak się opatrzył z nią, że teraz już w ogóle się jej nie boi bo wie, że wcale nie jest groźna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak na psią maniaczkę
słabo orientujesz się w tym, że od chwili wzięcia psa ze schroniska musi minąć min. 2tyg zanim go wykąpiesz :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
P.S Ludzie, jeżeli wiecie, że braknie wam cierpliwości do psa z przeszłością. Cierpliwości do sprowadzenia jego toku myślenia na prawidłowy tor to nie zabierajcie takiego do siebie. Taki pies potrzebuje nei tylko cierpliwosci, ale też miłości, zaufania itd. Trzeba jeszcze wiedzieć, że taki pies już zawsze będzie miał przeszłość i niektóre zachowania mogą mu pozostać, aczkolwiek nie musi okazywać ich tak jak przed terapią. Mój pies ma ponad rok, a nadal boi się obcej ręki, także muszę zaakceptować fakt, że nie jest psem przytulaskiem, który skacze i cieszy się na widok dosłownie wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
2 tygodnie? Kto ci tak powiedział? Pies ociekał brudem i śmierdział, bo nie był w schronisku paru godzin. Miał tłustą i posklejaną sierść. Jak można pozwolić (skoro pies ma już dom), aby w takim stanie chodził jeszcze 2 tygodnie?? Boże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfddfsfs
Super :) A powiedz mi, czy w domu cały czas ktoś jest z tym psem? Czy siedzi sam w domu te kilka godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mądra dziewczyna czemu jest tak mało mądrych ludzi na świecie? no czemu?? brawo i buziaki wielkie, za serce i za rozum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Niestety czasami pies musi być w domu sam nawet 4godziny (kiedy wszyscy mają do pracy na rano). Jednak z tym nigdy nie było żadnego problemu. Śpi spokojnie, a kiedy ktoś wraca cieszy się i nastawia łepek na obrożę:) Dziękuję wszystkim:* Ale to żaden wyczyn, tylko dobrze przemyślana decyzja i dobre nastawienie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem autorko, ze dla kogos takiego jak Ty to oczywiste i naturalne aczkolwiek niestety jestes w mniejszosci bo wiekszosc ludzi mysli ''to tylko pies'' albo co gorsza sila probuje czegokolwiek nauczac. Oby wiecej bylo takich ludzi jak Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Aha. Oczywiście wraz z wiekiem, z psem można wychodzić rzadziej- nie trzeba co godzinkę (no chyba, że ma żołądkową rewolucję- raz zdarzyło mi się przegapić moment kiedy koniecznie musiał wyjść...No i skutek był taki, że nie wytrzymał i zrobił wielką rozlaną plamę na dywanie z psiej hmm...no sraczki ;) ... ale to nie jego wina. OCZYWIŚCIE BYŁAM Z NIM WTEDY U WETERYNARZA.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Być może... :) w sumie znam pare przypadków dla których pies ma być ozdobą, ma być najmądrzejszy, posłuszny pod każdym względem, a jeśli nie to- klaps w tyłek, albo wielki foch na psa, krzyk itd.Brr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Pies to jest super sprawa i super obowiązek. A ja nie jestem idealna. Z bólem serca muszę stwierdzić że czasami zdarza mi się sytuacja, że chociaż wiem, że pora na wyjście to mi się taaak nie chcę i przeciągam, przeciągam to wyjście(szczególnie jak jest tak zimno jak teraz)... Ale w końcu oczywiście wychodzę =). Osobiście wychodzimy z psem co ok 3-4 godzinki. Pierwszy raz o 8.00 a ostatni o 22.00. Właśnie zaraz muszę z nim wyjść bo na 14 do pracy a chce oszczędzić innym domownikom wychodzenia zaraz po powrocie z pracy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jak na psią maniaczkę
Każdy weterynarz ci to powie, popatrz sobie na stronę internetową pierwszego lepszego schroniska i poczytaj o przystosowaniu psa w domu przez pierwszych kilkanaście dni :o:o:o Takie rzeczy są zresztą zapisane w "pakiecie informacyjnym", który dostajesz przy podpisywaniu umowy adopcyjnej w schronisku :o Dobrze, że nic się nie stało ale naraziłaś psiaka na zapalenie oskrzeli, płuc, przeziębienie, spadek odporności i gorszą adaptacje. Oczywiście nie odmawiam ci tego, że jesteś odpowiedzialna i masz wielkie serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mialam w zyciu wiele psiakow ''z odzysku'' :) teraz tez mam jednego ktorego znalazlam przywiazanego ale malutki jest jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola pomarańczowa
Brawo aż sie uśmiechałam czytając Ciebie.Miło że istnieją ludzie którym nie jest obojetny los innych istot .Taką postawe trzeba promować i brawo za to że to zrobiłaś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psiaradorota
Do: "to jak na psią maniaczkę" Podaj link , chcę o tym poczytać. Jestem ciekawa czy kiedykolwiek miałeś psa ze schroniska? Jeżeli tak, to napisz jak dawałeś sobie radę z jego smrodem i smrodem w domu? Jak usuwałeś codzienny zapach ze swoich ubrań ( mam na myśli kurtkę, płaszcz,bo tych rzeczy nie pierzesz codziennie).Jeżeli jednak nie byłes w/w sytuacji -nie zabieraj głosu w tej kwestii.Nawet jeśli jest gdzieś napisane ,że psa nie wolno kąpać po zabraniu go ze schroniska , to pewnie tylko dlatego,żeby zaoszczędzić stresu pieskowi. Zapalenie płuc, przeziębienie??? Czy zdajesz sobie sprawę w jakich warunkach, w jakim chłodzie te psy przebywają w schronisku??? Jeżeli tam miały szczęście się nie rozchorować, to tym bardziej nie rozchorują się w NORMALNYM domu. Czekam z niecierpliwością na odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Pies ze schroniska przynosi ze sobą wiele insektów. Pcheł, robaków itd. Jest nieszczęśliwy, bo ciągle go coś gryzie, męczy itd. Kiedy go wykąpaliśmy dopiero odżył i wydawał się szczęśliwszy i żwawszy. Schronisko to nie jest hotel dla zwierząt, że pieski odbiera się czyste i zadbane. Zresztą, tak jak wyżej czekam na odpowiedź jak ty sobie radziłeś/aś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmkaa
Bardzo szybko nauczyłaś go wszystkiego. Mądry piesek widać:). Ja nie mam psa ze schroniska, ale mam problem z jego kilkoma nawykami. Jak był mały na łapkę podczas odkurzanie upadła mu rurka od odkurzacza, ktoś oparł o ścianę i się przewróciła na niego. Nie było żadnego mocnego stłuczenia, ale piesek zaskomlał i od tamtej pory panicznie boi się odkurzacza. Mimo, że sytuacja się już nie powtórzyła. Każdy uważa. Ale kiedy odkurzamy pies ucieka jak najdalej i trzęsie się i boi. Myślałam, że z czasem się oswoi słysząc ten dźwiek, ale nie. Nadal się go boi. Tragedię również przeżywamy w sylwestra. Lekarz zalecił jakieś specjalne tabletki, ale one nic nie dają. Często jest tak, że w zwykly dzien ktos sobie wystrzeli petardą. I jesli jestesmy wtedy na zewantrz to pies na ten dzwiek ucieka przed siebie. Nie wazne czy jest ulica, czy bezpiecznie. Leci a ja nie potrafie go czesto dogonic. Czasami kieruje sie w strone domu, ale nie zawsze wie w ktora strone jest dom jesli jestesmy zbyt od niego daleko. Aha i mój pies nie woła na dwór. Nie sika w domu nie mamy z tym problemu, ale nie woła nawet jesli bardzo chce. Wiec wychodzimy z nim o stalych porach nawet jak nie woła. Ale dziwne to jest moim zdaniem, ze trzyma dopoki ktos z nim nie wyjdzie nie dajac znaku, ze mu sie bardzo chce. Nawet jak czasem w ekstremalnych warunkach rano wyjdzie 0 7, a potem dopiero po poludniu dosc późno ( kolo 19) nie zapiszczy ani razu w ciagu dnia. Ale takie cos zdarza sie rzadko nie maltretuje psa absolutnie. Ale kurcze jak nie zawoła, a czlowiek sie zasiedzi zajmie czyms w domu to zapomni o wyjsciu. Wiem, ze powinnam pamietac zawsze, ale kurczeczemu on nie daje znac. Lezy spokojnie caly dzien i w ogole jaby go nei bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
Hmm.. Ja bym zrobiła na Twoim miejscu z odkurzaczem podobnie jak z parasolką. Trzymajcie go na zewnątrz, bawcie się koło niego itp. Powiem szczerze, że mój pies też boi się wycia odkurzacza, ale nie panicznie tak jak Twój...Poprostu woli go unikać. Hmm... Radziłabym w miarę możliwości wychodzić z psem na dwór w trakcie odkurzania. A co do petard itp to chyba przypadłość każdego psa :) niestety. Psy słyszą dźwięki o wiele głośniej niż ludzie, stąd ten strach. A próbowałaś zamykać psa w trakcie sylwestra i wystrzałów w pomieszczeniu bez okien? Tam, gdzie najsłabiej słychać wystrzały? Może spróbuj wtedy zamknąć go w takim pomieszczeniu i puść głośniejszą muzykę? Tak, aby nie skupiał się na petardach? A co do przypadkowych petard no cóż... Szczerze mówiąc nie znam nikogo kto miałby psa, który by się ich nie bał i nie uciekał przed nimi. Mój reaguje tak samo... Tylko w domu ich się nie boi. Nie mam pojęcia czy istnieje jakikolwiek sposób, aby nauczyć psa, żeby nie bał się wystrzałów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiAmaniaczka
a co do wychodzenia. Musisz po prostu wychodzić regularnie. Mój pies też nie piszczy, nie drapie w drzwi... Ale jest niespokojny, przychodzi do nogi, kładzie głowę na kolana itp. Przypatrz się swojemu psu. Może kiedy chce wyjść spogląda często na drzwi, wącha cię, stuka pyskiem w nogę? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrangler13
Pies ze schroniska jest przeważnie znacznie bardziej kochającym pupilem, choć zdarzają sie "wyjątki". Zawsze popieram ludzi którzy chcą dać nowy dom adoptując a nie kupując zwierze. Nie zapomnij jednak o wyprawkę i karmę dla psiaka...odwiedź http://zarciedlapupila.pl/index.aspx?branch=pies a na pewno znajdziesz coś dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA KLAMIE
" 2 tygodnie? Kto ci tak powiedział? Pies ociekał brudem i śmierdział, bo nie był w schronisku paru godzin. Miał tłustą i posklejaną sierść. Jak można pozwolić (skoro pies ma już dom), aby w takim stanie chodził jeszcze 2 tygodnie?? Boże.." jak to nie był kilkunastu godzin? klamiesz! normalną procedurą jest najpierw kwarantanna, czyli okres gdzie może sie jeszcze odnaleźć stary wlasciciel (jesli to znajda). po 2 pies jest badany, ew leczony, szczepiony i KASTROWANY - dopiero może być oddany do adopcji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AUTORKA KLAMIE
to chyba jakies nielegalne to schronisko, ze ci oddali zasyfionego, brudnego, zapchlonego, nieprzebadanego psa :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorka kłamie)
Nie wiem z jakiego schroniska autorka ma swojego psa ,ale moim przypadku mój pies(też ze schroniska) był owszem odrobaczony,miał szczepienia,ale nie był wykastrowany , był za to śmierdzący ,że hej!Pies był u nich tylko kilka dni, ktoś podrzucił im psa pod schronisko.Widocznie nie szukali właściciela skoro zdecydowali się oddać go do adopcji.Więc może nie zawsze jest tak jak piszesz?Poza tym w tv na pewno nie raz widziałaś jak wyglądają niektóre schroniska? Uważasz ,że w warunkach jakich tam przebywają mają szanse na higieniczny tryb życia???Bez pcheł czy chorób skóry?Ze schroniskami jest tak jak z zakładami mięsnymi, ubojnią.W jednych zwierzęta zabijają humanitarnie w innych wycinają flaki "na żywca". Tak samo jak są ludzie i ludziska.I można by tak długo.Najważniejsze jednak ,że znajdują się osoby, które biorą psa nie po to ,aby się nim pochwalić czy na nim zarobić , tylko po to , aby uratować go przed ewentualnym uśpieniem lub wynagrodzić mu cierpienia jakie przeszedł u byłych właścicieli. A tak w ogóle, to temat wątku zjechał na niewłaściwy tor.Proponuję co niektórym pozwiedzać schroniska i na własne oczy zobaczyć jak one wyglądają ,a nie korzystać tylko z netu i stron schronisk, gdzie wszystko pięknie opisane, a w rzeczywistości jest inaczej.Nie zapominajcie również o tym ,że wszystkie schroniska borykają się z brakiem funduszy na karmę , leki, szczepionki, weterynarzy , a nawet koce czy zwykłe szmaty , aby ocieplić budy.Wiem, bo sama niedawno brałam udział w zbiórce rzeczy dla schroniska.Często spotykałam się też z opinią,że lepiej zrobilibyśmy zbiórkę dla biednych dzieci , a nie litować się nad psami i kotami.Cóż...Każdy ma prawo do własnego zdania, ale wszyscy powinni pamiętać o tym,że światem rządzą ludzie i zwierzęta nie mają głosu.Gdyby mogły mówić, same walczyłyby o swój byt i o prawo do NORMALNEGO życia na tej naszej chorej ziemi.Polecam też artykuł o Ukrainie.Poszukajcie w necie o tym , co robią z psami , aby przyszykować miasto do EURO 2012.Jeśli chcecie pomóc biednym psom godnie umrzeć ( bo o życiu nie ma mowy), to podpiszcie petycję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazdy pies ma inne problemy
inna przeszlosc i czegos innego sie boi ;) Moim zdaniem to cud, ze kapiel nie byla dla niego stresem nie do przejscia. No ale 4 m-ce to pewnie jeszcze az tak duzo na szczescie nie doswiadczyl. Fajnie, ze po psa poszlas do schroniska ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kazdy pies ma inne problemy
I na szczescie nie kastruja wsztystkich psow! To wiem na 100% ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nastolatkaaaaaaa
Fajny temat, przyjemnie się czytało. Uściskaj psa ode mnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kazdy pies ma inne problemy
Czemu na szczescie nie kastrują?? Wszystkie nierasowce powinny być kastrowane albo w schronisku albo u nowych właścicieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×