Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wygodnickie baby...

Po co Wam dzieci jak nic sie nie chce?

Polecane posty

Gość Wygodnickie baby...

nie rozumiem okreslenia ze matka pada na twarz?????? ile macie dzieci, naczesciej jedno i co pieluch nie pierzecie, macie automaty, miksery, mikrofalowki i jeszce wam sie gotowac nie chce dla dziecka/////////??????????? to po co wam dzieciak, bo to byla wpadka czy mezus chcial? bez sensu, a na forach to maja czas siedziec, leniwe baby. i pewnie po porodzie to mamusia na miesiac sie do was wprowadzila, zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość room service
kolejna kretynka:O:O spadaj gowniaro:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acha
.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierni wiatrak
Bo przyjemność z bycia matką to coś o wiele więcej niż tylko gotowanie, pranie i prace ręczne. dziecka nie robi się po to, by sobie udowadniać, że jest się matką robocopem, bo nawet robocop czasem padał na twarz.Herosem nie jestem, więc nie muszę być zawsze pracowita i zaradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrramp
to że ktoś mówi że pada na twarz to nie znaczy że od razu patologia i nie chce dziecka każdy człowiek ma prawo być zmęczony nawet ten bez dziecka i ma prawo się komuś wygadać.amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo w tym racji co autorka napisała :P wiele razy się z tym spotkałam, że najbardziej na brak czasu narzekają właśnie takie kobiety które prawie nic przy dziecku nie robią ani w domu bo dla dziecka słoiczki, a dla rodziny mrożonki bo przecież dziecko tyle czasu zajmuje a tak na prawdę to one siedzą i oglądają telenowele :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie zgadzam z autorką
za mordy wytargałabym te wszystkie pseudomamusie podrzucające swoje dzieci rodzicom bo one takie zmeczone!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taxidriver
baby to sie zawsze jakos wytlumacza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierni wiatrak
A ja bym wyśmiała się w twarz takim, co to tak krytykują, że ktoś skorzysta z gotowca. Najlepiej cofnijcie się do ery prehistorii, załóżcie sobie listek figowy na przyrodzenie lub lepiej - obrabiajcie skórę ze zwierza zabitego przez Waszego męża,bo przecież kupować gotowe ubrania to wygodnictwo !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie mam 2 dzieci, firmę
i potrafię na czas przyjść na spotkanie...koleżanki nie pracujące i mające 1 dziecko ciągle się "nie wyrabiają" i narzekają na brak czasu i zmęczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomisiniumi
jak zawsze nalezy miec odrobine rozsadku, bo z jednej strony kazdy ma prawo odpoczac i byc zmeczony, ale tez nie przesadzajmy, ze dziecko to jakies monstrum,ktore wysyssa z nas cala energie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdfds
ale ta dziewczyna ma rację. Ja mam jedno dziecko i nie mogę powiedzieć bym padała na twarz. Mam na wszystko czas- i zrobić jedzenie dziecku i obiad dla mnie i męża. I mam też czas dla siebie. Wszystko to przede wszystkim dobra organizacja czasu. Mam koleżankę, która rodziła w tym samym czasie jak ja. Efekt? Ona jest wiecznie zmęczona, na nic nie ma czasu, ciągle narzeka, ciągle ma ze 20 kg nadwyżki po ciąży etc. Jak kiedyś spędziłyśmy razem dzień my plus nasze dzieci wszystko stało się dla mnie jasne. Zero organizacji- jakiejkolwiek. Masę czasu marnuje. Co chwila robi przerwę na serial czy coś zamiast stanąć i hurtem zrobić wszystko- obiad, przygotować sobie rzeczy- umyć włosy. I żeby było śmieszniej to ona jeszcze mowi,ze jej dziecko przesypia prawie całe noce- za to moje śpi najwyżej 5 godzin w nocy i jak określiła sama mój syn to łobuz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość franiaaaaa
No właśnie ja też tego nie rozumiem i szczerze mówiąc jestem przerażona jak czytam opowieści matek, które opisują jak straszną męczarnią jest zajmowanie się dzieckiem :O Aż się odechciewa dzieci rodzić jeżeli to faktycznie taka tortura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale autorka ma po części rację ;) a tak wytłumaczę jej coś padać na twarz-być kompletnie zmęczoną zdarza sie,bo sama czasami jestem zmęczona dokładnie mam 2 dzieci, firmę I CZYM SIĘ CHWALISZ,wystarczy dobrze sie zorganizować i się człowiek wyrabia,nie każde dziecko jest takie samo i pozwoli by mama punkt 8:30 ubrała i wyszłą z dzieckiem z domu,ja sie czasami nie wyrabiam,bo syn miewa dni w których wydziera mi się pół godziny bo butów nie chce ubrać np.zimowych i chce adidasy,zdarza się ! dłużej pośpi i już człowiek musi zmienic plan dnia...a to apetytu nei ma i je pół godziny.Ja też bym chciała by czasami doba miała 30 godzina nie 24 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odkad mam dziecko
A ja zauważyłam, że im więcej mam do zrobienia, tym szybciej i sprawniej mi idzie, bo jak mam mało rzeczy na głowie, to mi się tak rozlezą i nie mogę się wyrobić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mhyyyyyy,ja tam zawsze musialam sie dobrze organizowac,mlodsza corka sie urodzila ,starasza bylo trzeba szykowac do szkoly i zaprowadzac,Pobudka ok.7.30,nawet jak mlodsza jeszcze odsypiala po calonocnej walce ja po godzinie snu musialam wstac..Bywalo roznie,tym bardziej,ze obie nie lubily marnowac nocek..Mnie sie wydaje ,ze ze wszyskim dawalam rade,tylko to nie wyspanie bylo okropne,tutaj mowa o dwoch prawie latach nie spania praktycznie wcale,wiec tego tez nie idzie przewidziec jakie to dziecko bedzie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te "mamy" któe robią jedzenie w mikrofalówce i siedzą ciagle przed kapem to te które chowają a nie wychowują :) znam taką,w sumie to nie robi w mikro a gotuje a jak dzieck onie chce zjesc,bo nei smakuje to nie daje nic innego :) by miec czas na neta :D Ja teraz akurat mam czas,bo jemy sobie obiad :D Ale mam wiele dni w których mam nadmiar czasu,teraz mniej niz kiedyś,bo syn w ciągu dnia już nie śpi.Ale jak był malutki (do około 4 miesięcy) to wszystko zawsze miałam zrobione bo spał po 3 razy dziennie po 1,5 godz więc to aż 4,5 godz. ALE TE KTÓRE SIEDZA WIECZNIE PRZY KOMPUTERZE I OGLADAJA TV TO MOGA PADAC NA TWARZ BO MAJA MALO CZASU AN WSZYSTKO I MUSZA BIEGAZ Z JĘZOREM AN WIERZCHU ZA PRZEPROSZENIEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Policjanta
a ja zgadzam się z autorką tematu. każda matka to tylko tutaj narzeka jak jej to nie jest ciężko i jak ma przesrane. Jak czyta się niektóre wypowiedzi to aż strach mieć dziecko bo wtedy to już życie się kończy, nic tylko kupki, zupki i t p. to żałosne. Nie dziwcie się później że mężowie odchodzą od Was albo mają kochanki, bo nikt normalny długo by nie wytrzymał,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i nie zapominajcie
że oprócz tego że dzici mają różne temperamenty i problemy zdrowotne to jeszcze ich matki też mają prawo mieć różny temperament i różny poziom sił witalnych co za chranienie o organizacji.... zachoruj na niedoczynność tarczycy czy niskie ciśnienie i zobaczymy czy nadal będziesz biegać jak nakręcona gdy komuś brak energii to z czegoś to wynika, najczęściej z przyczyn zdrowotnych, anemii, niskiego cisnienia krwi, zaburzeń hormonalnych, depresji itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka ma sporo racji
Moja babcia miała 4 dzieci, w momencie urodzenia najmłodszego jej starsze dzieci miały 5lat, 3lata, 11 miesięcy. I dawała radę. A nie było modyfikowanego w proszku, nie było plastykowych butelek (opowiadała, że miała butelki szklane po wódce (!!) i na to nakładała gumowy smoczek który nie raz spadał). Do tego tetra a jakże (i to dla dwójki dzieci), pralki nie było tylko trzeba było z koszem prania zasuwać nad rzekę. W zimie trzeba było kuć lód by się dobić do wody. No i oczywiście fakt posiadania czwórki dzieci nie zwalniał jej z gotowania dla męża, z oporządzania domu i pomocy w gospodarstwie (na szczęście niewielkim). I ona nie była wyjątkiem, nasze babcie po prostu tak żyły. A teraz... Mama ma jedno dziecko, siedzi najczęściej w domu. Zmiana pieluchy to kilka minut, świeżą bierze się z opakowania, nie trzeba prać i prasować. Ciuszków nie trzeba szyć, czy kombinować, żeby je zdobyć (tak jak moja mama, która rodziła za czasów gdy na półkach był ocet jedynie). Pranie to kwestia władowania brudów do pralki i suszarki. Sprzątanie w domu też jest uproszczone, mamy odkurzacze i dobre detergenty. Ja rozumiem, że zaraz po urodzeniu można się czuć gorzej, bo organizm zmęczony, bo nowa sytuacja itp. Ale jak się ma kilkumiesięczne dziecko? Zwłaszcza jedno? Żeby nie mieć czasu ugotować własnemu dziecku? Ugotowanie zupki to przecież kilka minut (np. obranie i pokrojenie marchewki, pora, ziemniaka, cebuli, kalafiora i wrzucenie do garnuszka, goruje się samo). Nie znoszę matek które robią z siebie cierpiętnice bo mają dzieci. Kobiety jak świat stary zawsze opiekowały się dziećmi i postęp tą opiekę im ułatwia. Więc teoretycznie powinny być szczęśliwe i cieszyć się z radości macierzyństwa a nie jęczeć nad jednym dzieckiem, że jest tak ciężko. Czyje współczucie chcecie uzyskać? Co Was tak przerasta? Ugotowanie zupki, zmiana pampersów, nastawienie prania i obiadu i spacer z wózkiem? Sama mam trójkę zdrowych i baaardzo żywych chłopców. I owszem czasem jestem zmeczona, np. we wtorki gdy zaraz po mojej pracy odbieram najmłodszego od opiekunki, jadę po średniego do przedszkola i starszego do szkoły, starszego zawożę na trening, potem jadę ze średnim na basen i tam czekamy na męża który zabiera najmłodszego a ja ze średnim pływamy, po basenie wracamy po starszego i dopiero jedziemy do domu, gdzie dopiero o 18stej zabieram się za odrabianie lekcji z najstarszym i za prace domowe. I wiecie, po takim dniu, kładąc sie o 22giej mam chęć jeszcze poczytać, czy poprzytulać się z mężęm, mimo, iż najmłodszy będzie nas budził 3 razy w nocy. I nie czuję się tak zmęczona żeby padać na twarz. Jestem szczęśliwą i normalną kobietą, która zakładając rodzinę miała świadomość jak będzie ona wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melodyyy
ojejjejejejee idealna mamusiu wyzej..albo raczej-nigdy nie narzekajacy robocie kuchenny...urzekla nas twoja historia serio:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co wspominać "a moja mama to to" "a moja babcia to tamto" bo mój tata 7 km do szkoły na pieszo chodził,a do dziewczyny listy słał. teraz każda z Was tutaj korzysta z przeróżnych opsji transportu i ma co najmniej jeden telefon komórkowy. ale to fakt, ze kobiety wiecznie narzekające na brak czasu, muszą być nawiedzone...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomarudzić sobie czasem nie wolno??mnie teaz sie czasami juz nie chce.ale jestem mamą i tak wiadomo ze wypiore,przewine,umyje i sie pobawie z moim dzieckiem. Nie zawsze jestem wypoczeta i czasami mam ochote rzucić psia krew wszystko. Ale wiadomo ze tego nie zrobie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje konto
A mnie wkurza niemilosiernie to, ze takie przemadrzale pipy jak wy nie potrafia zrozumiec, ze czlowiek bywa zmeczony, bywa wkurzony, ma prawo ponarzekac i nie ma w tym przypadku znaczenia czy ma dziecko czy nie!!!Matka to tez czlowiek z emocjami, uczuciami, nerwami itd..wszyscy moga narzekac, ale matka nie? zajebiste bezduszne suki z was:O Kazdy narzeka na pogode,polityke niewyspanie, ceny w sklepach...ludzka rzecz PONARZEKAC!!!!! ale wy nadęte idealne mamusie idzcie zakasac fartuszki i zapierdalajcie z usmiechem na ustach robic obiadek dla męzusia.....i zeby wam do łba nie przyszlo skrzywic sie i sapnac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ogolnie to nie narzekam, ale wiadomo, kazdemu zdazaja sie gorsze dni lub okresy. Zwlaszcza, jak na glowie dom, dziecko, praca i jeszcze dodatkowe doszkalanie, a wiec nauka, ale zaciskam zeby, czasem poplacze, ale nie robie z siebie ani idealnego robota kuchennego ani cierpiacej matki-polki - wszystko trzeba wyposrodkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czasem marudzę i narzekam, czasem nie chce mi się gotować i sprzątać, czasem zamiast pomalować paznokcie (bo przecież trzeba być zadbaną) wolę poleżeć z książką ubrana w dres a dziecku włączyć bajki. I nie uważam się za nienormalną i szczególnie leniwą. Pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie teraz mam taki okres na narzekanie - dodatkowo jestem chora i w piatek mam 2 mega trudne egzaminy, ale co tam, dam rade:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka ma sporo racji
tak sądziłam że kogoś tym rozsierdzę:) No cóż, prawda boli. Co Was tak boli? To, że nie potraficie ogarnąć własnych obowiązków? I pewnie, że każdy czasem bywa zmęczony i ma prawo o tym mówić, ale spójrzcie nawet tu na kafeterię jakie tematy powstają. Kobiety piszą że są WYKOŃCZONE jednym dzieckiem! Rozejrzyjcie się też wokół. Kobieta z jednym dzieckiem zaniedbana (bo na umycie włosów czasu nie ma), dziecko zjada słoiczki bo przecież seriale czy net nie pozwala na gotowanie. Czy wy na prawdę nie wiedziałyście na co się decydujecie zachodząc w ciążę? Czy narzekacie bo lubicie i po prostu marudy z Was? A przykład z babcią podałam żeby pokazać że jest coraz łatwiej. A paradoksalnie kobiety więcej narzekają. Czemu? A teraz uciekam na spacer ze swoją trójcą i Wam też polecam zamiast okupowania kafe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×