Co myślicie o osobie która wszystko olewa a ciągle ma fuksa zalicza wszystko

mówi że uczy sie 2-3 godziny przed egz. i to jest prawda, a potem oceny 3,4, czasem nawet 5... tyle że to testy zamknięte z kolei z otwartych tej osobie zalezy by tylko zaliczyc a fuksem dostaje 5 za wypociny a kolezanka ktora uczy sie bardzo duzo dostaje podobne oceny ktora ma wieksze szanse na rynku pracy? inteligentna czy pracowita?

tez tak mam, zlewam wszystko i mam 4,5 ...

inteligentna i pracowita ma szanse, ale stawiam bardziej na inteligencję, a gdyby do tego dodać pracowitość to hit na rynku pracy

ddzoana - takie rzeczy to chyba tylko na pedagogice:)

mysle, ze ma szczescie w strzelaniu albo kłamie.

Ja się uczę 2 godziny przed egzaminem - na ogół zdaję. Nie rozumiem ludzi którzy zakuwają na pamięć i walczą o 5 ki w indeksie jakby to była podstawówka . Ponadto rozumiem, ze ludzie uczą sie rzeczy które im się do czegoś przydadzą - ale jak wiemy na studiach zdarzają się przedmioty niepotrzebne do niczego . A ludzie uczą się dla ocen...nie dla umiejętności ..

gdyby sama praca dawała wymierne korzyści to najbogatsi byli by niewolnicy..

może dlatego, że niektórzy nie mają się jak utrzymać i muszą zdobyć stypendium naukowe?

stypendium - to moja największa motywacja. Odpowiedź na temat: wszystko do czasu - fuks się też kiedyś kończy :-) Ale skoro komus się udaje - to ok.

,, niektórzy nie mają się jak utrzymać i muszą zdobyć stypendium naukowe? " - tutaj przyznaję rację.

chociaż nie, do otwartych sie ucze, bo tam z głowy nie zmyśle, ale ogolnie mysle że inteligencja jest ważniejsza - bo w pracy moga pojawic sie nowe zajęcia wymagające kreatywnego myslenia a takiej rzeczy nie ma w ksiązkach tak naprawde chciałabym byc pracowita ale nie umiem :( nie umiem sie skupic..adrenalina pojawia sie najwczesniej dzien przed egzaminem :/ to niezalezne ode mnie .