Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość noiiiinie

to się kur.a w głowie nie mieści

Polecane posty

Gość noiiiinie

To historia nie powinna się wydarzyć. Kilka dni temu Karinka (+9 l.) z miejscowości Sąsiadka (woj. lubelskie) zachorowała. Dziecko dostało bardzo wysokiej gorączki. Nie skutkowały leki przepisane przez lekarza rodzinnego. Mała gasła w oczach. Przerażona matka dziewczynki zaczęła wydzwaniać na pogotowie do Zamościa. Ale to nie chciało przyjechać. Zdesperowana kobieta z sąsiadami zawiozła dziecko do najbliższego szpitala. Niestety na pomoc było już za późno. Karinki nie dało się uratować. Zmarła w ramionach swojej mamy. Kłopoty mieszkającej z mamą, siostrą i babcią w maleńkim parterowym domu dziewczynki zaczęły się w ubiegły poniedziałek. Dziewczyna zaczęła się uskarżać na przeziębienie. Matka nie puściła jej do szkoły. Zabrała do lekarza rodzinnego. Ten przepisał antybiotyk i kazał zostać kilka dni w domu. Niestety lek nie chciał zadziałać. Z godziny na godzinę Karinka czuła się coraz gorzej. Gorączka doszła do 42 stopni. - Córka robiła jej nawet okłady z zimnej wody ale to też nie pomagało. Zaczęła więc dzwonić po pogotowie - opowiada babcia małej. Ale karetka z Zamościa przyjechać nie chciała. Ponieważ było już po północy dyspozytorka odesłała do szpitala, który nocami prowadzi opiekę ambulatoryjną. Ale tam powiedziano matce, że nie mają możliwości przejazdu i musi sama przywieźć dziecko. Kobieta widząc że stan córeczki jest coraz gorszy znów wykręciła numer pogotowia. I znów spotkała ją odmowa. Doprowadzona do kresu wytrzymałości matka obudziła sąsiadów i ich samochodem ruszyli po pomoc. Niestety kiedy udało się dotrzeć do szpitala w Szczebrzeszynie Karinka była już umierająca. Nie pomogła reanimacja. Dziecko zmarło. - Wszczęliśmy postępowanie. Trwają przesłuchania. Kluczowa będzie opinia biegłych, która wyjaśni przyczynę śmierci dziecka. Po zebraniu materiału będziemy mogli zdecydować czy będziemy stawiać komuś zarzuty czy nie - mówi Romuald Sitarz rzecznik prokuratury okręgowej w Zamościu. W szpitalu im. Jana Pawła II odmawiają komentarza, tłumaczą że dopóki sprawą zajmuje się prokuratura „nie będą ustosunkowywać się do tego zdarzenia. Szefowie pogotowia też nie czują się winni. Wyjaśniają, że takie są procedury i nocą opieką zajmuje się ktoś inny. Po za tym jak mówią nic nie wskazywało, że z dzieckiem jest tak źle, bo matka była spokojna i rzeczowa... - Ta historia to skandal. To przecież my wszyscy finansujemy służbę zdrowia i mamy prawo oczekiwać pomocy. A tej w tym wypadku nie było. Argumenty, że matka nie przeklinała żeby uzyskać pomoc nie mieszczą mi się w głowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to chory kraj jest i nie ma
w nim miejsca dla ludzi starych ,chorych,kalekich i potrzebujacych pomocy !!!:O dlatego juz tu nie mieszkam :O :O wróce jak wróci tu CYWILIZACJA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noiiiinie
aj kur.. ja znam ten szpital, ja pierdykam straszna tragedia i faktycznie matka chyba musiałąby zrabac przez telefon wszystkich, zeby łaskwiee sie ktoś ruszył ale tak chyba w razie czego (odpukać) trzeba robić, panikować i wrzeszczeć, bo inaczej cie nie usłyszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo jestem przy korycie
z jednej strony drą mordy w obronie życia poczetego,zachecają rodziny do większej ilosci dzieci a z drugiej strony nie dbają o życie które juz istnieje .W dupie mają ze matka prosi o pomoc dla dziecka .W niemczech np dziecko ma bezpłatną opiekę i nie ma ze matka prosi i błaga o pomoc!:O szoooooooooookkkkkk KURWA DO STRASBURGA NAPISAĆ !!!! co za skurwysyństwo!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No na dzień dobry
takie wiadomości!!!Aż się wszystko gotuje w środku.Nasza wspaniała służba zdrowia!Szmaty i kurwy.Inaczej tego nazwać nie można!!!!Lenie jebane!!!!!!!!Sory za wyrażenia ale to jakaś masakra!!Ja miałam podobny przypadek.Do tej pory nie wiem co mi było tylko ta malutka nie miała tyle szczęścia co ja:(:(41 s gorączki już jedną nogą byłam na tamtym świecie pojechałam z mężem na pogotowie to mnie wygonili bo ja sobie wymyślam.I to też było po 24 w nocy.Zadnych badań nic.Tylko ta pogarda i złość w oczach że im przeszkadzam.A mnie tak wszystko bolało że nie mogłam małym palcem kciuka dotknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róż+granat
Zatłukłabym dyspozytorkę gołymi rękami. Nie bacząc na konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kiedy to sie stało ?
daj linka do artykułu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noiiiinie
na wp jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta kraj chory...mnie też kiedyś pogotowie odmówiło przyjazdu do chorego dziecka, syn z rąk leciał. Poprosiłam mojego tatę. Z gorączką zawiózł nas do jednego szpitala, gdzie nam pow, żę przesadzamy, dziecku nic nie jest. Pow, żebyśmy sobie do domu pojechali i nie przesadzali. Wzięliśmy dziecko, do drugiego szpitala (25km), tata nadal z dość wysoką gorączką i tam nam pow "o boże, jak dobrze, że Państwo przyjechali". Następnym razem, gdy w przychodni pisali nam skierowanie dla syna do szpitala, i chcieli nas wysłać do pierwszego z tych szpitali, pow "nie, dziękujemy",

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to wejdz pod ten link
Prawda jest taka, że takie rzeczy dzieją się w wielu szpitalach... Mnie też kiedyś odmówiono przyjazdu karetki do mojego 4 letniego syna. Pani, która odebrała telefon kazała mi samej przyjechać (czytaj zadzwonić na taxi) lub może poprosić lekarza do telefonu. Śmiech na sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez miałam podobnie 6 lat temu
syn miał 3 lata i 40 st gorączki juz 3 dzień :O ( przez te 3 dni miał antybiotyk i wydzwaniałam co troche do rodzinnego ) wreszcie zadzwoniłam na pogotowie i paniusia zaczeła mruczec 😡 jezuuu jakiego ja dostałam szału zapytałam najpierw z zacisniętymi zebami o jej nazwisko i czy rozmowa jest nagrywana ....a potem jak sie rozpędziłam to mąż zaczął mnie hamowac ...zażadałam karetki ,darłam sie do telefonu,że bedzie winna śmierci dziecka i jak chce gnić w wiezieniu to bedzie !!!Złapałam oddech i wrzasnęłam zeby połączyła mnie z oddziałem dzieciecym ( pogotowie jest u nas w szpitalu ) bo musze porozmawiać z pediatrą na dyżurze.... Matko -szał jakiś mnie ogarnał .Dyspozytorka powiedziała ze karetka jest w drodze i potulnie połączyła mnie z oddziałem i lekarz powiedział ze dziuecko ma natychmiast pojawić sie w szpitalu !:O :O Przyjechałam tam z dzieckiem i pofatygowałam sie do tej pani .Nie chcecie wiedzieć co usłyszał .W końcu musiałam wyjśc bo zagrozili mi policją !A ja odpowiedziałam na to ,że sami zmuszaja ludzi do takich zachowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noiiiinie
no właśnie, chyba tylko takie zachowanie jest w stanie ich zmusić do jakiegokolwiek działania kulture chowajmy w rękaw!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szpital nie jeździ do chorych. To pogotowie ratunkowe ma obowiazek dowieźć chorego/ udzielić mu pomocy. (chyba że coś się zmieniło ostatnio). Nie zmienia to faktu, że ta p**zda dyspozytorka powinna za to odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no to się w głowie nie mieści...aż strach...jakby tak mojemu dzieciątku coś takiego się stało...Dobrze, że mój mąż jeździ w pogotowiu...naprawdę najlepiej to mieć wszędzie znajomość, bez tego człowiek niczego być pewny nie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość róż+granat
Już był kiedyś taki przypadek, ktoś pamięta? Dyspozytorka została ukarana, tylko nie pamiętam ile dostała, bo ewidentnie przyczyniła się do śmierci dziecka, to był mały chłopczyk, tyle pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja siorka mieszka w niemczec
i nie mogła sie nadziwić ,że moje dziecko pomimo ,że jestesmy ubezpieczeni musi płacic za okularki !!!i to około 300 zł razem z oprawkami ,dziecko w tamtym kraju jest chronione na wszystkie sposoby a u nas ...?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
zabilabym ta szmate dyspozytorke....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkałam kiedys w mieście
i miałam problem z ojcem ...2 razy musiałam wzywac karetkę ale jako kompletny "LAIK" podawałam celowo objawy jak przy zawale serca ...:O byli w try miga !:O w dupie mam to nie jestem lekarzem i nie musze sie znac /Przyjaciółka tez z dzieckiem miała kiedys problem -wysoka goraczka prawie dobe ...powiedziała ze dziecko traci przytomność ... Dziecko miało bakteryjne zapalenie płuc :O :O ledwo z tego wyszło ! tez przyjechali szybko .To kur wa mac trzeba specjalnie udawac wariata aby dostać pomoc ?! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda ooo
ja jestem z zamościa, rodziłam w tym szpitalu i napiszę tylko jedno: cała ta placówka nadaje sie tylko do zamknięcia, to jest nienormalne, żeby w szpitalu było aż tak źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem z zamoscia
i uwazam ze Papiez sie w grobie przewraca jak widzi co tam wyrabjają !! To najgorszy ze szpitali w jakim byłam i wiecznie tylko trzeba im kasy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie rozumiem ludzi
jak widza że coś złego dzieje się ich bliskim a reagują tak flegmatycznie.... ja w życiu na pogotowie bym nie dzwoniła, tylko dziecko w auto i do szpitala i to nie pierwszego lepszego tylko do sprawdzonego.... jak mąż miał wyrostek to tak właśnie zrobiłam.....mimo ze on protestował, chciał iść do zwykłego lekarza, nie chciał robić afery.... ale później mi dziękował, ze tak zareagowałam. Ludzie to są wasze rodziny, wasze życie, nie warto ryzykować licząc na przypadkowego konowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda ooo
właśnie również nie wiem jak mogli nazwać szpital imieniem papieża, to czysta hipokryzja. Z dobrocią, zrozumieniem, pomocą oni nie mają nic wspólnego. Tylko jedno się liczy: dawaj kasę... a jak nie to zdychaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe554847
nie rozumiem ludzi? czesto nie wystarcza jechac na pogotowie bo i tak cie nie przyjmą:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zadziwiona
do ja nie rozumiem ludzi - no tak, ale jak człowiek całe życie chadza tylko do internisty raz na jakiś czas i do ginekologa to trudno mieć sprawdzonych lekarzy w każdej specjalności i na każdy wypadek. Ja np. nie miałabym pojęcia gdzie jechać, pojechałabym do najbliższego szpitala i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość (@)
To nasz kochany kraj Żal matki........... Miałam też historię z ojcem- wiedziałam ze udar albo wylew- paraliz od pasa w dół. Przyjechał pogotowie i zabrało do neurologa- powiedziała, ze prawdopodobnie udar. Siedziała do mnie tyłem i mówiła. Juz sie wk..... no i powiedziała ze do domu. Ja jak to trzeba prześwietlenie i podleczyć, ona nie bo w szpitalu nie przyjmą. No więc powiedziałam, że domu nie otworzę i ojca mogą zostawić na zewnątrz ( była zima) obuzona wysłała do szpitala. Ojciec przeszedł badania i zaczął chodzić.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani w sluzbie zdrowia jest super ha ha a w nagrod Pani Minister zdrowia awansowala,szlag czlowieka moze trafic .Tym pseldo lekarzom bez oznak czlowieczenstwa to miotly i ulice zamiatac ,przynajmiej nikomu by nie zaszkodzili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6545677
w szpitalu jest najlepiej jak dziecko przyjmuja -pierwsze o co pytaja to ksiazeczka ubezpieczeniowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×