Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sayok

Prawo czy języki?

Polecane posty

Gość żę tak powiem
A ja Ci odradzam prawo!!! Sama jestem po prawie, aplikację robię i już mam dość!!! drugi raz bym się już nie pchała na prawo, zdecydowanie bym postawiła na studia językowe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Mówisz tak dlatego, że jest bardzo dużo nauki? Jeśli tak, to wiedz, iż się tego nie boję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Znam takie malzenstwo zona skonczyla anglistyke otworzyla sobie swoja szkole jezykowa nie sa to jakies mega kokosy ale najgorzej tez nie jest, w czasie studiow dawala korki i niezle jej sie powodzilo, jej maz natomiast dalej siedzie na aplikacji za 800 zeta . Za nim on finansowo stanie na nogi to minie jeszcze troche czasu. Nie pisze to zeby Ci odradzic , przemysl tylko czy bedziesz miala na tyle zabezpieczenia finansowego przez lata studiow i w czasie aplikacji. Jezyki sa o tyle dobre ze dorabiajac jakis kurs mozesz znalezc prace za granica, badz byc specjalista w tlumaczniu medycznym czy innym ktore nie jest tak oblegane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Dzięki za odpowiedź! Właśnie najbardziej boję się braku zarobków po studiach i stąd mój dylemat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Szczerze to czasami lepiej miec jakis konretny techniczny zawod niz isc na studia . Nie zebym odradzala ale zeby dobrze zarabiac po prawie to musisz uzbroic sie w cierpliowsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Właśnie sęk w tym, że jestem beznadziejna w ścisłych przedmiotach... W innym wypadku nawet bym się nie zastanawiała tylko od razu szła na politechnikę... Nie przeraża mnie nauka na prawie, chcę mieć jedynie poczucie świadomości, że warto i że znajdę po tym dobrą pracę, a nie zasilę szeregu bezrobotnych. Dlatego właśnie albo języki albo prawo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkl
Trudno zalozyc jak bedzie ksztaltowal sie rynek pracy jak bedziesz konczyc studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana. samych jezykow nie ma co studiowac bo naprawde mozna ich sie samemu nauczyc i to w znacznie krotszym czasie jesli masz motywacje. Polecalabym ci biznes + koreanski/chinski, przyszlosciowe jezyki, jako ze ludzi w polsce znajacych te jezyki jest malo, a te kraje, zwlaszcza chiny, staja sie coraz bardziej znaczace dla polskiej gospodarki i nie tylko. znajdziesz stolek w jakiejs chinskiej albo koreanskiej firmie, ktora ma oddzaly w polsce z pocalowaniem reki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
hmmm... no i to jest jakiś pomysł! czyli dać sobie spokój z prawem? mogę zapomnieć o cieplej posadce za biurkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co wiem na prawie trudno sie przebic, studia trudne, a nie kazdemu sie uda z powodu braku znajomosci. jezeli takowych nie posiadasz, ja bym sobie odpuscila. ja wlasnie studiuje biznes, a dodatkowo ucze sie jezykow azjatyckich, aczkolwiek tu gdzie mieszkam jest wieksza kokurencja w postaci native speakerow tychze jezykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
właśnie myślałam o tym, żeby iść na lingwistyke(niem+ang) i dodatkowo studiować archiwistyke, bo przecież każda firma czy urząd ją prowadzi; bądź też może public relations. Co o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
public relations w porzadku, bardzo ciekawe. powiem ci, ze sama marze o studiowaniu lingwistyki, ale sobie odpuscilam ze wzgledu na to, ze po tym nie ma przyszlosci. a taka nauka 2 jezykow na raty (zwlaszcza przy 2 kierunkach albo 50;50 lub tym bardziej 75;25) nie ma zbytnio sensu. lepiej sie zmotywuj i ucz sie sama w domu, przynajmniej ci egzaminy wisiec nad glowa nie beda dodatkowe. a potem sobie zrobisz po prostu certyfikaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawo zdecydowanie, ale pod warunkiem ,ze masz znajomosci i ,ze zalatwisz sobie aplikacje i inne wejscia. A jezyki, warto znac , ale tak przy okazji dla siebie. Poza tym jedno nie wyklucza drugiego. Jezyki zawsze ci sie przydadza , ale prawo to prawo i jesli jestes w tym dobra i masz predyspozycje to si enawet nie zastanawiaj. Dzisiaj kazdy zna jezyki obce, wiec nie bazuj na tym, niech to bedzie tylko pomocne i jako wsparcie w dalszym rozwoju. Fach warto miec w garsci. Idz na prawo.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
Powiem tak, ja skończyłam prawo i jestem teraz na 3 roku aplikacji adwokackiej i dla wszystkich niedowiarków nie mam żadnych pleców. Prawo jest trudne, wymaga rezygnacji nie z jednej imprezy na studiach przed sesją, ale jeżeli Cię to interesuje to warto postawić na prawo. Aplikacja sędziowska jest o tyle lepsza od adwokackiej, że będąc na niej dostajesz pieniądze pod Państwa,a na adwokackiej płacisz korporacji co roku za szkolenie plus składki członkowskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
'Aplikantko' naprawdę jest taki przesyt na rynku, że ciężko jest znaleźć pracę? Czy trudno jest zostać np. referendarzem sądowym? Nie stawiać na studia językowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
przesyt rynku jak to nazywają podobno jest "w adwokaturze" ale ja w to nie wierzę, bo jak się popatrzy na statystyki ile osób przypada na jednego adwokata to śmiech na sali. Jeżeli chodzi o aplikację sędziowską to wygląda to tak, po studiach zdajesz na aplikację ogólną która trwa rok, po toku zdajesz kolokwium i wyniki tego decydują czy idziesz dalej na aplikację sędziowską czy prokuratorską, jeżeli masz za mało punktów lub nie zdasz masz prawo być zatrudniona jako referendarz sądowy. Zastanów się czy nie warto byłby na początek iść na studia ukierunkowane na pracownika sądowego w Łodzi na UŁ takie są. Pomyśl na spokojnie. Powiem tak prawo jest o tyle lepsze, że jeżeli odechce Ci się aplikacji to łatwiej Ci będzie znaleźć pracę państwową, co do języków to zawsze możesz to zrobić obok i np. potem zrobić uprawnienia tłumacza przysięgłego. Fajna praca, dobrze płatna i do tego gdybyś była po prawie to byłaby super szansa dalszego rozwoju kariery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Czy dużo jest referendarzy sądowych? Trudno się przebić? Dziękuję Ci za te szczere i jasne odpowiedzi! Czasami wydaje mi się, że to właśnie ludzie, którym się nie udało, plują jadem i zniechęcają człowieka. Choć już dużo się naczytałam jak to ludzie żałują, że poszli na prawo, bo teraz pracy nie mają. Tylko nie wiem, czy do dlatego, iż faktycznie tak jest, czy może nie przykładali się na studiach i po prostu 'olewali'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
Zależy z jakiego miasta jesteś,w Łodzi jest spore zapotrzebowanie, bo jest wiele sądów. Referendarz jest prawą ręką sędziego, bo pisze uzasadnienia wyroków. Praca rozwijająca, potem po kilku latach pracy jako referendarz można starać się o zdanie końcowego egzaminu na sędziego. Więc dróg jest wiele do sukcesu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Inna kwestią jest również to, że ludzie piszą na forach, że jeśli nie ma się bogatych rodziców, to raczej ciężko się jest później utrzymać (do 30 roku życia) i że nawet jeśli uda mi się zdać wszystkie egzaminy na sędziego to i tak nie wiadomo, czy dostanę nominację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
W tym jest trochę prawdy, bo nominacje sędziowskie są od góry rozdawane przez Prezydenta RP, ale nie ma co tragizować, póki nie masz nominacji pracujesz w sądzie na innym stanowisku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Powiedz mi, to prawda, że wiele osób po prawie nie może znaleźć pracy? I czy wiele jest takich osób, które nie przykładają się na studiach do nauki? Bo właśnie nie wiem, czy pracy nie mogą znaleźć właśnie takie osoby... Bo jeśli tak, to nie ma co się dziwić i martwić. Chociaż spotkałam w internecie dziewczynę po prawie, która robi aplikację radcowską, ale całkowicie odradza mi te studia, bo bardzo ciężko jest później z pracą (wiele jej znajomych teraz jej nie może znaleźć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
Powiem Ci jak ja to widzę. Ja oprócz aplikacji adwokackiej robię doktorat, jestem też na 3 roku w związku z powyższym mam kontakt ze studentami, bo prowadzę zajęcia. Nie ważne czy będziesz studiowała dzienne, wieczorowo czy zaocznie; o swoją karierę musisz zadbać już na studiach. Jakieś koło naukowe, bezpłatne porady prawne w dziale prawnym na Wydziale. Praca w kancelarii nawet na stanowisku sekretarki aby się wdrożyć w mechanizmy lub praca w kancelarii na wolontariacie nawet na pół etatu. Będziesz miała rozeznanie i łatwiej Ci będzie się na coś później zdecydować. Nauka swoją drogą, trzeba dużo czytać, ale praktyka jest ważna jakakolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Rozumiem. A czy trudno jest w czasie studiów otrzymać praktyki w sądzie? dużo jest chętnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
na studiach masz obowiązkowe praktyki na 3 lub 4 roku w wymiarze miesiąca w sądzie, prokuraturze lub kancelarii - Ty wybierasz gdzie chcesz je odbyć. Innej formy zobaczenia pracy w Sądzie nie ma możliwości, chyba że pochodzisz sobie do Sadu na sprawy jako publiczność bo możesz i popatrzysz jak to działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Nawet osoby studiujace prawo doradzaja mi pojscie na jezki, gdyz otwiera to wiele drzwi, a jak mowia+ po prawie godziwie zarabiac to po prostu bajka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Możesz mi jeszcze odpowiedzieć na jeszcze jedno (może zbyt osobiste) pytanie? jak się utrzymujesz? trochę się tego obawiam, gdyż ludzie zazwyczaj mówią, że jeśli mam bogatych rodziców, to żebym szła na prawo, a jeśli nie to na języki, bo wtedy będę mogła udzielać korepetycji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
hymm... mieszkam z narzeczonym i w gruncie rzeczy jestem troche na jego utrzymaniu, bo wiecej zarabia. Ja dostaję wynagrodzenie z kancelarii i uczę prawa w kilku szkołach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sayok
Uwazasz, że można pogodzić jakąś pracę dorywcza np. w weekendy z prawem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aplikant
oczywiście, że tak. Ja tak robię i daję sobie świetnie radę. Godzę to z życiem prywatnym i normalnymi imprezami. Naprawdę można wszystko pogodzić. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
liczna sędziów w Polsce jest ograniczna, tzn ze dopiero kiedy ktos rezygnuje czy odchodzi robi się miejsce dla kogos innego, wiec parwo jest ok ale zostac sedzia bedzie bardzo trudno języki są dobre i na nie bym postawila, tzn zalezy jescze jakie.. lepiej cos innego niz angielski np. niemeicki francuski holenderski, najlepiej sprawdzic skad pochodza firmy ktore masz w regionie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×