Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwczna sprrrawa

Kto ma rację? Miał prawo się unieść? Miałam prawo to przełożyć?? Odpowiedzcie..

Polecane posty

purpura-ona nie zapomniala o psie,jej maz byl w domu,dal mu jesc,pic,ale na smycz zawsze brala go tylko ona.pies dostal ochrzan za sranie kolo budy,ale maz o tym nie wiedzial,myslal,ze jak cos to posprzata i nie mial czasu na spacery (maja duzo roboty na gospodarce).dopiero potem ona mu powiedziala jak jest-sama nie myslala,ze bedzie trzymal tak dlugo,potem jej bylo go zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
słuchaj autorko, ja jednej rzeczy nie rozumiem. Piszesz, ze rodzice dużo pracują, bywaja krotko, bo praca, imprezy poxno bo praca itp. Dla Was to nie problem. A jak wy nie mozecie to afera. Tego nie rozumiem. Że praca jest wazna, ale żywe stworzenie już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś dorosła, Ty decydujesz o sobie. Porozmawiaj z rodzicami raz jeszcze, że wcześniej niestety się nie zjawisz. I tyle. Pogniewają się, ale im minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwczna sprrrawa
No już rozmawiałam, ojciec strzelił focha, mama jak zwykle neutralna, chciała załagodzić sytuację. Trudno, nie pierwszy i nie ostatni raz. Mireczka - no tak to już w mojej rodzinie jest, moi rodzice zdecydowanie nie są zwierzolubami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, ze rozwódka ma rację a ty autorko jesteś jakaś dziwna, mam wrażenie, ze ważniejsze są dla ciebie psy niż rodzice.... Żal mi cię i szkoda, że sama nie masz dzieci, bo gdybyś popatrzyła na tę sprawę z innej perspektywy, to może coś by ci zaświtało w głowie. Nie rozumiem, jak psy mogą być ważniejsze niż rodzice. Świat się kończy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem rodzice przesadzają i nie mają prawa się oburzać za to. Dlatego, że oni też mają swoje obowiązki (a jakie to są obowiązki to już inna sprawa) i tak samo Ty im możesz powiedzieć jak ich zapraszasz do siebie - Co, nie przyjedziecie przez durną pracę? - i dla nich nie będzie to zrozumiałe zachowanie z Twojej strony. Twój ojciec zachował się nietaktownie i egoistycznie, ponieważ oni sami rzadko do Was wpadają i tylko w określonych porach jak opisałaś a jak Ty masz coś do załatwienia i nie możesz się dopasować na siedzenie u nich pół dnia to już nie może tego zrozumieć? Mi by było strasznie wstyd na jego miejscu się o to przyczepić. To jedna strona medalu. Drugą stroną jest lekka przesada z tymi spacerami punkt 19.30. Pies musi być wyprowadzany regularnie, ok i to odpowiedzialne. A wypowiedzi w stylu ''to tylko pies wytrzyma 14 godzin'' sa dla mnie niezrozumiale i nie bede komentowac takiego podejscia bo brak mi slow :o Tak samo jak czyjas kolezanka kretynka ktorej nagle zrobilo sie zal psa, bo sie nie zalatwil ale ze go meczy suuka na lancuchu to jej nie zal :o dobra mniejsza z tym, wracajac do tematu - to jednak pies moze byc nauczony wychodzenia po prostu wieczorem. Jesli wyszlibyscie z psami o 15 i do rodzicow pojechali na 16 to psy bez problemu by mogly do tej 22 posiedziec - to tylko jednorazowa sytuacja. Tak samo na przyszlosc lepiej nie wyprowadzac psa punktualnie a po prostu wieczorem. Raz o 19, raz o 20.30 to nie bedzie pozniej problemu :) i pies nie jest robotem ktory jest zaprogramowany na te a nie inne godziny i inaczej sie nie zalatwi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
bez sensu. ale wiesz co? Ja też tak miałam. Jak byłam sama to zawsze rodzina kazała mi się dopasowywać do terminów imprez rodzinnych :) Też strzelali fochy, ale tak szczerze zawsze im przechodziło:) Odkąd mamy dziecko też się śmieją, że wszystko pod córkę dopasowujemy. Ale nam tak dobrze- imprez nie zawalamy, ale często przychodzimy póxniej, bo dziwnym trafem córka po południu akurat w te dni dłużej śpi. No i trudno, już się przyzwyczaili. Ja też nie robię nikomu problemu, ani nie oceniam motywów. Ale lubię jak mnie o tym informują :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może ja już jestem "starej daty", ale mnie wychowano w szacunku dla rodziców i do tej pory mam tak, że jeśli trzeba, dostosowuję się do potrzeb rodziców i nie jest to dla mnie problem. TO MOI RODZICE i to ja powinnam dostosowywać się do ich wymagań, a nie oni do moich. Tego samego będę kiedyś wymagała od swoich dzieci - dla mnie to naturalna kolej rzeczy. A poza tym - ciekawe ile razy rodzice wymagali od autorki poświęcenia swojego czasu? Robią to pewnie raz na rok, ale nawet to jest dla autorki problemem, bo "psy". Autorko, wstydź się! Oby twoje dzieci też bardziej liczyły się ze szczochami swoich psów niż z tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś tamik
niektórzy z was mają zajebisty stosunek do zwierzat! No sorry, ale autorka nie ma do wyboru zmienienie pampersa w ojcu albo wyprowadzenie psa na spacer!!! A już ty zaraz tam jesteś jakas popieprzona! Rodzice zawsze na pierwszym miejscu??? Rozumiem, ze jak dziecko założy własną rodzinę to też ma być na każde skinienie rodziców?? Dla mnie to chore! Autorka nie odmawia uczestnictwa w imprezie z okazji imienin ojca, pisze tylko, że przyjedzie później. Gdzie tu problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktoś tamik --- > popieprzona to jesteś ty, ale gratuluję priorytetów życiowych w postaci psiego szczocha. Co tam rodzice - ważne, że psu może chcieć się szczać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faesgherhea
NAprawdę popieram Ciebie Autorze- pies to obowiązek - widać ze podchodzicie do tego poważnie, a nie jak większość ludzi, dlatego naprawdę SZACUN, absolutnie uważam że macie racje. Ale by było wspaniale jakby wszyscy podchodzili tak odpowiedzialnie i poważnie do zwierząt, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabawne prowo r
"Ja pamiętam jak musialam wychodzić z wesela trzy razy, bo moj pies wtedy był "na wylocie". A byłam świadkową! I nikt nie miał do mnie o to pretensji-" heheh rozbawil mnie ten tekst, no penie ze nikt nic ci nie powiedzial ale napewno to komentowali:) autorko jestes juz pewnie starsza osoba bez dzieci, moze nie mozesz miec dzieci i strasznie sie srasz nad nimi. ale rob jak musisz, jedz o 19, przeciesz swiat sie nie zawali, tylko rodzica jest przykro ale co tam, przeciesz piesek nie moze czekac, dlaczego nie wynajmniesz kogos zeby wyprowadzil te kundle na spacer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Zabawne prowo- tak, komentowali. Wyobraź sobie, że wszyscy psiaka znali, bo był z nami 19lat. I dopytywali czemu tak szybko choroba poszła, gadali o swoich zwierzakach. Współczuję Ci, że obracasz się w towarzystwie ludzi bez uczuć. Tamten psiak był ze mną praktycznie całe moje życie- jak pisałam, umarł parę dni po weselu. Chcesz, jeszcze bardziej Cię rozbawię. Panna młoda zerwała się ze mną z wesela, właśnie do pieska:) To dopiero zabawne, nie? I dlaczego ma być przykro rodzicom? Bo przyjadą później? No proszę cie, żenująca jesteś.... Dla mnie ludzie, którzy stawiaja wyżej widzimisie człowieka nad potrzeby zwierzaka to ludzie bez serca. Nie chciałabym mieć z takimi nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kordon bleuuuuuuuuu
tak tak, bo kundel ważniejszy niż ktoś kto cie urodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×