Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tyrka

czy to dużo czy raczej średnio?

Polecane posty

Gość tyrka

26 000 netto,2 osoby bez dzieci. Jedno z najwiekszych polskich miast. Ale: brak mieszkania, zobowiązania w wysokości 2500 miesiecznie. Jak oceniacie? Czy zadłużyłybyście sie na mieszkanie lub dom na , powiedzmy 600 000 zł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26tys?
tak zadłużyłabym sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosne prowo
:O dajcie już spokój:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Czemu prowo? Żadne prowo, moja droga. Nie mamy chałupy i musimy coś z tym fantem zrobić. Po prostu,patrząc na to, co sie dzieje na rynkach finansowych i w Unii, boimy się, czy wszystko się nie zawali. poz tym, dochody to jedno. ale gdyby nagle trzeba by było spłacic nasze zobowiązania to nie mamy na tyle oszczędności. Brałybście teraz kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak dla mnie
też prowokacja :o Wlazła se baba ba forum " Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci " i pyta o coś takiego :o Zmień forum laska !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego akurat na 600tys
? :o mieszkań tańszych nie ma? :o ale pewnie, bierz, kupuj apartamenty a jak któreś z Was straci dochód to pod mostem wylądujecie, czego nie życzę ale brać 600tys kredytu na mieszkanie? Poza tym zarabiając 26 tys nie myślałabym nawet o kredycie tylko oszczędzała i po 2 latach za gotówkę bez kredytów kupiłabym mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Wlazałam na to forum, bo planujemy rodzinę. I pytam osoby, które oprócz siebie, do utrzymania mają jeszcze dzieci. Poza tym, tyle kosztuje dom w szeregowcu albo ładne, duże mieszkanie w dobrym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Co do oszczedzania - mamy osczedności, ale gdybysmy je teraz wydali, to zostajemy bez grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strasznie sie boje
to wystarczający dochód, żeby móc sobie pozwolić na ładne mieszkanie w dobrym miejscu. kredyt możecie wziąć z mniejszymi ratami na dłużej w razie problemów i najwyżej spłacać po dwie np, albo wieksze raty na krócej. Przy takich dochodach nie będziecie mieli problemów tez gdy zdecydujecie się na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Wiem, że pytanie pozornie wygląda dziwnie, ale juz kilka lat wynajmujemy i mamy dość. Poza tym, nieruchomości spadają i za jakis czas moze byc dobry czas do kupna, ale boimy się ruszac oszczędności. I trochę się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
A oszczędzac trzeba by było kilka lat i chyba juz nie mamy na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie na łeb upadli
Ty te pieniądze zainwestuj w dobrego psychologa albo psychiatre :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Dziękuję za radę. Nie skorzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie....
to troche malo zarabiacie zeby budowac sie za 600 tys. poszukalabym czegos tanszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
zdajesz sobie sprawę, że kredytu oddasz 2*więcej niż wzięłaś? Jakim trzeba być bezmyślnym człowiekiem, żeby ładować się w kredyt skoro są oszczędności. Wg moich obliczeń 2lata i macie chatę. Do tego oszczędności, więc jeszcze krócej, więc w czym problem? Skoro kilka lat wynajmujecie, to co Wam po tym roku czy dwóch?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę,że autorce coś z zerami się pokręciło,bo nikt przy zdrowych zmysłach mając 26 tysięcy nie pytałby,czy to dużo czy mało...ot i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Musielibysm oszczać trochę dłuzej niż 2 lata, bo za coś trzeba życ i spłacac istniejące zobowiazania. Poza tym może sie pojawić dziecko, więc przynajmniej na pół roku jesteśmy pozbawieni połowy dochodów. I stąd wątpliwości. A pozbywac sie oszczędnośći to wg mnie głupota. Trzeba coś mieć na zapas. Dlatego oczczędności zostają tam, gdzie są. Gdybyśmy kiedys obydwoje stracili prace albo zachorowali to oszczędnosci mogą nam uratować tyłki. I zadne zera mi sie nie pomyliły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sigmatka
a mnie sie wydaje że panienka autorka, siedzi sobie w szlafroczku i kapciach,obwieszona zlotą bizuterią, z tipsami długimi jak niewiem co i ma koleny problem bo nie wie na co tym razem wydać pieniądze i szuka ofiar swojego problemu na forum, bo jest tak zadufana... i nie ma koleżanek tylko internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka przesada
moi rodzic mają duzo mniejsze dochody i wzieli kredyt na dom, ktory z powodzeniem splacaja (oszczednosci tez rozne maja), pomagaja finansowo mi, utrzymuja jeszcze mojego uczacego sie brata, maja dwa samochody i prowadza godne życie. i jak napisalam maja DUZO mniejsze dochody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
jak ktos ma takie dochody to idzie do doradcy finansowego czy innego brokera i tam szuka rozwiązania. Na kafeterii to można jedynie bajki popisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszczędności na koncie..
masakra. takie samo myślenie mieli ludzie, których na przełomie lat 80/90 dopadła galopująca inflacja :D. którzy ze zgromadzonych funduszy mogli sobie pozwolić na mieszkanie, a po paru miesiącach mogli za tą kasę kupić co najwyżej 5 bułek :/. zapytaj ich teraz, co myślą o oszczędnościach. powodzenia. jak się boisz ruszać oszczędności to ich nie ruszaj. jak się boisz wziąć kredyt to go nie bierz. jak się boisz, że dziecko obniży pułap życiowy, to go nie miej. proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczędności hmmm. Aktualnie nie mam takowych, bo wartość pieniądza drastycznie spada. Moze z 10 tys. leży gdzieś na lokacie. Reszta zainwestowana. Autorko, jeżeli to nie prowo, to dziwię się tobie. W tak niestabilnych czasach chcesz brać kredyt na mieszkanie? Mając oszczednosci??? Nie wiem kto przy zdrowym rozsądku chce spłacać kradyt wiedząc ile kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
OK, wyjaśnię dlaczego o to pytam. Nie jestem ani kretynką, ani tipsiarą, jak to kilka osób zasugerowało. :) Zapytalam tutaj, jak widzą to inni ludzie, bo tutaj wymieniają poglądy tzw. przeciętni Kowalscy, więć rzucą na to okiem ze swojego punktu widzenia. Nie potzrebuje iść do tzw. "doradcy", bo to nie są doradcy tylko sprzedawcy usług ;) Do meritum Ja uważam, ze mozemy sobie pozwolić na kredyt na zasadzie lewara. Mąż natomiast uważa, że powinniśmy uzbierać na mieszkanie/dom i kupić za gotówkę (nie ruszając oszczędnośći). Bo on ma dość niepewną posadę, tzn. kilka błędów decyzyjnych i lecisz. Ot, dlaczego sie waha. Jeśli on "poleci", a ja akurat bede "zaciązona" to mamy klops. I właśnie na takie okoliczności są te oszczędności. Tyle, ze biorąc jego opcję oszczędzamy jeszcze kilka lat, a problem polega na tym, że mamy juz mocno po 30tce. Co do niepewności czasów - najwyzej zmienimy oszczędnosci na kruszec. Co Wy byscie zrobiły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Chyba wszystko zależy od tego, ile tych oszczędności macie. Bo jak starczy na pół roku bez pracy to chyba nie jest najlepiej, ale jak na 2 lata to można chyba mysleć o zadłuzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolusia krak
Tak warto się zadłużyć na własny kąt ,jeśli obecnie wynajmujecie . zdecydowanie warto .Tylko chroń Was panie od waluty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolusia krak
a na marginesie 26 tyś / mc to spora sumka :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolusia krak
sorry to ja nie anderstent , to macie gotówkę ( oszczednosci) na lokum i chcecie się zadłużać ,a gotówke dzierżyć w kapciu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyrka
Mamy oszczędnośći ogólnie - na czarną godzinę. I nie leżą w kapciu. Tak,powstał pomysł, by zdłużyc sie na dom,nie ruszając tych oszczędności - jesli za oszczędności kupimy dom, to gdy starcimy prace nie bedziemy mieli nic na zycie . Dlatego chcemy się kredytować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×