Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Pola z Krakowa

Córka doprowadza mnie do szału/ Nie potrafię ją zrozumieć

Polecane posty

Gość Pola z Krakowa

Córkę urodziłam gdy miałam 17 lat, rok przed maturą, nie muszę dodawać że ciąża była istną wpadką. Ślub z mężem wzięłam tuż po maturze. Potem studia długie 6 lat. Przyznaję większy wkład w wychowanie córki mieli moi rodzice i teściowie. Z dziadkami zawsze świetnie się dogaduje. Obecnie ma 13 lat, uroda po mężu, te same gesty, jest dość dużego wzrostu, mąż ma 190 cm wzrostu, więc wdała się w tatę 3 lata temu urodziłam syna,to była ciąża w pełni planowana. Staram się mu poświęcić nieco więcej czasu i uwagi. Przy czym nie faworyzuję żadnych z dzieci. Zawsze jestem po stronie córki niż męża, mimo że choć mają tak samo ciężki charakter oboje, dogadują się jak kot z psem. Córka jest grzeczna i naprawdę bardzo inteligentna, nigdy nie odpowiada krzykiem czy pyskuję, zawsze wypowiedź tak składa by zdenerwować osobę, doprowadzić do szewskiej pasji, ale nie można powiedzieć że pyskuje Do sedna: córka z pozoru, jest osobą bardzo zamkniętą w sobie - zawsze tak myślałam, naprawdę rzadko się uśmiecha, a o spontanicznym śmiechu już w ogóle można pomarzyć, nie jest nieśmiałym dzieckiem, łapie kontakt z ludźmi obcymi. Przy czym gdy jest ze znajomymi, jest w centrum uwagi, roześmiana na całego, bawi się, żartuje, ja oczy przecieram czy ona to naprawdę ona, z dziadkami rozmawia, śmieje się, z nami ciężko jest jej porozmawiać, odpowiedź na pytania trzeba wytrząsać kilkanaście razy, o zwierzeniach mowy nie ma, mało wiem o jej towarzyskim życiu Ma 13 lat, wygląda na 16 - 17, kiedyś byłyśmy w galerii, kupić jej kurtkę czy ubrania na zimę, podszedł do niej chłopak, na oko 19 - 20 lat i zapytał czy mogą porozmawiać, rozprawiła się z nim w taki sposób że śmiechu nie mogłam powstrzymać przez cały dzień, na myśl o tej sytuacji. Boli mnie że nie mam z nią dobrego kontaktu, z synem dobrze się dogaduje, brat wpatrzony jest w nią jak w obrazek czasem stajemy na głowie by jej dogodzić, tu wycieczka do Rzymu za pół roku do Pragi/ szkolne, chciała psa haskiego - mąż szukał po hodowlach, znajomych czy nie mają małego haskiego, Naprawdę staramy się by miała wszystko co jest jej niezbędne do dobrego życia, a tu mówić jakby w mur lekcje angielskiego, basen 2 - 3 razy w tyg, Myślałam by iść do psychologa, zaczerpnęłam opinii szkolnego psychologa, mówi że jest wyjątkowa samodzielna i inteligentna - ja o tym wiem, nic odkrywczego chciałabym by nasze relacje przeszły na inny poziom, ale od lat nie widziałam jej uśmiechu do mnie dołuje mnie to i ten chłód w relacjach ze mną, mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×