Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bliskaskończeniazesobą

Studia, a wcześniej szkoła zniszczyły mi życie...

Polecane posty

przyznam się szczerze że nie przeczytałam tu wszystkiego, ale moim zdaniem to zluzuj; albo zmień studia albo nastawienie; wiesz w dzisiejszych czasach nie mozna życ TYLKO w swiecie własnych wyobrażeń; ja też nie miałam nigdy lekko; też słyszłam śmiechy, przezwiska mniej lub bardziej denerwujące i zawsze to zlewalam - napewno nie jest tak że wszyscy postrzegają Cie w taki sam sposób - moze weź dziekankę i zacznij z nasepnym rocznikiem dalsze studia - rozwiązanie zawsze jakieś jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Co robić? Nie rzucę przecież wszystkiego. Za dużo mnie to kosztowało, żeby teraz tak po prostu odejść. Z drugiej strony jestem podłamana. Jutro kolejne zajęcia i kto wie, czy nie kolejna okazja do śmiania. Jestem chornie pechowa, w nerwach wychodzę na głupka. Łatwo sobie mnie "upatrzyć" na ofiarę, choć gram zimną i obojętną. W miłości też smutno. Poznałam chłopaka z roku, niby inny od tej paczki, a jednak taki zamknięty w sobie, chłodny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak piszesz ze za dużo Cię studia kosztowały to nie rzucaj ich ale zrób sobie przerwe; może idź do profesjonalnej poradni psychologicznej - powinnaś chyba złapać dystans, bo jesteś za dorosła żeby sie przejmować szczeniackimi zachowaniami z ławki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Czasem udaje mi się ich zlewać. Przychodzą jednak takie chwile, że czuję się strasznie. Może ma to związek z samotnością, jaka mi doskwiera. Praktycznie nie mam żadnych bliskich osób wokół. Rodzice denerwują się, kiedy im o tym opowiadam, przyjaciółki wyjechały na studia do innych miast. W tym stanie rzeczy popadam w straszny dołek. Nie chce mi się uczyć, wszystko mi jedno, bo wiem, że moje życie jest niezbyt trafione, idąc w złym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś przewraliwiona :( to że ktoś chichocze, to norma, ż ew sali są szepty pomruki itp, nei am idealnej ciszy, a ty od razu stwierdzsz że sie z ciebei nabijają 🖐️ wyluzuj :) studia to piękny okres a ludize różni, ale to dorośli i z każdym można sie, dogadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Byłam już raz na dziekance i wtedy rzeczywiście mój stan się poprawił, ale potem wróciłam i po jakimś czasie na nowo zamknęłam się w sobie. Trochę mi przykro, że grupa nie otworzyła się na mnie zbytnio. Jestem ja i moj problem, a po drugiej stronie oni i ich beztroskie podejście. Właściwie to nawet nie wiem, czy jakoś istnieję w tym środowisku. Oni wszystko robią w tajemnicy przede mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym powiedziała że jesteś nawet za bardzo wrażliwa jak na swój wiek; rozumiem że takie fora są dla Ciebie jedyną drogą do kontaktu ze światem... poszukaj też innych form kontaktów - moze masz jakąś starą kumpelę która mimo ze wyjechała moze by mogła z Toba pogadać od serca..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Fiku - chciałabym w to wierzyć :) Byłam u przyjaciółki w Krakowie i przy okazji udało mi się pochodzić z nią i jej grupą na wykłady. Bardzo miło to wspominam; tam każdy mógł swobodnie się wypowiadać i jakoś nikt się nie śmiał. Kumpela zresztą ma podobne zdanie. W przeciwienstwie do mnie ona czerpie pełnymi garściami z życia studenckiego i ma do wszystkiego ogromny dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem przekonana że wyolbrzymiasz, a nawet jeśli nie, to wkurz się raz a porządnie a potem mniej to gdzies kto co powie, bo co za różnica :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Wiem, że jestem zbyt wrażliwa i mam zbyt wielkie serce. Dlatego tak wiele spraw odbieram osobiście. Coś we mnie pękło przed laty, a ja, choć powinnam teraz być kimś innym, wciąż czuję się ciągle niedopasowana. Kolejne szkoły zrodziły we mnie poczucie obcości. Wszędzie różniłam się od kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Tak w ogóle to z mężczyznami jest podobnie. Podobało mi się wielu, a żaden tego nie odwzajemniał. Teraz też zależy mi na kimś, ale czuję się, że i on ma mnie za dziwną i to boli jeszcze bardziej niż docinki innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Boję się, że on wie o tych wszystkich moich wpadkach i podziela zdanie reszty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Bo nie miałam kasy na lekarza. Chodziłam prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweeetGirl
A czemu mówisz ze chłopak potraktował cie jak śmiecia? Bo nie był tobą zainteresowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Niby jakiś czas był miły, zagadywał, a potem nagle stał się jakiś chłodny, dawał mi odczuć, że chce być sam. Ok, rozumiem, nie będę się narzucać, ale kurcze, cały czas mam wrażenie, że on ma o mnie fałszywe wyobrażenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SweeetGirl
Osoby chore na schizofrenie słyszą głosy których nie ma, mają halucynacje, lęki itd może to co widzisz słyszysz i czujesz jest spowodowane chorobą, jest tylko w twojej głowie i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak można przerywac
leczenie schizofrenii- jesteś nieodpowiedzialna .No a leczyc tę chorobę prywatnie to też trzeba byc dziwakiem.Tyle poradni jest,psychiatrów psychologów a ty narażasz rodziców na takie wydatki.Cały twój problem to choroba, którą trzeba leczyc a wtedy innaczej będziesz odbierac świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Dużo rzeczy pewnie tak, ale też wyraźnie widać, że ludzie za mną nie przepadają. Jakby się mnie bali, jakbym czymś odpychała. Wiem, jestem nieśmiała i trochę małomówna, ale czy to powód, żebym była kimś gorszym od tych przebojowych osób? Dlaczego jestem tak negatywnie odbierana, skoro nikomu nic nie robię złego? Cały czas fatalnie wypadam na gruncie towarzyskim: brak mi luzu, spontaniczności, ważę każde swoje słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Wiem, to nie było mądre z mojej strony, ale też zaznaczam, że pieniądze na leczenie miałam swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Tak bardzo chciałabym być sobą! Prywatnie to mi się udaje - w sprawdzonym gronie potrafię żartować, gadam to, co chcę i czuję się swobodnie. Na uczelni natomiast nie umiem. Ciągle modlę się, żeby znów nie palnąć czegoś głupiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"studia to piękny okres" Dla niektórych na pewno. Jeśli moje zmierzyć miarą "piękna" to pod tym względem były dla mnie stratą czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tak bardzo chciałabym być sobą!" To bądź. Ja jestem - mam wszystkich w dupie i bezczelnie im pokazuję jak daleko im do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Super. Ja akurat mam z tym problem. Jestem bowiem tak cholernie specyficzna, że ludzie nie rozumieją mojego poczucia humoru i zachowania. Kiedyś sobie zażartowałam w pewnej rozmowie, a osoby, które w niej brały udział, zatkało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maru
Czy Ty, aby na pewno jesteś chora na cokolwiek?! Po prostu moim zdaniem jesteś dobrze ułożoną , kulturalną osobą , bardzo przy tym wrażliwą, a w świecie takim ludziom jest ciężko....Zapewniam Cię ,że z upływem lat się uodpornisz i zaczniesz sobie świetnie radzić....Uwierz w Siebie i głowa do góry! Postaraj się uprawiać jakiś sport dla relaksu, może siłownia, może coś ćwicz w domu....pomyśl...Człowiek sam dla siebie jest najlepszym psychologiem...Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jestem bowiem tak cholernie specyficzna, że ludzie nie rozumieją mojego poczucia humoru i zachowania." To jak ja. Tak to jest jak się żyje w społeczeństwie pełnym umysłowo opóźnionych jednostek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bliskaskończeniazesobą
Dzięki za miłe słowo;) No tak, jestem właśnie taką osobą, jak piszesz. Staram się być taktowna, lojalna, tolerancyjna, szanuję innych ludzi i tego też żądam w zamian. Brak mi złośliwości i przebiegłości, tak powszechnych cech w tych czasach, a ironiczna bywam tylko wobec totalnej głupoty. Może stąd ludzie mają mnie za głupią. To straszne, ale taka się właśnie czuję - mało inteligentna, gapowata, niezdarna. Jestem pewna, że tak też mogą postrzegać mnie inni, gdyż w sytuacjach, kiedy górę biorą nerwy, zwyczajnie nie umiem myśleć, mam problemy, żeby coś wymyślić. Stąd też kocham pracować indywidualnie - w spokoju potrafię być żywa, kreatywna, mój umysł pracuje. Ludzie powodują zaś we mnie blokadę - oczywiście nie wszyscy- nienawidzę być oceniana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Brak mi złośliwości i przebiegłości, tak powszechnych cech w tych czasach" Cóż poradzić... albo ewoluujesz albo wyginiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darker zajmij się
koleżanką,dwa takie indywidua to dopiero mieszanka wybuchowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×