Zagraniczni studenci w Polsce szastają kasą na prawo i lewo

Na moim kierunku studiuje masa obcokrajowców, z różnych części Europy, ale nie tylko Europy. Wiele z nich prowadzi bardzo "ekskluzywny" tryb życia. Po pierwsze, wynajmują ładne mieszkania tuż przy wydziale, gdzie ceny są na prawdę wysokie. Po drugie, regularnie imprezują (chodzą po klubach, w większości z nich za wejście się płaci, kupują drinki - przynajmniej 30 zł za jeden, etc). Stołują się w modnych knajpach, często chodzą na zakupy do droższych sklepów. Żyje im się o stokroć lepiej, niż większości studentów z tego miasta, czy w ogóle z Polski, których znam (w tym mnie). Dodam, że oni (zagraniczni o których mówię), nie pracują. Zastanawiam się, czy mają dzianych rodziców, a może świetną pomoc zapewnioną przez ich kraj...

Wiesz jaki jest przelicznik euro czy dolara do złotowki? Jezeli wiesz to masz odpowiedź. swoja droga może korzystaja ze stypendiow?

I tak nie znaja życia jakie ono jest przeyebane jeszcze! Z latami dostaną większy wycisk!

Ceny w Polsce są stosunkowo wysokie (wyższe niż w takim USA) więc bankowo muszą mieć bogatych rodziców albo inne źródło dochodu.

bez przesady stypendium erazmusowskie to standardowo ok. 300 euro, jak rodzice dołożą drugie tyle ( a przypuszczam, że bez problemu mogą wyłożyć więcej), to już jest całkiem przyzwoita suma. do tego mogą mieć stypendium np. socjalne ze swojej uczelni. dla nich mimo wszystko PL jest tania- pogadaj z nimi, mało który przyjechał tu ze względu na zamiłowanie do naszego kraju, raczej przeważa czynnik ekonomiczny :P

studia medyczne w Polsce (Lublin) to 5500 euro. Skoro są w stanie zapłacić tyle za semestr nauki to tym bardziej 30 zł za drinka ;)