Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Twoj Krystek

Dlaczego kobiecie tak bardzo zalezy na slubie?

Polecane posty

Girl a an co mi byc z facetem, który od razu zakłada że nasz zwiazek sie rozpadnie za kilka lat? ja wierzę w miłość, w prawdziwą miłość, a nei zauroczenei czy porządanie któe sie wypala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'Przysięgają rozumnie-ale bełkot, to jest jedynie wyrażenie woli, tu i teraz. Nie jesteś jasnowidzem. Ale żyj dalej w słodkim urojeniu, że magiczne tak zatrzyma przy Tobie chłopa do grobowej deski.' Dziękuję, będę trwać w swym urojeniu;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
fiku, ty NIE BĘDZIESZ miała męża :classic_cool: dziecka pewnie też nie, więc po co jałowe dywagacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
ppl, no ale tak właśnie jest. przysięgasz niejako w ciemno, nie wiesz, czy za 6,10,18 lat nie zakochasz się w innej/innym. i co wtedy? męczyć się czy odejść? ano odejść, bo żyje się raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
girl jedno Ci powiem.. nie powinnas krytykowac religii. kazdy wierzy w co chce i to nie powinno byc powodem zeby kogos obrazac. wiec nie mow o jakims hokus-pokus rodzicow bo obrazasz w tej chwili ludzi ktorzy wierza w Boga. a dziecko gdy dorosnie w kazdej chwili moze "wypisac sie" z Kosciola wiec nie widze problemu. jesli dziecko nie bedzie wierzace to ten chrzest nie bedzie mial dla niego zadnego znaczenia, zwykle polanie woda. a co do przysiegi to wyobraz sobie ze istnieja ludzie ktorzy wiedza co mowia i jesli decyduja sie na slub to dlatego ze sa pewni ze chca spedzic reszte zycia z ta osoba. skoro w to nie wierzysz to widocznie nie masz szczescia do facetow, wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
inka, ale oni są pewni w danym momencie! mój facet też był pewny, że to ta właściwa kobieta. a potem poznał mnie i pewność się skończyła. wszystko płynie i się zmienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ma nos jak kartofel.. wlasnie mowimy tutaj o tym ze jesli ktos jest dojrzaly to wie czy kocha czy nie.. jesli kocha to bierze slub, jesli nie kocha to nie bierze. nie da sie kogos kochac a za 5 lat zakochac sie w kims innym. kocha sie tylko raz. jesli za 5 lat pokochasz kogos innego tzn ze poprzedniego nie kochalas. to taka wlasnie niedojrzalosc emocjonalna. ale na szczescie sa ludie ktorzy wiedza co to milosc i sa ze soba przez cale zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'ppl, no ale tak właśnie jest. przysięgasz niejako w ciemno, nie wiesz, czy za 6,10,18 lat nie zakochasz się w innej/innym. i co wtedy? męczyć się czy odejść? ano odejść, bo żyje się raz.' Nie wyobrażam sobie odejść od męża, którego kocham, mam z nim dzieci i łączy nas wspólne życie - tylko dlatego, że się chwilowo zakocham w kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiku wyjasnij mi co to jest
"porzadanie"? Panie wielce inteligentna, buahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem.. czy ludzie w dzisiejszych czasach naprawde zapomnieli co to milosc? jedynie PrzemierzamPolaLasy mowi jakos sensownie.. ja mialam kilka "zwiazkow" jako g..wniara.. i zdawalam sobie wtedy sprawe ze to takie milostki-zauroczenia i ze swojego ksiecia jeszcze poznam. od 15r.z. jestem z tym ksieciem, minela juz kupa czasu a my planujemy slub i jestesmy (oboje!) na milion procent pewni ze to jest to.. i nie bedzie czegos takiego ze za kilka lat nam sie zdanie odmieni.. przez tyle lat sie nie zmienilo to i sie nie zmieni. milosc to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
inka: kocha sie tylko raz bzdura. poczytaj Wojciszke, mit jednorazowej miłości wiąże się z niedojrzałością uczuciową. ppl a co, jeśli zakochanie trwałoby dłużej, lata całe? MM w ciągu 3 miesięcy schudł 9 kg i osiwiał, bo nie wiedział, co robić. ja nie naciskałam, sam podjął decyzję, że kocha mnie bardziej, niż żonę, rodzinę, dorobek życia. i co w takim przypadku?skąd wiesz, że Ciebie to nie spotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka, życie wszystko weryfikuje, nie bez powodu mówi się "nigdy nie mów nigdy". Każdy zakochany ślubując wierność i miłość jest przekonany, że to jest to. Skąd więc tyle rozwodów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'ppl, no ale tak właśnie jest. przysięgasz niejako w ciemno, nie wiesz, czy za 6,10,18 lat nie zakochasz się w innej/innym. i co wtedy? męczyć się czy odejść? ano odejść, bo żyje się raz.' Właśnie to mnie smuci, że ludzie tak 'przysięgają w ciemno' i potem rozbijają rodziny, dzielą majątki i oddają obrączki do lombardu. A najbardziej szkoda mi dzieci, które z dnia na dzień muszą przyzwyczajać się do takiego 'przemeblowania' w rodzinie i trwać pomiędzy mamą i tatą:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
girl wlasnie dlatego ze jak sama powiedzialas.. slubuja "zakochani" a nie "kochajacy".. jest roznica. jak jestes dojrzaly to wiesz czy to milosc na cale zycie czy nie, to sie czuje. nos jak kartofel, nie bede czytac ksiazki, ktora napisal jakis przemadrzalec zeby sobie zarobic. tego typu ksiazki to bujda. jestem juz dorosla kobieta, z moim facetem mamy wiele lat wspolnch za soba i jestesmy swiadomi tego ze zycie nie jest latwe ze roznie sie bedzie dzialo ale mimo to chcemy byc ze soba w kazdej chwili, i zlej, i dobrej a rozwody? sa malzenstwa 50letnie. ludzie maja po 80 lat a sa ze soba cale zycie.. i to sa wlansie Ci ludzie ktorzy przysiege skladali swiadomie. rozwody to ludzie ktorzy przysiegali bo byli pewni ze kochaja a tak naprawde bylo tak niedojrzali ze nie umieli odroznic zakochania od milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwody jasne, zdarzają się ale wystarczy rozejrzec się wokół, ile jest szczęśliwych małżeństw, ludzi którzy są ze sobą 30, 40, 50 lat a chodzą dalej razem za rączkę i nie zwracają się do siebie inaczej niż pieszczotliwie ( przynajmniej mężowie): Marysiu, Małgosiu, Karolinko itp. W moim otoczeniu takie małżeństwa w ilości występowania biją na głowę rozwodników, którzy najczęściej brali ślub x lat temu z powodu wpadki. Więc nie mówcie że NIE MOŻNA przejść razem szczęśliwie przez życie bo owszem, można, tylko trzeba chcieć i trafić na odpowiednią osobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
no Inka, a Ty właśnie jesteś ta dojrzała, która zrozumiała wszystko :D negujesz zasady psychologii, tak się nie godzi. chociaż zajrzyj do Wojciszke, całkiem mądre spostrzeżenia. i nie, nie ma "jednej miłości na całe życie". zorientujesz się, jak będziesz pod 40, a Twój mąż ukochany będzie coraz dłużej zostawał w pracy :classic_cool: zalecam większą dawkę realizmu, bo za 15 lat przywleczesz tu spłakany zad i będziesz snuć depresyjne rozważania nt. "zdradził mnie. czekać czy odejść"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wezmę ślub z mężczyzną wtedy, gdy będę widziała przed nami ścieżki rozwoju na różnych płaszczyznach. Takiego, z którym zawsze będę miała o czym rozmawiać i z którym będę lubiła spędzać czas na różne sposoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja właśnie z takim, co to przysięgał przed Bogiem, zaczynam wspólne życie" i liczysz na to, że tobie będzie wierny? :D buahahah :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W teorii ślub się bierze ze szczerym zamiarem trzymania się tej jednej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
letycja, mając taką twarz i stylówę, nie odzywałabym sie na twoim miejscu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma nos jak kartofel
pewnie jesteś jeszcze brzydsza :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
zależy jej na pierwszym ślubie. Na drugim już nie koniecznie. Jak raz się sparzy to potem już inaczej patrzy na te sprawy. Dlaczego jej zależy - bo chce poprzez to udowodnić sobie i wszystkim że facet który z nią bierze ślub chce tego samego, bo chce wiedziec że jest z nim już tak na 100 proc ( a mysli o ew. rozwodzie nie dopuszcza do siebie) bo chce wszystko z nim dzielić, mieć STATUS ŻONY, bo choc do tego sie nie przyznaje, zazdrosci kolezankom mężatkom, chce miec białą suknie i welon, chce czuc sie bezpiecznie, ze on jej nagle nie zostawi, bo znudziło jej sie bycie w zwiazku nieformalnym i chce czegos nowego, chce miec tez prawo do jego pieniedzy, i wspolne dobra, chce przez to poczuc sie wazniejsza dla niego bo jest juz jego żoną, chcę nosić sumnie pierscionek i obraczke, wie że kocha go i wydaje jej sie ze to ten jedyny, wydaje jej sie ze juz na to czas, chce lub planuje dzieci Ot dlatego jej zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, chyba taka brzydka nie jestem, skoro zainteresował się mną młody przystojniak o dużym powodzeniu. :classic_cool: a co można powiedzieć o urodzie panny, na którą poleciał jedynie podstarzały i siwy żonkoś? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×