Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ervvbb

zaczeła się moda na nie robienie wesela

Polecane posty

w rodzinie mojego męża by to nie przeszło, kiedy okazało się że całość kosztów biorą na siebie teściowie, to przestałam się zastanawiać czy chcę imprezę czy nie, ale gdybym miała zapłacić połowę kosztów - a i tak płaciłam sama (bez pomocy mojej rodziny) za swoje wydatki - sukienka, fryzjer, kosmetyczka, noclegi za moich gości - to chybabym spasowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effendi
mnie przeraża ta szopka, ale.. jednak robię większą imprezę. Pieprzę welon, pierwszy taniec, orkiestrę i kamerzystę. Chcę, żeby było bez zadęcia, żeby goście się nie krępowali i po prostu cieszyli razem z nami. jeśli chodzi o moją rodzinę, to wisi mi ich opinia. ale narzeczony ma tak fajną, dużą i zgraną rodzinę, że aż mi głupio nie organizować większej uroczystości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletnie nie pojmuję opcji
"to by nie przeszło" - teściowie KAŻĄ miec wesele, bo tak wypada, taki zwyczaj, a Młodzi nie mają prawa głosu??? no tak, znam rodzinkę, gdzie macocha Młodej zmusiła pasierbicę do wesela, bo chciała zaprosić własną rodzinkę... skoro macocha bawiła się na weselach we własnej rodzinie, to chciała się im zrewanżować weselem pasierbicy... wesele wypadlo żenujaco, nie było wśród gości zadnych przyjaciół młodych bo należało ugościć "rodzinę" (macochy, ofkors), ludzie się nie znali, z rodziny MATKI Panny Młodej nie zaproszono nikogo, bo macocha sobie nie życzyła... Młoda do dziś o wlasnym weselu nie chce wspominać, wstydzi się - i bardzo żałuje, że uległa presji, bo macocha nadal wtraca jej sie w życie i dyktuje warunki ale to już takie niereformowalne babsko jest... dlatego jeśli na czas nie postawi się na asertywność, to efekty będą opłakane... najpierw zrobi się Młodym wesele, potem się im urządzi mieszkanie, potem każe zajść w ciążę, potem wybierze się im imię dla dziecka, a potem urzadzi chrzciny, wybierze wózek, nianię, przedszkole... DOŚĆ TEGO!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Co to znaczy, że "w rodzinie mojego mężą to by nie przeszło"? A czy oni mają jakąś moc decyzyjną lub siłę sprawczą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owca gabi
Jakby ktoś mi powiedział, ze wesele ma byc, podczas gdy ja bym nie chciała, to bym pogoniła "do budy" :) I to szybciutko :) W życiu bym nie pozwoliła, by ktoś próbował zrobic coś wbrew mojej i drugiej połowki woli. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjahdkjasbdfjabjdhbaw
Co za bzdet, mam 33 lata i nie marze o sukni ni welonie, ani o sciemie w kosciele, ani weselu na 200 osob. SLub bedzie cywilny, potem dobry obiad w eleganckiej restauracji dla rodzicow i swiadkow, potem noc poslubna w najlepszym hotelu w miescie z widokiem na starowke a potem pojedziemy na taka podroz poslubna, ze galoty nam opadną. Jestemy dojrzali, wyksztalceni, stac nas na wesele, ale nie chcemy go. To, ze 90% spoleczenstwa to niziny spoleczne i stad ten nacisk na wioche, to nie moja broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie popapadajmy w skrajnosci. Ktos kto chce wedle nie oznacza ze pochodzi z nizn społecznych ( o ile jeszcze takowe istnieją wydawało by sie ze człowiek , człowiekowi równy, być może tylko ja tak uważam ) tylko chce uczcić swoj ślub w szerszym gronie i tyle. Dlaczego ludzie lubią widzieć innych przez pryzmat swojego gustu i upodobań. Skoro jesteśmy tacy tolerancyjni weobec gejów i innego koloru skory to dlaczego nie mamy tolerancji dla marzeń innych lub ich pragnień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje zdanie jest taki 32 lata
Może tu chodzi o coś innego. Mające te 30 kilka lat, wiadomo jesteśmy starsi, mądrzejsi i zwyczajnie na się nie chce robić szopki jak by się chciało w wieku 20 lat. Druga sprawa, rodzina przecież już jest starsza! Kontakty się rozlużniają bo ciotki wydały za maż swoje córki, teraz bawią wnuki i nie w głowie im spędy rodzinne.U mnie tak było ,że gdy rodzice byli młodsi, to trzymali się bliżej ze swoim rodzeństwem, to naturalne. Teraz są po 60 tce i im się zwyczajnie nie chce "gościć" i tyle. Ja mam taką sytuację, że większość ciotek wujków już grubo po 60tce (jestem jedna z najmłodszych...moi kuzyni mają już około 40 lat), kuzynostwo już dzieciate, właściwie nie utrzymuje kontaktu z nimi i ich dzieci widziałam jak były malutkie...Każdy zajął się sobą i swoją powiększoną rodziną. Ergo, nawet gdybym robiła to wielkie wesele musiałabym na siłę spraszać ludzi których dawno nie widziałam. Myślę,że to jest po części odpowiedź na pytanie dlaczego wśród straszych par młodych nie ma parcia na robienie wesel. Zwyczajnie rodzina sobie ów parcie odpuszcza i tyle :) Ja się w sumie cieszę. Pamiętam jak jako młoda gówniara marzyłam o weselu i sukni i zwyczajnie nie wyobrażałam sobie ślubu tylko cywilnego etc. Potem człowiek dorósł, zmądrzał, a ślub w kościele stał się ostatnią rzeczą którą bym zrobiła. Mam kochającego partnera od wielu lat, pewnie kiedyś to zalegalizujemy , ale nie jest to najważniejsze....z wiekiem rozumie się co jest ważne....i ciesze się,że odrzuciłam zaręczyny kiedy miałam 21 lat, dziś pewnie bym płakała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buhhah
Właśnie tak.Poprostu z czasem porzucamy marzenia o byciu księżniczką .bo zdajemy sobie sprawe z tego ,ze slub to nie jest najwazniejszy dzien w naszym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a szczegolnie ten fragment
"To, ze 90% spoleczenstwa to niziny spoleczne i stad ten nacisk na wioche, to nie moja broszka" - pokazuje jaka z Ciebie "wyksztalcona dama" - człowiek NA POZIOMIE nigdy w zyciu by czegos takiego nie napisał. Nie musisz pisac o wyksztalceniu, wieku, pochodzeniu - to ostatnie zdanie i tak pokazuje kim i jaka jestes. Nie masz kolezanek, zadnych kuzynek, ktore organizowaly wesele? Nigdy nie bylas na zadnym? A jesli bylas - to czy młodą parę która je organizowała też uważasz za niziny społeczne? Nie znoszę takiego jadu w ludziach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc weselny majowy
W tym roku w maju wychodziła za mąż moja koleżanka, wiek: po 35 r.ż, zawód - sędzia, mąż pracuje w banku bodajże ( nie jestem pewna) jej rówiesnik, oboje z dużego miasta i ... wesele na 100 osób z oczepinami, orkiestrą i wszystkim tym typowo weselnym. Wszyscy się dobrze bawili. Nie uważam pary "młodej" za niziny społeczne, raczej przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle, ze to zlezy od stylu zycia - a ten nie zawsze jest determinowany tylko przez np. wykonywana prace. Daleka jestem od klasyfikacji na "niziny" i "wyzyny" spoleczne - po prostu sa laski kt sa barzdo ograniczone i nie moga zrozumiec ze inne nie musialy porzucac swoich marzen o wielkiej kiedy bo nigdy takowych nie mialy. Ja np zrobilam kurs na szybowcach i nie uwazm ze kazdy kto tego nie zrobbil mi "zazdrosci" - bo biore pod uwage ze jednego nbawia szybowce a drugich kurs szydelkowania . as easy as it is;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucia24
boze, udzie troche sie ogarnijcie. co niektorzy tak pluja jadem, ze szok. Nie wydaje mi sie ze nie robienie wesela zalezy od wieku, czy kasy tylko od charakteru. Ja mam 24 lat a moj narzeczony 26 i wesela nie robimy, tyko obiad weselny na ok 25 osob. Bierzemy slub koscieny bo ja jestem osoba wierzaca i chce sakrament wiec suknie bede miec, welon,piekny bukiet bo chce ladnie wygladac. Ale nie liczy sie dla mnie popijawa do 4 rano. Wole skromnie i z miloscia pojsc na obiadek do restauracji i w sczesciu cieszyc sie z najbizsza rodzina. pozdrawiam i zycze szczescia wszystkim na nowej drodze zycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65tgfffh
fhfhgfhfgfhhfg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mekaroza
Dokładnie wszystko zależy od kasy i charakteru. Nas stać na wesele i lubimy wesela dlatego chcemy całonocne wesele z dużą ilością jedzenia (bo uwielbiam jeść :) ) z zespołem bo kochamy zabawę przy każdej muzyce no i mamy super rodzinkę i znajomych którzy też lubią chodzić na wesela i nie robią tego z przymusu więc dla nas wesele to będzie przyjemność a nie pokazówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrząc na tytuł tematu, prof. Miodek jeszcze dużo się będzie musiał natrudzić, aby wyjaśnić jak się pisze "nierobienie", a jak "nie robić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem mężatką od 14 lat. Wychodziłam za mąż w wieku 23 lat. Też nie chcieliśmy hucznego wesela. Nie dlatego, że nas nie stać. Zrobiliśmy przyjęcie na 36 osób i w nosie mieliśmy co powiedzą rodzice i reszta rodzinki. Dlaczego mam zapraszać kogoś kogo wypada lub kogoś kogo nawet nie znam. Nikt się nie obraził. Nadal mamy kontakt z kim chcemy. Na weselu byli nasi prawdziwi przyjaciele. Miałam piękną białą suknię szytą na miarę ( bardzo prostą) i długi welon. Bawiliśmy się do 4 rano a o 6 wyjechaliśmy do kochanego Zakopanego. Żyjemy szczęśliwie , zakochani jak wtedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×