Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciastko_z_kremem

Cięcie się...

Polecane posty

Gość ciastko_z_kremem

Ostatnio dużo słyszy się o autoagresji (zadawanie ran własnemu ciału, przedawkowanieleków, próby samobójcze). Jak myślicie dlaczego ludzie tak robią, co ich do tego skłania??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :) lalala
możesz powiedzieć coś więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramadol i kodeina....
Ehh prób samobojczych nie mialam nigdy ,ale czesto o tym myslalam i nadal mysle. Mam prawie 22 lata , w szkole bedac w gimnazjum zakochalam sie w kolezance ,ktora nie odwzajemnila moich uczuc , bylysmy zaledwie kolezankami w szkole. Majac te 14-15 lat przyszla nowa nauczyciela WFu , chyba niespelniona w sporcie , non stop siatkowka , ja bylam słaba fizycznie , nie potrafilam grac w nic,ona mnie poniżała , naśmiewała prosto w oczy , kolezanki i koledzy z klasy w wiekszosci to samo, interwencja u wychowawcy tylko pogorszyla sprawe, uciekałam z wfu, podrabiałam zwolnienia ,symulowalam ''kobiece bole'' , albo zapisywalam sie do pomocy w bibliotece albo wolontariacie tylko zeby nie isc na wf. Wpadałam w coraz wieksze kompleksy i przyszedl czas liceum , poszlam za moją nieszczęsliwą miloscią do tej samej szkoly, nasze kontakty zostały ''zamrożone'' do zera. Siedziałam w ławce z podobną ofermą do mnie. Obie bylysmy nie lubiane w klasie , na wfie wystarczylo ze jestesmy a potem plotki i spisywanie lekcji. Co z tego jesli trafilam na okropnych ludzi, na poczatku byly proby integracji , nie zapraszali mnie na imprezy, po prostu zero. Szkola i do domu. Nikt mi nie chcial pomoc . W koncu odeszłam w 2 klasie, z dwoch powodów : miałam dość szykan ,wyzwisk, zaczepek i tej calej atmosfery ,a po drugie bylam baaardzo słaba z matematyki ,nie umialam NIC , a czekala mnie matura z matematyki. Z trudem odeszłam do liceum zaocznego dla dorosłych . Wtedy jako 18latka pojechałam do rodziny do Warszawy, tam byłam rok do czasu matury. Nie mialam zadnych znajomych ( nie mialam ich od 6klas szkoly podstawowej :O) zalozylam konta w kilku serwisach randkowych. Poznalam chlopaka, po raz pierwszy sie zakochalam , ja mialam 18,on 20 lat. Pierwszy pocalunek ,kilka spotkan i czar prysł , bylismy na ''randce'' nad wislą ,wieczorem ,koniec wakacji , nakierowal moją reke na swoje krocze, rozpiąl rozporek i mowi zebym sprobowala ... Ehh wiem ,ze to glupio brzmi , pomyslalam wtedy ze chce tylko seksu ode mnie , glupia niedoswiadczona to trzeba wykorzystac :O Bol szybko minąl, poznalam innego... przyjechał do stolicy na studia, nasza znajomosc zakonczyla sie po 5 tygodniach, czulam sie osaczona , on zaplanowal nam cale zycie, pokazal moje zdjecia rodzicom ,oni chcieli mnie zaprosic na obiad i czulam ze chce mi sie oswiadczyc, zerwalam znajomosc... Nie obylo sie bez przykrosci :( Spotkalam sie jeszcze z trzema facetami i to byla klapa. Jeden po spotkaniu napisal smsa ze nic z tego nie bedzie ,nie jestem w jego typie i jak chce mozemy byc znajomymi. Drugi podszedl..czekalam na niego , klepnąl mnie reką po ramieniu ,powiedzial ; Sory mala ale nic z tego i ...odszedł po chwili dostałam smsa : Mowilem zeby wymienic sie zdjęciami ,szukaj lepiej wsrod swoich , karzeł z ciebie ,z takim pyskiem mozesz rumunom pucować Bylam w szoku ,setki mysli wrocilam do domu ze lzami w oczach :( Wtedy sie to wszystko poglębilo ,czulam wstręt sie siebie, codziennie patrzylam w lustro i widzialam coraz to brzydszą osobe . Potem matura, zdałam ją raczej przeciętnie , angielski mi nie poszedl w ogole , zdawałam w sierpniu drugi raz. Nie dostałam sie na studia , miejscu juz brak,a na byle jakie nie mialam zamiaru isc. Oszukalam rodziców ,ze jestem na UW :O Ciagnęlam to klamstwo przez rok , wierzyli we mnie , nie moglam ich zawiesc... Pomieszkiwałam u rodziny a tak..niby dojezdzałam 100km pociagiem. Jechalam do Warszawy ,chodzilam po miescie, jezdzilam autobusami ,tramwajami, spacerowalam i do domu...albo w swoim miescie robilam dllugie spacery po 10km ,siadalam w parku ,potem do galerii i te kilka godzin minelo. Matka zaplanowala mi zycie, pojde do pracy i bede jej dawala kase ( bo mają problemy finansowe) , poznam męza i bede matką. Non stop pytala czy kogos poznalam ,bo juz kogos dla mnie ma :O Glupie spotkania zapoznawcze, wspolne chodzenie do kosciola - o sprzeciwie nie bylo mowy , masz byc wierząca i koniec. Kiedys nie wytrzymywalam ,awanturowala sie bo chciala pozyczyc troche kasy ( skłamałam ze mam stypendium) a ja nie mialam z czego dac, ja czulam sie jeszcze gorzej ,pocielam jedną reke i pokazalam jak wrocila z pracy :( Powiedzialam wszystko ,ze zadnej kasy nie ma i nie bylo , i na zadnych studiach nie jestem , wzielam plecak i wyszlam z domu na pociąg. Mialam tylko 10 zl w kieszeni. Dostalam mandat , dojechalam do warszawy, noc spędzona w autobusie nocnym od koncowego do końcowego , rano poszlam do kafejki internetowej , znalazlam oferte pracy . Pojechalam , potem szkolenie i mnie przjęli ,na poczatku dorywczo. Teraz pracuje tu na stałe , hurtownia farmaceutyczna, wynajmuje pokoj u starszej kobiety , dzieci odwiedzają ją tylko na swieta :O ,wiec za pomoc w zakupach ,czasem ugotuje jakis obiad , pogadamy - mam b.niski czynsz. Znajomych nie mam ,w pracy ludzie w srednim wieku. Wracam do mieszkania i siedze przy komputerze albo chodze bez celu po miescie. Rodziców odwiedzilam kilka razy ,ale to krotkie wizyty , matka udaje ze nic sie nie stało , ojciec tez. Kiedys powiedzialam im ,ze mogli mnie oddac do domu dziecka , nic nie odpowiedzieli... Czesto pije alkohol w samotnosci , uzaleznilam sie od lekow przeciwbolowych , wygladam beznadziejnie. Nie dosc ze jestem niska (156cm) , mam wielkie czolo ,szeroki nos, krzywą gorną warge z powodu wady zgryzu, tlusta cera, ubieram sie byle jak, nie chce juz nikogo poznawac. Po cichu licze, ze moje zycie kiedys sie zmieni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciastko_z_kremem
Rozumiem, że jest Ci ciężko i że miałaś nieciekawe doświadczenia w życiu. Jednak mimo to poradziłaś sobie świetnie jeżeli chodzi o prace. Na pewno nie było Ci łatwo ale z tego co piszesz widzę że zatrudnili Cię na stałe i że udało Ci się też zorganizować mieszkanie z niskim czynszem! Martwi mnie jednak to jakie masz zdanie o sobie i że tak jak piszesz często pijesz alkohol i nadużywasz leków. Na pewno czujesz się bardzo samotnaale z tego co piszesz „Po cichu licze, ze moje zycie kiedys sie zmieni. Myślałaś żeby skorzystać z jakiejś profesjonalne pomocy? np.: psychologa, by uzyskać tę zmianę na którą liczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tramadol i kodeina....
Byłam u psychologa zaraz po maturze , niestety te kilka spotkan ...eh były bez sensu , znalazlam psycholozke na portalu z ocenami lekarzy ,miala dobre opinie , poszlam i nie mialam wrazenia ze ktos mnie slucha, czulam sie jak idiotka która opowiada o sobie w programie Rozmowy w toku :( przestalam tam chodzic, szkoda mi bylo kasy ktorej prawie nie mialam. Drugi raz poszlam do psychiatry na poczatku tego roku , na drugiej wizycie dostalam recepte na leki , nie pamietam juz co tam bylo ,czytalam o skutkach ubocznych innych ludzi w internecie i nie kupilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość24
Rozległy temat. Jeśli tego nie przechodzisz, albo nie masz takich... "stanów psychicznych" to trudno ci będzie cokolwiek zrozumieć. Uważam, że to kretynizm tak czy siak. Solidny kop w dupę na głęboką wodę się należy takiej osobie, a nie brzytwa w łapie czy magiczne tabletki. Poza tym autoagresja to nie tylko cięcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×