Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jang Mamuśka

Nie chcę mieć dziecka...bo???

Polecane posty

Wiecie co mnie zaswsze zastanawia? Ile razy czytam o kobietach które zdecydowały się na nie posiadanie potomstwa (szanuję to, nie wymagam aby każda kobieta była matką) to 99% mówi, że papki, pieluchy, zupki, nie chcę się poświęcać, gotowac, chcę pracować, kariera itd. A wiecie, że żadna mi jeszcze nie powiedziała że np boi się że będzie nieodpowiednio wychowywać dziecko, że boi się że źle wychowa że jest to odpowiedzialność na całę życie, że boi się że wychowa nieszczęśliwe dziecko, że boi się o przyszłość tego dziecka? Dziwne..przecież ten okres pieluch, papek słoiczkó itd naprawdę szybko przemija...co wy sądzicie? Tak jak mówię, nie chodzi mi o to że nie rozumiem jak można nie chcieć dziecka, bo był czas kiedy przecież sama nie chciałam i było mi dobrze :-) Tylko te powody wydają mi się mało dojrzałe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ettyety
Widzisz ja też nie chce miec dzieci i nikt mnie nie pyta o powody bo wszyscy z góry uznali, że jestem karierowiczką i imprezowiczką. Chociaż nikt nigdy mnie nie widział na żadnej imprezie a moja oszałamiająca kariera zawodowa to ekspedientka w drogerii za 1300zł gdzie po opłaceniu rachunków zostaję mi na miesiąc 500zł. Dla mnie najwazniejszy jest spokój i cisza. Po 5minutach w obecności dzieci dostaję migreny bio nie dość że się drzą jak opętane to gadaja jak po narkotykach, bez ładu i składu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie przyznam szczerze ze
nie chce miec dziecka bo kompletnie sie do tego nie nadaje. nie wyobrazam sobie poswiecac dziecku wszystko a zwlaszcza czas i uwage przez dluzej niz 5 minut :O nie jestem karierowiczka, gdybym nie musiala pracowac, pewnie bym nie pracowala ale na pewno nie ma we mnie zadnych matczynych uczuc. male dzieci sa fajne na 5 minut, na dluzej draznia mnie i irytuja, dla mnie i dla tego dziecka ja jako matka bylabym katastrofa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eltako
Ja mam syna i drugiego nigdy w życiu nie będe mieć, bo nie chce własnie tych pieluch, sraczek, papek itd. Nie nadaje się na matkę po prostu. Marzę aby tego jednego odchować i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzicie, przynajmniej Wy możecie normalnie wytłumaczyć. W sensie nie musicie się absolutnie tłumaczyć, ale po prostu rozsądnie to brzmi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamamamamama
Ja nie znosze dzieci. Poprostu nie cierpie. Lubie balety randki z facetami,flirty itd... Ale nie myslcie sobie ze chadzam z kazdym do lozka b tak naprawde to w zyciu spalam z 4facetami.mniejsza o to. Wpadlam z moim chlopakiem i mamy dziecko. Co mialam zrobic przeciez nie usune. Teraz kocham je calym sercem,ale reszty dzieci dalej nie moge zniesc... Poprostu niektorzy tak maja . Dobra mam to dziecko i ok zajmmuje sie nim caly czas 24godz na dobe bo taki moj obowiazek. Natomiast mam multum znajomych co dziecko od cyca odstawily po gora 2tygodniach i dziadko pod opieke a oni dalej heja do barow,pubow na impreze. Moim zdaniem trzeba ponosic konsekwencje za swoje czyny a nie wyslugiiwac sie babciami i wracac nad ranem na kacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamamama masz rację, dziecko to nie zabawka :-) Ja rowniez jestem z moim 24/dobe, ale mi to bardzo pasuje nie chcialam jeszcze wrocic do pracy chociaz juz prawie rok maly ma :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eltako- a w jakim wieku masz syna jesli mozna wiedziec? Nie przejmuj sie bo czas tak szybko mija ze zaraz Ci dziecko wyrośnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widzisz, że te powody świadczą o niedojrzałości, więc koniec końców chyba dobrze, że się nie decydują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
Małe dzieci nie dają spać a duże żyć. Taka prawda. Wyrośnie z pieluch to zaczną się o wiele wieksze problemy i zmartwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) Myślę że dobrze że są swiadome, bo nie zawsze jest że jak się urodzi to jakos to będzie i że matka zawsze kocha swoje dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eltako
Prawie dwa latka od zawsze jakieś problemy jeszcze nie przespalismy żadnej nocy bez dziesięcu, piętansu pobudek. Nigdy więcej!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xvxv - odnośnie późniejszego życia to się nie wypowiem, odnośnie spania to sporo dziecko sypia całymi nocami mój syn na przykład tak ma :-) Wiec akurat z niewyspaniem to nie zawsze jest regułą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eltako, to dziwne że aż tak długo dziecko się tak często budzi. Ale podejrzewam, że próbowałaś już wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eltako
tak i czekam aż "wyrośnie", ale osobiście nie wierze, że ten koszmar się kiedyś skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
to jest takie przysłowie. i niestety ma swoje odzwierciedlenie w przyszłości. poczekaj aż twoje dziecko trochę podrośnie to odkryjesz sens tego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xvxv - czytsj prosze ze zrozumieniem dlatego napisalam ze jak wyrosnie to tego nie komentuje bo nie wiem i nie mowilam odnosnie tej czesci przyslowa, tylko tej pierwszej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja się właśnie obawiam czy podołam - finansowo, pedagogicznie, czy będzie szczęśliwe, czy sobie poradzę Etap zupek i pieluch to nic w porównaniu z późniejszymi problemami - kiedy dziecko ma problemy w szkole, nie słucha, przechodzi okres buntu, nie dostanie się na studia, nie może po nich znaleźć po nich pracy ... wiem, że to zbytnie wybieganie w przyszłość, ale wymienione przeze mnie problemy obserwuję w swojej najbliższej rodzinie i widzę jak te matki to przeżywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolutnie nie takie powody
jak tu podajesz. Nie chcę mieć ze strachu (w pierwszej kolejności), z egoizmu i umiłowanie mojego spokojnego życia (w drugiej kolejności) oraz z powodu, że nie czuję pragnienia dziecka, a moje życie w obecnym kształcie uważam za dobre i wiem, że próby ulepszanie na siłę czegoś dobrego, zazwyczaj źle się kończą. Okres kupek, zupek itp., w ogóle mnie nie przeraża, to szczegół, najkrótszy okres w życiu dziecka i najmniej problemowy (to nie jest prawdziwy problem, że dziecko narobiło w pieluchę, naprawdę). Ale potem jest dziecka CAŁE życie - 25 lat (liczę do ukończenia studiów) ciągłej troski, prowadzenia przez życie, rozwiązywania problemów, walki z systemem edukacyjnym w tym kraju, niebotycznych potrzeb materialnych, wielu frustracji itp., itd. Tego się boję i tego po prostu nie chcę. Kobiety chcą mieć dziecko najczęściej z bardzo niedojrzałych powodów - chcą mieć dzidziulka, który będzie słodko rączki do nich wyciągał i którego będą mogły "kosiać", taka wścieklizna macicy. Też bym nawet chciała mieć takiego dzidziulka (jak powyżej - właśnie tego okresu się nie boję w ogóle). Ale maluch szybko rośnie, potem jest młody człowiek z problemami i potrzebami, który zawłaszcza całe twoje życie. I ja tego nie chcę i nie czuję się na to na siłach. Aha, i panicznie się boję urodzenia dziecka upośledzonego. To też jest powód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
a ty chyba nie rozumiesz co to znaczy przysłowie. jak słyszysz "przyganiał kocioł garnkowi" to nie utozsamiasz się z kotłem ani garnkiem. przysłowia to przenośnia. "małe dzieci nie dają spać" - nie chodzi tu tylko i wyłącznie o spanie, trzeba brać pod uwagę inne problemy typu kolki, ząbkowanie, wszystkie te bunty. rozumiesz już?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszemszemszem
No właśnie - ludzie, którym hałas i harmider jaki robią dzieci nie przeszkadza, z trudem mogą zrozumieć, że są tacy, dla których to jest nie do zniesienia na dłuższą metę. Ja dodaję do tego jeszcze jedną przyczynę - po nieprzespanej nocy nie nadaję się fizycznie do niczego. Nawet jak idę na imprezę, to o 23 wychodzę, bo po prostu muszę się wyspać. Nie zawieszę życia na 2 lata, nawet jeśli to przejściowe, a z drugiej strony nikt mi nie zagwarantuje, że moje dziecko będzie przesypiać noce. No i co najważniejsze - czasem zdarzało mi się opiekować bratankiem. Kocham go jak własnego, jest grzeczny, ale zasoby cierpliwości wystarczają mi na jakieś 1,5h tygodniowo. Po prostu zajmowanie się dzieckiem jest dla mnie tak nudne, męczące i nużące, że nie daję rady, a nie chciałabym być matką, która sadza pociechę przed TV i ucieka do drugiego pokoju. Taka jestem, zresztą nie ja jedna ;) i chyba lepiej, że zdaję sobie z tego sprawę, niż żebym miała udawać przed sobą i wszystkimi wokół, że mogę się zrealizować w czymś, co nie jest dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
Malliniak07 - oto mi właśnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
Absolutnie nie takie powody - ja mam już dwójkę dorosłych dzieci i wierz mi rola matki czy ojca nie kończy się ani po 18 latach, ani po 25. to jest rola na całe życie a problemy dzieci już nie są takie błahe jak za czasów dzieciństwa, problemy dzieci dorosłych nie dają człowiekowi żyć. człowiek nie śpi nocami martwiąc się o nich, o ich błędne decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
Ja nie chciałam mieć dzieci, bo nie lubię ich i co tu ukrywać - jest to wielki obowiązek na całe życie. I tak sobie nie chciałam, aż okazało się że nie mogę mieć dzieci, bo mam endometriozę i niedrożne jajowody. A wtedy to zaczęłam chcieć mieć dziecko. Myślę, że nie ma co patrzeć na to, że się nie lubi dzieci. Uważam też, że w dużym stopniu na fakt niechęci posiadania dzieci wpływa nasze wygodne, nastawione na samozadowolenie życie. Teraz jestem w 4 miesiącu ciąży po in vitro i cieszę się jak głupia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolutnie nie takie powody
xvxv - no widzisz, czyli nawet gorzej, niż ja zakładałam. Bo założyłam jednak, że z momentem "wyfrunięcia z gniazda", wejścia w samodzielne utrzymywanie się, potem założenia własnej rodziny, to koło młyńskie u szyi wreszcie odpada. A z dzieckiem upośledzonym to jest już w ogóle koniec życia całkowicie i na zawsze (brak jakiejkolwiek pomocy w tym państwie rodzicom dzieci z upośledzeniami). Nie, dzięki, nie zaryzykuję po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xvxv
powiem ci, że właśnie wtedy zaczyna się prawdziwy trud macierzyństwa. bo dziecko kochasz i chcesz dla niego jak najlepiej a ono popełnia błędy bo uważa się za madrzejsze. w efekcie wychodzi że miałaś rację. problem się rozwiązuję ale tobie przybyło 10 lat i 50% więcej siwych włosów. rzadko które dziecko jest na tyle dojrzałe by całkowicie stanąć na nogi samodzielnie. i zawsze będziesz potrzebna temu dziecku - aby przypilnowac wnuków, aby pożyczyc bezzwrotnie pieniądze, aby przygarnąć jak się noga podwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuńka
Też miałam schizę że urodzę upośledzone dziecko :( Długo zwlekałam z ciążą, bo to wielka odpowiedzialność. Teraz mam małego, zdrowego i pięknego synka, absolutnie niczego nie żałuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegos tu nie rozumiem
tylko,po co te co nie chca dziecisiedzana dziale ciaza macierzynstwo???? nie rozumiem tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhjgbhj
Może to żadna nowość ,ale "moje" dziecko od "cudze" dziecko oddziela kosmos...bez porównania.Moje są takie jak ja chcę,widzę w nich siebie i swojego faceta,zachowują moje reguły ,są jak by moim ..."przedłużeniem"(?)Dzieciak ma geny swoich rodziców(podobny..) i w dodatku elastyczny jest.W życiu by mi do głowy nie przyszło,że moje dziecko będzie małym terrorystą,czy tam lepkim brudnym rozczochrańcem,bo mu nie pozwolę na to po prostu.Nigdy nie widziałam "swojego" dziecka w "cudzych" i nie polecam nikomu bo można się zniechęcić.Uwielbiam moją psiapsiólkę ale dzieciaka jej nie trawie ,nawet patrzeć na niego nie lubię(rozpuszczony,rozwrzeszczany,bezczelny).Gdybym myślała ,że moje będą takie też byłabym bezdzietna(a mam 2 fajnych,dowcipnych,kulturalnych maluchów).:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×