Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nawiedzonanarzeczona

Kolejny temat z serii "co mam zrobić, pomóżcie"

Polecane posty

Gość nawiedzonanarzeczona

Powiedzcie mi, czy mam racje czy nie. Opisze poniżej moją sytuacje i przemyślenia. Sytuacja wygląda tak że mój narzeczony oprócz tego że jest dla mnie bardzo dobry, nigdy mnie nie zawiódł jest strasznym leniem. I to mnie denerwyje. Będzie niedługo się bronił, na pisanie pracy miał czas od października a oczywiści nic nie robił, tylko grał i spędzał wolny czas ze mną albo kolegami. Więc przez ostatni tydzień nic nie robił tylko zarywał całe dni żeby wyrobić się w terminie... Cały czas się bałam że go wyrzucą i będzie znów powtarzał rok. Nie lubie tego typu zagrywek, kiedy ja się bardziej martwie niż on. Druga sprawa, on nie ma za dużo kasy więc ja więcej dokładam do naszego studenkiego życia o jakieś 50%... Jednak do pracy nie poszedł i nie chce iść. Wkurza mnie to, bo nie podoba mi się że musze więcej wydawać! I teraz meritum. On uważa się świetnym pomysłem iść na mgr dzienną a ja czuje że powinien iść wreszcie do pracy i pokazać że jest odpowiedzialny. A on mnie zbywa... A ja naprawdę nie chce żyć z wiecznym dzieciakiem,nooo aleee w innych kwestiach jest totalnym ideałem.... W jego branży ważne są uprawnienia na które trzeba 2letniego doświadczenia na budowie. Powiedzcie mi czy naprawdę nie mam prawa oczekiwać żeby mój facet zaczął się zachowywać jak mężczyzna a nie chłopiec?? Przesadzam, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nie przesadzasz.Twój facet ma wygodne życie i widać tak mu wygodnie.Kasa nie jest najważniejsza ale co to za facet,który woli kolegów niż własne wykształcenie i woli być na Twoim garnuszku? To jakaś ciota a nie facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ci powiem...
na pierwszy rzut oka widać, że w waszym zwiazku Ty jestes typem "matki"... matkujesz mu, martwisz sie o niego, bierzesz pelna odpowiedzialnosc za jego czyny... ja Cie doskonale rozumie, bo Twoj chlopak jest pewnie typem wiecznego studenta :) jest mu tak dobrze i wygodnie... ciekawe skad ma pieniadze na utrzymanie skoro nie pracuje? od rodzicow? rozstainecie sie, bo dlugo tak nie wytrzymasz, a i on bedzie mial Cie dosc... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam, że przesadzasz. Niby rozumiem, że wkurza Cię, że dajesz więcej kasy niż on, ale cóż, tak bywa. Nie wiem czemu chcesz go zmuszać, żeby poszedł na studia wieczorowe - często potencjalni pracodawcy uważają tych z wieczorówek za gorszych, poza tym nie każdemu taki tryb nauki musi odpowiadać. Czepiasz się też jego sposobu organizacji pracy - bo co z tego, że zrobił na ostatnią chwilę? Ważne, że zrobił, że na koniec wziął się ostro do roboty, nie zawalił terminu. Też zawsze wszystko robię na ostatnią chwilę i już nawet moi rodzice się do tego przyzwyczaili. Nic w tym złego. Jednym pracuje się lepiej, kiedy mają dużo czasu i luzik, inni potrzebują nad głową bata w postaci zbliżającego się terminu. Dodatkowo zapytam - mieszkacie razem? Gdzie? Ile z kasy, którą Ty wydajesz na Wasze życie, to faktycznie rzeczy niezbędne, a ile tzw. fanaberie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic z tego nie będzie
bo ten twój "ideał" to leń i nieodpowiedzialny dzieciak nie zależy mu na wykształceniu, nie zależy mu na odpowiedzialnosci i pracy ma w nosie Twoje rady.... a ty zaciskasz zęby, utrzymujesz was oboje i zastanawiasz się co dalej a dalej będzie tylko gorzej bo nic nie zapowiada że ten koleś kiedyś zmądrzeje i będzie odpowiedzialnym facetem dziś zmuszasz go do nauki i pracy, a za chwilę będziesz go zmuszać do oświadczyn, ślubu, decyzji o dziecku....a on nadal będzie miał wszystko w nosie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janusz2008
Jesteście beznadziejnymi idiotkami, co może facet ma też się dokładać do życia i na was harować?? głupie kury domowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic z tego nie będzie
janusz idź do mamusi niech Cięutrzymuje... po pierwsze autorka nie jest kurą domową, po drugie on jej nie utrzymuje...zazwyczaj od partnera oczekuje się by był samowystarczalny finansowo ale cieniasty takie jak ty uważają że za faceta kobieta ma płacić rachunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynna 27
janusz rozumiem ze to 2008 to rok Twojego urodzenia, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak Ci się nie podoba, że więcej dokładasz do "Waszego" wspólnego życia, to nie żyjcie, nie utrzymujcie się razem. Niech żyje na własny rachunek, a Ty na własny. Co do reszty, to moim zdaniem przesadzasz. Niepotrzebnie martwisz się za niego, skoro on się nie martwi. Jeżeli mówisz, że potrzebuje praktyki na budowie, to pewnie to są jakieś studia politechniczne, a takie raczej ciężko skończyć wieczorowo. Ja miałam faceta, który właśnie uważał, że musi zarabiać i przez całe studia pracował, po studiach też, miał dużo pieniędzy, ale na aplikację się nie dostał. Nie wiem, co jest lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×